W imię Szakala

Status
Zamknięty.

wiertarkazudarem

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
58
Punkty reakcji
0
Amon odprowadził kapłana wzrokiem. Nie miał zamiaru go zatrzymywać ani do niczego przekonywać. Jeżeli taka była jego wola, mógł iść, gdziekolwiek mu się podoba. Najpierw goblin, teraz to, zdawało się, że choć człowiekiem tym kieruje niezachwiana moralność, to zdarza mu się podejmować zbyt wiele decyzji pod wpływem emocji.
- Cóż moja pani, jeżeli chodzi o mnie, mogę spróbować zdobyć ten kamień. Lecz nie mogę obiecać, że wrócę z nim tutaj, jeżeli jedynym wyjściem będzie odebranie go siłą lub zwykła kradzież. Nie jestem może osobą, którą można uznać za świętą, lecz mam pewne zasady, których łamać nie będę. - Amon starał się w ciemnościach dostrzec choć ślad emocji na twarzy nieznajomej. Lecz może to gra cieni, a może sama osoba sprawiała, że czuł się, jakby starał się przeniknąć wzrokiem przez maskę. Miał wiele wątpliwości, nie tylko co do niej lecz również do samego zadania, do osób, które za nim stały, do swojej decyzji. Lecz wiedział, że nie potrafi się oprzeć. Wiele razy słyszał o różnych klejnotach, które miały zdolności lecznicze. Mnisi z wielu zakonów nagradzali kryształami o podobnych właściwościach najbardziej zasłużonych członków. Czytał o nich w wielu książkach, lecz nigdy nie miał okazji zbadać dokładniej zasady, która nadawała im taką moc. Ci, którzy potrafili je wytwarzać strzegli swojej tajemnicy przed światem, a ci, którym udało się zdobyć taki artefakt niechętnie się z nim rozstawali.
- Sprawa nie wydaje się łatwa. Choć to tylko małe miasteczko, stoi ono na szlaku do stolicy. Nie można powiedzieć, że nikt tutaj nie przyjeżdża. Lecz z drugiej strony, są pewne źródła, pewne osoby, które mogą nam pomóc - w głowie Amona odbyła się mała retrospekcja rozmowy z tawerny. Człowiek, który wskazał im to miejsce mógł okazać się przydatny po raz kolejny. Lecz tym razem zapewne jego pomoc nie będzie już tak samarytańska. - Jak mawiają mądrzy ludzie, nie ma rzeczy niemożliwych. Tak więc pani, w tym momencie żegnam się z tobą. Żywię nadzieję, że jutro nie będziesz żałowała swojego zlecenia. - Amon zrobił krok do tyłu i ukłonił się.
Amon i Simon wyszli z budynku. Na dworze panował zmrok. Nawet jeżeli tajemniczy podróżnik, który miał być w posiadaniu kamienia przybędzie tej nocy, będzie musiał zostać tutaj do rana. W świetle dnia łatwiej jest działać. No i zmęczenie powoli dawało się staremu magowi we znaki.
- Myślę, brodaty przyjacielu, że najlepszym rozwiązaniem będzie powrót do tawerny. Jeżeli szczęście nam sprzyja, będą mieli wolne pokoje.
Tam właśnie skierowali swoje kroki.

< KP >
arone.png

Amon Klaat
Ludzki czarodziej-nekromanta

1 poziom - 50/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 7 | Zr 10 | Bd 7 | Int 16 | Mdr 16 | Chr 16
Umiejętności: Przyjaciel królów (Chr), Skryba (Int).
Biegłości: różdżki, laski, szaty.

laska1k44zl.png
Laska finezyjnie wyrzeźbiony fragment drewna [1k4 obrażeń; laska; 3 zł]
szata1kp5zl.png
Spłowiała szata materiał jest obszarpany, jednak strój nadal może być używalny [1 KP; szata; 5 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 10

Zaklęcia 0-poziomowe: Kuglarstwo - czyni drobne sztuczki jak zapalenie knota świecy Przeszkodzenie nieumarłemu - zdaje 1k6 obrażeń nieumarłemu Wykrycie magii - sonduje obecność aktywnych czarów w pobliżu
Zaklęcia 1-poziomowe: Oziębły dotyk - 1 dotyk/poziom zadaje 1k6 obrażeń i zmniejsza ewentualnie o 1 Siłę Powodowanie strachu - przerażony cel ucieka przed czarodziejem



 

SimonStorm

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
72
Punkty reakcji
1
Miasto
Częstochowa
Simon i nieznajomy wyszli na zewnątrz. Było już zupełnie ciemno, chłodny wiatr owiewał ich twarze, lecz krasnolud wcale nie miał ochoty spać. Czuł, że przyda mu się solidny kufel piwa przed zapadnięciem w objęcia Morfeusza. - Myślę, brodaty przyjacielu, że najlepszym rozwiązaniem będzie powrót do tawerny. Jeżeli szczęście nam sprzyja, będą mieli wolne pokoje. - zagaił staruszek. - Tak też zróbmy, zawsze to bezpieczniej w mieście niż poza nim. - odparł Simon, patrząc na rysujący się ciemny las na horyzoncie. W tawernie jak zwykle było gwarno i tłoczno. Dusząca mieszanina oparów tytoniu, nafty i przegniłych beczek tworzyły wyjątkową i uwielbianą przez krasnoluda atmosferę. Patrząc jednak na minę jego towarzysza, uznał, że ten za takimi klimatami nie przepada. Najpierw skierowali swe kroki do karczmarza, który "czyścił" brudne kufle jeszcze brudniejszą szmatą. Zobaczywszy gości, zarzucił dziurawą ścierkę na ramię i pytająco spojrzał na przybyszów. - Czego? Simon odezwał się pierwszy. Szukamy noclegu. Nie zależy nam na wygodach, potrzebujemy po prostu chwili odpoczynku. Oberżysta śliniąc palce zaczął przeglądać plik pożółkłych kartek w poszukiwaniu miejsc. W tym czasie krasnolud dokładniej przyjrzał się wnętrzu. To dość skromnie oświetlone pomieszczenie nie zawierało nic ponad kilka okrągłych stołów i kilkanaście krzeseł. Przy ścianie stał mebel służący z pewnością za kontuar, za nim piętrzyła się pojedyncza półka zapełniona zakurzonymi butelkami. Pod schodami do kwater, znajdowało się jeszcze małe pomieszczenie, ale nie sposób było dostrzec co znajduje się w środku przez nad wyraz wysoką drabinę, która zastawiała do niego wejście. Simon spojrzał na właściciela gospody ponownie. - To jak? Znajdzie się coś dla nas?

< KP >
simonp.png

Simon z rodu Arias
Krasnoludzki wojownik

1 poziom - 50/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 10 | Bd 14 | Int 8 | Mdr 4 | Chr 10
Umiejętności: Kamienna skóra (Bd), Potężne uderzenie (Sł).
Biegłości: średni pancerz, ciężki pancerz, broń obuchowa, topory.

palka.png
Pałka wykonana z mocnego drewna broń dobrze służy ogłuszaniu [1k6 obrażeń; broń obuchowa; 5 zł]
zbrojaskorzana.png
Zbroja skórzana pancerz zawiera w sobie wiele warstw futer [3 KP; średni pancerz; 13 zł]
srednipuklerz.png
Średni puklerz wysłużony, ale nadal wytrzymału puklerz nosi ślady wgnieceń [1 KP; średni pancerz; 10 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
pochodnia.png
Pochodnia [1 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 5


 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Koniec końców Amon oraz jego krasnoludzki kompan zgodzili się za zrealizowanie zleconego zadania. Kobieta uspokajała czarodzieja, gdy ten napominał, że nie chce jednocześnie uczestniczyć w szemranych interesach.
- Spokojnie, mości człowieku. Nie poszukiwalibyśmy kogoś o twoim potencjale dla zwykłej kradzieży. Aczkolwiek, pamiętajcie o jednym. To nie byle kamulec, gdyż sprawa stanowi naprawdę poważny interes. Sam przedmiot przypomina wybrzuszony stożek, coś jak łzę. Jest koloru karminowego i błyszczy się od środka. To powinno wam wystarczyć, gdyż podobne kryształy są niestety bardzo rzadkie.
Gwinn, obserwując całe zajście, pokręcił głową. Nicco nie odzywał się, ale po jego minie, na której strach zlewał się z przedziwnym zaciekawieniem, dało się odczytać, że zaczyna coś rozumieć. W każdym razie, kapłan odmówił. Po prostu nie podobała mu się ta sprawa.
- Cóż, nie będę cię zatem zatrzymywać. Zrobisz jak chcesz, choć tracisz sporą okazję święty mężu – odparła mu kobieta.
Powrót na świeże powietrze był miłym doświadczeniem, po spędzeniu jakiegoś czasu w zatęchłej dziurze. Kapłan oraz alchemik udali się w swoją stronę, Simon i czarodziej w swoją. Ta druga para zdecydowała się ponownie odwiedzić tawernę. Zastała ich ciemna noc i niedługo mieli udać się na spoczynek.
Atmosfera w karczmie nie różniła się specjalnie od tej, która panowała tu poprzednim razem. Ze względu na późną godzinę większość bywalców leżała już pod stołami, choć paru (głównie krasnoludów) nadal przepłukiwało spragnione gardła gorzałą i piwem. Nie było tu już mężczyzny, który wskazał drogę do starego domu.
- Szukamy noclegu. Nie zależy nam na wygodach, potrzebujemy po prostu chwili odpoczynku – zagaił do karczmarza Simon.
Jak wielu mieszkańców niewielkiej, hermetycznej pod względem społeczności wsi, oberżysta nie był przychylnie nastawiony do innych ras, niż własna. Spojrzał zza kontuaru na niewielkiego gościa i syknął przez zęby. Odrzucił impuls, który pierw kazał przegonić brodatego. Zarobek to zarobek, bez względu kto jest jego źródłem. Na Amona łypnął tylko zaropiałym okiem. Jego znał, gdyż czarodziej już wcześniej wynajmował tutaj kwaterę. Obydwaj towarzysze zapłacili po sztuce złota i zostali skierowani przez spiralne schody na górę. Dostali znośny, dwuosobowy pokój z wyposażeniem w postaci chybotliwych regałów, starego kufra oraz sienników przy ścianach. Małe, prostokątne okna wychodziły na ulicę przed karczmą. Strudzona kompania walnęła się na posłania, wcześniej odrzucając z nich parę wyjątkowo namolnych pluskiew. Choć jeszcze kilka godzin dało się słyszeć z dołu śpiewy i pokrzykiwania, zasnęli bez problemu.

