a co ma polski do chinskiego? chca miec trudny jezyk to niech maja, ale to nie znaczy ze nasz tez musi miec utrudnienia. nie musimy z nikogo brac przykladu. nikt sie jeszcze nie decydowal na taki krok to moze my sprobujemy
Wynika to z tego iż dawniej w wymowie istniała różnica między nimi. Wystarczyło powiedzieć i już wiedziano jak napisać, samo h było suchsze i twardsze, natomiast ch było miększe.a moze ktos odpowie na moje wczesniejsze pytanie: jaka korzysc wynika z tego ze mamy w naszym jezyku 'h' i'ch'
i nastepny to samo :/ a czy to co ja proponuje zmniejszy liczbe slow? nie! zmieni ich pisownie ale wszystkie zostanaKilka takich zabiegów uwsteczniających i zaczniemy porozumiewać się 3 wyrazami, z czego 2 to będą wulgaryzmy - tego chcecie?
uzyles dobrego slowa: dawniejWynika to z tego iż dawniej w wymowie istniała różnica między nimi.
i dalej bedzie ten sam. czy zmieni go to, ze 3 literki sie usunie?? watpie w toPiękno języka wynika właśnie z trudu jaki trzeba włożyć, aby władać nim biegle.
dzieki ziomJa Cie wspiore
A to nawet fajny pomysł...Reforma powinna iść w inna stronę - zastępować słowa obcojęzyczne Polskimi. np weekend - za piątek (tak w radiu słyszałem)
I jaki to ma sens? Ludzie i tak będą mówić jak będą chcieli. I dobrze!Reforma powinna iść w inna stronę - zastępować słowa obcojęzyczne Polskimi. np weekend - za piątek (tak w radiu słyszałem)
Chociażby po to, aby Pani w sklepie Cię zrozumiała, albo znajomy wiedział o co Ci chodzi, gdy napiszesz do niego maila.Po co w ogóle jakaś ministerialna, jedynie słuszna, wersja języka?
A teraz na mi powiedz ile to wieków język polski nie był poddany tej państwowej "ochronie"Chociażby po to, aby Pani w sklepie Cię zrozumiała, albo znajomy wiedział o co Ci chodzi, gdy napiszesz do niego maila.
Dzięki tej 'jedynej słusznej wersji języka wszyscy w kraju mogą się porozumieć'. A i inni mogą się uczyć naszego języka.
Nie. Wcześniej sprawy miały się identycznie. Zmieniły się jedynie proporcje. Zwiększają się z czasem odległości które jesteśmy w stanie przebyć. Wcześniej też się zwiększały.Tylko że wtedy ludzie nie mogli się przenieść na inny kontynent w kilkanaście godzin. Nie mieli internetu, telewizji. Języki obce znali jedynie dyplomaci i ludzie studiujący/mieszkający za granicą.
Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Tylko że jest różnica pomiędzy podróżą z jednego miejsca do drugiego w przeciągu miesiąca, a kilku godzin.Nie. Wcześniej sprawy miały się identycznie. Zmieniły się jedynie proporcje. Zwiększają się z czasem odległości które jesteśmy w stanie przebyć. Wcześniej też się zwiększały.
Tylko, że jeśli ktoś będzie mówił 'internet', a nie będzie znał słowa 'siecioświat', to nie zrozumie o co komuś chodzi, gdy użyje tego słowa.Nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy internet przyjmie nazywać się internet czy jakiś siecioświat. Od momentu w którym słowo się przyjmie to zacznie być częścią języka. To nie będzie żadna obca nazwa. To będzie nasza nazwa.
A teraz pytanie za 100 punktów: to dlaczego jednak przyjęła się tylko jedna wersja, a pare ładnych lat później mądrzy językoznawcy uznali że zaiście tak jest prawidłowo?Tylko, że jeśli ktoś będzie mówił 'internet', a nie będzie znał słowa 'siecioświat', to nie zrozumie o co komuś chodzi, gdy użyje tego słowa.
Jak to nie? A język migowy?żaden sztuczny język nie przyjął się