Miłość a Rzeczywistość

DANTEV

Nowicjusz
Dołączył
11 Lipiec 2012
Posty
3
Punkty reakcji
0
Oj kochani... na miłosną rzeczywistość to tylko:

yod.jpg
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Jeżeli jest uczucie - powiedzmy miłość - to jej przejawy są rzeczywiste, inaczej mówiąc - są rzeczywistością. A samo uczucie, cała sfera ducha? ...
Trochę pomaga w zaliczeniu miłości do jednej z tych sfer tak zwane złudzenie, że się jest zakochanym czy zakochaną. Trzeba w tym przypadku orzec, że tu miłości nie ma, czyli ona rzeczywistością nie jest.
Ba, objawy zauroczenia są rzeczywistością! Ta rzeczywistość w pewnym momencie zaczyna skrzeczenie...
Można też podejść do tego tematu jako do pytania - czy w dzisiejszej rzeczywistości miłość różni się od tej z przeszłości. Moim zdaniem - nie różni się, a my widzimy różnice między objawami typa pytającego : - Cizia, skrzyżujem oddechy? Oraz objawami zwyczajnego, przeciętnego zjadacza chleba, na który sam zapracowuje.
Może tych od podrywania towaru jest więcej niż przedtem i dlatego nam się zdaje, że miłość jest teraz gorsza
 

Kasia-1992

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2012
Posty
20
Punkty reakcji
1
hej Wam :)

Nie wolno sie zalamywac nawet jak stracimy osobe ktora kochamy, ktorej zaufalismy ...

Pamietac trzeba ze kazdy trafi na swoja druga polowke... moze nie dzis, nie jutro ale za pol roku , za rok... I zobaczycie bedziemy czuc w srodku, w serduchu ze to wlasnie ta osoba :)

Wiecie, dwa tygodnie temu rozstalam sie z chlopakiem... Byla to pierwsza milosc :) moze nie trwala dlugo... ale zdazylam sie zakochac... Byla to jedna z niewielu osob ktorej zaufalam... i to chyba blad byl..
opowiedzialam mu o moim zyciu.. I raczej tego nie powinnam robic...

Jeszcze do tego rodzice jego sie wtracili i odmowili mu spotykania sie ze mna... Tzn mowili mu po prostu ze dobrze nie bedzie ...
No i 21 letni chlopak posluchal sie rodzicow :) troszke to dla mnie smieszne... ale ok.. szanuje jego zdanie .
Tylko wiece co boli? mowi ze kocha, ze jestem najwspanialsza osoba jaka spotkal itp... Alee przeciez osoba ktora kocha to nie zostawia tak tej drugiej polowki , i to na dodatek kiedy najbardziej potrzebuje... Hmm i teraz dociera do mnie ze gdyby na prawde kochal to by postapil inaczej. Ze nie patrzyl by sie na rodzicow, tylko sugerowal sie to co czuje w serduchu. Ale tak mu wlasnie zalezalo :)
No trudno.. Przykro mi, wiadomo... ale dzieku niemu zaznalam troszke szczescia :)
Ii mimo wszystko zycze mu szczescia jak najwiecej... I zeby mial swoje zdanie w przyszlosci :)

Wiem ze nie napisalam o co chodzi dokladnie .) ale to juz pomine :)

Pozdrawiam i zycze milego wieczorku :))
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Można wyrazić przypuszczenie, że niekiedy ulega się złudzeniom i mówi się drugiej osobie wspaniałe rzeczy, wcale nie kłamiąc.
Jednak zwykle dusery - komplementy należą do technik uwodzenia kobiety.
W drugą stronę - mówi się mężczyźnie, że jest mądry, silny i ...... taki inny niż ci wszyscy naiwniacy.

Bywa że uwodzenie, zaczęte z jednych powodów, kończy się zakochaniem obojga.

W żartach zawsze bądź ostrożna,
bo nie każdy wie - co żart.
W żartach serce stracić można,
a nie każdy serca wart.
 
Y

Yellow Jester

Guest
Może wcale nie istnieją rzeczy typu miłość, uczucia, psychika. Może to tylko podwójna helisa DNA.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Oj, Żółty - zaraz nie istnieją. Zakochasz się i od razu bedziesz wiedzieć co oznacza ciepełko albo gorycz w Twojej duszy (psychice)
 

matikuc

Nowicjusz
Dołączył
14 Wrzesień 2012
Posty
17
Punkty reakcji
0
Zapomniej o niej i korzystaj z życia, bo życie jest krótkie. Ona nie jest ostatnia, otwórz się a napewno znajdziesz jeszcze lepszą. Tylko nie szukaj na wzór byłej.
 

