Hipisi

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
No może i styl życia, ale wykorzystywany przez członków konkretnej subkultury. I niech mi mówią, że pancury leją i wyzywają hipisów. Ja jestem pacyfistą i dzieci-kwiaty szanuję x)
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Styl życia, moim zdaniem.
Hipisi to bardzo mili ludzie, sama do nich należę.
Tolerancyjni, otwarci, pokojowo nastawieni! :)
Pokój.
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Hmm... Dla mnie Hipis to takrze element cwaniactwa. To chyba J. Morrison powiedzial, ze Hipisi sa juz inni, nie tacy jak powinni byc. A o co chodzilo, mianowicie o to, ze Amerykanie zeby uciac od woja i Wietnamu czesto wkrecali sie w subkulture Hipisowska, bo takich do wojska nie chcieli. Hmm... nawet byly taki akcje, ze Hipis i murzyn byli na jednym wozku i jeden i drugi byli dyskriminowani.
 

chc_chemik

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2008
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
115
Miasto
Stol(n)ica
Hipisi to nie jest subkultura! W czym ich kultura jest gorszej od kultury masowej? Czy kultura hipisów nie jest nastawiona w kontrze do masówki? Więc może nie subkultura, a KONTRKULTURA? Kiedyś próbowałem być hipisem. Zrezygnowałem, choć ludzi tak żyjących kojarzę m.in. Homo Hipisusa (jeśli tu zaglądasz to pozdrawiam Cię).
 

callidionis

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2008
Posty
88
Punkty reakcji
0
Jak dla mnie to styl życia kojarzony jako subkultura. Nie znam niestety ani jednego z nich.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Muszę Cię zasmucic, hipisi to jest subkultura. Słowo "subkultura" jest synonimem "kontrkultury" bo każda subkultura jest jako tako odbiegnięciem od przyjętej normalności i szarości.
 

callidionis

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2008
Posty
88
Punkty reakcji
0
Poddaje się Twojej wiedzy, bo wygląda na to, że jest ona pełniejsza od mojej - piszesz jakbyś przepisywał definicję ze słownika (informacje uładzone w zgrabną regułkę) ;) No i dobrze. Hipisi to subkultura... OK - jakoś się nie zasmuciłem.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Poddaje się Twojej wiedzy, bo wygląda na to, że jest ona pełniejsza od mojej - piszesz jakbyś przepisywał definicję ze słownika (informacje uładzone w zgrabną regułkę) No i dobrze.
Piszę to co wiem na ten temat, a że mam taki a nie inny styl wypowiadania się to... To już nie moja broszka ;) To z tym zasmuceniem się odnosiło się do postu chc chemika, z którego wywnioskowałem, że jest on w stanie dać głowę za to, że hipisi to nie subkultura.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Hipisi to nie jest subkultura! W czym ich kultura jest gorszej od kultury masowej? Czy kultura hipisów nie jest nastawiona w kontrze do masówki? Więc może nie subkultura, a KONTRKULTURA? Kiedyś próbowałem być hipisem. Zrezygnowałem, choć ludzi tak żyjących kojarzę m.in. Homo Hipisusa (jeśli tu zaglądasz to pozdrawiam Cię).
jeśli nie są subkulturą, to subkulturą nie są skini, punki, metale itd...
btw, dla mnie to banda niewydarzonych smarkaczy którym chciało się pić, jarać i bzykać bez ograniczenia.
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Uogolnienie dobre, ale hipisami byli tez znani piosenkarze, ktorzy poza cpaniem i zabawa z dziewczynami byli prekursorami wspolczesnej muzyki. Poza tym ich spuscizna jest tak ogormna, ze nie da sie jej ogarnac.
 

