Anarchiści

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
No ale z drugiej strony nie jestem za totalną anarchią, nie można bezkarnie kogoś zabić
A czy którykolwiek z teoretyków anarchizmu pisał o bezkarnym zabijaniu? Jak większość ludzi kojarzysz anarchię z brakiem jakichkolwiek praw i zasad. Z wybijaniem szyb, mordowaniem i gwałceniem. To źle, bo kwalifikuje się pod ignorancję.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Każdy z tych teoretyków proponował jakąś mniej lub bardziej abstrakcyjną wizję nowego porządku życia społecznego. Pytanie tylko skoro każdy z nich w swoim mniemaniu miał rację to dlaczego żaden z tych tworów nigdy nie powstał?

A ludzie kojarzą anarchizm z potocznym rozumieniem słowa anarchia bo mniej wiecej tak by się to skończyło.
 

Dead_Angel

Nowicjusz
Dołączył
4 Październik 2009
Posty
14
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Poznań//PMI
Z tym bezkarnym zabijaniem chodziło mi bardziej oto, że jednak jakieś prawa muszą być.Właśnie po to aby świat nie pogrążył się w totalnym chaosie. Jakieś granice muszą być choćby te moralne. To był tylko taki przykład.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Pytanie tylko skoro każdy z nich w swoim mniemaniu miał rację to dlaczego żaden z tych tworów nigdy nie powstał?
Bo ludzie nie rozumieją tego i się boją. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy na każdym kroku wmawia im się, że bez narzucanej władzy nie da się żyć. Kiedy są przyzwyczajeni do tego, że wszystko dostają a jedyne wybory w ich życiu ograniczają się do wyboru kremu A zamiast kremu B i do wyborów parlamentarnych, które poza mordami pokazywanymi w TVN24 nie zmieniają nic.

Dla Ciebie niemożliwym jest życie poza prawem, ale są ludzie, dla których to codzienność, na czele ze squattersami, którzy potrafią stworzyć niewielkie społeczności i o dziwo nie gwałcą się i nie mordują. Na dodatek powiem Ci więcej, nie wybijają szyb i nie kończą co wieczór zarzygani pod ławką z jabolem w ręce. Dziwne nie?

Z tym bezkarnym zabijaniem chodziło mi bardziej oto, że jednak jakieś prawa muszą być.Właśnie po to aby świat nie pogrążył się w totalnym chaosie. Jakieś granice muszą być choćby te moralne. To był tylko taki przykład.
To wiem, ale jak to się ma do anarchizmu? Dalej nie rozumiesz o co chodzi.

"Anarchizm nie oznacza braku instytucji w ogóle, lecz tylko takich, które zmuszają ludzi do podporządkowywania się przemocy" - L. Tołstoj
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Bo ludzie nie rozumieją tego i się boją. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy na każdym kroku wmawia im się, że bez narzucanej władzy nie da się żyć. Kiedy są przyzwyczajeni do tego, że wszystko dostają a jedyne wybory w ich życiu ograniczają się do wyboru kremu A zamiast kremu B i do wyborów parlamentarnych, które poza mordami pokazywanymi w TVN24 nie zmieniają nic.
Tego że ludzie są obecnie zniewalania (częściowo na własne życzenie) mówić mi nie musisz. Jednak IMO szukanie rozwiązań w takich abstrakcyjnych tworach nie jest właściwą drogą.
Dla Ciebie niemożliwym jest życie poza prawem, ale są ludzie, dla których to codzienność, na czele ze squattersami, którzy potrafią stworzyć niewielkie społeczności i o dziwo nie gwałcą się i nie mordują. Na dodatek powiem Ci więcej, nie wybijają szyb i nie kończą co wieczór zarzygani pod ławką z jabolem w ręce. Dziwne nie?
Nie wcale się nie dziwię. Małe grupki występujące sporadycznie (jak nie rzadziej) to niestety żaden materiał porównawczy. Zbyt mała próba jak na stawianie ich obok całego społeczeństwa. Co by było gdyby takich grupek było więcej? Myślisz że nie zdarzałyby się gwałty i zabójstwa? Oczywiście że by były. Tych grupek jest tak mało że mieli duże szanse na uniknięcie tego typu sytuacji. Instytucje stosujące przemoc są potrzebne bo czasami do ochrony wolności jest to zwyczajnie konieczne. Jedyne co trzeba tutaj drastycznie poprawić to forma i zakres w jakim się to odbywa. Zmiana samego systemu nie jest rozwiązaniem bo jeśli takie coś by się sprawdzało to w sposób naturalny stałoby się jakimś rodzajem organizacji społeczeństwa.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Dla Ciebie niemożliwym jest życie poza prawem, ale są ludzie, dla których to codzienność, na czele ze squattersami, którzy potrafią stworzyć niewielkie społeczności i o dziwo nie gwałcą się i nie mordują. Na dodatek powiem Ci więcej, nie wybijają szyb i nie kończą co wieczór zarzygani pod ławką z jabolem w ręce. Dziwne nie?
Ciekawe, że squattersi korzystają ze zdobyczy cywilizacji, kontestując ja samą. Analogicznie jak w ruchu 77.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
GUD czyli krótki traktat o Czarnych Szczurach

