streetfighter17
Nowicjusz
Moim zdaniem to był na 99% przemyślany spisek. Obejrzyjcie sobie film wtc niewygodne fakty. Tam jest pokazane jak wybuchają ładunki w wierzy itp. Napewno zmienicie zdanie.
Moim zdaniem to był na 99% przemyślany spisek. Obejrzyjcie sobie film wtc niewygodne fakty. Tam jest pokazane jak wybuchają ładunki w wierzy itp. Napewno zmienicie zdanie.
Jeny!!! Myslalem ze temat juz wygasl a tu dupa. Film, kilkanascie juz takich widzialem i nic one nie mowia. Przypominaja gwiezdne wojny, czyli sa malo realne.
Ale, ok. Zakladamy ze to spisek, wiec czemu owy spisek mialby sluzyc? Po co wysadzac WTC?
A co do tego... To już jest przesadne szukanie spisku... Przecież to jest 2008 rok!! To tylko świadczy o tym że USA wyciągneło wnioski i obstawili najważniejsze budynki samolicikami... No i co tu takiego spiskowego?Wybaczcie, odkopuje stary temat, ale...
Oto news który znalazłem dziś na wirtualnej.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat...=1205352118.154
Zwróćcie uwagę na zdanie nt. myśliwców.
Coś narusza przestrzeń powietrzną Waszyngtonu i natychmiast ruszają F-16. Mimo, że obiekt był jeden i wydawał się nie sprawiać zagrożenia.
A 9/11 ?
W pp. wlatuje kilka Bołingów, a na niebie brak nawet srającego gołębia.
Kto to powiedział? Jacyś maniacy co robią takie filmy to wymyślili....Pod WTC było złoto o wartości 100 mld dolarów i rząd USA sobie zapożyczył.
Tylko, że ten system istniał już przed zamachami na wtc.A co do tego... To już jest przesadne szukanie spisku... Przecież to jest 2008 rok!! To tylko świadczy o tym że USA wyciągneło wnioski i obstawili najważniejsze budynki samolicikami... No i co tu takiego spiskowego?
U mnie w garażuNo, to powiedzcie mi gdzie jest samolot, który walnął w Pentagon?
Fragmenty artykułu J. McMichael’a: „Muzułmanie łamią prawa fizyki.”
„Użycie paliwa lotniczego do stopienia stali to zadziwiające odkrycie, doprawdy. Jest również zadziwiające, że aż do dziś nikt nie był w stanie tego dokonać, i to udowadnia teorię, że terroryści to nie byli głupi ludzie. Spawacze zabawiają się z palnikami acetylenowymi, butlami z tlenem, elektrycznymi łukami z generatorów, piecami elektrycznymi i innymi wyszukanymi sztuczkami, ale czegóż użyli ci błyskotliwi terroryści? Paliwa lotniczego, kosztującego jakieś 80 centów za galon.
Próbuję zapomnieć, że podgrzewanie stali to jak polewanie syropem talerza: temperatury nie można nagromadzić. Temperatura ucieka do zimniejszych części stali, ochładzając tę część którą próbujesz podgrzać. Jeśli polejesz ją wystarczająco energicznie i szybko, możesz sprawić, że syrop przylepi się trochę. Przy zaaplikowaniu bardzo wysokiej temperatury bardzo szybko można podgrzać jedną część stalowego obiektu, ale temperatura szybko rozejdzie się i gorąca część ochłodzi się wkrótce jak przestaniesz.
Najbardziej fascynującym faktem, związanym z dniem 11 września jest coś, co powinno przykuć uwagę racjonalistów, gdyby tylko bardziej byli skłonni zawierzyć możliwościom ludzkiego rozumu, niż ulegać sile swoich przekonań duchowych. Otóż wieżowce zawaliły się w czasie ok. 10 s z prędkością bliską swobodnego spadania, czyli z prędkością jaką porusza się ciało puszczone swobodnie, gdy działa na nie wyłącznie siła grawitacji (przy zaniedbywalnie małym wpływie sił oporu powietrza). Oznacza to, że potężna masa wspierająca budowlę nie spowolniła w najmniejszym nawet stopniu ruchu zawalającego się budynku. Niezwykłe to zjawisko zostało zinterpretowane przez NIST (National Institute of Standars and Technology) w specjalnej zamówionej przez rząd publikacji, przedstawionej narodowi jako oficjalny raport wydarzeń 11 września, w ten oto znamienny dla świata sposób: "pęd (równy iloczynowi masy ciała i jego prędkości) dwunastu i dwudziestu ośmiu pięter (odpowiednio dla wieżowca WTC 1 i WTC 2) spadających na wspierającą je poniżej konstrukcję (która została zaprojektowana by stawiać opór tylko sile statycznej pięter, znajdujących się powyżej, a nie przeciwstawiać się dynamicznym oddziaływaniom, związanym z pędem zwróconym w dół) tak bardzo przewyższył możliwości wytrzymałościowe struktury znajdującej się poniżej, że ta nie była w stanie zatrzymać ani spowolnić ruchu spadającej masy".(3) Oto, zatem, oficjalne stwierdzenie rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki, że dnia 11 września 2001 r. nie funkcjonowało fundamentalne prawo natury, będące podstawą mechaniki klasycznej, a znane od ponad trzystu lat jako druga zasada dynamiki Newtona.
