U mnie chyba raczej nie ma czegoś takiego, jedynie opuszczony poligon na którym ćpunyy i inne tego typu osoby przesiadują, no i są ruiny.
ale...
Po 1 - Mieszkam w Lublinie, nie wiem czy ktoś kojarzy w ogóle osiedle Czechów.. No w każdym razie ciągle dzieją się na Czechowie różne dziwne rzeczy. Najpierw kobieta zabiła dzieci, które ubrała w ciuchy z komunii, a potem się powiesiła, później jakiś mężczyzna zamordował z zimną krwią całą rodzinę (nawet psa nie oszczędził), no i siebie, później ode mnie z blogu facet wyskoczył z 9 piętra, a dwa dni później inny się powiesił (też w moim blogu, na kablach na korytarzu), i w ostatnim tygodniu zmarło chyba 7 osób ;/
Takie dziwne.
Po 2 - Kiedyś byłam w Lubartowie u znajomych i siedzieliśmy całą noc na balkonie, a obok w domu PODOBNO ktoś kiedyś zamordował całą rodzinę. No i ten dom był naprzeciwko balkonu. Było ciemno jak nie wiem co, ale zauważyłam przy tym domu tak jakby 3 białe postacie, które stały i patrzyły na nas. Wszyscy to widzieliśmy, ale oni mówili, że są tam jakieś worki czy coś takiego. No ale jak już zaczęło się rozjaśniać każdy zapomniał o tym, ale kiedy sobie przypomniałam i popatrzyłam w tamtą stronę ... nie było żadnych worków, ani niczego, co mogłoby sprawić wrażenie ludzi....
Na pewno istnieje jakieś racjonalne wyjaśnienie.. Ech.
Ja mieszkam w okolicy Lubartowa, na jakiej to było ulicy?
Jako, że mieszkam na wsi, mam sąsiadkę z przeciwka, u której na podwórku podobno chodzi diabeł... 2 osoby się tam powiesiło...
Poprzednimi właścicielami tej posesji, byli moi kuzyni... Na tym podwórku stała kiedyś spiżarnia, w której słychac było jęki... Jak się później okazało zginął tam w czasie II wojny światowej młody chłopak... Po odprawieniu mszy za jego duszę, przestało...
Także w pobliskim lesie są dwa miejsca, tzw. krzępy, gdzie podobno straszy i niejednokrotnie widziano tajemnicze rzeczy...
Jest także most kolejowy, na który ludzie przychodzili, często po pokonaniu długiej drogi, nawet do 50 kilometrów, tylko po to aby rzucic się pod pociąg...