Prawicowi anarchiści czyli organizacja

> młodość: Jeśli GUD często określa się mianem enfant terrible lub brzydkiego kaczątka francuskiego nacjonalizmu, to przede wszystkim dlatego, że od początku do końca jest dziełem młodzieży. Tworzą go wyłącznie ludzie młodzi, głównie studenci, ale także licealiści, młodzi robotnicy i inteligenci, a średnia wieku oscyluje wokół 22, 23 lat. Jest to niewątpliwie wielki atut - młodość jest wszak radykalna i ideowa, "jeunesse au coeur de feu", jak śpiewa Vae Victis, ale także całkowicie impulsywna, nieprzewidywalna, niecierpliwa, anarchiczna i spontaniczna - idealny motor rewolucji. "Przynosząca katharsis walka młodzieży wpisuje się w logikę NR - pisał szef Trzeciej Drogi, Jean-Gilles Malliarakis. Właściwa młodości nieskazitelność, przemoc i nieustępliwość przerażają tchórzy". Nie wszyscy akceptują taki stan rzeczy, a zwłaszcza ci, którzy usiłują bezskutecznie skanalizować ogromny rewolucyjny potencjał młodzieży w ramach oficjalnych ugrupowań narodowych czy prawicowych. Jednak nie wszyscy młodzi nacjonaliści chcą być pachołkami reakcji i białymi Murzynami instytucjonalnej skrajnej prawicy. Ambicje większości z nich sięgają wyżej niż bycie młodzieżowym listkiem figowym dla stetryczałych i skostniałych struktur partyjnych czy służenie jako ideowe alibi dla intratnych posad posłów do parlamentu w Strasburgu czy członków rad regionalnych. Młody GUD wymyka się wszelkim kalkulacjom i kontroli, co budzi niechęć w poważnych i dostojnych działaczach narodowych mimo, że to jemu zawdzięczają oni swą egzystencję polityczną. Bo przecież gdyby nie on, to nie zaistniałby ani Ordre Nouveau, ani Front Narodowy, ani PFN, itp. itd. Jeżeli mimo wszystko traktowany jest z należytym poważaniem, to tylko dlatego, że poważanie to, na równi za niezależnością, sam sobie wywalczył na przekór wszystkim i wszystkiemu.

> polityczni żołnierze: W swej awersji do politykierstwa Czarne Szczury zasługują w pełni na miano prawicowych anarchistów. Przejawia się to także w organizacji wbrew posądzeniom o typowy dla klasycznej skrajnej prawicy autorytaryzm. Zbliża ich to paradoksalnie do ich największego obok syjonistów wroga czyli skrajnej lewicy, ale tej prawdziwie kontestatorskiej i antysystemowej, a nie jakiś trockistowskich łowców państwowych subwencji. Ich ulubionym przykładem są hiszpańskie Bazy Autonomiczne z lat osiemdziesiątych, po których rozpadzie połowa działaczy przeszła do ugrupowań skrajnej prawicy, a połowa do skrajnej lewicy. Prowokacyjnie posuwają się nawet do przejmowania części ich symboliki, choć nie stylu, bo "brudasy" nie mają absolutnie żadnego tak istotnego dla nacjonalistów poczucia estetyki.