Pół godziny przed przybyciem tej dwójki, Sharian spędzał czas w tej samej karczmie. Właśnie był świadkiem jak na widok jego nowego nabytku, dorosły chłop oraz jego straż, dosłownie ucieka, choć tropiciel nie wykazał żadnych przejawów agresji. Już wcześniej kryształ zdawał się do niego przemawiać, więc Nelnueve podniósł go na wysokość oczu i cicho szepnął:
- Kim alby czym Ty jesteś? Co? Mówiłeś, że mam Cię zatrzymać. Co mi z tego?
Dziwny, czerwony blask oblekł przystojne lico półelfa. Kamień zajaśniał mocniej. Tak jak poprzednio, nie była to stricte mowa, ale chaotyczne słowa przesączane do jego umysłu.
- Jeden z niewielu… Energia… Potęga… Duża władza… Obserwuj…
Coś kazało tropicielowi spojrzeć na prawo. Przy stoliku obok siedział zwalisty mężczyzna. Kiwał się już na zydlu, ale jego masa wskazywała, że da radę jeszcze sporo wypić tej nocy. Gdy napotkał wzrok Shariana, w jego oczach pojawiła się złowróżbna iskra. Krzaczaste brwi poruszyły się w gniewnym grymasie.
- Co siem patrzysz odmieńcze? – syknął.
Sharian był jak zahipnotyzowany. Nie był osobą, która szuka zwady, lecz coś (kamień?) mówiło mu, aby czekał na rozwój wydarzeń.
- Nje gap siem na mnie! – czerwień dotychczas skupiona na nosie pijaczyny, teraz rozlewała się po całej twarzy.
W końcu dryblas wstał i natychmiast podniósł niedźwiedzią łapę. Już miał wykonać zamach, gdy kryształ znów zadrżał w dłoni tropiciela. Przez ciało byczka przebiegł widzialny dreszcz. Jego wzrok stał się mętny. Tchnięty dziwną siłą, podniósł ze swojego stolika pustą butelkę. Wyraźnie walczył sam ze sobą, gdy podnosił naczynie nad głowę i… uderzył o nią flakonem. Szkło rozprysło się dźwięcznie na wszystkie strony, uderzając o podłogę, co również stało się już za chwilę z nieprzytomnym ciałem awanturnika. Kilka osób spojrzało na zajście mętnym wzrokiem, ostatecznie puentując to wzruszeniem ramion. Nie takie rzeczy tu widzieli.
To wydarzenie tylko zaciekawiło Shariana. Zapowiedział karczmarzowi, że niedługo wróci, po czym sam wyszedł na zewnątrz. Nie minęło wiele czasu od kiedy paser opuścił karczmę, toteż miał nadzieję jeszcze go odnaleźć. Istotnie, przechodząc dzielnicę dalej, rozpoznał z daleka trzy zarysy postaci, jednej niewielkiej oraz dwóch większych, które mogły należeć tylko do półorków. Sharian czmychnął zwinnie między uliczkami, co chwila kryjąc się w cieniu. W jednym miejscu dojrzał niższy daszek, na który zaraz się podciągnął. Resztę drogi przemierzył po budynkach, skacząc swobodnie z jednego na drugi, niczym kot. Co jakiś czas zatrzymywał się, aby podsłuchać rozmowy.
- Dlaczego szef kazać iść? My mieć jeszcze piwo – z tęskną nutą w głosie narzekał jeden z półorków.
- Tylko bitka i alkohol wam w głowie, matoły – odpowiedział zdawkowo Gerard.
- Ja nie być taki głupi, co on – wskazał na pobratymca drugi półork - Ja wiedzieć w czym rzecz. To kamień, my wyjść z jego powód…
- Tak i skończmy ten temat. Nie ma o czym mówić.
- Ja nalegać.
Nagle paser chwycił za chabety jednego z ochroniarzy i przyparł go do muru, choć musiał to robić niemal w rozbiegu. Choć w normalnych warunkach zakrawałoby to na samobójstwo, on podciągnął się na wysokość twarzy półorka i wysyczał mu wprost w nią, opryskując zieloną mordę kropelkami śliny.
- Słuchaj durniu. Nie trudniłbym się handlem, gdybym nie wiedział jakich rzeczy unikać. A tamten półelf miał jeden z takich właśnie. To przedmiot, na jaki mogą sobie pozwolić tylko najgrubsze ryby. Wiesz, że on mógłby ci tym kamieniem ugotować mózg, gdyby zechciał? O ile coś tam jeszcze w tym twoim łbie siedzi? Nie było tej rozmowy, a jak jeszcze raz wspomnicie o krysztale, to czujcie się zwolnieni.
Dalej już szli w ciszy. Straż odprowadziła Gerarda do domu i nic więcej się nie wydarzyło. Wyglądało na to, że sam paser nie stanowił części całej enigmy związanej z kryształem, choć coś o nim słyszał (+15 punktów dośw.).
Tropicielowi pozostało wrócić do pokoju, gdzie czekała na niego pożywna kolacja oraz możliwość odpoczynku po pełnym wydarzeń dniu. Nie wiedział, że jedynie drewniana ścianka oddziela go od osób, które stały się mijającego dnia zainteresowane kamieniem…

- Sam widzisz co tam się działo. Co władza może zdziałać? W sumie nic... Ten budynek, a raczej ta baba, ma właściwości magiczne, i to bardzo spore. Nie możemy narażać innych. Jednak. Jeżeli chcesz o tym donieść, powiedz, że masz ode mnie pełną rekomendację i jako kapłan, i świadek mogę złożyć zeznaniaGwinn tłumaczył Nicco, gdy szli mrocznymi uliczkami wioski.
Tamten machnął delikatną dłonią.
- Nie trzeba. Burmistrz to ignorant, nie zajmie się tym. Ale dzięki ci. Na czymś już stoimy. Jeśli w Oweston wydarzy się coś podejrzanego, wiadomo gdzie najpierw się skierować. Niemniej, kiedy ta kobieta mówiła o krysztale… coś mi się przypomniało. Niestety, jak na złość, nie mogę znaleźć w odmętach mej pamięci, co to było. (+10 punktów dośw.).
W świątyni Gwinn odwiedził jeszcze Zooka. Mała postać klęczała właśnie przy ołtarzyku, odprawiając jakieś modły. Białowłosy odczekał parę chwil, a kiedy drugi z kapłanów skończył litanię, zapytał go o jutrzejsze nabożeństwo.
- To chyba… tak, jutro moja kolej - odrzekł wyraźnie zniesmaczony gnom.
Gdy Gwinn odchodził, usłyszał jeszcze jak Zook narzeka pod nosem.
- Cholerny plebs. Szkoda mojego języka na tych prostaków. Powinienem przenieść się do Wrót Baldura, kiedy była okazja.
Komnata Sfer jak zwykle ożywiła Gwinna, gdy do niej witał. Mężczyzna omiótł czujnym spojrzeniem wirujące kule oraz snop energii unoszący się nad nimi. Teoretycznie wszystko było w porządku, żaden z obiektów nie przecinał bowiem innego toru niż swój. Jednakże, coś jakby wisiało w powietrzu, niczym niewypowiedziane słowo. Kapłan jeszcze raz przyjrzał się kulom. Nic, idą jak po sznurku. Gwinn w końcu odwrócił się na pięcie. Mógł już wrócić do pokoju i odpocząć.
Gdy zniknął za wyłomem, kule obracały się dalej, toczone niewidzialną, zrównoważoną siłą. W pomieszczeniu panował spokój, zaś jedynym dźwiękiem było nieustanne buczenie wywołane skumulowaną tu energią. W pewnym momencie kula ulokowana najbardziej na zewnątrz kręgu, lekko przechyliła się, pierwszy raz od wielu lat naruszając idealną harmonię Komnaty Sfer.

Nad Oweston wstawał rzeźki poranek. Delikatne promyki słońca zbudziły już Simona, przerywając jego piękny sen o głębokich jaskiniach, które przemierzał w poszukiwaniu złota. Blask opadł także na zmarszczone powieki Amona, jaki nie miał tej nocy snów i zapewne bardzo się z tego cieszył, gdyż wiele wytworów jego umysłu było wręcz przerażających. Wstał już i wypoczęty Gwinn, ciesząc się, że dziś nie ma zbyt wielu obowiązków, jakie tym razem spadły na Zooka. Z drugiej strony coś go niepokoiło. Czy to sprawka komnaty lub też tej wczorajszej sprawy z kamieniem? A może nic nieznaczące przeczucie? Także Sharian otworzył oczy, spoglądając na światło nowego dnia. Spojrzał na kamień. Swoim zwyczajem, kryształ świecił lekko wewnątrz siebie. Piętro niżej do karczmy schodzili się już pierwsi goście, pragnący uleczyć dolegliwości wywołane upojną nocą. Ulice zaczynały ożywać. Wyjechał pierwsze wozy, kilka przekupek zmierzało na targ, inni zbierali się na poranną mszę w świątyni. Pomroki nocy minęły bezpowrotnie. Nocy, podczas której wszyscy spali spokojnym, zdrowym snem. Wszyscy, prócz jednej osoby. W opuszczonym, starym domu skryta w ciemnościach para oczu nawet nie mrugnęła przez ten czas, spoglądając beznamiętnie przed siebie i oczekując…

hjko.jpg
1. Karczma ,,Wesoły Rudzielec” – tu znajdują się obecnie Amon, Sharian oraz Simon.
2. Alchemik – mieszkanie Nicco, lokalnego alchemika. Sprzedaje on część swoich wywarów.
3. Dom burmistrza – siedziba władzy Oweston w postaci człowieka imieniem Jonathan.
4. Rynek – umiejscowienie targu (podstawowe wyposażenie; także i prosta broń, zbroja).
5. Świątynia Korda – tu mieszka Gwinn. Niebawem rozpocznie się poranna msza.
6. Stary dom – kamienica, w której przebywa kobieta poszukująca kryształu.
7. Farma – pracują na niej chłopi, głównie uprawiając zboże. Zarządcą jest Niziołek Lye.​
 

