Jest takie dobre powiedzenie: nigdy nie mów "nigdy". Wszystko jednak zależy od okoliczności. Sporo było pisane o kulinariach, więc może nieco w tym kierunku. Osobiście mając do wyboru schabowego i jakiegoś pędraka, czy innego węża - bez wahania wybiorę schabowego. Gdybym jednak znalazł się gdzieś w samym centrum Australii, wśród Aborygenów, którzy akurat nie mieli by pod ręką jakiegoś kawałka świnki, a zamiast tego piekli by na patyku dorodnego węza, to zapewne skusił bym się na kawałek. Raczej lepsze to niż umierać z głodu. Do tego taki pieczony wąż może być całkiem smaczny
. Mając wybór, pewnych rzeczy nie zrobimy, ale gdy w rachubę wchodzi własne lub czyjeś życie, albo na przykład strach, to jednak człowiek jest zdolny do rożnych czynów (nie tylko bohaterskich, ale i bardzo podłych). Różne dziwne rzeczy można robić też z innych powodów, choćby z ciekawości. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku nawet to wskazane, bo gdyby nie ciekawość naszych praprzodków, to pewnie nadal mieszkało by się w jaskiniach i jadło wszystko co się da złapać. Jeżeli więc ktoś sobie zje z ciekawości jakiegoś ślimaka czy też robala - jego sprawa i niech mu idzie na zdrowie. Gorzej jeżeli robimy coś zupełnie wbrew sobie, a na przykład po to, żeby zaimponować otoczeniu. Podobnie sprawa wygląda jak robi się coś pod wpływem innych. Zawszę warto więc się zastanowić, czy rzeczywiście trzeba coś udowadniać światu, lub samemu sobie.
Ogólnie: temat - rzeka i to tylko takie moje, bardzo subiektywne przemyślenia
.