Aborcja - jesteś "za" czy "przeciw"?

Aborcja jesteś za czy przeciw? uzasadnij...

  • Tak

  • Nie

  • Nie mam zdania


Wyniki ankiety widoczne po oddaniu głosu.

ania90

Bywalec
Dołączył
3 Marzec 2011
Posty
162
Punkty reakcji
49
Herbatniczek napisał:
Jeśli prowadzisz taką placówkę to chwała tobie i twojej pracy. Jest jednak wielu obrońców, którzy umieją tylko gadać. I o tych obrońcach pisałem
Od tego jesteśmy my. W przyrodzie nic nie ginie. Do tych obrońców, którzy umieją tylko gadać, bo są też tacy, oczywista sprawa, to pretensji mieć nie mogę, ponieważ wiem, że mówią prawdę, dla wielu niewygodną, ale jednak prawdę. Można ją przyjąć lub nie. Można to zaakceptować lub wymyślać różnego rodzaju arbitralne prawa wprowadzając selekcję aby się ich pozbyć. To, że ci co "gadają" nie pracują w placówkach świadczących pomoc tym chorym ludziom nie umniejsza ich głosu, tak samo jeśli w ich rodzinach nie ma osób niepełnosprawnych czy to od urodzenia, czy w wyniku późniejszej choroby lub na skutek obrażeń powypadkowych. To nie ma znaczenia. Jeśli to będzie miało znaczenie, to wrócimy do założeń III Rzeszy.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
tym niemniej w sprawie sławnego już lekarza jest wiele aspektów sprawy. Na pewno fatalnie skonstruowane przepisy, które z jednej strony pozwalają lekarzowi odmówić wykonania zabiegu i nakazują odesłanie do innego, który wykona zabieg. Ale niestety przepisy proceduralne są dziurawe. Jak już sam ten doktor powiedział "nie odesłałem bo nie znam lekarzy wykonujących zabieg". To czy mówi prawdę to inna sprawa, ale mógł nie wiedzieć. I co wtedy ? Prawo pozwala na zabieg ale to samo prawo uniemożliwia wykonanie zabiegu. Tak nie może być. Prawo to prawo i koniec.

Ciekawe słowa o postępowaniu lekarza powiedział pewien ksiądz :

Jeśli obowiązujące prawo stanowione kłóci się z jego sumieniem, to lekarz powinien zabiegać o zmianę prawa, podejmując odpowiednie kroki legislacyjne, ale nie może go ignorować, pracując w ramach systemu, w którym to prawo obowiązuje – zaznacza ks. prof. Szostek. – Można sobie wyobrazić sytuację, że kandydat na lekarza deklaruje publicznie, że niektórych obowiązujących go regulacji prawnych nie będzie respektował, ale nie sądzę, by jakakolwiek instytucja przyjęła go do pracy, wątpię nawet, czy miałaby prawo go przyjąć. A kto deklaratywnie prawo uznaje, a faktycznie nie zamierza go respektować i łamie je w trakcie wykonywania swego zawodu, ten po prostu oszukuje ludzi i państwo.
Etyk uważa, że wskazanie możliwości dokonania aborcji przez innego lekarza nie może być traktowane jako uczestnictwo w dokonaniu aborcji. Uczestnictwo jest wtedy, gdy ktoś faktycznie dokonuje aktu aborcji. Obejmuje także tych, którzy mu w tym zabiegu aktywnie pomagają, zapewne także tych, którzy do dokonania aborcji kogoś namawiają – podkreśla. - Przewidziany polskim prawem obowiązek udzielenia stosownych informacji to nie namowa, ani tym bardziej aktywne uczestnictwo w dokonaniu aborcji. Lekarz powołujący się na klauzulę sumienia nie musi szukać zastępstwa, ale do jego obowiązków należy posiadanie pewnych informacji, które winien przekazać temu, kto postanowił dokonać aborcji przewidzianej prawem. Jednocześnie podkreśla, że sam jest zdecydowanym przeciwnikiem dokonywania aborcji, także w przypadkach przewidzianych obowiązującym dziś prawem.