wiertarkazudarem

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
58
Punkty reakcji
0
Amon zszedł po schodach, nie do końca jeszcze rozbudzony. Lecz wystarczył kielich wina i parę kęsów pieczywa, które kupił u karczmarza by jest umysł zaczął pracować jak należy. Sytuacja nie była łatwa. Posiadacz kamienia mógł w tej chwili robić cokolwiek. Mógł spać w którymś z domów, mógł dopiero zbliżać się do miasteczka. Lecz co najgorsze mógł z niego właśnie wyjeżdżać. Nie mieli opisu, nie mieli żadnych poszlak ani wskazówek. Ich pierwsza nadzieja, czyli tajemniczy człowiek, którego spotkali w karczmie zniknął. A na szukanie go nie mieli czasu. Kryształ taki był magiczny, lecz na nic nie zdałyby się zwykłe zaklęcia wykrywające magię. Przecież i łotrzykowie ich używali, a ci nie mogli sobie pozwolić na takie łatwe wykrycie.
Kończąc posiłek wciąż nie miał pomysłu co dalej. Lecz z ostatnim łykiem czerwonego, przyznać trzeba dość wodnistego, wina zaczął mu się układać w głowie plan. Przypomniał sobie alchemika, który towarzyszył popędliwemu kapłanowi. Warto byłoby się z nim spotkać. Nie tylko mógł im więcej powiedzieć o miasteczku, o kapłanie, który z nim był, lecz również na pewno wiedział więcej o takich przedmiotach, niż ktokolwiek w tym miejscu.
Goście przybywali. Inni wychodzili. Czas biegł nieubłaganie pochłaniając nadzieję na zdobycie kamienia. Przy każdym otwarciu drzwi z ulicy dobiegały dźwięki, jakie słyszy się o każdym poranku, w każdym mieście. Pierwsi sklepikarze. Zachrypłe koty i psy. Turkot wozów.
Amon poszedł na spotkanie z Simonem. Przedstawił mu swój plan.
- Możemy udać się tam razem. Jeżeli chcesz możemy się też rozdzielić. Nie mam za dużo pomysłów co do miejsca, w których można by rozpocząć poszukiwania, lecz jesteś w końcu krasnoludem, nie bez powodu jesteście najlepszymi poszukiwaczami złota i szlachetnych kamieni - Amon uśmiechnął się. - Cóż, w każdym razie ja zamierzam znaleźć tego alchemika.

< KP >
arone.png

Amon Klaat
Ludzki czarodziej-nekromanta

1 poziom - 50/100 dośw.

10/10 punktów Wytrzymałości

Atrybuty: Sł 7 | Zr 10 | Bd 7 | Int 16 | Mdr 16 | Chr 16
Umiejętności: Przyjaciel królów (Chr), Skryba (Int).
Biegłości: różdżki, laski, szaty.

laska1k44zl.png
Laska finezyjnie wyrzeźbiony fragment drewna [1k4 obrażeń; laska; 3 zł]
szata1kp5zl.png
Spłowiała szata materiał jest obszarpany, jednak strój nadal może być używalny [1 KP; szata; 5 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 9

Zaklęcia 0-poziomowe: Kuglarstwo - czyni drobne sztuczki jak zapalenie knota świecy Przeszkodzenie nieumarłemu - zdaje 1k6 obrażeń nieumarłemu Wykrycie magii - sonduje obecność aktywnych czarów w pobliżu
Zaklęcia 1-poziomowe: Oziębły dotyk - 1 dotyk/poziom zadaje 1k6 obrażeń i zmniejsza ewentualnie o 1 Siłę Powodowanie strachu - przerażony cel ucieka przed czarodziejem



 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
"Plusk, plusk, klap" - Gwinn jak to w każdy, zwykły dzień przemył wodą twarz. Szybko ubrał się w swoją zbroję, poprawił miecz na plecach i zarzucił włosami. Amulet wyłożył na wierzchu.
Był ranek, zaraz po nabożeństwie.
Po spokojnym śnie, białowłosy udał się jak zwykle do komnaty sfer. Otworzył drzwi, aby zaglądnąć na kule, po czym szybko zamknąć i udać się na śniadanie.
Pierwszy rzut oka, wszystko w porządku. Drugi - oczy rozszerzyły się do granic możliwości, mięśnie się napięły a w okół było czuć zachwianą magię.
Instynktownie podbiegł bliżej. Nienaturalny ruch przyprawił go tylko o większe zaskoczenie.
- CO JEST KUR...! - Nie dokończył pamiętając, w jakiej komnacie się znajduje. Wyszedł na korytarz. - ... ZOOK! -
Słysząc jego tłumaczeń, wiedział, że to nie jego wina. Nawet najgłupszy kapłan wie, że bawienie się sferami mogłoby zniszczyć w jedną chwilę cały świat. Toteż nie to zaprzątało mu myśl.
Nie chcąc już rozmawiać, pędem udał się do biblioteki.
- Szybko, gdzie ta księga?! - Pytał sam siebie, przewalając ich stosy. Świątynna biblioteka miała dużo książek, nie zabrakło również tej o komnacie sfer.
Wypadało się dowiedzieć co może się stać, gdy jedna z kul się przechyli. Jednak przyczyny powoli zaczął się domyślać - Rozmowa z kapłanem i Zoltanem, alchemik, mag Amon i wojownik Simon, goblin i niziołek, wiedźma i klejnot.
To była najgorsza rzecz jaka mogła mu się w tym momencie przydarzyć.
Zjadł szybko śniadanie, a potem wyszedł z świątyni pośpiesznym krokiem, kierując się do Nicco.
Alchemicy na ogół znali się na kamieniach, roślinach, minerałach i innych tego typu rzeczach. Składniki z nich mieli oni w jednym palcu.
- Witaj Nicco... Pamiętasz wczorajsze zdarzenie? Ten cały kamień... Wiesz co to jest?

< KP >
gwinn.png

Gwinn ,,Białowłosy" Ostrit
Ludzki kapłan Korda

1 poziom - 45/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 11 | Bd 9 | Int 11 | Mdr 15 | Chr 11
Umiejętności: Legendy Elfów (Mdr), Teren (Zr).
Biegłości: średni pancerz, średnie miecze.

mieczsredni1k6.png
Średni miecz prosto kuty miecz, skuteczny w wielu stylach walki [1k6 obrażeń; średni miecz; 10 zł]
zbrojaswiatynna.png
Zbroja świątynna dobre wykonanie i zdobienia to znak, że noszący ją reprezentuje świątynię [4 KP; średni pancerz; 30 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
naszyjnikkorda.png
Naszyjnik z symbolem boga Korda [5 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 12

Zaklęcia domenowe: Błogosławieństwo – wszyscy sojusznicy otrzymują +1 do ataku i +1 do rzutów obronnych na strach
Zaklęcia 0-poziomowe: Leczenie drobnych ran – leczy punkt obrażeń Odporność – cel otrzymuje +1 do rzutów obronnych Zadawanie drobnych ran – 1 punkt obrażeń na dotyk
Zaklęcia 1-poziomowe: Magiczna broń – broń otrzymuje +1 Zadawanie lekkich ran – 1k8+1 obrażeń na poziom (maksymalnie +5)



 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Sharian zasnął na kilka godzin. Jak zwykle nic mu się nie śniło. Jeśli już w ogóle zdarzało mu się o czymś śnić to były to czasy dzieciństwa, ale jakoś nie lubił tych wizji. Zbyt wiele mu przypominały. Obudził się przed świtem. Miał już tak ustawiony "wewnętrzny" zegar, że wstawał zawsze nim słońce wzeszło. Usiadł na łóżku i dopił wino. Pustą butelkę odłożył na mały stoli tuż obok talerza z resztkami wczorajszej kolacji. Wziął ostatni kawałek pieczywa i przegryzł jako śniadanie. Kilka rzeczy już wiedział reszty mógł się tylko domyślać. Koniec końców miał świadomość, że Gerard był tylko przypadkową postacią chociaż Nelnueve nie wykluczał, że wróci kiedyś do niego by się wypytać o jakieś szczegóły. Na razie to co usłyszał w nocy mu wystarczyło.
-Czyli zapewne są jakieś dwie frakcje... szkoda że on nie był z jednej z nich... - myślał przeżuwając powoli lekko twardy już chleb.
Kamień go niepokoił. Nie w taki sposób żeby tropiciel tracił panowanie nad sobą, ale mimo wszystko czuł, że ten przedmiot działa zniewalając ludzi. Dlatego sam wolałby się go pozbyć zarabiając na tym oczywiście. Wątpliwości miał jednak co do tego komu go sprzedać. Ostatecznie doszedł do wniosku, że najpierw musi się jeszcze paru rzeczy dowiedzieć.
-Znajdę tych "dobrych" w całym ambarasie. Tak, tak będzie najlepiej -
szepnął wstając z łóżka.
Nie chodziło mu o jakieś szczytne cele moralne, ale bardziej o czysty oportunizm. W końcu "ci dobrzy" zawsze strzegą czegoś. Moralności, prawa, sprawiedliwości itd. Stąd uznał, że mniejsze prawdopodobieństwo, że jego ktoś kiedyś tym przedmiotem zniewoli. Z drugiej strony Sharian czasami był na bakier z prawem... ale to już ryzyko, które wziął na siebie.
Gdy wychodził z karczmy nikogo tam jeszcze nie było. Właściciel krzątał się za ladą czyszcząc resztki z wczorajszej imprezy. Półelf skinął głową i wyszedł na ulicę. Było jeszcze ciemno choć powoli promyki słońca rozjaśniały wschodni horyzont. Natychmiast skierował się do alchemika.

Najpierw stanął w pewnej odległości od chatki i obserwował czy od wczoraj coś nie stało się podejrzanym. Jakieś postacie kręcące się wokół itp były celem tego małego "zwiadu". Jeśli widział, że wszystko jest w porządku podszedł i zapukał mocno do drzwi.
-Mam dla ciebie przesyłkę!
Kiedy tylko drzwi otwarły się Sharian wszedł do środka nie czekając na zaproszenie. Usiadł na pierwszym lepszym krześle i wskazał ręką gospodarzowi, żeby również spoczął.
-Przepraszam za obcesowość, ale nie mam czasu. Walę prosto z mostu. Wczoraj elfy znalazły ciało pewnego mnicha, który miał dostarczyć ci ten przedmiot - Nelnueve wyciągnął kamień - Kim on był? Co ty masz wspólnego z tym przedmiotem i do czego on służy?