Egocentryczka

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
103
Punkty reakcji
4
Zapomniej o niej i korzystaj z życia, bo życie jest krótkie. Ona nie jest ostatnia, otwórz się a napewno znajdziesz jeszcze lepszą. Tylko nie szukaj na wzór byłej.

Czyżby?

Jak łatwo powiedzieć "zapomnij", "życie toczy się dalej". Łatwo, bo to nas nie dotyczy.
 

sebastian2012a

Nowicjusz
Dołączył
16 Luty 2013
Posty
6
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Wrocław
Ech ja byłem zakochany przez 3 lata i skończyło się to zdradą mej lubej kolegą z pracy. Później Odzywała się, że tęskni i żałuje ale słowa płynące od niej o tym nie świadczyły o tym. Mnie to dopiero zabolało ;( I mija 4 msc. I w końcu zaczynam sie otwierać na coś nowego :) Chłopie 2 lata to na prawdę bardzo długo :) Ja też bardzo kochałem tą kobietę ale widać mieliśmy inne podejście :) Nie można tak stać w miejscu :) Po prostu trzeba trafić na kogoś odpowiedniego :)
A tamta wiedząc, że tak to przeżywasz nigdy by do ciebie nie wróciła :) Mało jeszcze wiesz w życiu i jest to normalne ze względu na twój wiek :) Polecam przeczytaniu paru książek na temat miłości i związku :) Na prawde wiele można się dowiedzieć :) Spojrzysz na różne sprawy może inaczej i sobie pokładasz :)

np. DON MIGUEL RUIZ - Ścieżka Miłości
 

carbidovva

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2013
Posty
40
Punkty reakcji
1
YoMan napisał:
milosci nie ma.
Im Ty jestes lmilszy dla dziewczyny tym ona ma Ciebie bardziej w d.u.p.i.e... Ty planujesz przyszlosc, uwazasz ze wszystko jest ok, ze milosc kwitnie. Jednak zauwazasz ze jej przestaje zalezec... to jest ta Twoja milosc. Jakbys poznal wiecej dziewczyn nie tylko 2, to bys moze troche wiecej rozumial.
Ciezko Ci tak wytlumaczyc od podstaw, jeszcze jak masz porady innych gdzies.
Wez sie troche zastanow....
nie zgadzam się. to, że jesteśmy poryci to nie znaczy że wszyscy tacy są. niektóre kobiety docenbiają bliskośc i zaangażowanie. tylko tego trzeba się uczyć.
 

lady29721

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2013
Posty
18
Punkty reakcji
0
Wiem może że to co powiem to będzie głupie .. zapomnij o niej wiem że to masakra bo jest to nie możliwe ale to jedyne wyjście .. To jest tak że im bardziej się starasz tym więcej cię olewają .. :/ tak już jest niestety
 
Y

Yellow Jester

Guest
Miłość jest w rzeczywistości bardzo obślizgła. Gdybyśmy rozmnażali się bezpłciowo, to nie byłoby w słowniku słowa "miłość".
 

egzix

Nowicjusz
Dołączył
26 Maj 2009
Posty
544
Punkty reakcji
2
Wiek
36
Miasto
Lublin
A właśnie że pytać, musi być rozmowa i otwartość, bez tego nic nie da się zbudować.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Założę się, że żona Eltona Johna też go nie pytała, czy jest heteroseksualny.
 