Ów scholastyczny argument, że "pęd pięter był tak bardzo duży, że konstrukcja nie była w stanie spowolnić ruchu", kwalifikuje się bez cienia wątpliwości do najbardziej absurdalnych stwierdzeń, jakie wyartykułowano w historii współczesnej nauki w publikacji o rzekomo naukowym charakterze. Jest on równoważny postulatowi, którego byłby w stanie odeprzeć intuicyjnie każdy przytomny kierowca, że pędzący z dowolną prędkością samochód, zderzając się z pojazdem stojącym na jego drodze, będzie kontynuował ruch z niezmienioną prędkością wraz z samochodem, w który uderzył. Oto w jakie szarlatańskie bzdury wierzy w początkach XXI wieku zwiędły kwiat polskiego racjonalizmu. Ci, którzy sądzą jednak, że to wyczerpuje skalę absurdu, w jakim pogrążyły się umysły wyznawców waszyngtońskiej teorii spiskowej, są w wielkim błędzie. Dzień 11 września ma bowiem wszelkie szanse przejść do historii zachodniej cywilizacji jako Światowy Dzień Absurdu i żałoby po zdrowym rozsądku.
W ciągu 10 sekund, na oczach całego świata, rozpadło się w niewyjaśniony sposób 287 stalowych kolumn, wspierających konstrukcję budynków. Ich dezintegracja musiała, jak sugeruje logika, przebiegać w sposób absolutnie synchroniczny, biorąc pod uwagę fakt, że budynki runęły wertykalnie w obrębie swojej podstawy, nie przechylając się w żadną stronę, mimo iż uderzenie samolotów nie było bynajmniej centralne. Proces ten jest niewyobrażalny również z innego powodu. Źródłem energii, która go zainicjowała, były - rzekomo - szczątkowe ilości paliwa lotniczego, jakie mogły pozostać po eksplozji w samolocie. Co więcej, paliwo lotnicze w najbardziej wydajnym procesie spalania (który nie miał miejsca 11 września) może wytworzyć temperaturę nie przekraczającą 1000 stopni Celsjusza. Stal natomiast topi się dopiero w temperaturze powyżej 1500 stopni. Choć spalanie w wieżowcach WTC nie przebiegało wydajnie, o czym świadczył czarny dym, czyli tlenek węgla powstający jako produkt powolnego "niskoenergetycznego" spalania, odbywającego się przy niedoborze tlenu (i mogącego, jak się szacuje, wytworzyć temperaturę niewyższą od 600 stopni), to problem ten wyznawcy waszyngtońskiej teorii spiskowej wyjaśnili beztrosko, że stal w temperaturze 1000 stopni traci już swoje właściwości wytrzymałościowe i może ulegać odkształceniom, czyli np. być gięta. Właśnie owemu procesowi "gięcia" 287 olbrzymich kolumn stalowych świat przyglądał się 11 września, gdy "gięcie" odbywało się synchronicznie z prędkością swobodnego spadania w sposób identyczny w budynku WTC 1, WTC 2 oraz WTC 7, w który, tak na marginesie, nie uderzył żaden samolot, o czym "wolne" media nie miały okazji poinformować swoich konsumentów. Po tylu latach antyterrorystycznego obłąkania, w jakim pogrążyła się zachodnia cywilizacja, jednego możemy być pewni: historia ta nie mogłaby wydarzyć się w Media Marktcie.
I w istocie nie mogłaby wydarzyć się nigdzie poza chorą wyobraźnią. W 1988 r. ogień w budynku First Interstate Bank Building w Los Angeles szalał przez 3,5 godziny, niszcząc 5 z 62 pięter wieżowca ale nie spowodował żadnych znaczących uszkodzeń struktury budowli. W 1991 r. wielki pożar budynku One Meridian Plaza w Filadelfii gaszony był przez ponad 18 godzin i zniszczył 8 z 38 pięter jednak szkielet nośny konstrukcji nie doznał żadnych widocznych uszkodzeń. W 2004 r. w stolicy Wenezueli, Caracas, przez 17 godzin płonął 50-piętrowy budynek, a pożar zniszczył 20 górnych pięter i mimo to obiekt nie zawalił się. Co więcej, w przeciwieństwie do pożarów w wieżowcach WTC, ogień we wszystkich tych budowlach był tak gorący, że z oknach pękały szyby.(4)
O przypadku WTC 7 nie poinformowały żadne głównonurtowe media. W Polsce jakimś cudem również przeoczono te informację, mimo, iż była o niej często mowa w różnych europejskich środkach masowego przekazu.