< KP >
sharian.png

Sharian Nelnueve
Półelficki tropiciel

1 poziom - 85/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 12 | Zr 15 | Bd 13 | Int 12 | Mdr 13 | Chr 10
Umiejętności: Bystry umysł (Mdr), Przeprawa (Zr).
Biegłości: średni pancerz, włócznie, broń strzelecka.

lekkalanca.png
Lanca swobodna w użyciu, posiada elastyczne drzewce [1k8 obrażeń; włócznie; dwuręczna; 15 zł]
strojmysliwego.png
Strój myśliwego własnoręcznie wykonany strój dobrze służy kamuflażowi w dziczy [3 KP; średni pancerz, 15 zł]

dziczyzna5s.png
Dziczyzna [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
lina.png
Lina 2m [1 zł]
opalizujacykamien.png
Opalizujący kamień ? [?]
esencjazdrowia5zl.png
Napój leczniczy przywraca 3 punkty Wytrzymałości [5 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 22

Zaklęcia 0-poziomowe: dostępne od 4 poziomu



 

SimonStorm

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
72
Punkty reakcji
1
Miasto
Częstochowa
Simon spał jak solidny, Arghammarski głaz. Rankiem był wypoczęty, choć w głowie kołatała mu się mieszanina wydarzeń dnia zeszłego, obaw, przemyśleń i snów, które obficie nawiedzały go podczas spoczynku. Nie zwracając uwagę na posiłek, spotkał się ze swoim towarzyszem. Simon, głaszcząc swoją czarną brodę przetkaną kilkoma siwymi pasmami, słuchał planu staruszka. - Możemy udać się tam razem. Jeżeli chcesz możemy się też rozdzielić. Nie mam za dużo pomysłów co do miejsca, w których można by rozpocząć poszukiwania, lecz jesteś w końcu krasnoludem, nie bez powodu jesteście najlepszymi poszukiwaczami złota i szlachetnych kamieni. Cóż, w każdym razie ja zamierzam znaleźć tego alchemika. Krasnolud nie zamierzał protestować, plan ten był jedynym sensownym wyjściem z sytuacji. Nie czekając długo, opuścił z towarzyszem niemalże całkowicie opustoszałą oberżę. Poranne, lekko grzejące słońce, lustrowało budzące się do życia miasteczko. Kupcy i handlarze rozstawiali swe kramy i układali towary. Nie było jednak czasu na zakupy. - W takim razie, prowadź... yyy właściwie to jak Ci na imię?

< KP >
simonp.png

Simon z rodu Arias
Krasnoludzki wojownik

1 poziom - 50/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 10 | Bd 14 | Int 8 | Mdr 4 | Chr 10
Umiejętności: Kamienna skóra (Bd), Potężne uderzenie (Sł).
Biegłości: średni pancerz, ciężki pancerz, broń obuchowa, topory.

palka.png
Pałka wykonana z mocnego drewna broń dobrze służy ogłuszaniu [1k6 obrażeń; broń obuchowa; 5 zł]
zbrojaskorzana.png
Zbroja skórzana pancerz zawiera w sobie wiele warstw futer [3 KP; średni pancerz; 13 zł]
srednipuklerz.png
Średni puklerz wysłużony, ale nadal wytrzymału puklerz nosi ślady wgnieceń [1 KP; średni pancerz; 10 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
pochodnia.png
Pochodnia [1 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 4


 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Zook właśnie zamiatał posadzkę z piachu, jaki zostawili po sobie wierni. Oczywiście, nie robił tego w konwencjonalny sposób, który urągałby kapłanowi. Zamiast tego użył czaru zwanego Wichrową Pięścią, który to wywołał kontrolowaną cyrkulację powietrza, wymiatającą zanieczyszczenia na zewnątrz. On w tym czasie stał oparty obok ołtarza, pilnie sprawdzając czy nic mu nie umknęło. Z zamyślenia wyrwał go krzyk Gwinna.
- CO JEST KUR...! ZOOK!
Białowłosy nawoływał z Komnaty Sfer. Gnom popędził tam tak szybko, na ile pozwalały mu jego liche kończyny. Kiedy przybył na miejsce, drugi z kapłanów nie musiał nic tłumaczyć. Wyraźnie jedna z kul przechyliła się i teraz posuwała nierównym kręgiem, zawadzając o sąsiednią.
- Ja… nie wiedziałem. Oprawiałem nabożeństwo. Nawet nie miałem czasu sprawdzić… – Zook był równie zszokowany, co Gwinn.
Ale Ostrit tego już nie słuchał. Kroczył do świątynnej biblioteki. Z werwą rozpostarł połowy wielkich drzwi i wkroczył do wnętrza pomieszczenia, przesiąkniętego wonią starego papieru. Biblioteka była wykonana na planie prostokąta, którego obwód zamykały największe z regałów. Wewnątrz pomieszczenia umieszczono mniej istotne zbiory.
Zook stanął w przejściu, obserwując jak Gwinn miota się między przejściami, zdejmuje kolejne tomiszcza i przegląda je. Kapłan co chwilę wodził palcem po tekście jakiegoś tomu, aby znów go odłożyć i kontynuował poszukiwania. Wreszcie natrafił na to, czego tyle wypatrywał.

,,Komnata nie ma kontroli nad planami, a jedynie ukazuje wahania ich energii. Jednocześnie niemożliwe jest oszukanie tego urządzenia. Nieraz próbowano zatrzymać kule lub stawiać na ich torze silne przeszkody fizyczne jak i magiczne. Zawsze kończyło się to fiaskiem, a nawet niebezpiecznymi wyładowaniami energii. Także wątpliwym będzie, aby ktoś potrafił samodzielnie nagiąć działania Sfer. Jeśli zatem któraś zboczy ze swojego toru, oznacza to że proporcja sił na jakimś planie została zachwiana i ma ona destrukcyjną siłę. Niestety, Sfery są jedynie odbiciem, ale nie łącznikiem między wymiarami. Sam defekt w ich pracy, nie mówi nic o sytuacji, oprócz tego, że jest niebezpieczna. Niemniej należy zachować spokój. Choć Sfery są potężnym urządzeniem, siły które zmieniają ich działanie występują niezwykle rzadko – choć nie ukrywajmy, że ich nietypowość bierze się z ogromnej potęgi owych.”

Gwinn nie zastanawiał się długo. Zjadł pospieszne śniadanie z Zookiem i ruszył do Nicco. Coś mu mówiło, że wczorajsze zajście w starym domu nie odbiło się bez echa właśnie w Komnacie Sfer. Szedł tak pogrążony w rozmyślaniach, mijając wrota świątyni, gdy poczuł, że coś jest nie w porządku. Stał teraz na brukowanym ryneczku, rozpościerającym się przed budynkiem. Pozornie panował spokój, ot kroczyło tu paru sennych jeszcze mieszkańców. Jednak wśród nich zauważył znajomą postać, która zmierzała wprost na Gwinna. Mały Niziołek w ciemnym płaszczu, którego widział w ruinie, kierował się do kapłana.
- Nie odmawia się sługom Szakala – zakrzyknął nagle i zamachnął się ręką.
Gwinn dostrzegł dopiero teraz, że Niziołek czymś w niego rzuca. Wyglądało na niekształtny woreczek wypełniony zieloną substancją. Cokolwiek to było, nie miało bynajmniej leczyć kaszlu. Ostrit mógł tylko próbował szybkiego uniku.
Schylił się do prawej strony w ostatnim momencie. Przedmiot mignął obok niego, rozpryskując zawartość na schodach w zielonej otoczce pyłu. Gwinn już stąd czuł, że unoszący się dym ma gryzący zapach i biada mu, gdyby nie zdążył uniknąć toksycznej bomby. Niziołek nie przejął się drobną porażką. Zza pazuchy wyjął kilka małych strzałek, którymi zaczął wodzić w powietrzu, zapowiadając atak. Gwinn wiedział, że choć ta miotana broń jest niepozorna, to nadal niebezpieczna. Zatrutych strzałek używali głównie skrytobójcy o sokolim wzroku. Wystarczyło jedno trafienie, nawet powierzchowna rana, aby trucizna dostała się do krwi i szybko pożegnała ofiarę z tym światem. Ludzie wokół pierzchli z krzykiem, niektórzy zaczęli nawoływać straż. Pech stanowił fakt, że świątynia zlokalizowana była trochę na uboczu wioski, toteż Gwinn tak czy inaczej musiał walczyć, przynajmniej przez kilka najbliższych minut. Chyba, że pojawiłby się Zook, acz we wnętrzu przestronnej świątyni mógł jeszcze nie usłyszeć odgłosów zamieszania.

Noc upłynęła Sharianowi spokojnie, jednak nie przestał on zagłębiać się w rozmyślaniach, od kiedy tylko wstał. Wyraźnie w coś wdepnął, ale nie wiedział jeszcze w co. Sharian miał świadomość, że istnieją względne dobro i zło, a przynajmniej tak postrzegają wszelkie zjawiska niektóre osoby. On nie zastanawiał się nad tym, bardziej widział całą sytuację jako szansę. Szansę na co? To dopiero miało się okazać.
Tylko chwilę zajęło mu dotarcie do pracowni alchemika, którą próbował odwiedzić wczoraj. Po drodze minął fontannę, przy której bawiły się wesoło dzieci. Tym razem pukaniu Shariana do drzwi odpowiedział donośny głos:
- Proszę wejść!
Półelf ostatni raz rozejrzał się, czy nikt podejrzany go nie obserwuje, po czym wśliznął się do środka. W nozdrza uderzył go mocny zapach mikstur. Między stertami ksiąg, rzędami kolb oraz typowymi akcesoriami, bez których z jakiegoś powodu żaden naukowiec obejść się nie może, czyli klatce z krukiem i trupiej czaszki, stał blady, dostojny mężczyzna, który przyrządzał w okularach ochronnych kolejną ze swoich mikstur. On również był półelfem.

19080092.jpg
- Taak… o co chodzi? – zapytał, nie odrywając wzroku od swojej pracy.
Sharian stanął naprzeciwko niego, dopiero teraz zwracając pilniejszą uwagę.
- Przepraszam za obcesowość, ale nie mam czasu. Walę prosto z mostu. Wczoraj elfy znalazły ciało pewnego mnicha, który miał dostarczyć ci ten. Kim on był? Co ty masz wspólnego z tym przedmiotem i do czego on służy?
Na twarzy alchemika najpierw pojawiło się zaciekawienie, później zdziwienie, aby zakończyć realnym przestrachem. Odsunął aparaturę na bok i zdjął okulary. Teraz wokół oczu miał zarysowane jaśniejsze kręgi. Z namaszczeniem ujął kamień, oświetlający złowrogo półciemne pomieszczenie.
- A więc to o ten chodziło… taaak, teraz pamiętam – skierował wzrok na Shariana - Bardzo dobrze, że go tu przyniosłeś. (+50 punktów dośw.)
Kryształ zadrżał, jakby chciał coś przekazać. Półelf jednakże szybko schował go do szkatuły leżącej na jednej z zakurzonych półek.
- Widocznie grasz w otwarte karty i przede wszystkim oddałeś go mnie, zatem należy ci się słowo wyjaśnienia. To bardzo niebezpieczny artefakt, który mnisi kazali mi zniszczyć. Widzisz, bowiem posiada on taką moc, że…
Do drzwi rozległo się pukanie. Nicco spojrzał z podejrzliwością na gościa, ale w jego wzroku nie wyczytał nic, co by świadczyło o zasadzce. Szybkim krokiem podszedł do drzwi i spojrzał przez judasza. Na zewnątrz stał krasnolud oraz starzec, których spotkał wczoraj z Gwinnem w starym domu. Syknął.
- Niedobrze. Jak na złość są tutaj ludzie, którzy szukają tej błyskotki. Nie czas na tłumaczenia. Kiedy tu wejdą, musisz potwierdzić, że nic nie wiemy o lokalizacji kamienia. Wytłumaczę ci wszystko co wiem, ale nie mogą się o nim dowiedzieć. Pomożesz mi?

