Coz troche to wszystko jest chaotyczne ale udalo mi sie mniej wiecej zrozumiec o co Ci chodzi,co wiecej sprobowalam nawet postawic sie w Twojej sytuacji.Napewno z Twojego punktu widzenia jest ona trudniejsza niz patrzac moimi oczami,no ale postanowilam jednak zaryzykowac i odpowidziec.
Wiec uwazam,iz Twoje podejscie do "sprawy",jest troszeczke zbyt emocjonalne,Ty poprostu probujesz na sile uszczesliwic siebie i ta druga osobe, byc moze dlatego Twoje zwiazki nie przetrzymuja proby czasu.Jakby to powiedziec,milosc mozna zinterpretowac na wiele roznych sposobow,bo kazdy pojmuje ja inaczej,ale pewne jest,ze milosc jest takze wolnoscia ktorej na sile przy sobie nie zatrzymasz i ktorej na sile nie znajdziesz.Im bardziej bedziesz probowal i im wiecej czasu i mysli bedziesz poswiecal temu aby ja wreszcie znalesc to w koncu naprawde zwariujesz albo popadniesz w jakiegos psychicznego dola.Ale napewno w ten sposob nie znajdziesz milosci na cale zycie!
Ty poprosu musisz przestac w kolko o tym myslec.Wiesz mi ,ze jak przyjdzie ten moment to ta wielka prawdziwa sama Cie znajdzie!!!!!
Jej nie trzeba szukac!!!
A narazie korzystaj z zycia i wolnosci poki jestes mlody,szalej i baw sie,bo jak juz dostaniesz na reke zlotego "GPS-a",to juz bedzie zapozno.
Wielu ludzi zaluje ze w mlodosci nie zrobilo tego czy tamtego.A ty najlepsze lata na szalenstwo i spelnienie roznych przedziwnych marzen marnujesz na szukanie czegos co i tak w koncu nastapi.
Serdecznie pozdrawiam!!!