to moze wytlumaczysz mi, laikowi, dlaczego uwazasz ze sie myle?Jeżeli masz jakąś wiedzę językoznawczą, to chętnie podyskutuje.
chodzi mi o to zebysmy pisali tylko 'ż', 'u' i 'h' (albo odwrotnie, kwestia ustalenia).
2. likfidujemy fszystkie ogonki - w komurkah i tak ih nie ma ot razu - czeba sie do nih dogrzebywaci - z tego wzglendu nalerzy pisaci rz si ci ni en i on zamiast tyh gupih kresek nad - nat - literami i ogonkuf pot.
A ja się cieszę że nie wymyślasz całkiem nowego językaCieszę się, że nie jesteś radykalnym ekstremistom w swoich poglądach hehe.
Jak się domyślam ta stylizacja miała naśladować "zreformowaną" pisownię. Jednak taki zapis, mimo wszystko, nie jest zgodny z jego realizacją werbalną.
Poza tym, chyba łatwiej odpuścić sobie ogonki i pisać "n" zamiast "ń", "e" zamiast "ę" itd. Sama utrudniasz sobie życie stosując w miejsce tych głosek dyftongi (si, en), które skutkują w poważniejszych błędach niż ominięcie "ogonków".
Cieszcie się "wywrotowcy i reformatorzy", że nie posługujemy się "obiecadłem ortografyji pana Kochanowskiego"
Post Scriptum
Punkty 1,3,4 pomijam, bo dyskusja z nimi jest totalnie bez sensu. Wielkie litery i interpunkcja spełniają w tekście konkretną rolę, a jak ktoś o tym nie wie, to odsyłam do podręczników do gramatyki, dla szkoły podstawowej.
a juz myslalem, ze znalazl sie wiekszy rewolucjonista ode mnieMój post miał być przede wszystkim żartobliwy, przez sprowadzenie pomysłu Darosa do absurdu.
Oczywiście jestem na nie.
Tak przeglądałem zeszyt z polskiego szukając wiersza pewnego i znalazłem coś, co będzie pasować do tego tematu.
Tekst znaleziony w internecie, bo w zeszycie jedynie szczątkowo o tym miałem...
Mańifest w sprawie ortografji fonetycznej(1921)
1. Wyhodząc z założeńa, że mowa ludzka jest kompleksem pewnej skali dźwiękuw, połączonych ze sobą i tworzącyh w ten sposub dźwięki złożone o pewnym umuwionym znaczeńu = słowa, za najważńejsze zadańe pisowńi każdej rozumiemy jaknajdoskonalsze oddańe za pomocą znakuw symbolicznych (liter) znakuw orgańicznyh (dźwiękuw). Idealną pisowńą zatem będźe pisowńa z gruntu prosta i ściśle fonetyczna. Wszystko co przesłańa ten cel lub mu bespośredńo ńe służy jest tem samem ńepotszebne, obćążające i szkodliwe. [...]
ogłaszamy:
3. Absurdem jest dla wyrażeńa jednego i tego samego dźwięku używańe 2 rużnyh znakuw (liter). Dlatego skreślamy raz na zawsze z alfabetu polskiego jako zbyteczne litery ó i rz, pońeważ w wymawiańu ńe rużńą śę ńiczem od liter u i ż lub sz i bez szkody dadzą śę pszez ńe zastąpić. Bardźej skomplikowańe pszedtawia śę sprawa z literami c i h, w kturyh wymawianiu fonetycznym zahodźi żeczywiśće pewna bardzo subtelna rużńica. Pońeważ jednak wyrażańe jednego dźwięku dwoma ńic ze sobą wspulnego ńe mającymi znakami (c i h), kturych połączeńe w żadnym raźe ńe daje takiego dźwięku h, za jaki go wymawiamy, jest w zasadźe absurdem, pszeto i w danym wypadku połączeńe liter ch z alfabetu polskiego wykreślamy.
(....)Dlatego odtąd słowo tszy będziemy pisać zawsze pszez sz, ponieważ dźwięk ten jest w nim całkiem wyraźny i nie ma uzasadnionego powodu zstępowania go jakimś innym.(...)Ruwnież pszyrostek psze, pszed (...) pisać będźemy nadal w ten sposób, pomimo najszczerszych bowiem hęći ńe możemy śę dopatszyć najmńejszej różnicy międy słowami pszenica i pszenicować, ktura by nam to pierwsze kazała pisać w jakiś odrębny sposób(...)
"Jednodńuwka futurystuw " W Sandomierskiem, 25 marca 1921