Simon i czarodziej również wstali wcześnie. Kiedy tylko zebrali się z łóżek, pospiesznie skompletowali manatki i ruszyli między rozbudzające się miasto. Na razie nie posiadali żadnych poszlak, ani tropów. Z drugiej strony byli w niewielkiej wsi, więc jeśli dobrze by się rozejrzeli, nie miało im przyjść zbyt długo szukać. Ostatecznie obydwaj wybrali alchemika. Wczoraj Nicco był z nimi podczas rozmowy z enigmatyczną kobietą. Nie odzywał się, ale wyraźnie zaakceptował decyzję kapłana i z nim również udał się, ponownie bez słowa, do siebie. Teraz mogli porozmawiać z nim na osobności, a że na pewno był człowiekiem wykształconym, może potrafił jakoś pomóc. Gdy przybyli pod jego dom, musieli odczekać parę dłuższych chwil, zanim półelf im otworzył. Nosił roboczą, choć schludną szatę, od której biła woń siarki i mniej zidentyfikowanych substancji. Spojrzał na gości i skinął, aby weszli. W środku był ktoś jeszcze, inny półelf trzymający w smukłych dłoniach maskę (chyba, że zdecydował ją mieć założoną). Długie, jasne włosy spływały mu po plecach, wprost do kaptura. Z pewnością dwójka widziała go po raz pierwszy w Oweston. Nicco spojrzał na dwójkę i chrząknął. Zachowywał spokój, ale rozbiegany wzrok świadczył, że o czymś intensywnie myśli.
- Tak, panowie? Jeśli chodzi o wczorajsze spotkanie w domu, nie przyjąłem tamtego zlecenia i nie zamierzam uczestniczyć w poszukiwaniach, to od razu mówię. Chyba, że chcecie kupić parę eliksirów? Proszę o konkrety.
Czyżby lekko łamał mu się głos?


Sharian - 2 poziom: bonus +1 do ataku, wybór nowej umiejętności (lub podwyższenie poziomu istniejącej), +9 punktów Wytrzymałości.
 

wiertarkazudarem

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
58
Punkty reakcji
0
- Amon przyjacielu. A teraz ruszajmy.
Miasteczko przez które szli znowu tętniło życiem. Gdy liczba mieszkańców nie przekracza nawet paru setek oczywistym jest, że każdy zna tutaj każdego. Dlatego nie mieli większych problemów ze znalezieniem miejsca, w którym zamieszkiwał Alchemik. Sklep nie wyglądał na pozór okazale, lecz gdy tylko zbliżyło się do niego czuć było typowe dla pracowni zapachy. Zapach ziół, czarnego prochu zmieszanego z tlenkami siarki. Powietrze było lekko słone w smaku od wylewanych za domem kwasów.
Kiedy wreszcie pół-elf otworzył im wreszcie drzwi, pierwszym co Amon zauważył był nieznajomy. Nie mógł on być mieszkańcem miasteczka, zdradzały go rysy twarzy i strój. Trudno byłoby nie dostrzec go w tłumie różnorodnej, acz typowej gawiedzi.
Wysłuchawszy słów alchemika miał pewność, że ten jest zaniepokojony. Nie miał pewności czy wywołało to ich najście.... czy może wizyta nieznajomego. Przyjrzał się jego twarzy, lecz nie dostrzegł na niej niczego, co sprawiłoby, że poczułby się nieswojo. (Jeżeli nieznajomy nałożył maskę, Amon spojrzał w jego oczy.) Lecz mimo wszystko nie czuł się pewnie. Na wszelki wypadek postąpił parę kroków w głąb pomieszczenie tak, żeby Simon mógł za nim wejść.
- Nie przyszliśmy cię rekrutować, przyjacielu. Czy mógłbyś nam poświęcić parę chwil - Amon przybrał na twarz srogą minę - Mamy parę pytań, które natychmiast potrzebują odpowiedzi.
Amon machnął ręką jednocześnie prawie niezauważenie popychając nogą drzwi, tak, że zdawało się jakby zamknął je magią (Kuglarstwo)
- Czy możesz mi powiedzieć cokolwiek o kamieniu, o którym wczoraj powiedziała nam dama w czerni?

< KP >
arone.png

Amon Klaat
Ludzki czarodziej-nekromanta

1 poziom - 50/100 dośw.

10/10 punktów Wytrzymałości

Atrybuty: Sł 7 | Zr 10 | Bd 7 | Int 16 | Mdr 16 | Chr 16
Umiejętności: Przyjaciel królów (Chr), Skryba (Int).
Biegłości: różdżki, laski, szaty.

laska1k44zl.png
Laska finezyjnie wyrzeźbiony fragment drewna [1k4 obrażeń; laska; 3 zł]
szata1kp5zl.png
Spłowiała szata materiał jest obszarpany, jednak strój nadal może być używalny [1 KP; szata; 5 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 9

Zaklęcia 0-poziomowe: Kuglarstwo - czyni drobne sztuczki jak zapalenie knota świecy Przeszkodzenie nieumarłemu - zdaje 1k6 obrażeń nieumarłemu Wykrycie magii - sonduje obecność aktywnych czarów w pobliżu
Zaklęcia 1-poziomowe: Oziębły dotyk - 1 dotyk/poziom zadaje 1k6 obrażeń i zmniejsza ewentualnie o 1 Siłę Powodowanie strachu - przerażony cel ucieka przed czarodziejem



 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
- Ja to po prostu czułem w kościach... - Pomyślał sunąc kilka metrów do tyłu. Jego zdenerwowanie tym bardziej się pogłębiło.
Obracając się, zarzucił płaszczem i stając w pierwotnym miejscu dzierżył w dłoni miecz.
Był czujny. Wyostrzył wzrok i słuch, nawet ziemia stała się mu bardziej lekka. Zrobił jeden szybki młynek mieczem.
- Wielki Kordzie... Wspomóż w walce, gdyż innego wyboru nie mam... -
Wtem ruszył nagle, jak strzała. Z miną zabójcy kierował się wciąż naprzód, jakby w zwolnionym tempie. Robił wszystko coraz szybciej. Ręce, aby nadać prędkości, przesunęły się do tyłu, a miecz skrzył się niebezpiecznie.
Nagle wyskoczył, tuż przed łotrzykiem i wypowiedział magiczną inkantację. Lewa ręka scaliła się w znak, skierowana wprost na niziołka. Potężna fala energii przeszła przez ciało Ostrita wykonując swój finał już na przeciwniku. (Zadawanie lekkich ran)
Krzyk rozpaczy, chwila nieuwagi, a wtedy miecz wymierzył cios, tnąc szybko pod klatką. Szybki kopniak, niziołek podskoczył kilka centymetrów wyżej. Ostrze wydało wyrok. Głowa niziołka potoczyła się po ziemi, a ciało odruchowo próbowało złapać się za szyje.
Strumienie krwi, zakrwawione stalowe strzałki, ciało na drodze.
Gwinn westchnął, strzepał krew i włożył miecz do pochwy.
- Niepotrzebna śmierć, iskrząca się magia i rzeczy o których powinno się szeptać... To nie musiało się wydarzyć... - Gwinn w lekkiej zadumie spojrzał na zdziwioną twarz niziołka. Włochata głowa leżąc kilka metrów od ciała wydała ostatnie tchnienie, a dusza śmiałka ulotniła się. Na świecie już go nie było.
Spotkanie ze strażą było tylko formalnością: "Tylko i wyłącznie obrona własna. Nie wiedziałem, że był do tego zdolny... Sam wydał na siebie wyrok."
Szkoda było mu istoty, jednak robił to w imię własnych przekonań. Nie było mu to potrzebne.
Obrócił się na pięcie i powolnym krokiem zaszedł do alchemika. Zakołatał w drzwi.
- Witaj... Rzeczy które działy się wczoraj nie obyły się bez odzewu. - Przywitał alchemika przy wejściu. Gdy ten pozwolił mu wejść, Gwinn rozejrzał się, czy nikogo nie ma. Jeżeli ktoś był, a u alchemika mogło się to zdarzyć, po prostu przemilczał pewien czas. Potem na osobności dokończył. - Musisz powiedzieć mi wszystko co wiesz o kamieniu. -

< KP >
gwinn.png

Gwinn ,,Białowłosy" Ostrit
Ludzki kapłan Korda

1 poziom - 45/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 11 | Bd 9 | Int 11 | Mdr 15 | Chr 11
Umiejętności: Legendy Elfów (Mdr), Teren (Zr).
Biegłości: średni pancerz, średnie miecze.

mieczsredni1k6.png
Średni miecz prosto kuty miecz, skuteczny w wielu stylach walki [1k6 obrażeń; średni miecz; 10 zł]
zbrojaswiatynna.png
Zbroja świątynna dobre wykonanie i zdobienia to znak, że noszący ją reprezentuje świątynię [4 KP; średni pancerz; 30 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
naszyjnikkorda.png
Naszyjnik z symbolem boga Korda [5 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 12

Zaklęcia domenowe: Błogosławieństwo – wszyscy sojusznicy otrzymują +1 do ataku i +1 do rzutów obronnych na strach
Zaklęcia 0-poziomowe: Leczenie drobnych ran – leczy punkt obrażeń Odporność – cel otrzymuje +1 do rzutów obronnych Zadawanie drobnych ran – 1 punkt obrażeń na dotyk
Zaklęcia 1-poziomowe: Magiczna broń – broń otrzymuje +1 Zadawanie lekkich ran – 1k8+1 obrażeń na poziom (maksymalnie +5)



 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Sharian chłodno zareagował na wizytę. Nim jeszcze Nicco zdążył otworzyć drzwi Nelnueve pomyślał, że w sumie najprościej pozbyć się nieproszonych gości nie otwierając im drzwi, ale skoro alchemik już to zrobił machnął ręką.
Maskę miał założoną. Stał przy stole odwrócony plecami do osób, które weszły do pomieszczenia. Słuchał tylko jak rozwija się rozmowa. Ewidentnie goście zainteresowani byli kamieniem, ale ze względu na to, że Nicco nie zdążył mu wiele wytłumaczyć Sharian nie wiedział zbytnio co ich w nim interesuje. Zresztą nie było to tak istotne. Ważny był kamień a nie oni.
-Ekhm... - chrząknął nie odwracając się - Mości panowie chyba wiedzą czym jest elementarna kultura, prawda? Tymczasem załatwiamy tutaj swoje sprawy i mile widziane by było gdybyście zaczekali na zewnątrz aż nie skończymy rozmowy lub abyście z łaski swojej przybyli tu w późniejszym terminie.
Jego głos był obojętny i chłodny. Dalej nie odwracał się w ich stronę. Nie musiał. Jego słuch i orientacja w przestrzeni były wyśmienicie wyćwiczone przez lata pracy jako tropiciel. Nic nie rozwija tak zmysłów jak życie w leśnych ostępach. Tym bardziej teraz był w stanie określić położenie wszystkich osób tylko za pomocą słuchu i tego co zapamiętał z rozkładu domu.
-Nie chcę być niegrzeczny, ale czas już wyjść... nasz gospodarz chyba potwierdzi. Prawda, Nicco?
Nelnueve był pewien, że alchemik wykaże się olejem w głowie i przytaknie jego słowom. Ze strony Shariana nie chodziło o żadną manipulację, czy grę. Te postacie go nie obchodziły a z Nicco chciał porozmawiać sam na sam.