Nie jest to jakiś sobie ksiądz ale ksiądz profesor i były rektor KUL
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
Herbatniczek napisał:
Jak już sam ten doktor powiedział "nie odesłałem bo nie znam lekarzy wykonujących zabieg". To czy mówi prawdę to inna sprawa, ale mógł nie wiedzieć. I co wtedy ?
Jak nie wiedział to sam powinien przeprowadzić aborcję. Poza tym miał 20 lat, aby się dowiedzieć, albo żeby zmienić zawód, więc po prostu nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego popaprańca, który skazał kobietę na donoszenie ciąży tylko po to, żeby mogła urządzić pogrzeb.

A żeby było śmieszniej to popapraniec czuje że chrześcijanie są w Polsce "na widelcu", bo się liberałowie czepiają, gdy taki popapraniec deklaruje, że nie będzie przestrzegać prawa, które i tak było pisane pod dyktat Kościoła Katolickiego. Bez wątpienia taka krytyka jest o wiele bardziej uciążliwa niż donoszenie ciąży z płodem bez mózgu, więc oczywiście to popapraniec jest tutaj ofiarą.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
to co zrobił jest właśnie dowodem na to że z tą złą sytuacją katolików w Polsce to niezbyt prawda. Gdyby katolicy mieli źle w Polsce to by został przymuszony wbrew poglądom
 
S

Spamerski

Guest
Herbatniczek napisał:
tym niemniej w sprawie sławnego już lekarza jest wiele aspektów sprawy. Na pewno fatalnie skonstruowane przepisy, które z jednej strony pozwalają lekarzowi odmówić wykonania zabiegu i nakazują odesłanie do innego, który wykona zabieg. Ale niestety przepisy proceduralne są dziurawe. Jak już sam ten doktor powiedział "nie odesłałem bo nie znam lekarzy wykonujących zabieg". To czy mówi prawdę to inna sprawa, ale mógł nie wiedzieć. I co wtedy ? Prawo pozwala na zabieg ale to samo prawo uniemożliwia wykonanie zabiegu. Tak nie może być. Prawo to prawo i koniec.
Tutaj nie zawiniły przepisy, lecz zachowanie lekarza polegające na przedłużeniu procedury, a więc obejściu prawa. Ponadto prawo nie może ingerować w wiedzę medyczną. To lekarz decyduje w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie o konkretnym przypadku. W związku z tym lekarz powinien powiadomić bez niepotrzebnego przedłużania sprawy kobietę, że jego zdaniem (płód) dziecko nie kwalifikuje się do usunięcia (zabicia).

Ponadto muszę sprostować:
Skrócenie umierania nie oznacza zabójstwa.
Skrócenie umierania jest zabójstwem, nawet jeśli jest motywowane współczuciem. Mój błąd. Chodziło mi o to, że nieprzedłużanie umierania nie jest zabójstwem. Z tym że obecnie dyskutujemy o naprawdę skrajnym przypadku (trzymam się ciągle głównego wątku), który ze względu na wiele aspektów sprawy jest niebywale złożony i generuje w sobie wiele konfliktów wartości. Dlatego też w tym konkretnym przypadku uważam, że lekarz postąpił niesłusznie, co nie oznacza, że rozciągam powyższe stanowisko na wszystkie tego typu sytuacje.
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
- Gdyby pan profesor przyjechał teraz do mnie do kliniki i zobaczył to życie, które uratował, to chyba miałby trochę inne podejście. To jest dziecko, które nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu, ma wiszącą gałkę oczną, ma rozszczep całej twarzy, nie ma mózgu w środku. I będzie umierało dzięki panu profesorowi jeszcze przez najbliższy miesiąc albo dwa. Bo ma zdrowe serce i zdrowe płuca. Będzie umierało, aż w końcu umrze z powodu jakiegoś zakażenia.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16269292,Prof__Debski_opisuje_dziecko__ktore__uratowal__prof_.html#CukGW#ixzz36UtfXLi9
Nie pozostaje nic innego jak znowu pogratulować profesorowi popaprańcowi i zwyrodnialcom, którzy go bronią. Dalej sobie wierzcie w to, że miłosierny Bóg wlał w to dziecko duszę, a profesor popraniec, który się dorobił majątku na "zabijaniu dzieci" pójdzie do nieba, bo na starość złamał prawo, żeby uratować to wspaniałe ludzkie życie.
 

