Dla mnie picie taniego wina to kult
, styl bycia, ktory trwa od lat podstawówki do dziś. Gustuje w tanich winach, poczynajac od korboli w butelce po kartonowe i foliowe pyszotki
Dziwi mnie, że wiekszosc uwaza, ze picie tanich win to przejaw menelstwa:| bo chyba chodzi tutaj nie o rodzaj alkoholu tylko o jego ilosci i czestotliwosc picia. Dla mnie menelstwo to chlanie cały dzien % do nieprzytomnosci majac w d**** wszystko co sie dzieje na około i nie wazne czy to wino wódka czy piwo. A picie tanich win przy muzyce rockowej czy rytmach blusa w doborowym towarzystwie swirów i dobrze nakreconych ludzi to cudna sprawa
.
Co do nazw to na wina mówimy : pryta, jabol, siara, mozgoje*, korbol, bełt itd. Jesli chodzi o cene maks do 5.60 zl za litra