Te pozorne sprzeczności stanowią schedę po francuskich radykalnych ruchach nacjonalistycznych z lat sześćdziesiątych. "Occident zapoczątkował szereg zasad, które można odnaleźć we wszystkich wywodzących się zeń ruchach począwszy od GUD. Po pierwsze - de facto nie ma szefa. Każdy może być szefem (zwłaszcza szef, rzecz jasna). Silnie podkreśla się zasadę kolektywnego kierownictwa" ("Les Rats Maudits", str. 13). Tak jest do dziś: brak jakiejkolwiek formalnej organizacji czy struktury i nadal obowiązuje niepisana zasada kolektywnego kierownictwa, które podejmuje wszystkie ważne decyzje. "Jesteśmy arystokracją politycznych żołnierzy, w której szeregach wszyscy są równi" - brzmi jedna z ich ulubionych sentencji. Inne często powtarzane zdanie: "U nas nie ma szefów" lub w bardziej żartobliwej formie: "Nasz szef umarł 50 lat temu, taki niewysoki brunet z wąsem", nie oznacza bynajmniej, że panuje całkowita anarchia. Szef jest, ale nie taki, jak w zwykłych organizacjach czy ugrupowaniach. Po pierwsze, nikt go nie wybiera, ale jest to charyzmatyczny przywódca uznany spontanicznie przez wszystkich ze względu na swe zalety, a w pierwszym rzędzie zaangażowanie dla sprawy, formację polityczną i siłę pięści. Ponadto szef musi być trochę wariat, a często jest to ktoś, kto stawia GUD na nogi po krótszym lub dłuższym okresie marazmu. Wokół niego skupia się zwarty krąg najbardziej aktywnych działaczy, tak zwane "twarde jądro" lub nieformalny "wąski komitet" stanowiący owo mityczne kolektywne kierownictwo. Najczęściej są to po prostu studenci lub stali bywalcy kafejki na wydziale prawa przy ulicy Assas. Razem z innymi, którzy nie mogą sobie pozwolić na codzienne rytualne wizyty w tym kultowym miejscu, ponieważ pracują lub mieszkają za daleko i pojawiają się tylko od czasu do czasu na akcjach, tworzą oni aktualne pokolenie. Otrzymuje ono nazwę od aktualnego przywódcy: "GUD z czasów Alaina Roberta", "GUD z epoki Châtillona", "GUD z okresu Williama Bonnefoy".

> ideologia: W tym wszystkim ideologia jest całkowicie drugorzędna. Istnieją oczywiście pewne ogólniki czy slogany, jak ulubiona dewiza "Europa, Młodość, Rewolucja", czy hasła: "Rewolucja narodowa i socjalna", "Przyszłość należy do nas", "Syjoniści mordercy, Amerykanie wspólnicy", ale brak typowego dla partii czy organizacji programu. Gdy zadać Czarnym Szczurom pytanie o fascynacje ideowe, to w odpowiedzi cytują najprzeróżniejsze punkty odniesienia: Druga Wojna Światowa i europejska armia wyzwoleńcza, Saddam Hussajn i nacjonalizm arabski, Pinochet i stadiony, Evita Peron i Che Guevara z krzyżem celtyckim na berecie, Michael Collins i IRA, Palestyńczycy i Intifada, Proudhon i Komuna Paryska, Sorel i "prawdziwy socjalizm", Starship Troopers i Czarny Zakon. Nie oznacza to, że są nihilistami i wszystko im jedno o co walczą, choć ich zamiłowanie do prowokacji sprawia, że niezorientowani mogą odnieść takie wrażenie. Z tego pozornego chaosu da się jednak wyodrębnić pewien wspólny ideał, którego główną osią ideową jest identytaryzm (od francuskiego identité - tożsamość), czyli obrona tożsamości europejskiej, narodowej, regionalnej, kulturowej, cywilizacyjnej, rasowej etc. Dlatego w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, w obliczu sowieckiego zagrożenia i lewackiego zalewu po maju 1968, ich leitmotivem był antykomunizm, niewyszukany, ale brany na poważnie, o czym niech świadczy fakt samospalenia 27-mioletniego Alaina Escoffiera w siedzibie Aerofłotu na Polach Elizejskich 10 lutego 1977 roku. W imię tego zaangażowania toczyły się walki uliczne z lewakami, organizowane były manifestacje w obronie Europy Wschodniej, a nawet (horresco referens!) akcje poparcia dla amerykańskiej interwencji w Wietnamie. Stopniowo czerwone zagrożenie gasło, a banalny antykomunizm zastępowało hasło "Ani Sowiety, ani trusty" znane również w wersji "Ani Waszyngton, ani Moskwa". 4 marca 1987 roku, a więc dwa lata przed upadkiem muru berlińskiego, miała miejsce historyczna manifestacja pod hasłem "Nie będziemy Palestyńczykami Europy". W obliczu oczywistego bankructwa ideologii komunistycznej, na głównego wroga desygnowano, obok tradycyjnego już imperializmu amerykańskiego, imperializm syjonistyczny w każdej postaci. Był to zwrot radykalny, lecz nie ideowy, a raczej taktyczny. GUD, w odróżnieniu od wielu innych środowisk prawicy narodowej, nigdy nie popierał syjonizmu, ale od zawsze zwalczał wygórowane ambicje polityczne Izraela i diaspory, ale nigdy nie wysuwał tego aspektu na pierwszy plan. Teraz uznano, że międzynarodowy syjonizm w symbiozie z jankeskim dążeniem do światowej hegemonii stanowi główne zagrożenie dla wolności i tożsamości naszych narodów i naszego kontynentu. Wybór ten był ważki w konsekwencje, gdyż pociągnął za sobą zmianę w hierarchii nieprzyjaciół.

