Najbardziej nielubiana/znienawidzone subkultura.

nastia898

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2012
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Wrocław
mnie najbardziej wkurzają dresiarze. najgorsi są tacy, którzy chodzą z kapturem na głowie nawet w pełnym słońcu, noszą dresy, zamiast coś normalnie, wyraźnie powiedzieć to buczą, ciągle chcą komuś wpieprzyć i nie mają szacunku wobec nikogo. często jeszcze krzyczą to swoje JP a na widok radiowozu robią się potulni jak baranki.
 

kijka

Nowicjusz
Dołączył
12 Lipiec 2012
Posty
9
Punkty reakcji
0
a ja uważam, że najgorszą subkulturą są wielkie gigantyczne koncerny, które zabijają całą kulturę wyższą, wszechobecna komercjalizacja, która z muzyki, filmu, radia, telewizji, gazet ze wszystkiego prawie zrobiła produkt. Kiedy w końcu ktoś zniszczy tę subkulturę, która zabija małe wytwórnie, mniejsze działalności, zabija kreatywność, artyzm itd. Żyjemy w fabryce z masową produkcją taśmową.

oprócz tego nie przepadam za dresami ;)
 
B

BraveNewWorld

Guest
Mnie tam najbardziej wkurza normalność. Należenie do jakiejkolwiek subkultury (nawet jeśli ja z twoimi przekonaniami się nie zgadzam) jest już jakąś taką oznaką myślenia, wybicia się z szarej masy, sprzeciwienia się TVNowi, Vivie i Bravo. :p Co nie znaczy, że każda jest dobra. Tak osobiście nie trawię dresów, od takiego cwaniackiego kroku i rapu zapuszczonego z komórki zbiera mnie na wymioty.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Bardzo względne jest to, o czym mówisz. Jedni opuszczają jeden tłum, aby dołączyć do następnego, tyle że o symptomach odrębności. Poza tym bardzo dużo obecnych subkultur jest bananowa, które to wyróżnia co najwyżej styl ubierania się i muzyka, a nie poglądy.
 
B

BraveNewWorld

Guest
Jest w tym trochę racji, bo ja uogólniłam sytuację. Nie chciało mi się rozpisywać "może być tak, może tak, a może jeszcze inaczej". Z tym, że w tym miejscu nie ma nawet co debatować, bo prawda jest taka, że to wszystko leży w ludziach. Niejednokrotnie powtarzałam i powtórzę jeszcze raz, nie można postanowić sobie "Od teraz jestem metalem" i nagle się nim stać, bo to pozerstwo, niby wielce bunt, a tak naprawdę totalna dziecinada. Powinniśmy robić to, co nam się podoba i co uważamy za słuszne, a jeżeli tak się akurat zdarzy, ze nasze upodobania w miarę pokrywają się z jakąś subkulturą, to nawet nieświadomie stajemy się jej częścią. Podkreślam - tak POWINNO być, nie zawsze jest, bo często ludziom wydaje się, że poprzez przynależenie do subkultury będą po prostu, nie oszukujmy się, fajniejsi i na siłę starają się ubierać & zachowywać w sposób podobny to innych członków tejże subkultury. A to nie na tym polega.
 

Active_Angel

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2012
Posty
228
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Universe
W każdej subkulturze są i dobrzy i źli ludzie , więc moja odpowiedź brzmi. Nie ma takiej subkultury, której bym nienawidziła :)
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Ja to większości subkultur nie lubię, taka jestem niemodna.

Ostatnio najbardziej na cenzurowanym są u mnie hipsterzy, bo mieszkam w Warszawie, a oni szturmem zajęli mi wszystkie moje ulubione knajpki. Teraz nie mogę spokojnie iść na drinka (albo dziesięć), żeby mnie nie wkurzały ich pseudointelektualne, pretensjonalne dyskusje na tematy, o których z reguły mają nikłe pojęcie. Do tego trzeba być skrajnym snobem i baranem, żeby za ciuchy i dodatki płacić ciężkie pieniądze a potem wystylizować je na takie jak z lumpeksu. Jeszcze z 2 lata temu, jak to wszystko nie było aż tak nakręcone, to nawet podobało mi się, że w modzie zaczyna być ekscentryzm i nietuzinkowość, a niszowe kapele i pisarze mają szansę się wybić. Ale to wszystko przerodziło się w kretyński wyścig, kto znajdzie bardziej niszową muzykę (której nawet nie rozumie) i draczniejsze ciuchy (w których pewnie czułby się jak pacan gdyby koło niego nie było stadka identycznie dracznie wyglądających osób). To wszystko mi się nie podoba, bo nie prowadzi do niczego pozytywnego, a jedynie do płytkiego snobizmu.

Na dalszym miejscu są ex equo są:
- skini (przyczyny oczywiste - skrajnie inna ideologia)
- dresy (również oczywiste - bo to z reguły totalne prymitywy)
- kibole (bo to takie skrzyżowanie skina z dresem z przewagą jednego lub drugiego, okutane w szalik nawet latem)

A brązowy medal również ex equo do emo i hiphopowców.
Tu patrzę uważnie na konkretną osobę bo można być hiphopowcem i fascynować się Ostrym i Małpą, a można być gówniarzem jarającym się Firmą, co jp na 100% (póki ktoś im się na stronę nie włamie, bo wtedy sami prują na policję mało się w spodnie nie zaplączą) albo Peją, co reprezentuje biedę w luksusowej furze.
Z emo podobnie - ktoś może mówić o sobie emo, bo pasuje mu image i muzyka (a do muzycznego worka z napisem emo wrzucane są bardzo różne rzeczy), albo może być emo, bo to daje mu zielone światło na bycie cierpiącym i robi na każdym kroku z każdej pierdoły dramat na skalę światową trąbiąc każdemu kto chce słuchać o tym jak strasznie jest zbolały. Emo przeszkadzają mi głownie w internecie, bo w realu to my jesteśmy z reguły inne pokolenia.

