Jak mozna 'odblokować' osobę zamkniętą w sobie?

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Jezeli chce sie taka osobe otworzyc na ludzi to trzeba przy tym duzo pracy. Miedzy innymi: chwal za wszystko co robi, podziwiaj, pokazuj, ze jest naprawde wartosciowa, poswiecaj wiele swojego czasu dla niej/jego i przede wszystkim okazuj "zabawna przyjacielska milosc" czyli wskakuj na kolana, przytulaj, biegnij do tej osoby przez pol miasta i wskakuj jej na szyje. Rzeczy ktore z reguly robia "te cool nastolatki" to pokaze jej/jemu, ze tez jest cool i moze duzo pomoc. ;]

I po wszystkim owa osoba tak 'urośnie w siłę', że zamiast normalnego człowieka, będziemy mieli zadufanego w sobie bufona.
Jeżeli problem leży po tej stronie, należy raczej poszukać zajęcie, w którym dany człowiek mógłby się sprawdzić i pogłębiać w nim owy talent i chwalić tylko i wyłącznie za to, co zrobił dobrze.
Jeżeli ktoś ma się zachowywać, jak te 'cool nastolatki' niech od razu strzeli sobie w łeb.
 

Pagan

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2011
Posty
22
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Jeżeli ktoś ma się zachowywać, jak te 'cool nastolatki' niech od razu strzeli sobie w łeb.

Nie żebym uważał za słuszne zmianę zachowania fana metalu na sposób bycia trzynastoletnich fanek Justina Biebera (czyli poniekąd się z Tobą zgadzam), ale odnoszę wrażenie, że gdybyś naprawdę mogła decydować, kto powinien żyć, a kto na ten zaszczyt nie zasługuje, żyłabyś w dosyć... wyludnionym świecie.

...I że swoją dosadnością i umiejętnością tzw. "nie pie***lenia się z tematem" mogłabyś obdarować kilka osób i jeszcze sporo by zostało dla Ciebie. Kto wie, może i sam bym się skusił na odrobinę? Czasem to chyba przydatna umiejętność...

[tak, tak, sorry za offtop]
 

33mona33

Nowicjusz
Dołączył
17 Październik 2011
Posty
11
Punkty reakcji
0
Najważniejsze do odblokowania takie osoby (abstrahując od powodu, wieku itp takiej osoby) to pokazać jej, że jest w jakiś sposób ważna. Docenić, pochwalić, pokazać w pozytywnym świetle. Niby proste ale działa w 100% nie tylko na "zablokowane osoby". :)
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Najważniejsze do odblokowania takie osoby (abstrahując od powodu, wieku itp takiej osoby) to pokazać jej, że jest w jakiś sposób ważna. Docenić, pochwalić, pokazać w pozytywnym świetle. Niby proste ale działa w 100% nie tylko na "zablokowane osoby". :)
W 100% mówicie? Nie powiedziałabym. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że osoba zamknięta w sobie, a więc i nieufna może patrzeć na to podejrzliwie... Sama jestem raczej zamknięta w sobie i na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że żeby otworzyć taką osobę trzeba zdobyć jej zaufanie (co wcale nie jest proste), pokazać, że można na nas polegać, liczyć w każdej sytuacji i samemu być szczerym i otwartym...
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
W 100% mówicie? Nie powiedziałabym. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że osoba zamknięta w sobie, a więc i nieufna może patrzeć na to podejrzliwie... Sama jestem raczej zamknięta w sobie i na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że żeby otworzyć taką osobę trzeba zdobyć jej zaufanie (co wcale nie jest proste), pokazać, że można na nas polegać, liczyć w każdej sytuacji i samemu być szczerym i otwartym...