niedziela, 04 grudnia 2005, peintre
 
P

Pawian

Guest
"Gdyby zlikwidowane zostały podatki i każdy otrzymywałby około połowy dotychczasowej pensji więcej (a do tego zmalałyby ceny towarów, gdyż nie trzeba by uwzględniać w nich zawartych podatków)"http://www.wolfpunk.most.org.pl/wst-an(wstęp do anarchizmu).Mam pytanie,jak Anarchiści chcą wtedy zmusić spekulanta do tego,aby nie podwyższał ceny towarów?
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Dobre Pawianie. Kto dziś przymusza piekarza, żeby nie ustanowił ceny za chleb 100 zł? :D
Ale o tym to w ekonomi niesocjalistycznej.
 
P

Pawian

Guest
chleb 100 zł?
Podstawowe koszty utrzymania są jednak u nas nieproporcjonalnie wysokie w odniesieniu do realnych zarobków i rosną z dnia na dzień,żarciki może robić ktoś nieźle sytuowany,ale zwyczajny pracownik nie ma powodu do żartów.Ale ja chciałbym usłyszeć wyjaśnienie od Anarchisty,bo cytat pochodzi z ich stronki.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Dobre Pawianie. Kto dziś przymusza piekarza, żeby nie ustanowił ceny za chleb 100 zł? :D
Ale o tym to w ekonomi niesocjalistycznej.
A kto zmusi piekarza do wypieku ? Jeśli w anarchizmie nie będzie aparatu ucisku, kto ochroni piekarza przed sprawiedliwością społeczną i jej karzącym ramieniem Pawianem ?
 

Przemax

Zabójca Czasu
Dołączył
19 Styczeń 2008
Posty
3 269
Punkty reakcji
55
Wiek
39
Miasto
Białystok
Kto zmusi piekarza do wypieku? A kto zmusza piekarza do wypieku?

A co ma anarchokapitalizm do anarchosyndykalizmu?

Nie mozna odpowiedziec co by zrobili anarchisci bo czegos takiego nie ma... Anarchokapitalista czyli ten co zacytowal pawian uwaza ,ze pieniadze ktore ida na podatek mozna rozporzadzic z wiekszym pozytkiem poniewaz ponosi sie za niego odpowiedzialnosc. Ta logika nie uwzglednia negatywnych i destruktywnych sil kapitalizmu... wedlug mnie anarchokapitalizm nie jest anarchizmem a jakas odmiana minarchizmu albo utajonego archizmu albo realarchizmu czyli wladzy ukrytej a istniejacej a spotykanej bardzo czesto.

Anarchosyndykalista uzyczalby pieca dla kazdego kto chcialby wypiec chleb pod warunkiem ze przyczynilby sie dla dobra wspolnoty majacej dana piekarnie.
 