Najbliżej mi chyba do punków, metali, grunge'owców i gotów z naciskiem na tych ostatnich, bo pół życia temu sama miałam gotycki epizod. Z nimi sie jakoś najlepiej dogaduję ideologiczne i gustowo.
 

cocolover

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2012
Posty
11
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Łódź
w każdej subkulturze jest ktoś normalny. Ale np. dresiarze. Oni symbolizują się tym,że muszą być twardzi, muszą pokazywać,że są najlepsi, zawsze mogą dokopać innym, najodważniejsi, muszą się od czasu do czasu powozić gdzies na mieście, na imprezach. Nie rozumiem tego...na pewno nie wszyscy są tacy, bo wierzę,że są normalni ludzie, jednak tych co znam..właśnie tak sie prezentują.
 

teleskopowyjam

Nowicjusz
Dołączył
29 Październik 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Miasto
Poznań
Temat namawia do przelewania gniewu...pewnie jakis dres go zalozyl;).
Zartuje....
A
Należenie do jakiejkolwiek subkultury (nawet jeśli ja z twoimi przekonaniami się nie zgadzam) jest już jakąś taką oznaką myślenia, wybicia się z szarej masy, sprzeciwienia się TVNowi, Vivie i Bravo. :p
Od kiedy to zachowywanie sie jak nie wieksza grupa, ale mniejsza, jest oznakiem myslenia. To po prostu zmiana nurtu, ale mechnizm jest ten sam. Jesli nie kultura jako masowe ceremonialy, to mniejsze ceremonie i zachowania w mniejszym skupisku, gdzie wszyscy sa podobni. To bardziej chec polaczenia sie z kim wlasnie podobnie myslacym i wygladajacym, przy kim czujemy sie bezpieczniej i lepiej.

w każdej subkulturze jest ktoś normalny. Ale np. dresiarze. Oni symbolizują się tym,że muszą być twardzi, muszą pokazywać,że są najlepsi, zawsze mogą dokopać innym, najodważniejsi, muszą się od czasu do czasu powozić gdzies na mieście, na imprezach. Nie rozumiem tego...na pewno nie wszyscy są tacy, bo wierzę,że są normalni ludzie, jednak tych co znam..właśnie tak sie prezentują.
Ale tez trzeba pamietac, ze nie kazdy dresiarz jest skinem i nie kazdy jest rasista czy neonazista.
 

Carbon1230

Nowicjusz
Dołączył
18 Listopad 2012
Posty
4
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Poznań
Z subkkultur teżnajbardziej nie lubię dresiarzy, jednak i tam jakiś normalny na 20 osób zawsze się znajdzie ;-) Co do kiboli to także nie lubię ale innych klubów poza tymi z mojego miasta haha. Pozostałe kultury, nawet EMO czy satanistyczno-podobni mi nie przeszkadzają ;-)
 

rejnor

Nowicjusz
Dołączył
20 Listopad 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
Zdecydowanie emo. Mają strasznie wybujałe ego, nie podoba mi się ich muzyka jakiej słuchają, stroje oraz zwyczaje cięcia się gdy coś im się w życiu nie układa.
 

Dzejkoob

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2011
Posty
95
Punkty reakcji
1
Wiek
30
Miasto
Please try later..
Większość ludzi nie lubi dresow a ja sie śmieje i idę dalej. Mam wy:cenzura:ane co ludzie o mnie myślą. ubieram sie jak chce, słucham muzyki jakiej chce i robię co chce. Obcych ludzi powinno to :cenzura: obchodzić ale jak idę ulica w dresie, czapeczka do tylu i widzę te spojrzenia przechodniów(szczególnie starych moherow) to mi sie krew gotuje. Kiedyś np stoję na passach za jakaś starsza panią ona obraca zauważyła mnie i od razu w lewo marsz na drugi koniec pasów. Jakbym miał ja okraść i zabić.
 

MaraksGhash

In Conspiracy With Satan
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
1 358
Punkty reakcji
19
Miasto
Helvete
Osobiście pałam nienawiścią do pewnych typów zachowań, za to całości subkultury nie skreślam. Zwłaszcza ostatnio.
Mam o tyle dobrze, że w moim mieście nie ma ludzi specjalnie nastawionych na utożsamianie z jakąś subkulturą i co za tym idzie nie noszą ze sobą ideologii tychże.
Pomaga to bardzo w chodzeniu po mieście, dlatego że licealistów w rurkach i szalikach jak babci z szafy wyjętych, nie uważam za żadną subkulturę i na pewno nie pasują stylem i tym co mówią, jak już mnie mijają na ulicy.

Oczywiście zdarzają się grupy blokowiskowych twardzieli w dresach lecz ich do tej subkultury nie zaliczam, gdyż dres to mało jak dla mnie by ich do tej ekipy dopisać.
Poza tym nie mam większej styczności z subkulturami, prócz swojej.. Ale to też subkultura jak dla mnie.

Wkurzało i wkurza mnie zawsze jak takie obiekty, wyglądające jak mix rurkowego chłopca i hip-hopowca puszcza swój rap jakości Firmy z telefonu i gibią się po całym chodniku, trzeba go brzydko potraktować by łaskawie zszedł z drogi..
 
Do góry