ropucha_89

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2014
Posty
131
Punkty reakcji
6
Nikt nie jest "za" aborcją, nikt nie "popiera" aborcji! Są po prostu ludzie którzy potępiają ją w czambuł i tacy którzy są zwolennikami wyboru. Ja jestem gorącą zwolenniczką wyboru. Tzn. prawa do aborcji ze względu na chorobę dziecka, matki, poczęcie (np. gwałt, kazirodztwo), ze względu na trudną sytuację życiową matki, młody wiek, niegotowość do ciąży itp., itd..
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Herbatniczek napisał:
ten doktor miał wskazać szpital, który dokona aborcji. Nie zrobił tego i złamał prawo. Nikt mu nie kazał dokonywać aborcji, ale wskazywać inny szpital to już mu nikt nie zabronił. I to właśnie jest jego wina. Jeżeli zaczynamy łamanie prawa usprawiedliwiać normami pozaprawnymi to skończymy jak naziści.
Ten przepis jest absurdalny . Bo zmusza lekarza do udziału praktykach których nie popiera i jest współudziałem wykonywaniu mordowaniu np Nie zgadzasz się z mordowaniem a polecasz inne osoby które to zrobią . Ten przepis praktyce jest nie możliwy do realizacji . Bo nie zna żadnego szpitala i lekarza który robi te zabiegi . To pokazuje że lekarz nie powinien skazywać szpitala lub innego lekarza do aborcji . Każdym regionie każdy lekarz decyduje czy robi aborcję a pacjenta wybiera się do siedziby NFZ lub sprawdza na stronie NFZ lekarzy którzy w jej regionie robią aborcję . Dzięki temu nie trzeba zmuszać do współudziału w aborcji lekarzy . Każdy lekarz powinien na drzwiach gabinetu napisać czy robi ten zabieg czy nie . Szpital ma prawo decydować czy robi te zabiegi a później każdy może sprawdzić który szpital robi te zabiegi .Na studiach zajęcia wykonywania aborcji powinny być dodatkowe . Każdy student medycyny określa czy chce zajmować się aborcją .
 

ropucha_89

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2014
Posty
131
Punkty reakcji
6
pan k napisał:
ten doktor miał wskazać szpital, który dokona aborcji. Nie zrobił tego i złamał prawo. Nikt mu nie kazał dokonywać aborcji, ale wskazywać inny szpital to już mu nikt nie zabronił. I to właśnie jest jego wina. Jeżeli zaczynamy łamanie prawa usprawiedliwiać normami pozaprawnymi to skończymy jak naziści.
Ten przepis jest absurdalny . Bo zmusza lekarza do udziału praktykach których nie popiera i jest współudziałem wykonywaniu mordowaniu np Nie zgadzasz się z mordowaniem a polecasz inne osoby które to zrobią . Ten przepis praktyce jest nie możliwy do realizacji . Bo nie zna żadnego szpitala i lekarza który robi te zabiegi . To pokazuje że lekarz nie powinien skazywać szpitala lub innego lekarza do aborcji . Każdym regionie każdy lekarz decyduje czy robi aborcję a pacjenta wybiera się do siedziby NFZ lub sprawdza na stronie NFZ lekarzy którzy w jej regionie robią aborcję . Dzięki temu nie trzeba zmuszać do współudziału w aborcji lekarzy . Każdy lekarz powinien na drzwiach gabinetu napisać czy robi ten zabieg czy nie . Szpital ma prawo decydować czy robi te zabiegi a później każdy może sprawdzić który szpital robi te zabiegi .Na studiach zajęcia wykonywania aborcji powinny być dodatkowe . Każdy student medycyny określa czy chce zajmować się aborcją .
Jak się nie chce wykonywać lekarskich obowiązków, to się nie zostaje lekarzem! Ludzie, medycyna to nie jest koncert życzeń.
 