P

Pawian

Guest
Anarchokapitalista czyli ten co zacytowal pawian uwaza ,ze pieniadze ktore ida na podatek mozna rozporzadzic z wiekszym pozytkiem poniewaz ponosi sie za niego odpowiedzialnosc. Ta logika nie uwzglednia negatywnych i destruktywnych sil kapitalizmu...
Otóż to.Aby kontrolować kapitalistycznych spekulantów potrzebne jest sprawiedliwe Państwo(może też utopia w naszych warunkach?)Ale nie jego całkowita likwidacja.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Nie jestem anarchokapitalistą, ale podejrzewam, że przeceniasz Przemaxie, te destruktywne siły kapitalizmu. Jako, że uważam, że pojecie kapitalizmu jest często nadużywane i nieprzydatne, w tym względzie też tak sądzę. Kapitalizm tak jak wy go rozumiecie, wyrósł z pewnych sił również destruktywnych, ale żadna patologia nie wynika z wewnętrznych właściwości "kapitalizmu".
 
P

Pawian

Guest
..ale żadna patologia nie wynika z wewnętrznych właściwości kapitalizmu..
Zależy,o jakim kapitalizmie piszesz.W kapitalizmie liberalnym wprowadzonym w Polsce(terapia szokowa) właściciele kapitału mają silną pozycję,wykreowaną przez antypracownicze ustawodawstwo,wymuszają więc na menedżerach realizację ogromnych zwrotów z zainwestowanego kapitału. Menedżerowie w takiej sytuacji muszą przenieść większość presji na pracowników poprzez wymuszenie ogromnych nakładów pracy,za minimalną pensję zapewniającą jedynie przeżycie.Odnośnie spekulacji cenami to jesteśmy prawdziwym Eldorado oszustów i naciągaczy,np.NIK stwierdziła,że niektóre zakłady energetyczne nielegalnie zawyżają ceny prądu.W efekcie od swoich klientów nielegalnie pobrały przeszło 66 milionów złotych.
 

Przemax

Zabójca Czasu
Dołączył
19 Styczeń 2008
Posty
3 269
Punkty reakcji
55
Wiek
39
Miasto
Białystok
Nie jestem anarchokapitalistą

Uwazam ze czegos takiego w ogole nie ma. Termin jest pewnym naduzyciem powinien nazywac sie minarchokapitalizm. Albo niekonczaca sie faza restrukturyzacji struktur kapitalowych. Sadze ze najbardziej odpowiedni termin do mylacego anarchokapitalizmu bylby poprostu radykalny odlam libertarian albo quasiwolnosciowy odlam koliberyzmu.

Zastepujac wolnosc quasiwolnoscia kapitalizm wyidelizowanym kapitalizmem panstwo jako jedyna wladze a poza tym nic mamy mylne pojecie anarchokapitalizmu... czyli poprostu nieporozumienie.

Jak ja osobiscie rozumiem kapital...kapital rozumiem jako platforme stosunkow formalnych. Jako ze sa to stosunki formalne do prawidlowego funkcjonowania potrzebuje dyrektyw ideologicznych tworzacych okreslona moralnosc i niesamowity szkielet podtrzymujacy sztucznosc stosunkow formalnych. Ten szkielet powinien byc podtrzymywany przez ludzi. Uwazam to za cos niesamowitego ,ze kapitalizm mogl dzialac dobrze... bo dzialal dobrze przez jakis czas. Ale.... O ile nie istnieja obiektywne ideologiczne ramy podtrzymujace jego istnienie a wrecz przeciwnie utrwalajace jego zdegenerowanie to rzecza absolutnie konieczna jest jego eliminacja. Oczywiscie stosunki formalne wsparte rzeczywistymi to cos cudownego i cywilizacyjnie zaawansowanego jezeli dziala. Jezeli nie dziala no coz... Czy rzeczywiscie potrzebujemy zawsze miec postep cywilizacyjny? Czasami warto madrze sie wycofac by moc ewentualnie znowu zrobic krok do przodu.

Co dla Pawiana jest definicja kapitalizmu czyli formalna sila degeneracji ktora jest antyrzeczywista jest po czesci sluszna. Nie twierdze ze formalne to przeciwne rzeczywistemu. O Tyle o ile cialo stale moze byc dziurawe i raczej plywac w rzeczywistosci kosztem cieczy a nie byc pojemnikiem by ta ciecz na cos ukierunkowywac. Oczywiscie ta ciecz to ludzie... i dziala tak jak chce dzialac... a nie tak jak niektorzy ekonomisci by chcieli aby tych wszystkich ludzi ukierunkowywac wbrew nich...

Kiedy slysze takich ekonomistow krew mnie poprostu zalewa... Jak mozna byc tak bardzo... Nie wiem jak to okreslic. Cynicznym?
 