I tutaj właśnie tkwi największy problem.
Nikomu nie chce się łazić za kimś i zdobywać zaufania - najzwyczajniej w świecie nie ma na to teraz czasu. Może i w zeszłym stuleciu ludziom się chciało cackać z takimi aparatami.
A tak właściwie to po co komu moje zaufania - W dzisiajszej rzeczywistości możesz liczyć jedynie na siebie, a każda osoba pojawiająca się w Twoim życiu to jedynie przystanek na drodze do celu. Najgorsze jest to, że tymi przystankami są właśnie osoby nieśmiałe (choć ja nazwałabym je 'wystraszonymi'), a potem krzyczą na wszystkie strony świata, jakie to nie są poszkodowane lub też czekają jak 'cioty', aż ktoś się zlituje i poda rękę.
Należy łapać wiatr w żagle i na każdą napotkaną osobę spoglądać nie poprzez pryzmat emocji czy przeszłości, a raczej umiejętności i przydatności. Takie osoby muszą SAME siebie odkryć, a nie czekać na cud.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Myślę że jeżeli Ktoś kto jest zamknięty w sobie, nie otworze się przy kimś kto zbudza Jego zaufanie , oczywiście jest to ważne ale nie aż tak. Do kogoś takiego trzeba mieć podejście, taka osoba musi odnaleźć własne miejsce w świece wśród ludzi którzy poniekąd są do niego podobni. Nie sądzę by osoba zamknięta miała chęci otworzyć się przed kimś, kto nie ma z nim nic wspólnego. Zaufanie nie jest tu najważniejsze ale właśnie znalezienie własnego otoczenie które Go zrozumie.
Jeżeli chodzi o "odblokowanie" takiej osoby to nie sądzę żeby latanie za Nią było dobrym sposobem na to. Tym bardziej uważam, że w żadnym wypadku nie można ich porównywać i tworzyć z nich 'cool nastolatków' jak to wyżej pisano. Ktoś taki raczej nie lubi gdy zwraca się nie niego z byt dużą uwagę.
By przedostać się to takiej osoby trzeba przeniknąć w jego otoczenie i stopniowo się z nim zaprzyjaźniać( nie natrętnie ). Myślę, że po jakimś czasie okaże się że zostaliśmy Kogoś takiego przyjacielem.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Tym bardziej uważam, że w żadnym wypadku nie można ich porównywać i tworzyć z nich 'cool nastolatków' jak to wyżej pisano. Ktoś taki raczej nie lubi gdy zwraca się nie niego z byt dużą uwagę.

Troszkę nietrafione stwierdzenie, gdyż takie osoby z reguły chcą być zauważone, ale albo nie mają pojęcia jak to zrobić, albo się boją.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Troszkę nietrafione stwierdzenie, gdyż takie osoby z reguły chcą być zauważone, ale albo nie mają pojęcia jak to zrobić, albo się boją.

Stwierdzam to na własnym przykładzie, bo poznałam kiedyś osobę zamkniętą w sobie, próbowałam ją odblokować i po pewnym czasie się udało,chociaż nie było to łatwe. Ktoś taki chce być zauważony, ale nie che być w centrum.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Stwierdzam to na własnym przykładzie, bo poznałam kiedyś osobę zamkniętą w sobie, próbowałam ją odblokować i po pewnym czasie się udało,chociaż nie było to łatwe. Ktoś taki chce być zauważony, ale nie che być w centrum.