< KP >
sharian.png

Sharian Nelnueve
Półelficki tropiciel

2 poziom - 135/300 dośw.
19/19 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 12 | Zr 15 | Bd 13 | Int 12 | Mdr 13 | Chr 10
Umiejętności: [2]Bystry umysł (Mdr), Przeprawa (Zr).
Biegłości: średni pancerz, włócznie, broń strzelecka.

lekkalanca.png
Lanca swobodna w użyciu, posiada elastyczne drzewce [1k8 obrażeń; włócznie; dwuręczna; 15 zł]
strojmysliwego.png
Strój myśliwego własnoręcznie wykonany strój dobrze służy kamuflażowi w dziczy [3 KP; średni pancerz, 15 zł]

dziczyzna5s.png
Dziczyzna [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
lina.png
Lina 2m [1 zł]
esencjazdrowia5zl.png
Napój leczniczy przywraca 3 punkty Wytrzymałości [5 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 22

Zaklęcia 0-poziomowe: dostępne od 4 poziomu



 

SimonStorm

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
72
Punkty reakcji
1
Miasto
Częstochowa
Wszedłszy do sklepu, Simon został odurzony oparami różnych wywarów, eliksirów i innych wytworów sztuki alchemicznej, raczej mało znanej krasnoludom. Wtoczywszy się za Amonem przez wąskie drzwi, był świadkiem niezbyt przyjemnej wymiany zdań pomiędzy Amonem, a osobami znajdującymi się w sklepie. Wyraźnie mieli swoje sekrety i nie życzyli sobie, aby ktokolwiek inny był ich świadomy. - Nie przyszliśmy cię rekrutować, przyjacielu. - zaczął Amon zwracając się do zamaskowanego pół-elfa - Czy mógłbyś nam poświęcić parę chwil? Mamy parę pytań, które natychmiast potrzebują odpowiedzi. Czy możesz mi powiedzieć cokolwiek o kamieniu, o którym wczoraj powiedziała nam dama w czerni? Pytany, nie dość, że stał odwrócony tyłem, to nie pałał entuzjazmem na myśl o odpowiadaniu na jakiekolwiek pytania. "To nie będzie bułka z goblinem, to jakiś kompletny popapraniec! Zawsze wiedziałem, że z elfami coś jest nie tak." - pomyślał krasnolud. Nieznajomi wyraźnie dali przybyszom do zrozumienia, że nie są tu mile widziani i jeżeli chcą pozostać w dobrym zdrowiu, powinni opuścić sklep. I być może Amon wycofałby się i poczekał na dogodniejszą okazję do rozmowy, gdyby nie Simon, który zdjąwszy puklerz z pleców, krzyknął. - Nigdzie się nie wybieramy, ku*wa mać! Odpowiadaj na pytania, albo będziesz miał do czynienia z moim top... eee... pałką!

< KP >
simonp.png

Simon z rodu Arias
Krasnoludzki wojownik

1 poziom - 50/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 10 | Bd 14 | Int 8 | Mdr 4 | Chr 10
Umiejętności: Kamienna skóra (Bd), Potężne uderzenie (Sł).
Biegłości: średni pancerz, ciężki pancerz, broń obuchowa, topory.

palka.png
Pałka wykonana z mocnego drewna broń dobrze służy ogłuszaniu [1k6 obrażeń; broń obuchowa; 5 zł]
zbrojaskorzana.png
Zbroja skórzana pancerz zawiera w sobie wiele warstw futer [3 KP; średni pancerz; 13 zł]
srednipuklerz.png
Średni puklerz wysłużony, ale nadal wytrzymału puklerz nosi ślady wgnieceń [1 KP; średni pancerz; 10 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
pochodnia.png
Pochodnia [1 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 4


 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Krasnolud zaczął coś bredzić pod nosem. Na bezpośrednie aczkolwiek spokojne uwagi Shariana zareagował dość pochopnie grożąc bronią nieznanej sobie przecież osobie. Nelnueve nie tracił rezonu. Nadal utrzymywał stonowaną postawę i nie odwracał się jednocześnie śledząc kolejne wydarzenie w chatce.
-Trzeba było od razu mówić, że jesteście rozbójnikami, którzy chcą siłą wtargnąć do cudzego domostwa. Niektóre rzeczy warto po prostu nazywać po imieniu. Co do pałki to nie straszna mi ona a w kwestii gróźb byłbym ostrożniejszym. Nie agresja jest naszym zamiarem, ale jeśli nalegacie to lepiej bądźcie gotowi na konsekwencje.
Półelf nie zamierzał odpowiadać na żadne pytania. W końcu nie było to przesłuchanie a on nie miał ani powodu ani ochoty na to by traktowano go z góry. Na razie nadal trzymał nerwy na wodzy zachowując zimną krew. Czekał aż nieproszeni goście bardziej racjonalnie podejdą do problemu.

< KP >
sharian.png

Sharian Nelnueve
Półelficki tropiciel

2 poziom - 135/300 dośw.
19/19 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 12 | Zr 15 | Bd 13 | Int 12 | Mdr 13 | Chr 10
Umiejętności: [2]Bystry umysł (Mdr), Przeprawa (Zr).
Biegłości: średni pancerz, włócznie, broń strzelecka.

lekkalanca.png
Lanca swobodna w użyciu, posiada elastyczne drzewce [1k8 obrażeń; włócznie; dwuręczna; 15 zł]
strojmysliwego.png
Strój myśliwego własnoręcznie wykonany strój dobrze służy kamuflażowi w dziczy [3 KP; średni pancerz, 15 zł]

dziczyzna5s.png
Dziczyzna [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
lina.png
Lina 2m [1 zł]
esencjazdrowia5zl.png
Napój leczniczy przywraca 3 punkty Wytrzymałości [5 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 22

Zaklęcia 0-poziomowe: dostępne od 4 poziomu



 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Sylwetka kapłana złowrogo rysowała się na tle trujących oparów. Święty mąż uchwycił swój miecz z insygniami Korda. Zdobienia w kształcie młotów i byczych rogów zalśniły we wczesnym słońcu. Niziołek także szykował się do ataku. Agresywne natarcie Gwinna nieco zbiło go z tropu, drżącą ręką wyrzucił wreszcie pierwszą strzałkę. Ostrit pędził na niego, zmuszony tak lawirować po drodze, aby zejść z toru lotu tejże broni. Uchylił się zręcznie i naparł przed siebie. Metr przed napastnikiem wyskoczył do góry, wymachując orężem. Zawczasu jednak miał już przygotowany czar. Szybkie głoski popłynęły z ust kapłana, zamieniając je w dziką energię. Fala uderzyła w Niziołka, odpychając go do tyłu. Zaklęcie powodowało implozję w trzewiach swojego celu, toteż początkowo nie było widać, na ile skuteczne się okazało. Gwinn nie miał zamiaru tego sprawdzać. Miał przewagę i musiał ją wykorzystać. Ostrze świsnęło i odcięło głowę przeciwnika. Dopiero teraz Ostrit mógł dokładnie przyjrzeć się ciału. Mocno zapadnięta klatka piersiowa świadczyła, że zaklęcie miało dużą moc. Na tyle dużą, iż automatycznie zabiło napastnika, zaś cios mieczem tylko dokończył krwawego dzieła (+25 punktów dośw.).

zatruterzutki1k47zl.png
Zatrute strzałki x10 niewielkie przedmioty są zakończone ostrymi szpikulcami z nasączoną nań trucizną [1k4 obrażeń; broń strzelecka; 7zł]
malyplaszcz1kp2zl.png
Mały płaszcz liche odzienie dopasowane do małej istoty [1 KP; szata; 2zł]
zloto.png
Złoto 5

Straż nie przepytywała długo Gwinna. Był szanowanym członkiem społeczności, toteż gwardziści uwierzyli mu od razu. Nawet gdyby mieli wątpliwości, nie spieszyło im się ich ujawniać. Nikt racjonalny nie zadzierał ze świątynią.