Davidas

Ten Nieznośny
Dołączył
4 Styczeń 2013
Posty
342
Punkty reakcji
50
Wiek
38
ropucha_89 napisał:
Jak się nie chce wykonywać lekarskich obowiązków, to się nie zostaje lekarzem!
czy to oznacza, że każdy lekarz powinien mieć mentalność i wrażliwość Leatherface'a?
 

D_K

Strzelać każdy może...
Dołączył
24 Styczeń 2009
Posty
979
Punkty reakcji
58
To bardzo trudna sprawa. Osobiście dopuściłbym aborcję w sytuacji zagrożenia życia matki, niuleczalnych chrób płodu czy gwałtu. Jestem jednak przeciwny usuwaniu ciąży z przyczyn ekonomicznych.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
ropucha_89 napisał:
ten doktor miał wskazać szpital, który dokona aborcji. Nie zrobił tego i złamał prawo. Nikt mu nie kazał dokonywać aborcji, ale wskazywać inny szpital to już mu nikt nie zabronił. I to właśnie jest jego wina. Jeżeli zaczynamy łamanie prawa usprawiedliwiać normami pozaprawnymi to skończymy jak naziści.
Ten przepis jest absurdalny . Bo zmusza lekarza do udziału praktykach których nie popiera i jest współudziałem wykonywaniu mordowaniu np Nie zgadzasz się z mordowaniem a polecasz inne osoby które to zrobią . Ten przepis praktyce jest nie możliwy do realizacji . Bo nie zna żadnego szpitala i lekarza który robi te zabiegi . To pokazuje że lekarz nie powinien skazywać szpitala lub innego lekarza do aborcji . Każdym regionie każdy lekarz decyduje czy robi aborcję a pacjenta wybiera się do siedziby NFZ lub sprawdza na stronie NFZ lekarzy którzy w jej regionie robią aborcję . Dzięki temu nie trzeba zmuszać do współudziału w aborcji lekarzy . Każdy lekarz powinien na drzwiach gabinetu napisać czy robi ten zabieg czy nie . Szpital ma prawo decydować czy robi te zabiegi a później każdy może sprawdzić który szpital robi te zabiegi .Na studiach zajęcia wykonywania aborcji powinny być dodatkowe . Każdy student medycyny określa czy chce zajmować się aborcją .
Jak się nie chce wykonywać lekarskich obowiązków, to się nie zostaje lekarzem! Ludzie, medycyna to nie jest koncert życzeń.



Lekarz ma leczyć a nie zajmować się mordowaniem . Aborcja nie jest leczeniem . Szczególnie jeśli dokonuje aborcji późnych .Dziecko może przeżyć i nie wiadomo co z nim zrobić . Naszym kraju prawo nie zakazuje późnych aborcji .Wtedy staje się mordercą . Zostawia dziecko i umiera .Skrajnym przypadku morduje bo prawo nie chroni tych dzieci np przecina im kręgosłup .
 

ropucha_89

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2014
Posty
131
Punkty reakcji
6
Davidas napisał:
Jak się nie chce wykonywać lekarskich obowiązków, to się nie zostaje lekarzem!
czy to oznacza, że każdy lekarz powinien mieć mentalność i wrażliwość Leatherface'a?
Jak jest się zbyt wrażliwym na wykonywanie obowiązków lekarza, to się nie zostaje lekarzem. To jest bardzo prosta sprawa, nie trzeba być mózgowcem, żeby to zrozumieć.




