Sa rozne rodzaje sily psychicznej. Oprocz zwyczajnego kozaczenia sa inne sposoby na wykazanie sily.
Otóż to. Gorzej jak takiemu osobnikowi brakuje zarowno jednego jak i drugiego
Sa rozne rodzaje sily psychicznej. Oprocz zwyczajnego kozaczenia sa inne sposoby na wykazanie sily.
Heh to na prawde mieszkasz w "dziwnym" miescie, bo ja sie w zyciu nie spotkalem, aby jakis punk czy metal trenował S.W. a krecilem sie w tych tematach sporo czasu (teraz tez mnie to interesuje) i zazwyczaj do klubów uczących s.w. chodza jak Wy to mawiacie dresy, chuligani piłkarscy.. ewentualnie normalne chłopaki, którym do punka i metala bardzo daleka droga.
Co do psychiki.. to faktycznie zalezy od osobnika, znam osoby, które by sie nie bały same do 10 typa wystartowac, ale to sa wyjatki i prawda jest, ze wiekszosc dziala pod wpływem "stada" ale prosze Was juz mi nie wkrecajcie, ze punki czy metale to jakies kozaki :lol: bo na miescie mozna tylko spotkac przypadek gdzie tacy sa przegonieni przez grupke napinaczy.
A co do wagi.. owszem, jezeli taki wazy wiecej niz 80 to juz typowy grubas zapewne, gdzie szybciej chodze niz gosciu biega.
Nie ma porownania, idac ulica nikt sie nie boji punków czy metali, tylko odczuwa jakis strach widzac grupke, łysych z groźnymi minami i sportowym obuwiu. Nie mówie, ze to dobre, i zapewne wiekszosc punków jest inteligetniejszych niż tzw "dresy" ale w temacie siły nie macie szans.
Pewnie tacy tez sa, ale to bardzooo rzadki przypadek, szczerze nigdy nie widzialem a co wiecej nie slyszalem o jakims psycholu napakowanym który był metalem/punkiem.. raczej tego typu spotyka sie ludzi w dresach badz "miastowych" w skórce itp.A to ciekawe, bo widziałem niejeden raz punk'a, do którego bałbym się powiedzieć cześć. Całe szczęście, że do metali nic nie mają. Mój kumpel znał za to metala, którego z resztą widziałem, który na dresów polował specjalnie (swoją drogą miał coś nie po kolei w głowie). A wysoki i napakowany był jak szafa. Słyszałem, że się nawet na trzech antykarków naraz rzucał. Pewnie miał mózg wyżarty równie nieźle jak ci mięśniacy.
Nie napisalem, ze kazdy metal czy punk to ciota i cienias, ale ZAZWYCZAJ tak jest i ja w cale sie z tego nie smieje, poniewaz ich kultura, ze tak to nazwe nie nakazuje być wilkim, silnym psycholem, który sie napier** z każdym. Ale skoro juz piszesz, ze widziales takich metali kozaków.. chcialbym ich zobaczyc z przykładowo tą ekipa:tak , tak bo każdy punk i metal to ciota i cienias. Widziałem parę razy na koncertach takich metali 1,90 ramona i glany , chciałbym zobaczyć jakiegoś drecha z silną psychiką :lol: który wystartuje do takiego ze swoimi adasiami.
Tu masz racje, tez nie jestem za tym aby zaczepiac bez powodu, zwyklye osoby, i sam potepiam szczurków w dresach, którzy zaczepiają, osoby w grupie, acz kolwiek uwierz mi, ze nie byl bys taki chop do przodu widzac prawdziwego konkreta.A czemu ludzie boją się drecholi a nie metali i punków? proste , ponieważ to dresy zbierają się w stada i odważnie szukają zaczepki ze zwykłymi ludźmi (widziałeś kiedyś żeby to metal wyjechał z tekstem "dawaj kome" ?). Metale i punki to zazwyczaj spokojni ludzie , choć też nie zawsze , kumpel opowiadał mi kiedyś jak po jakimś koncercie BM spora grupa fanów tej muzyki wpadła na miasto , rozpieroliła klub techno i pogoniła drecholi![]()
A co do tego startowania 1 do 10 , hmmm dziwne, często jak mijam stado dresów to odważnie wołają "Brudas", "ave satan" i inne takie. Natomiast zdarzyła się też tak , że gdy mijam samotnego dresiarza ( nie mówię tu o typowych karkach) to ten wlepia wzrok w buciki i bez szmeru , spokojnie przechodzi obok.