Kiedy do pomieszczenia wszedł Amon, przez laboratorium przetoczyła się osobliwa energia. Tropiciel nieraz spotkał się z nią. Ten człowiek parał się magią, co podkreślił zamykając drzwi samą mocą swej woli. Jego towarzyszem był krępy krasnolud o twarzy zarysowanej licznymi bliznami. Wyglądał na twardego typa.
Amon przeszedł do rzeczy. Jego ton był spokojny, acz stanowczy. Zwrócił się do alchemika następującymi słowami.
- Czy możesz mi powiedzieć cokolwiek o kamieniu, o którym wczoraj powiedziała nam dama w czerni?
Nicco chwilę udawał, że się zastanawia. Wzruszył ramionami.
- Nie i nie chcę z tą sprawą mieć nic wspólnego.
Dopiero teraz, siedzący tyłem do gości tropiciel odezwał się.
- Ekhm... Mości panowie chyba wiedzą czym jest elementarna kultura, prawda? Tymczasem załatwiamy tutaj swoje sprawy i mile widziane by było gdybyście zaczekali na zewnątrz aż nie skończymy rozmowy lub abyście z łaski swojej przybyli tu w późniejszym terminie. Nie chcę być niegrzeczny, ale czas już wyjść... nasz gospodarz chyba potwierdzi. Prawda, Nicco?
Tamten poczuł widoczną ulgę. Pokiwał głową.
- Dokładnie. Mamy tutaj sprawy do obgadania z moim gościem. Także…
Simon miał tego dosyć. Duma krasnoluda jest jak niesforny płomień. Jeśli przypadkowo się takiego czymś obruszy, może urosnąć do rozmiarów eksplozji. Wiedział, że jeśli mają coś wskórać w śledztwie, należy postawić sprawy bardziej konkretnie, nawet zastraszyć, jeśli trzeba.
- Nigdzie się nie wybieramy, ku*wa mać! Odpowiadaj na pytania, albo będziesz miał do czynienia z moim top... eee... pałką! – rzekł dobitnie, wskazując na broń.
Alchemik postawił oczy w słup. Dotychczas prowadził spokojne życie wśród mieszkańców wioski o dość ograniczonych poglądach, acz generalnie ugodowych z natury (no, pomijając incydenty w tawernie). Po raz pierwszy ktoś groził mu tak otwarcie i to we własnym domu. Buta krasnoluda poważnie go niepokoiła. Spojrzał na Simona, który świdrował go groźnie oczyma. Naprawdę zaczął się bać (Simon +10 punktów dośw.).
- Ja… Kamień jest tu… ale… – zaczął dukać.
Nagle do drzwi ktoś ponownie zapukał. Po chwili mosiężna klamka przesunęła się w dół, a w wejściu pojawił się Gwinn. Kapłan spojrzał z przymrużonych powiek na osobliwą sytuację. Alchemik stał przed starcem i krasnoludem, których spotkali wczoraj w domu. Nicco wyraźnie był przejęty ich obecnością, strach wręcz odebrał mu mowę. Dalej siedział inny mężczyzna, zakapturzony półelf w srebrnej masce.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
-K*rwa mać - przeklął pod nosem po czym odwrócił się i zabrał głos - Kamień należy do mnie.
Mówił stanowczo. Skończył się czas na ugodowe rozwiązania. Ręka tropiciela znacząco przesunęła się wzdłuż lancy znacząc gotowość do reakcji na wszelkie wrogie ruchy. Jego zmysły wytężyły się czekając na ewentualne zagrożenie.
-Przedmiot należy do mnie. Powierzono mi go a jeśli macie zamiar go zabrać to tak jak przypuszczałem jesteście zwykłymi złodziejami.
Nelnueve nie dał się zbić z tropu pogróżkom narwanego krasnoluda. Może alchemik miał zbyt słabe nerwy na tego typu sytuacje, lecz Sharian nadal nie tracił rezonu. Bezczelne wtargnięcie do pomieszczenia, buta intruzów i groźby pod jego adresem. To wszystko przeważyło ostatecznie, że tropiciel musiał postawić sprawę jasno. Każdy kto dotknie kamienia będzie musiał walczyć. Gdy sytuacja zbliżała się do punktu kulminacyjnego drzwi skrzypnęły wpuszczając do środka promienie porannego słońca. Kolejna niesforna postać wbiegła do pomieszczenia.
-Następny... - mruknął pod nosem

< KP >
sharian.png

Sharian Nelnueve
Półelficki tropiciel

2 poziom - 135/300 dośw.
19/19 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 12 | Zr 15 | Bd 13 | Int 12 | Mdr 13 | Chr 10
Umiejętności: [2]Bystry umysł (Mdr), Przeprawa (Zr).
Biegłości: średni pancerz, włócznie, broń strzelecka.

lekkalanca.png
Lanca swobodna w użyciu, posiada elastyczne drzewce [1k8 obrażeń; włócznie; dwuręczna; 15 zł]
strojmysliwego.png
Strój myśliwego własnoręcznie wykonany strój dobrze służy kamuflażowi w dziczy [3 KP; średni pancerz, 15 zł]

dziczyzna5s.png
Dziczyzna [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
lina.png
Lina 2m [1 zł]
esencjazdrowia5zl.png
Napój leczniczy przywraca 3 punkty Wytrzymałości [5 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 22

Zaklęcia 0-poziomowe: dostępne od 4 poziomu



 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
Kapłan zabrał wszystkie przedmioty niziołka, i schował je. Mogły się przydać na później. Tymczasem popędził do alchemika.
- Hmm...? - Spojrzał ze zdziwieniem na wszystkich. Czarodziej i wojownik ze wczorajsza, oraz nieznany dotąd pół-elf. - O co tu... Eh. - Pomyślał drapiąc się po głowie.
Ostrit przystąpił kilka kroków do przodu, zamykając za sobą drzwi.
Zimnym wzrokiem obleciał każdego z gości, oraz samego, poddenerwowanego Nicco. Coś tu było nie tak. Aurę zdenerwowania i złości można było wyczuć na pierwszy rzut. Nie podobało mu się to.
- Widzę, że nie jestem jedyny... - Schował ręce w rękawy szaty. - Który przyszedł po informację, czyż nie? Nicco, prosimy o wyjaśnienia... - Zasiadł przy jednym z krzeseł, podważając w ten sposób swój autorytet i charyzmę. Nikt normalny nie przeciwstawiłby się zimnemu głosowi kapłana, więc alchemik nie mógł być wyjątkiem. Z resztą - presja otoczenia naciskała bardziej niż jego twardy głos.
Po wysłuchaniu bełkotów alchemika(lub nie), oparł głowę na swoich dłoniach.
- Tsa... Nie wiem czy dobrze robię, że wam o tym mówię, ale... Wszyscy pamiętają wczorajszy incydent. Niziołek, który również tam przebywał, napadł na mnie, ale teraz... No cóż, w tym świecie nie będzie się go dało już spotkać. A teraz najlepsze... Mówił coś o Szakalu. Mówi ci to coś, Nicco? - Gdy jeszcze wczoraj kapłan miał przyjazne nastawienie do alchemika, dziś było zupełnie inaczej. Teraz on zapadł się w to błoto po uszy, musiał mówić.

< KP >
gwinn.png

Gwinn ,,Białowłosy" Ostrit
Ludzki kapłan Korda

1 poziom - 70/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 11 | Bd 9 | Int 11 | Mdr 15 | Chr 11
Umiejętności: Legendy Elfów (Mdr), Teren (Zr).
Biegłości: średni pancerz, średnie miecze.

mieczsredni1k6.png
Średni miecz prosto kuty miecz, skuteczny w wielu stylach walki [1k6 obrażeń; średni miecz; 10 zł]
zbrojaswiatynna.png
Zbroja świątynna dobre wykonanie i zdobienia to znak, że noszący ją reprezentuje świątynię [4 KP; średni pancerz; 30 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
naszyjnikkorda.png
Naszyjnik z symbolem boga Korda [5 zł]
zatruterzutki1k47zl.png
Zatrute strzałki x10 niewielkie przedmioty są zakończone ostrymi szpikulcami z nasączoną nań trucizną [1k4 obrażeń; broń strzelecka; 7zł]
malyplaszcz1kp2zl.png
Mały płaszcz liche odzienie dopasowane do małej istoty [1 KP; szata; 2zł]
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 17

Zaklęcia domenowe: Błogosławieństwo – wszyscy sojusznicy otrzymują +1 do ataku i +1 do rzutów obronnych na strach
Zaklęcia 0-poziomowe: Leczenie drobnych ran – leczy punkt obrażeń Odporność – cel otrzymuje +1 do rzutów obronnych Zadawanie drobnych ran – 1 punkt obrażeń na dotyk
Zaklęcia 1-poziomowe: Magiczna broń – broń otrzymuje +1 Zadawanie lekkich ran – 1k8+1 obrażeń na poziom (maksymalnie +5)



 

wiertarkazudarem

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
58
Punkty reakcji
0
- Nie jesteśmy rabusiami a naszym celem nie jest kradzież. - cała sytuacja była po prostu bardzo niepewna. Pojawienie się kapłana, który nie stał raczej po ich stronie tylko zwiększyło obawy Amona co do dalszych wydarzeń. Położył rękę na ramieniu krasnoluda.
- Spokojnie przyjacielu. Nie przyszliśmy przecież kraść. - Rozłożył ręce w pojednawczym geście, pokazując, że niczego kombinuje. Zwrócił się do kapłana.
- Jeżeli mówisz prawdę a niziołek o którym mówisz zaatakował cię, sytuacja ulega zmianie. Nie zamierzam pracować dla kogoś, kto posługuje się skrytobójcami, żeby zwiększyć szanse powodzenia swoich zamiarów. Alchemiku. Wszyscy szukamy odpowiedzi, wszyscy po nie przyszliśmy. Nie możemy cię zmusić, lecz jeżeli zaufasz swemu rozumowi, wtedy oczywistym będzie dla ciebie, że nie masz innego wyjścia.
Amon założył ręce i skierował swoje spojrzenie ku pół-elfowi, którego twarz skryta była pod maską.
- Nie musisz się obawiać. Twój kryształ jest bezpieczny przy tobie. Lecz słuchając co tu się dzieje obawiam się, że ty nie jesteś bezpieczny przy nim.
Słowa te nie zawierały żadnej groźby. Były po prostu wynikiem obserwacji. Kamień, czymkolwiek tak naprawdę był, ściągał wiele podejrzanych osób w pobliże.

< KP >
arone.png

Amon Klaat
Ludzki czarodziej-nekromanta

1 poziom - 50/100 dośw.

10/10 punktów Wytrzymałości

Atrybuty: Sł 7 | Zr 10 | Bd 7 | Int 16 | Mdr 16 | Chr 16
Umiejętności: Przyjaciel królów (Chr), Skryba (Int).
Biegłości: różdżki, laski, szaty.

laska1k44zl.png
Laska finezyjnie wyrzeźbiony fragment drewna [1k4 obrażeń; laska; 3 zł]
szata1kp5zl.png
Spłowiała szata materiał jest obszarpany, jednak strój nadal może być używalny [1 KP; szata; 5 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 9

Zaklęcia 0-poziomowe: Kuglarstwo - czyni drobne sztuczki jak zapalenie knota świecy Przeszkodzenie nieumarłemu - zdaje 1k6 obrażeń nieumarłemu Wykrycie magii - sonduje obecność aktywnych czarów w pobliżu
Zaklęcia 1-poziomowe: Oziębły dotyk - 1 dotyk/poziom zadaje 1k6 obrażeń i zmniejsza ewentualnie o 1 Siłę Powodowanie strachu - przerażony cel ucieka przed czarodziejem



 

SimonStorm

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
72
Punkty reakcji
1
Miasto
Częstochowa
Sytuacja zaczęła się komplikować, co wprowadziło w lekkie oszołomienie umysł krasnoluda. Najpierw jakiś dziwaczny elf, nieznajome towarzystwo w sklepie alchemika, a potem jeszcze, jakby tego było mało, Kapłan. Krasnoludzka rasa jest jedną z najbardziej bitnych i chętnych do zwad ras, jednakże kiedy nie wiadomo kto jest z nami, a kto przeciw nam, istoty te wolą spokojnie przyjrzeć się sytuacji i upewnić się, że osoba, z którą zamierzali się okładać, na pewno jest ich wrogiem. Amon kładąc dłoń na ramieniu Simona uspokoił go nieco, nie mniej jednak krasnolud wciąż niespokojnie łypał raz to na jednych, raz to na drugich, oczekując na rozwój sytuacji.