No dobrze, ja też byłam baaaaardzo zamknięta w sobie i niestety (stety) wiem jak to jest. Masz coś powiedzieć na forum (gdzie generalnie rzecz biorąc każdy ma gdzieś, co powiesz i kiedy sobie z widoku zejdziesz), wygłosić swą pracę domową (gdzie każdy tylko czeka do dzwonka i modli się, aby tylko na niego nie trafiło, bo on nie ma), strach przed zapytaniem się przechodnia o godzinę (bo... no cóż, jestem nieśmiała), aż w końcu strach przed samodzielnym życiem, gdyż przecież z góry zakładamy porażkę. Każda osoba z góry była skazana na podróż 'pod górkę', bo przecież od razu chce mnie skrzywdzić i przede wszystkim - kurczowe trzymanie się jedynej przyjaciółki, bo strach zaufać innej osobie.
W końcu dostałam tak mocnego kopa w zadek, że się obudziłam i co więcej zrozumiałam, że mogę i potrafię sama za siebie myśleć, osiągać sukcesy i co więcej mogę gdzieś mieć innych ludzi, gdyż mogę być od nich półkę wyżej (ale oni wcale nie muszą o tym wiedzieć)... Ma nadzieję, że wiesz o czym mówię.
Nieśmiałość to strach - skacząca adrenalina, pot na plecach i obawa, że wyjdę na palanta. Jest to słabość psychiczna, którą można zniwelować i stać się silniejszym, dlatego: Albo samodzielnie bierzemy się za swoje życie, albo czekamy, aż życie nas porządnie skopie.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Ma nadzieję, że wiesz o czym mówię.

Można powiedzieć że teoretycznie wiem o czym mówisz... Ale muszę przyznać, że zawsze byłam otwarta na ludzi, łatwo się zaprzyjaźniam, lubię być w centrum i mam szerokie grono znajomych.

Nieśmiałość to strach - skacząca adrenalina, pot na plecach i obawa, że wyjdę na palanta. Jest to słabość psychiczna, którą można zniwelować i stać się silniejszym, dlatego: Albo samodzielnie bierzemy się za swoje życie, albo czekamy, aż życie nas porządnie skopie.

Nie zawsze ktoś taki musi sam sobie radzić czasem wystarczy wyciągnąć pomocną dłoń. Jak już wspomniałam wcześniej udało mi się odblokować osobę zamkniętą w sobie. Było to trudne, szczególnie zaprzyjaźnienie się z nią, ale po pewnym czasie się udało. Wystarczy tylko chcieć.
 

PaulinaPiech

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Miasto
Somerset
Poczytajcie troche o psychologii. Piszac do Was zwiezle malo kto to rozumie. Nie chce tu nikogo obrazac ale po co samemu wymyslac sposoby na to jak otworzyc kogos na otoczenie?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Poczytajcie troche o psychologii. Piszac do Was zwiezle malo kto to rozumie. Nie chce tu nikogo obrazac ale po co samemu wymyslac sposoby na to jak otworzyc kogos na otoczenie?

Po to, iż z doświadczenia i własnego życia można więcej wyciągnąć niżeli z książek o tematyce psychologicznej, gdzie bardzo często są one pisane językiem niedostępnym dla zwykłego zjadacza chleba. Ponadto każdy przypadek jest nieco inny, co jednak nie znaczy, że nie ma na to uniwersalnego sposobu - żuć na głęboką wodę i patrz jak uczy się pływać. Jeżeli się nie utopi, dobrze, a jeżeli czujesz, że może sobie nie poradzić, czekaj nieopodal z kołem ratunkowym. Nie rzucaj go jednak bez powodu.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Poczytajcie troche o psychologii. Piszac do Was zwiezle malo kto to rozumie. Nie chce tu nikogo obrazac ale po co samemu wymyslac sposoby na to jak otworzyc kogos na otoczenie?

Po co samemu wymyślać... W większości są to przykłady z życia, które są na pewno skuteczniejsze od książek gdzie teoretyka rządzi nie praktyka. I zgadzam się z Natashą każdy przypadek jest inny.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Kochana psychologiczne teorie musza byc poparte eksperymentami.

Ok, zgodzę się.
Można jednak jedynie wyliczyć schematy, a nikt z nas schematyczny nie jest. W moim przypadku zadziałało 'kopnięcie w cztery litery' i co... Odblokowałam się. Ktoś inny w mojej sytuacji mógłby przykładowo popełnić samobójstwo, a jeszcze ktoś inny uciec w narkotyki, alkohol czy seks. Po prostu każdy człowiek jest inny, ma swoją własną historię i inaczej reaguje na bodźce z zewnątrz.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Kochana psychologiczne teorie musza byc poparte eksperymentami.