gantal

Nowicjusz
Dołączył
2 Czerwiec 2014
Posty
13
Punkty reakcji
0
V:(c napisał:
Oj, ludzie!! Normalnie nie mam już siły. Wyobraźcie sobie. Chodziłem z jedną dziewczyną (A.) i rozkochałem się w niej na maxa. Zerwała ze mną (po 2 latach - podobno graniczna data), mówiąc, że może spróbujemy kiedyś... W październiku tego roku minęły 2 lata kiedy żyjemy bez siebie. Lecz wciąż ją bardzo kocham... Jestem już "przyzwyczajony" do codziennej pobudki z myślą, że: to znów kolejny dzień, który muszę przemęczyć, dalej tłumię w sobie uczucie kosztem własnej (słabej) psychiki, nie dając poznać po sobie, co tak naprawdę we mnie siedzi. Tak naprawdę to żyję tylko dlatego, bo muszę (nie potrafię się zabić). Podczas takiej monotonności życia nagle pewna nieprzeciętnie ładna dziewczyna (M.), z którą studiuję, daje znać po sobie, że co najmniej jej się podobam!!! Ta dziewczyna (M.) nawet jeśli się stara ukryć to, że coś do mnie ma, to nie wychodzi jej to ani trochę... No i coś we mnie drgnęło. Nie wiem co to jest i nawet nie chcę wiedzieć.... Mam nadzieję, że to nie jest miłość.......... Boję się tego uczucia.... Boję się w niej zakochać.... Nie chcę być kolejny raz przez miłość połamany... Jeszcze tylko brakuje żeby (A.) się odezwała (bo robi to rzadko ze swojej woli) i już chyba zwariuję... Miłość nie jest dla mnie!!! Ale to przecież podstawowe uczucie człowieka. A z drugiej strony: (M.) jest taka ładna.... Okazja jedna na tysiąc co najmniej. Zazwyczaj to dziewczyny są bardziej uczuciowe, ale w moim przypadku z 2 pierwszymi dziewczynami to ja się angażowałem na maxa, wszystko rzucając na jedną kartę i planując wspólne życie aż do trumny... Wyszedłem na tym 2 razy fatalnie. W dodatku ostatnie 2 lata to taki okres w moim życiu, kiedy nic mi się nie układa, praktycznie żaden pech mnie nie omija. Problem jest w tym, że trochę mi się już w mózgu poprzewracało i nie mogę się skoncentrować na studiach... Brakowałoby mi tylko tego, żebym je zawalił. I prawie jestem tego pewny, że będę się bronił przed miłością rękami i nogami. Co bym nie zrobił każdy wybór będzie chybiony. A co jest najgorsze, nie potrafię się zabić. Swoim 2 przyjaciołom, zarzekałem się, że albo (A.) albo nikt. I głupio mi do nich walić z moimi problemami. Pomyślą, że już zwariowałem. A ja dopiero zwariuję za kilka dni... Boję się odpowiedzieć sobie na dwa zasadnicze pytania: CZY OKAZAŁO SIĘ, ŻE NIE KOCHAŁEM (A.) [bo miłość jest wieczna]? CZY ZAKOCHAŁEM SIĘ W (M.)? Trochę się spisałem... No więc ma ktoś namiary na płatnego mordercę???????? Albo poczekam kilka dni i po prostu zwariuję:[[[[[[ Ratunku!!!!!!
to nie była miłość skoro przechodzi tym bardziej, że cię boli. Miłość jest dawaniem siebie bez oczekiwania na wzajemność, Czyli bez egoizmu. Uczucie czyste nieskazitelne. Ty byłeś zakochany tak jak większość z nas. Co do obecnej dziewczyny, widać, że jesteś typem desperata, który nastawia się na wszystko typu być z nią do grobowej deski itd. Lepiej weź na wstrzymanie i daj czas na spokojny rozwój i przebieg wydarzeń. Czy będzie to ta jedyna, czy nie!, nie wiesz i nigdy się nie dowiesz. Nie no dowiesz! się jeżeli umrzesz jako strzec. Nie wyprzedzaj faktów, nie rób dalekosiężnych planów przyjmuj to co daje ci kolejny dzień i wyluzuj. Najgorzej gdy oczekujesz od kolejnej wszystkiego, nie każda jest w tym momencie na to gotowa, możesz nawet je odstraszać. Spotkałeś laski, które jeszcze nie dorosły do poważnego życia lub nie wiązały go z tobą i tyle. Daj szansę nowej dziewczynie, poznaj ją. Ale bez wizji miłość do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. Jak będzie okaże się za jakiś czas
 