pan k napisał:
Lekarz ma leczyć a nie zajmować się mordowaniem . Aborcja nie jest leczeniem . Szczególnie jeśli dokonuje aborcji późnych .Dziecko może przeżyć i nie wiadomo co z nim zrobić . Naszym kraju prawo nie zakazuje późnych aborcji .Wtedy staje się mordercą . Zostawia dziecko i umiera .Skrajnym przypadku morduje bo prawo nie chroni tych dzieci np przecina im kręgosłup .
Do obowiązków lekarza ginekologa zalicza się aborcjonowanie płodu w pewnych, jasno określonych okolicznościach lub wskazanie innego lekarza, który aborcji dokona. Czy to się Tobie podoba, czy nie.
 

ania90

Bywalec
Dołączył
3 Marzec 2011
Posty
162
Punkty reakcji
49
ropucha_89 napisał:
Jak jest się zbyt wrażliwym na wykonywanie obowiązków lekarza, to się nie zostaje lekarzem.
Mordowanie ludzi nie należy do obowiązków lekarza.



ropucha_89 napisał:
Do obowiązków lekarza ginekologa zalicza się aborcjonowanie płodu w pewnych, jasno określonych okolicznościach lub wskazanie innego lekarza, który aborcji dokona. Czy to się Tobie podoba, czy nie.
Dlaczego lekarz ma odpowiadać za schizofrenię prawa, za jego niespójność, za to że się wyklucza?
 

ropucha_89

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2014
Posty
131
Punkty reakcji
6
ania90 napisał:
Mordowanie ludzi nie należy do obowiązków lekarza.

Właściwie zupełnie nie obchodzi mnie to, jak nazwiesz aborcję. Skoro lekarz ma obowiązek 1. przeprowadzić aborcję lub 2. wskazać innego lekarza, to tłumacząc na Twoje - lekarz ma obowiązek dokonać morderstwa lub wskazać chętnego do morderstwa. I tyle.



ania90 napisał:
Dlaczego lekarz ma odpowiadać za schizofrenię prawa, za jego niespójność, za to że się wyklucza?
Wcale nie "ma". Nie musi. Nikt go do wykonywania zawodu lekarza ginekologia nie zmusza. Na medycynę idzie się na ochotnika, nie z łapanki.


Captain Obvious napisał:
Jeśli uznajemy istnienie prawa naturalnego, to ma ono prymat nad prawem stanowionym.
Jeśli uznajemy istnienie prawa naturalnego, to podejmujemy się takich życiowych zadań (czyli np. pracy), których wykonywanie nie będzie kolidować z przestrzeganiem prawa naturalnego. Zresztą to się tyczy nie tylko prawa naturalnego, ale i jakkolwiek rozumianego światopoglądu, niechęci.

Wracając do powyższego "absurdu" - kochani, to Wy bronicie absurdów. Czekam z utęsknieniem na weterynarzy odmawiających leczenia szczurów, bo się boją. Rzeźników buddystów, nie chcących zabijać zwierząt. Muzułmanek masażystek, którym religia zabrania dotykania mężczyzn. Chirurgów brzydzących się krwi. Dlaczego oni nie mieliby domagać się prawa do klauzul sumienia, skoro najwyraźniej można sobie wybierać zakres obowiązków?
 

ania90

Bywalec
Dołączył
3 Marzec 2011
Posty
162
Punkty reakcji
49
ropucha_89 napisał:
Właściwie zupełnie nie obchodzi mnie to, jak nazwiesz aborcję.
Nie wiem co miałaś z biologii w szkole, zresztą mnie to również nie interesuje. Ale niepodlega wątpliwości, że nowe życie powstaje w momencie zapłodnienia i od tego momentu mamy do czynienia właśnie z nowym życiem, nowym organizmem, który nie jest tożsamy ani z ciałem matki ani z ciałem ojca, jest po prostu odrębnym bytem. A zatem skoro jest nowym życiem ludzkim to podlega ochronie i przysługują mu takie same prawa jak matce (zresztą stosowny zapis znajduje się w UoRPD). Jeśli ktoś to życie przerywa ingerując w życie płodowe tego człowieka, no to jak to nazwiesz? Czego dokonuje? Pozbawia życia wbrew woli tego nienarodzonego człowieka, czyli dokonuje morderstwa. Jakie ideologie trzeba wymyślać aby coś takiego usprawiedliwiać?