Ok. są poparte "eksperymentami", tylko zauważ, że każdy reaguje inaczej na pewne rzeczy. Jak to napisała Natasha "Można jednak jedynie wyliczyć schematy, a nikt z nas schematyczny nie jest." I w tym jest największy problem. Jedni (powracamy do tematu) muszą dostać porządnego kopa, żeby się otworzyć. Natomiast drudzy zupełnie inaczej.
Jedno jest w tej kwestii pewne, samotnie nic się nie zdziała. Aby się odblokować jest potrzeba druga osoba - przyjaciel.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Ktoś inny w mojej sytuacji mógłby przykładowo popełnić samobójstwo, a jeszcze ktoś inny uciec w [...] seks.

Istnieją ludzie, którym bym to nawet polecał.

Aby się odblokować jest potrzeba druga osoba - przyjaciel.

Zakładając, że ten ktoś w ogóle chce się otwierać. Osobiście, zawsze wolałem swoje problemy trzymać w sobie i nie wyobrażam sobie siebie jako człowieka, który byłby w stanie się komuś "zwierzyć" w realnym świecie. Nie zamierzam. Ludzie to z reguły gnidy, którym nie powinienem ufać. A i druga sprawa, że taki stan rzeczy jest dla mnie nawet komfortowy. Nie rozumiem tylko, po co ktoś chciałby tak upierdliwie z kogoś wyciągać "skryte informacje". Jaki jest w tym cel? Żeby poudawać troskliwego dobrego pseudo-przyjaciela? Posmucić się trochę wspólnie? Bez sensu. Są ludzie, którzy potrzebują rozmowy i są ludzie, którzy rozmowy na swój temat nie chcą. Dla jednych tematem tabu będzie szkoła, dla innych religia, dla innych seks, a dla jeszcze innych własne problemy.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Zakładając, że ten ktoś w ogóle chce się otwierać. Osobiście, zawsze wolałem swoje problemy trzymać w sobie i nie wyobrażam sobie siebie jako człowieka, który byłby w stanie się komuś "zwierzyć" w realnym świecie. Nie zamierzam. Ludzie to z reguły gnidy, którym nie powinienem ufać. A i druga sprawa, że taki stan rzeczy jest dla mnie nawet komfortowy. Nie rozumiem tylko, po co ktoś chciałby tak upierdliwie z kogoś wyciągać "skryte informacje". Jaki jest w tym cel? Żeby poudawać troskliwego dobrego pseudo-przyjaciela? Posmucić się trochę wspólnie? Bez sensu. Są ludzie, którzy potrzebują rozmowy i są ludzie, którzy rozmowy na swój temat nie chcą. Dla jednych tematem tabu będzie szkoła, dla innych religia, dla innych seks, a dla jeszcze innych własne problemy.

Jeśli chodzi o trzymanie w sobie problemów to jestem tego przeciwnikiem. Uważam, że warto zasięgnąć porad przyjaciela, ale nie udawanego, tylko takiego, który naprawdę jest nam bliski, który ogarnia to co się dzieje wkoło nas. Gniecenie problemów w sobie to toksyczna sprawa.

Jeżeli chcemy się otworzyć, jesteśmy świadomi naszego wewnętrznego zamknięcia i chcemy to jak najbardziej zmienić.CHCEMY się odblokować na ludzi, myślę, że w pojedynkę jest to możliwe. Silna wola może zdziałać cuda. :) Ale takich ludzi jest raczej nie wiele. Większość się boi. Dlatego uważam, że jest potrzeba komuś takiemu pomocna dłoń i tyle.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Więc po prostu Ty jesteś osobą, która czułaby potrzebę uzewnętrzniania się, ale nie każdy taką potrzebę posiada. Kwestia osobowości. A tym bardziej nie każdy posiada takiego "zaufanego przyjaciela", więc w tym wypadku "gniecenie problemów w sobie" jest koniecznością, na podstawie tego, co mówisz.
 
Do góry