Tylko dresy ćwiczą sztuki walki? no cóż , niestety nie i ja jestem na to żywym dowodem , trenowałem 2 lata karate kyokushin kan.
Szczerze? Kilka lat już w tym towarzystwie siedzę i RAZ JEDYNY widziałem naćpanego punkowca. Na woodstocku. Widziałem go pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu bo nie mam zielonego pojęcia kim był.nawet jeśli widzę zaćpanego delikwenta, będącego punkiem (choć to już jest skrajność).
Niestety a może stety (bo moge sie wypowiadac) miałem, okazje poznac wieksza grupke punków.. pare lat temu, krecilem sie z jedna osoba , która byla punkiem i czesto z jego znajomymi sie widzialem.. i to co czasami widziałem, bylo nie tyle co żałosne acz kolwiek smutne.. pijani, spiacy na schodach, wyglad brudasa, no generalnie wstydzilem sie momentami siedzac z nimi itp.
dla scislosci, nie bylo tam zadnego pakera , na prawde znalesc osoba o ktorej Ty piszesz to jak szukanie igły w stogu siana
a to od razu trzeba by się bić? można ich pokonać dobrami cywilizacji. znasz dowcip o rusku i turkach, oraz ich 3 problemach? turki są jak da ekipa.Nie napisalem, ze kazdy metal czy punk to ciota i cienias, ale ZAZWYCZAJ tak jest i ja w cale sie z tego nie smieje, poniewaz ich kultura, ze tak to nazwe nie nakazuje być wilkim, silnym psycholem, który sie napier** z każdym. Ale skoro juz piszesz, ze widziales takich metali kozaków.. chcialbym ich zobaczyc z przykładowo tą ekipa:
![]()
Mysle, ze pare sekund i po zabawie.
Tu masz racje, tez nie jestem za tym aby zaczepiac bez powodu, zwyklye osoby, i sam potepiam szczurków w dresach, którzy zaczepiają, osoby w grupie, acz kolwiek uwierz mi, ze nie byl bys taki chop do przodu widzac prawdziwego konkreta.
A co do trenowania, przejdz sie do pierwszej lepszej szkoły BJJ, MMA, MT czy nawet BOKS i sam sprawdz jacy ludzie tam chodza.. jak znajdziesz jednego metala czy punka to bedziesz mial zwyczajnego farta.
Nie wiem jak u was Wojownik, ale u mnie metalowcy trzymają sztamę z punkowcami. W klubie (click), w którym działam poniekąd (projektuje i wieszam plakaty) uświadczysz zarówno punkowca jak i metalowca, bez względu na to, czy na scenie, czy na widowni, czy wśród organizatorów. Wszyscy bawią się razem, współpracują, czuć taką więź. Nikt nie ma do nikogo żadnych problemów, tylko dlatego, że jeden jest punkiem, a drugi metalem. Inny przykład, zespół Amanita Muscaria (polecam przy okazji). Teraz na prawdę świetnie chłopaki grają po tylu latach współpracy, ale na początku znajomości szczerze się nienawidzili, właśnie dlatego, że jedni byli punkowcami, inni metalowcami. Do czego zmierzam? Czasy się zmieniają. Jarocin był w Jarocinie, Ciechanów w Ciechanowie, a my jesteśmy tu i teraz. Nie ma sporów pomiędzy punkami i metalowcami, bo chcemy, czy nie chcemy (ja osobiście chcę, bo znajomych mam kupę takich i takich a i muzykę słucham przeróżną od klasycznego heavy metalu po hardcore punka) żeby przetrwać musimy trzymać się razem. W świecie, gdzie dobra muzyka i porządna kultura są wypierane przez rozwój chłamu i tępoty. Kurde, ale to zabrzmiało, niemalże jak jakiś apel![]()
popieram jacobbs , w Toruniu raczej też trzymamy się razem( nie mówię tu za wszystkich metali i punków z Torunia , ale o moich znajomych i tych co widzę na koncertach).
Wojownik- co do tego spania na schodach i czystości ( sam też myję codziennie włosy jeśli o to chodzi)
To np. taki Dead , nosił się w brudnych jeansach , katanach itp. przez pewien czas był bezdomny , a raz na 2 tygodnie zaszył się w lesie ( wiesz spał pod wierzbą , jadł jagódki i polował na zwierzęta) i zapewniam cię , że nie był małoletnim pozerem , był najlepszym muzykiem z nurtu BM , chociaż był czymś więcej niż tylko muzykiem , był ucieleśnieniem BM.