< KP >
simonp.png

Simon z rodu Arias
Krasnoludzki wojownik

1 poziom - 60/100 dośw.
10/10 punktów Wytrzymałości


Atrybuty: Sł 13 | Zr 10 | Bd 14 | Int 8 | Mdr 4 | Chr 10
Umiejętności: Kamienna skóra (Bd), Potężne uderzenie (Sł).
Biegłości: średni pancerz, ciężki pancerz, broń obuchowa, topory.

palka.png
Pałka wykonana z mocnego drewna broń dobrze służy ogłuszaniu [1k6 obrażeń; broń obuchowa; 5 zł]
zbrojaskorzana.png
Zbroja skórzana pancerz zawiera w sobie wiele warstw futer [3 KP; średni pancerz; 13 zł]
srednipuklerz.png
Średni puklerz wysłużony, ale nadal wytrzymały puklerz nosi ślady wgnieceń [1 KP; średni pancerz; 10 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
pochodnia.png
Pochodnia [1 zł]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 4


 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Sharian był zniecierpliwiony zaistniałą sytuacją.
- Przedmiot należy do mnie. Powierzono mi go a jeśli macie zamiar go zabrać to tak jak przypuszczałem jesteście zwykłymi złodziejami – powiedział to zapewne także dlatego, aby zabezpieczyć przed ewentualnym atakiem alchemika.
Starzec spojrzał spokojnie na mówiącego oraz Nicco. Nie wydawał się być tak wzburzony jak krasnolud. Więcej nawet, starał się tamtego uspokoić.
- Jeżeli mówisz prawdę a niziołek o którym mówisz zaatakował cię, sytuacja ulega zmianie. Nie zamierzam pracować dla kogoś, kto posługuje się skrytobójcami, żeby zwiększyć szanse powodzenia swoich zamiarów. Alchemiku. Wszyscy szukamy odpowiedzi, wszyscy po nie przyszliśmy. Nie możemy cię zmusić, lecz jeżeli zaufasz swemu rozumowi, wtedy oczywistym będzie dla ciebie, że nie masz innego wyjścia.
Pertraktacje szły już lepiej, gdyż atmosfera się rozluźniła, choć nic jeszcze nie zostało wyjaśnione. Teraz kapłan zwrócił na siebie uwagę głośnym chrząknięciem.
- Tsa... Nie wiem czy dobrze robię, że wam o tym mówię, ale... Wszyscy pamiętają wczorajszy incydent. Niziołek, który również tam przebywał, napadł na mnie, ale teraz... No cóż, w tym świecie nie będzie się go dało już spotkać. A teraz najlepsze... Mówił coś o Szakalu. Mówi ci to coś, Nicco?
Alchemik ponownie przybrał zdziwioną minę. Każdego po kolei omiótł wzrokiem. Najpierw zagadkowego mężczyznę w ciemnych szatach. Amon dobrze przeczuwał, że tamten wie o jego profesji. Może uczony nie miał walecznej natury, ale na pewno był inteligentną jednostką. Jego wzrok świadczył, iż istotnie kojarzy Klaat’a z czarodziejstwem i obawia się go, choć w tym momencie nie tak jak Simona. Gdy spoglądał na krępego brodacza, źrenice dosłownie poszerzały się półelfowi z trwogi. Potem otaksował tropiciela. Tamten przyniósł mu niebezpieczny kamień i zachowywał się racjonalnie, ale dlaczego nosił maskę? Także był dość zagadkowy. Wreszcie spojrzał na znanego mu kapłana, którego obecność na pewno dodawała otuchy. Westchnął ciężko. Intensywnie nad czymś myślał. Fragmenty skomplikowanej układanki wirowały w jego myślach, nie mogąc się dopasować na właściwe im miejsce.
- Panowie, przede wszystkim myślę, że powinniśmy spocząć – wskazał na wole krzesła i zakurzone fotele - oraz rozsądzić sprawę racjonalnie, tak jak słusznie proponujecie.
Sam też, zanim usiadł, dając ulgę drżącym nogom, przeszedł do drzwi i założył na nie ciężką belę. Zamknął też okna, uprzednio trwożliwie przez nie spoglądając. Wreszcie zatopił się w głębokim siedzisku.
- Ufam, że zaszło tu nieporozumienie ze strony tych dwojga – wskazał na Klaat’a i Simona - Pan… czarodziej, jeśli się nie mylę, słusznie zrezygnował z misji znalezienia kamienia. Niestety ja sam niewiele mogę wam powiedzieć, prócz kilku faktów o naturze samego kryształu. Jest to łupek bardzo rzadkiego minerału. Powszechnie wierzy się, że kamienie Lorashril posiadają własną świadomość oraz mogą narzucać innym swoją wolę. Potrafią pomóc właścicielowi, ale i sprowadzić na niego zgubę, pozbywając go sił życiowych, którymi się karmią. Są niezmiernie rzadko spotykane, dlatego często wykorzystuje się je jako komponenty do rzucania zaklęć. Widzicie, jeśli użyje się jakiegoś przedmiotu przy zaklinaniu, wtedy skutek czaru można odwrócić tylko posiadając tą samą rzecz. Dodatkowo na siłę efektu składa się sam potencjał magiczny przedmiotu, który w tym przypadku jest ogromny.
Nicco spojrzał na ciemną szkatułkę, która niepozornie leżała teraz na półce. Kamień w środku poruszył się, nieco ją przesuwając, jak gdyby słyszał, że się o nim rozmawia. A może istotnie tak było.
- Widzicie. Nie mogę nikomu go teraz oddać. Mnisi z gór Gafhar wysłali mi tydzień temu wiadomość, że odwiedzi mnie ich człowieka, który przyniesie kamień. Mam go zniszczyć, gdyż dysponuję odpowiednimi ku temu substancjami. Kamień jest bowiem bardzo wytrzymały i bez odpowiedniego oprzyrządowania, trudno wykonać na nim choćby rysę. Nie wiem jednak kim jest Szakal i czemu kryształu poszukuje tamta kobieta…
Następne sekundy działy się niezwykle szybko obracając względnie spokojną dotychczas rozmowę w istny rozgardiasz. Wszystkie z okien nagle rozprysły się w odłamkach szkła oraz fragmentach drewnianych okiennic, którymi je zamknięto. Przez nie wlało się parę postaci, przypominających rozgrzane powietrze. Gdy przemieściły się do wnętrza, poczęły formować w istoty, zdające się być stworzone jedynie z cienia. Z zewnątrz dało się słyszeć krzyki mieszkańców i narastający wizg. Tymczasem czworo widmowych postaci zawirowało w powietrzu nad gośćmi alchemika. Kiedy wreszcie się uformowały, miały już groteskowe kształty zniekształconych, umęczonych stworów.

55469500.jpg
Amon znał podobne praktyki, gdyż miał do czynienia z mroczną stroną magii. Tak wyglądały formy energii maga, który był na tyle silny, aby stosować ją według własnej woli.
Trzy z maszkar lawirowało wokół alchemika oraz reszty, odgradzając drogę od ostatniej, zmierzającej ku szkatule. Wszystkie składały się jakby z ciemnego gazu, aczkolwiek były materialne.
 

wiertarkazudarem

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
58
Punkty reakcji
0
Amon nie zastanawiał się nawet chwili. To co zobaczył sparaliżowało jego mózg na chwilę, lecz ciało zareagowało automatycznie. Poderwał się z krzesła i złapał alchemika. Pchnął go za siebie jak najbliżej drzwi. W tej chwili jego myśli były już skupione na przeciwnikach. Cztery mroczne emanacje woli potężnego maga kłębiły się nad nimi. Choć wyglądały groteskowo i pół materialnie, Amon wiedział, że to tylko pozory. Faktycznie, mogły nieść posłanie od swojego twórcy, lecz wtedy nie pojawiałyby się w takiej ilości. A więc przyszły odebrać to, na czym im zależało siłą.
Amon skoncentrował swoją wolę. Fragmenty magicznej energii krążące w jego ciele i na około zaczęły skupiać się między jego dłońmi. Powietrze w około jego dłoni zaczęło obniżać swoją temperaturę a końce palców pokryły się cienką warstwą szronu, pojawiła się też niebieska poświata. W końcu wola maga uformowała się w ostatecznej postaci (Oziębły dotyk) zaatakował najbliższego z stworów.

< KP >
arone.png

Amon Klaat
Ludzki czarodziej-nekromanta

1 poziom - 50/100 dośw.

10/10 punktów Wytrzymałości

Atrybuty: Sł 7 | Zr 10 | Bd 7 | Int 16 | Mdr 16 | Chr 16
Umiejętności: Przyjaciel królów (Chr), Skryba (Int).
Biegłości: różdżki, laski, szaty.

laska1k44zl.png
Laska finezyjnie wyrzeźbiony fragment drewna [1k4 obrażeń; laska; 3 zł]
szata1kp5zl.png
Spłowiała szata materiał jest obszarpany, jednak strój nadal może być używalny [1 KP; szata; 5 zł]

jedzenieg.png
Racja pożywienia [5 s]
wodak.png
Woda [5 s]
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce
puste.png
Wolne miejsce

zloto.png
Złoto 9

Zaklęcia 0-poziomowe: Kuglarstwo - czyni drobne sztuczki jak zapalenie knota świecy Przeszkodzenie nieumarłemu - zdaje 1k6 obrażeń nieumarłemu Wykrycie magii - sonduje obecność aktywnych czarów w pobliżu
Zaklęcia 1-poziomowe: Oziębły dotyk - 1 dotyk/poziom zadaje 1k6 obrażeń i zmniejsza ewentualnie o 1 Siłę Powodowanie strachu - przerażony cel ucieka przed czarodziejem



 
Status
Zamknięty.
Do góry