ropucha_89 napisał:
Wcale nie "ma". Nie musi.
Tzw. klauzula sumienia jest wadliwa i to mówią już nawet konstytucjonaliści, więc to nie jest tak, że lekarz musi być robotem i na ślepo poddawać się dziurawemu prawu.
Ona jest niedopracowana i rodzi konflikty.
Ale to nie są jedyne akta prawne w Polsce, które zawodzą.



ropucha_89 napisał:
Nikt go do wykonywania zawodu lekarza ginekologia nie zmusza.
Powtórzę się. Do zadań ginekologa nie należy uśmiercanie ludzi, ani mnie, ani mojego dziecka. Jeśli on nie chce pozbawiać kogoś życia, to Państwo nie może gwałcić jego sumienia i zmuszać go do czegoś, co jest powszechnie uważane za czyn zabroniony. W ustawie antyaborcyjnej mamy wyraźnie napisane, że chodzi o wyjątki a więc wyjątki czynu zabronionego i pomimo tych trzech punktów on nadal z obiektywnego punktu widzenia pozostaje takim czynem. I jeśli lekarz uzna (choć tego nie trzeba uznawać, to logiczna konsekwencja), iż wskazanie kogoś innego, kto się takowego zadania, wykonania aborcji podejmie, będzie niejako współudziałem - to należy taką odmowę uszanować. Nie zapominajmy, że pacjent ma prawa, ale lekarz również je ma.



ropucha_89 napisał:
Wracając do powyższego "absurdu" - kochani, to Wy bronicie absurdów.
Czy to jest absurd?

"Art. 2. 1. W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności."
Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka

"Art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia."
Konstytucja RP

"1. Każda istota ludzka ma przyrodzone prawo do życia. Prawo to powinno być chronione przez ustawę. Nikt nie może być samowolnie pozbawiony życia."
Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych część III art. 6

Dobrze wiesz, że aby dokonać aborcji wystarczy podejrzenie jakieś nieprawidłowości i można takowy proceder przeprowadzić.



ropucha_89 napisał:
Jeśli uznajemy istnienie prawa naturalnego, to podejmujemy się takich życiowych zadań (czyli np. pracy), których wykonywanie nie będzie kolidować z przestrzeganiem prawa naturalnego
Wszystko podlega pod to prawo, bo wszystkie prawa stanowione mają w nim źródło.
Podstawową zasadą prawa naturalnego jest prawo do życia. Jeśli uznajesz, że nie ma czegoś takiego jak prawo naturalne, to siłą rzeczy musisz przyjąć, że nie ma czegoś takiego jak powszechna ochrona życia i wówczas wszystkie postanowienia prawne, które się jej tyczą są zwyczajnie zmienne, nie są stałe, można je dowolnie modyfikować. Można wówczas uznać, że taka i taka grupa ludzi nie ma prawa do życia z takich i takich powodów (np. pochodzenie, poziom wykształcenie itd.) tę grupę po prostu tępić. A wtedy karta praw człowieka może wędrować do kosza. Oklepanym ale dobrym przykładem jest proces w Norymberdze. Naziści byli sądzeni na mocy prawa naturalnego, gdyż prawo III Rzeszy było pisane pod ideologię narodowo-socjalistyczną, które oczywiście usprawiedliwiało ich praktyki i czyniło je legalnymi.



ropucha_89 napisał:
światopoglądu
Tutaj masz rację. Prawo do życia jest niezmienne, ale aby uśmiercać niewinnych ludzi trzeba wyznawać konkretny światopogląd, konkretną ideologię.



ropucha_89 napisał:
Czekam z utęsknieniem na weterynarzy odmawiających leczenia szczurów, bo się boją.
Jak jesteś taka pewna, to czy poćwiartowałabyś żywcem człowieka chorego, zdrowego, dziecko, starca?
Czy z litości strzeliłabyś w głowę choremu człowiekowi, który ma miesiąc do życia?