Narodowiec68

czarny szczur / leon narodowiec
Dołączył
13 Luty 2008
Posty
1 127
Punkty reakcji
21
Wiek
35
Miasto
warszawski biały front
wracając do GUD-ciekawa organizacja, którą jakiś czas temu się zainteresowałem(stąd mój avatar) bardzo mało informacji jest w internecie, praktycznie poza blogiem, nie ma polskich tekstów , a z angielskich nic nie znalazłem. ciekawym tematem są jeszcze faszystowskie squoty we Włoszech.

http://www.youtube.com/watch?v=Sz3bApPYqiE

IN GUD WE TRUST
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
wracając do GUD-ciekawa organizacja, którą jakiś czas temu się zainteresowałem(stąd mój avatar) bardzo mało informacji jest w internecie, praktycznie poza blogiem, nie ma polskich tekstów , a z angielskich nic nie znalazłem. ciekawym tematem są jeszcze faszystowskie squoty we Włoszech.
Jak Cię to interesuje to zajrzyj do tematu Skins i linku, podanego przeze mnie do Autonom.PL.
Następna ciekawa idea w oparciu o doświadczenia hiszpańskich Baz Autonomicznych.
 
P

Pawian

Guest
[quote name=%252526%25252339%25253BPrzemax%252526%25252339%25253B date='23 styczeń 2010 - 01:23' timestamp='1264206211' post='2281645']Co dla Pawiana jest definicja kapitalizmu czyli formalna sila degeneracji ktora jest antyrzeczywista jest po czesci sluszna. Nie twierdze ze formalne to przeciwne rzeczywistemu. O Tyle o ile cialo stale moze byc dziurawe i raczej plywac w rzeczywistosci kosztem cieczy a nie byc pojemnikiem by ta ciecz na cos ukierunkowywac. Oczywiscie ta ciecz to ludzie... i dziala tak jak chce dzialac... a nie tak jak niektorzy ekonomisci by chcieli aby tych wszystkich ludzi ukierunkowywac wbrew nich..Kiedy slysze takich ekonomistow krew mnie poprostu zalewa... Jak mozna byc tak bardzo... Nie wiem jak to okreslic. Cynicznym?[/quote]Kapitalista wynajmując robotnika płaci mu tyle, ile wynosi wartość jego siły roboczej, a więc robotnik pracuje część dnia roboczego za darmo dla przedsiębiorcy - kapitalisty. Przedsiębiorca przywłaszcza sobie wartość wytworzoną przez robotnika w ciągu tej części dnia roboczego. Kapitał przedsiębiorcy zostaje zostaje powiększony przez przywłaszczenie wartości dodatkowej, a więc przez wyzysk, eksploatację robotnika. "Wolność" robotnika polega na tym, że ma prawo sprzedawać swą siłę roboczą jednemu lub drugiemu kapitaliście, ale nie sprzedawać jej nie może, bo nie miałby z czego żyć. Dla robotnika istnieje więc ekonomiczny przymus sprzedaży jego siły roboczej. Wyzysk kapitalistyczny jest więc zakamuflowany, w przeciwieństwie do wyzysku niewolniczego i feudalnego, które były jak najbardziej jawne.Współcześni niewolnicy najemni pozostają, wskutek warunków kapitalistycznego wyzysku, do takiego stopnia przytłoczeni ubóstwem i nędzą, że myślą nie o demokracji,nie w głowie im polityka. Przy zwykłym, spokojnym biegu wydarzeń większość ludności odsunięta jest od udziału w życiu społeczno-politycznym.Stojąca w opozycji do neoliberałów,rujnujących dzikie lub półcywilizowane społeczeństwa III świata,zachodnia szkoła badaczy kapitalizmu,keynesiści, upatruje w nieskrępowanym wolnym rynku tendencji naturalnie prowadzących do kryzysów wynikających z nieracjonalnej alokacji zasobów przez rynek i okresowych fluktuacji popytu.Przezwyciężanie takich kryzysów dokonuje w krajach rozwiniętych,przodujących cywilizacyjnie nowoczesne państwo m.in. poprzez stymulowanie inflacji, interwencjonizm państwowy,wprowadzenie masowych robót publicznych, a także rozbudowany system ochrony socjalnej.A co proponują Anarchiści?
 
Do góry