Wibracje sejsmiczne zarejestrowane przez Uniwersytet Columbia w chwili upadku tego 47 piętrowego budynku były wielkości jednej dziesiątej w porównaniu do sił zarejestrowanych przy upadku Bliźniaczych Wież.
Niejaki Larry Silverstein, Żyd, pod szyldem Silverstein Properties nabył kompleks, a właściwie wydzierżawił ma 99 lat budynki WTC o szacowanej wartości 8 miliardów dolarów na niespełna dwa miesiące przed atakami za zaniżoną sumę 3.2 miliarda dolarów do zapłacenia w przeciągu 99 lat grubo zaniżoną, nie tylko z powodu obecności rakotwórczego azbestu w konstrukcji budynków, z czego zapłacił tylko 161 milionów wstępnej opłaty 100 milionów dolarów? a kompleks World Trade Center od razu ubezpieczył na sumę siedmiu miliardów dolarów.
W ubezpieczeniu zaznaczył klauzulę o ewentualnym ataku terrorystycznym (normalnie praktycznie nie do zdobycia w ubezpieczeniach, i niepraktykowane), w wyniku którego zawalić by się miały budynki, wtedy cedując sfinansowanie odbudowy budynków na ubezpieczyciela. Oczywiście, gdyby Silverstein miał zburzyć i odbudować budynki we własnym zakresie kosztowałoby to go grube miliardów dolarów, włączając w to usunięcie rakotwórczego azbestu. A musiał to zrobić bo wiele biur z powodu znajdującego się w konstrukcji budynków azbestu nie było wynajętych, a co za tym idzie ich wynajmowanie przestawało być opłacalne.
Silverstein świeżo upieczony właściciel kompleksu World Trade Center po atakach „muzułmańskich terrorystów” otrzymał 3,5 miliarda dolarów mimo iż ubiegał się o podwójne odszkodowanie [dwa budynki – dwa przypadki „ataku terrorystycznego” po 3,5 miliarda od sztuki plus dodatki dawać miało siedem i pół miliarda dolarów). Plus 2 miliardy na Freedom Tower – Wieżę Wolności jak ma się nazywać nowy budynek – od Władz Portowych. Wcześniej w lutym 2002 dostał 861 milionów dolarów odszkodowania od Risk Insurances na odbudowę budynków w miejscu na którym stał budynek nr 7, który stał się trzecim budynkiem w historii, jaki zawalił się od pożaru (nie uderzył weń samolot), zaraz po Wieżach nr 1 i nr 2 kompleksu WTC, które zawaliły się tego samego dnia jako pierwsze w historii z powodu pożarów. Silverstein nie poddaje się i nadal wytacza sprawy różnym firmom o odszkodowania.
Silverstein upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu; dostał ubezpieczenie kilkaset razy wyższe niż kwota którą zapłacił za budynki, nie musiał płacić horrendalnych pieniędzy za wyburzenie nie spełniających dzisiejszych standardów bezpieczeństwa budynków pełnych azbestu i jeszcze dostał miłą sumkę na ich odbudowę. (Ostatnio firmy ubezpieczeniowe wniosły pozew przeciwko Silverstein’owi o to że budynek WTC 7 nie mógł zawalić się od pożarów.)
Pozbycie się azbestu z drapacza chmur to niebezpieczna i koronkowa robota. Ilustracją tego niech będzie przykład budynku przy Broad Street 55 w Nowym Jorku gdzie koszt usuwania azbestu wyniósł 70 milionów dolarów, co wyniosło pięć razy więcej niż koszty postawienia konstrukcji.
To również świadczy o czymś... że ktoś nas robi w balona."Przeleciałem 6000 godzin za sterami Boeinga 757 i 767 i nie potrafiłbym poprowadzić tej maszyny po torze opisanym [przed uderzeniem w Penatgon]. Byłem pilotem myśliwców i instruktorem walk powietrznych w US Navy Fighter Weapons School i mam doświadczenie w lotach na niskich wysokościach przy wysokiej prędkości. Nie byłbym w stanie dokonać tego, co zrobili ci amatorzy" - oświadczył otwarcie dowódca wojskowy Ralph Kolstad z doświadczeniem ponad 23 000 godzin odbytych lotów.
Poza tym, zadalem pytanie, po co ewentualny spisek? Czemu mial sluzyc zamach na WTC?
Na to pytanie już padła odpowiedź, widać, że nie czytasz dokładnie.Poza tym, zadalem pytanie, po co ewentualny spisek? Czemu mial sluzyc zamach na WTC?