Ewek8mm

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
35
V:(c napisał:
Oj, ludzie!! Normalnie nie mam już siły. Wyobraźcie sobie. Chodziłem z jedną dziewczyną (A.) i rozkochałem się w niej na maxa. Zerwała ze mną (po 2 latach - podobno graniczna data), mówiąc, że może spróbujemy kiedyś... W październiku tego roku minęły 2 lata kiedy żyjemy bez siebie. Lecz wciąż ją bardzo kocham... Jestem już "przyzwyczajony" do codziennej pobudki z myślą, że: to znów kolejny dzień, który muszę przemęczyć, dalej tłumię w sobie uczucie kosztem własnej (słabej) psychiki, nie dając poznać po sobie, co tak naprawdę we mnie siedzi. Tak naprawdę to żyję tylko dlatego, bo muszę (nie potrafię się zabić). Podczas takiej monotonności życia nagle pewna nieprzeciętnie ładna dziewczyna (M.), z którą studiuję, daje znać po sobie, że co najmniej jej się podobam!!! Ta dziewczyna (M.) nawet jeśli się stara ukryć to, że coś do mnie ma, to nie wychodzi jej to ani trochę... No i coś we mnie drgnęło. Nie wiem co to jest i nawet nie chcę wiedzieć.... Mam nadzieję, że to nie jest miłość.......... Boję się tego uczucia.... Boję się w niej zakochać.... Nie chcę być kolejny raz przez miłość połamany... Jeszcze tylko brakuje żeby (A.) się odezwała (bo robi to rzadko ze swojej woli) i już chyba zwariuję... Miłość nie jest dla mnie!!! Ale to przecież podstawowe uczucie człowieka. A z drugiej strony: (M.) jest taka ładna.... Okazja jedna na tysiąc co najmniej. Zazwyczaj to dziewczyny są bardziej uczuciowe, ale w moim przypadku z 2 pierwszymi dziewczynami to ja się angażowałem na maxa, wszystko rzucając na jedną kartę i planując wspólne życie aż do trumny... Wyszedłem na tym 2 razy fatalnie. W dodatku ostatnie 2 lata to taki okres w moim życiu, kiedy nic mi się nie układa, praktycznie żaden pech mnie nie omija. Problem jest w tym, że trochę mi się już w mózgu poprzewracało i nie mogę się skoncentrować na studiach... Brakowałoby mi tylko tego, żebym je zawalił. I prawie jestem tego pewny, że będę się bronił przed miłością rękami i nogami. Co bym nie zrobił każdy wybór będzie chybiony. A co jest najgorsze, nie potrafię się zabić. Swoim 2 przyjaciołom, zarzekałem się, że albo (A.) albo nikt. I głupio mi do nich walić z moimi problemami. Pomyślą, że już zwariowałem. A ja dopiero zwariuję za kilka dni... Boję się odpowiedzieć sobie na dwa zasadnicze pytania: CZY OKAZAŁO SIĘ, ŻE NIE KOCHAŁEM (A.) [bo miłość jest wieczna]? CZY ZAKOCHAŁEM SIĘ W (M.)? Trochę się spisałem... No więc ma ktoś namiary na płatnego mordercę???????? Albo poczekam kilka dni i po prostu zwariuję:[[[[[[ Ratunku!!!!!!
Byłam w podobnej sytacji z moim pierwszym w życiu chłopkiem byłam 4 lata wszystkie cudowne chwile z nim przeżlyam, zareczyliśmy się, ślub za niecały rok mówił mi że jestem milością jego życia, że nie potrafi sobie beze mnie życia wyobrazić Jednak następnego dnia stwierdził że już nic nie czuje i mam się wynosić. po 4 latach cudowego związku bez kłotni załamałam się, nie potrafiłam spać, jeść, pojawiły się też myśli samobójcze podczas gdy on jak się okazało miał już inną dziewczynę. Trafiłam do szpitala skończyło się rozrusznikiem serca. Chodź nie przestawałam go kochać czas jednak się nie cofnął a dni mijały jak oszalałe, pewnego dnia poczułam, że moje uczucie do niego zmienia się, powoli o nim zapominałam. Gdy już zapomniałam zadzwonił prosząc o spotkanie, wyznał, że wciąż mnie kocha, żałuje tego zrobił, chciał powrotu. Ale ja nie chciałam znów przeżywać tego samego cierpienia. Wyszłam z jego samochodu i zerwałam z nim wszystkie kontakty. Myślę , że w Twoim przypadku potrzebujesz czasu, skoro nie jesteś jeszcze gotowy na nowy związek nie wiąż się nie siłe bo tylko ją zranisz. Daj sobie szanse na normalne życie!! a ona i tak pozostanie gdzieś w Twoim sercu jak D. w moim też choć dzisiaj jestem już w związku i bardzo kocham mojego chłopaka. Musisz nauczyć się żyć na nowo.


Powodzenia!!!!!
 

Roselyn

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2015
Posty
249
Punkty reakcji
3
ja uważam, że miłość to piękne uczucie. Ale żeby osiągnąć w nim stagnację i szczęście to trzeba trafić na właściwą osobę a to jest dosyć trudne. Trzeba swoje przeboleć, przepłakać, przecierpieć żeby zebrać pewnie doświadczenia i wybrać w końcu tą właściwą osobę.
 

armat00r

Nowicjusz
Dołączył
9 Październik 2015
Posty
7
Punkty reakcji
0
jak ktoś ma szczęście to moze od razu na 2 połowę trafić. tylko pytanie czy to doceni?
 
Do góry