"Włoski marksista kreślił następujący plan działania: trzeba przejmować i przekształcać szkoły, uczelnie, czasopisma, gazety, teatr, kino, sztukę. Należy opanować ośrodki opiniotwórcze (owe „nowożytne areopagi”) po to, by zmienić dominującą kulturę, a przede wszystkim wyrugować z niej wpływy chrześcijaństwa. Formowany przez nową kulturę człowiek przyszłości, wyzwolony od miazmatów religii, miał zostać tak ukształtowany, by sam, bez przymusu państwa, przyjął komunistyczne postulaty jako swoje.
Gramsci uważał, że pierwszoplanowym zadaniem lewicy nie jest zdobycie władzy i zmiana ustroju, bo przy panującej na Zachodzie mentalności i strukturze społecznej nie ma ona szans na długie utrzymanie się. Głównym celem jest więc zmiana świadomości zbiorowej w ten sposób, aby władza sama dostała się w ręce lewicy. Był to oczywiście projekt długofalowy, rozpisany na dziesiątki lat. Stanowił także odwrócenie strategii Lenina, który – używając żargonu marksistowskiego – twierdził, że najpierw trzeba zdobyć „bazę” (czyli środki produkcji), a potem można dokonywać zmian w „nadbudowie” (czyli w kulturze).
Seks dla lepszego jutra
Podobne poglądy prezentował węgierski filozof komunistyczny György Lukacs. On także uważał, że marksizm będzie się mógł zakorzenić w duszy człowieka Zachodu dopiero wówczas, gdy wyrugowane zostanie stamtąd chrześcijaństwo.
Kiedy na Węgrzech wybuchła rewolucja komunistyczna pod wodzą Beli Kuna, Lukacs został mianowany ministrem kultury. Wprowadzał wówczas w życie swe, jak sam je nazywał, „demoniczne idee”. „Jedyne rozwiązanie widziałem w rewolucyjnej destrukcji społeczeństwa“ – wspominał.
Jednym z głównych obiektów ataku Lukacsa była rodzina, którą uważał za fundament chrześcijaństwa i cywilizacji zachodniej. Dlatego celem jego działalności w rządzie Kuna było zniszczenie tradycyjnej rodziny. W tym celu wprowadził do szkół program edukacji seksualnej, w ramach którego uczono, że monogamiczne małżeństwo jest przeżytkiem, promowano „wolną miłość”, czyli rozwiązłość płciową, a także atakowano chrześcijaństwo jako religię zakazującą człowiekowi doznawania rozkoszy.
To właśnie w tamtych czasach powstało określenie „rewolucja seksualna”. To nieprawda, że narodziło się ono wśród amerykańskich hipisów, dzieci kwiatów w epoce Woodstock. Jako pierwszy sformułowanie to zaczął propagować po I wojnie światowej działacz komunistyczny i psychoanalityk Wilhelm Reich, który założył w Wiedniu Socjalistyczne Towarzystwo Konsultacji i Badań Seksuologicznych, a w Berlinie Niemieckie Towarzystwo Proletariackiej Polityki Seksualnej. Opracowany wówczas przez niego program proletariackiej edukacji seksualnej (tzw. prol-sex) zakładał zachęcanie młodzieży do masturbowania się czy tworzenie domów publicznych dla dorastających chłopców.
W swojej pracy „Psychologia masowa faszyzmu” Reich pisał, że źródłem powstania faszyzmu jest tłumienie popędu seksualnego, za co odpowiedzialna jest represyjna kultura chrześcijańska ze swoją ideą monogamicznego małżeństwa. Po to więc, by nigdy więcej nie pojawił się faszyzm, należy zniszczyć tradycyjny model rodziny i zastąpić go „wolną miłością”. Reich głosił, że po rewolucji francuskiej, która przyniosła wyzwolenie polityczne, i bolszewickiej, która przyniosła wyzwolenie społeczne, należy doprowadzić do trzeciej rewolucji – seksualnej, która przyniesie wyzwolenie obyczajowe.
Jaki jednak związek istnieje między owymi działaczami komunistycznymi, którzy głosili swe poglądy w okresie międzywojennym, a czasami współczesnymi? Otóż wspomniany Wilhelm Reich wyemigrował po II wojnie światowej do Stanów Zjednoczonych, gdzie nie tylko zapoczątkował modę na psychoanalizę wśród amerykańskich elit umysłowych, lecz także znalazł podatny grunt dla głoszenia swych haseł o „rewolucji seksualnej”. Dla zbuntowanej młodzieży w 1968 roku był jednym z głównych idoli. Koszulki z jego podobizną noszono obok wizerunków Marksa i Mao.
Reich związany był również z niezwykle wpływowym środowiskiem tzw. Szkoły Frankfurckiej. W 1923 roku wspomniany już György Lukacs wraz z niemieckimi komunistami założył na Uniwersytecie we Frankfurcie Instytut Marksizmu, którego pierwowzorem był moskiewski Instytut Marksa-Engelsa. Z czasem zmienił on nazwę na Instytut Badań Społecznych, ale do historii wszedł pod nazwą Szkoły Frankfurckiej. Kiedy do władzy w Niemczech doszedł Hitler, większość liderów tego środowiska wyemigrowała do USA, gdzie zajęła ważne miejsce w amerykańskim życiu akademickim. Do najbardziej prominentnych przedstawicieli tej formacji należeli m.in. Max Horkheimer, Theodore Adorno czy Herbert Marcuse – później główny ideolog rewolty młodzieżowej 1968 roku.
Przedstawiciele Szkoły Frankfurckiej przejęli od Gramsciego koncepcję „długiego marszu przez instytucje”To kultura, a nie polityka, miała się stać głównym narzędziem przebudowy społecznej.
Szkoła Frankfurcka była laboratorium myśli nowej lewicy. Przejęła od starej lewicy marksistowskie schematy myślenia i przełożyła je na pojęcia kulturowe. Przede wszystkim zastąpiła determinizm ekonomiczny determinizmem kulturowym. Dokonała też zasadniczych zmian w ideologii – ponieważ robotnicy nie sprawdzili się jako awangarda socjalizmu, gdyż zbyt często opowiadali się po stronie kapitalistów lub chrześcijaństwa, w roli „uciśnionego proletariusza” zaczęto więc obsadzać nowe grupy społeczne: młodzież (zwłaszcza podczas wydarzeń w 1968 roku), kobiety (stąd ideologia feministyczna i gender studies), homoseksualistów (rozkwit lobby gejowskiego) itd.