A moj ojciec znow pije,.. od Wigilii.... ech .. wiedzialam, ze tak bedzie.. i ciagle prawie wymiotuje.. jak to on... co najlepsze pewnie w Sylwester bedzie to smao, rodzice ida do Babci, lepiej niby , zeby zostal w domu, zeby Babcia go nie widziala w takim stanie, czyli jego mama, ale w naszym domu na Sylwestra bedzie moj chlopak, wiec mama chce , bym miala wolna chate. A wie tez, ze u chlopaka nie mozemy byc na Sylwestra, bo z pewnych wzgledow mialam scysje z jego rodzicami okolo poltora roku temu i od poltora roku oni mysla, ze on nie ma za mna kontaktu i sie ze mna nie spotyka.. i dobrze, bo inaczej mogliby robic mu awantury lub wyrzucic z domu.. bo tacy sie zrobili... no ale jak ja juz z nim zamieszkam mam nadzieje ze to kwestia 2- 3 lat, ale wiadomo jak bedzie trzeba to i 10 poczekam, to wtedy za te 2- 3 lata lub wiecej nawet 10 lat powiemy im prawde, ze jestesmy razem i wtedy nic mu nie ebda juz mogli zrobic.. a teraz na razie im nie mowimy,. coz jak sie po tylu latach dowiedza ze jestesmy razem to beda w szoku.. ale nie zniszcza naszej milosci , o nie..
a na razie lepiej ze nie mowimy, po co komu awantury.. ale sory bo nie o tym.. ten moj ojciec.. heh.. kiedys nawet wstyd by mi zrobil przy kolezance jak byl pijany.. wszyscy sasiedzi chyba wiedza, ze pije.. nawet pani z monopolowego...
czesto go olewam i mam gdzies czasem mam nadzieje, ze cos do niego dotrze
a jak kiedys prosil o kase na alko to absolutnie nie dalam
ale on ma swoja i domowe wino :/
heh i jeszcze ma chora watrobe
na codzien nawet jak nie pije to w sumie nie gadamy, ja juz nie mam sily gadac z tkaim czlowiekiem.. i on nadal nie rozumie, ze jest alkoholikiem
nie rozumie
a jak mu sie powie, ze ma problem , to sie obraza
gdybym miala juz prace i kase, to bym juz sie wyprowadzila, byloby im smutno, ale trudno, ja nie znosze pijanstwa
w kazdym razie zrobie wszystko by wyprowadzic sie jak najszybciej.. bo mam tego serdecznie dosc,. i to nie sa tylko slowa.. jak juz naprawde bede mogla to od razu sie wyprowadzam a on niech sobie gnije, skoro tak chde ! :/
i wierzcie mi, naprawde wyprowadze sie z tego domu jak najszybciej, naprawde moglabym nawet teraz gdybym miala kase i jestem tego pewna.. moglabym zyc nawet o chlebie i wodzie.. ale z dala od niego.. nie dam sie wyniszczyc.. owszem.. jezeli dopiero za kilka lat bede mogla sie wyprowadzic.. no to coz dopiero wtedy... albo za 10 lat jakbym nie mogla wczesniej. . ale ja sie zapre i wyprowadze sie wczesniej.. wierze w to.. nie pozwole by ktos mna pomiatal..
do niego to nic nie dociera, wiec juz nawet nie ludze sie, ze sie zmieni
a mam szacunek do samej siebie, dlatego nie mam zamiaru mieszkac tu jak juz bede mogla sie wyprowadzic
zreszta.. ja zawsze mialam taki plan, ze nawet jak rodzice beda cudo, mili, kochani, to jak juz bede miala odpowiednia kase, to w wieku 18 czy 19 lat sie wyprowadze.. mam duze parcie na samodzielnosc
ale to normalne, kazdy w koncu chce wyfrunac z gniazdka , usamodzielnic sie, a nie oznacza to przeciez ze nie kocha sie rodzicow.. owszem ,nadal sie ich kocha i sa wazni, ale jest sie juz gotowym na samodzielnosc :0 ja mentalnie to gotowa , szkoda, ze finansowo nie