Ja bym tego nie zrobiła i czy to oznacza że byłabym złym lekarzem?
Rozumiem, że chcesz wprowadzić nowe kryterium przyjmowania na akademię medyczną?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
wielkie zwycięstwo Prof. Chazana - dziecko, które uratował zmarło, tak jak wszyscy fachowcy przewidywali. Co z tego że się męczyło, ważniejsze że umarło po wyjęciu z macicy a nie w drodze aborcji
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Frasunek napisał:
- Gdyby pan profesor przyjechał teraz do mnie do kliniki i zobaczył to życie, które uratował, to chyba miałby trochę inne podejście. To jest dziecko, które nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu, ma wiszącą gałkę oczną, ma rozszczep całej twarzy, nie ma mózgu w środku. I będzie umierało dzięki panu profesorowi jeszcze przez najbliższy miesiąc albo dwa. Bo ma zdrowe serce i zdrowe płuca. Będzie umierało, aż w końcu umrze z powodu jakiegoś zakażenia.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16269292,Prof__Debski_opisuje_dziecko__ktore__uratowal__prof_.html#CukGW#ixzz36UtfXLi9
Nie pozostaje nic innego jak znowu pogratulować profesorowi popaprańcowi i zwyrodnialcom, którzy go bronią. Dalej sobie wierzcie w to, że miłosierny Bóg wlał w to dziecko duszę, a profesor popraniec, który się dorobił majątku na "zabijaniu dzieci" pójdzie do nieba, bo na starość złamał prawo, żeby uratować to wspaniałe ludzkie życie.
To dziecko powstało dzięki IN VITRO i przelicza się to . In Vitro nie powinno być sponsorowane przez państwo . Ryzyko chorób genetycznych jest zbyt duże . Ten lekarz który w mediach opowiada o tym dziecku i pokazuje jakieś zdjęcie złamał prawo . Lekarz nie prawa opowiadać na prawo i lewo o stanie pacjenta . Jeśli ma zgodę na to i musi ją pokazać .
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
ania90, jeśli porównujesz usuwanie ciąż, które zagrażają życiu kobiety będącej w ciaży bądź też takich które mają WIELONARZĄDOWE uszkodzenia, które powodują że płód będzie rośliną po urodzeniu o ile w ogole przyjdzie na świat żywe, z nazistowskimi mordami to prędzej Ciebie posądzałabym o niestabilność niż o schizofrenie naszego prawa.

I już widzę że głębsza dyskusja z Tobą zda się na marne skoro takich elementranych róznic nie dostrzegasz, zatem krótkie pytanie:

opowiedz w paru zdaniach, jakbyś się czuła gdybyś była w ciąży, dowiedziała się że płod jest nieodwracalnie uszkodzony, nie ma szans przeżycia, posiada wielonarządowe urazy (dowiadujesz się o tym już na etapie powiedzmy 3-4miesiaca), a do 9 nosisz je w brzuchu wiedząc że nie przeżyje dnia po urodzeniu. Więc 5 miesięcy albo i nawet pół roku! chodzisz z ciążowym brzuchem, wszyscy Ci gratulują, wkońcu będziesz mamą, mąż Cię głaska po brzuchu, chodzisz po sklepach kupując ubranka dla dziecka które prawdopodobnie nigdy ich nie założy i jesteście sielankową rodzinką?


moze dla odmiany ktoś by się wczuł w rolę tej kobiety, które te męki musiała znosić, zamiast bronić pana Chazana, chorego katola prawdopodbnie, hipokrytę jak większość z nich?
 
Do góry