chc_chemik

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2008
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
115
Miasto
Stol(n)ica
Nie myl pojęć! Kontrkultura zajmuje się (jak nazwa wskazuje) kulturą (np. elitarną) na poziomie równym kulturze masowej. Hipisi u podstaw ideologicznych stawiają na rozwój. U punków bywa podobnie. Na temat metali nie wypowiem się, bo za słabo ich znam. Skini natomiast (podobnie jak kibole) stawiają na agresję, nienawiść, więc nawet o subkulturze trudno mówić (czy pisać). Wiadomo, że przyjaźń buduje, a nienawiść rujnuje. Hipisi byli potężnym katalizatorem przemian kulturowych, a to że ruchowi towarzyszyły używki to już inna historia… i nie chodziło tu o zysk, tylko o budowanie wspólnoty. Co do bzykania bez ograniczeń to źle rozumiesz pojęcie „wolnej miłości”, nie chodzi tu o seks bez zobowiązań. To, że seks może się pojawić przy okazji to chyba nie jest charakterystyczną cechą hipisów (w innych środowiskach pojawia się równie często, jeśli nie częściej).
A czy są to smarkacze? Ci których kojarzę są zdecydowanie starsi od Ciebie, więc jakie świadectwo wystawiasz sobie?
Pozdrawiam
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Nie myl pojęć! Kontrkultura zajmuje się (jak nazwa wskazuje) kulturą (np. elitarną) na poziomie równym kulturze masowej. Hipisi u podstaw ideologicznych stawiają na rozwój. U punków bywa podobnie. Na temat metali nie wypowiem się, bo za słabo ich znam. Skini natomiast (podobnie jak kibole) stawiają na agresję, nienawiść, więc nawet o subkulturze trudno mówić (czy pisać).
Z tego wynika, że pojęcie "subkultura" powinno nie istnieć. Subkultura jest inaczej nazywana kontrkulturą lub podkulturą, a co za tym idzie jest odstępstwem od kultury ogólnej, lub jak twierdzą inne źródła jednostką podziału kultury ogólnej na mniejsze kultury (podkultury). Podstawowymi jednostkami kształtującymi subkultury są po pierwsze ideologia, po drugie ubiór, a po trzecie muzyka, do tego dochodzą czasem inne elementy jak zachowania. Nie rozumiem więc zupełnie dlaczego negujesz kojarzenie hipisów jako subkulturę.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Nie myl pojęć! Kontrkultura zajmuje się (jak nazwa wskazuje) kulturą (np. elitarną) na poziomie równym kulturze masowej. Hipisi u podstaw ideologicznych stawiają na rozwój. U punków bywa podobnie. Na temat metali nie wypowiem się, bo za słabo ich znam. Skini natomiast (podobnie jak kibole) stawiają na agresję, nienawiść, więc nawet o subkulturze trudno mówić (czy pisać). Wiadomo, że przyjaźń buduje, a nienawiść rujnuje. Hipisi byli potężnym katalizatorem przemian kulturowych, a to że ruchowi towarzyszyły używki to już inna historia… i nie chodziło tu o zysk, tylko o budowanie wspólnoty. Co do bzykania bez ograniczeń to źle rozumiesz pojęcie „wolnej miłości”, nie chodzi tu o seks bez zobowiązań. To, że seks może się pojawić przy okazji to chyba nie jest charakterystyczną cechą hipisów (w innych środowiskach pojawia się równie często, jeśli nie częściej).
A czy są to smarkacze? Ci których kojarzę są zdecydowanie starsi od Ciebie, więc jakie świadectwo wystawiasz sobie?
Pozdrawiam
och, ja free love rozumiem, tylko uwczesna gówniarzeria rozumiała je jako bzz bzz przez cały czas. nie dziwie się że są starsi, bo jak się to zaczynało to wszystko z hippisami to już troche lat mineło. a to ich budowanie wspólnoty i życie w komunach to dla mnie ucieczka zwykła, dobra dla bandy nieudaczników którzy w niczym nie potrafili się sprawdzić. a ten tekst o przyjaźni i nienawiści, no dobra, ile Ty masz lat człowieku na takie idiotyczne teksty? brakuje tylko przytym 'uwaaaaaażam, żeee...'
Lestat, co do znanych piosenkarzy zacytuje jednego, którego bardzo lubie
":cenzura:ane cioty z dzwoneczkami na szyi. Jak oni mnie wtedy w:cenzura:iali!" zgadnij, kto to :)
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Ja tam żadnego hipisa nie poznałem i zapewne nie poznam, gdyż to już relikt przeszłości. Zdecydowanie nie podoba mi się ich styl, wszystko to takie kolorowe, przyjazne, że aż mdłe. Na pewno zwracali na siebie uwagę, ale rewolucji nie zrobili. Na plus mogę im policzyć powstanie Woodstock-u.
 

chc_chemik

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2008
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
115
Miasto
Stol(n)ica
Wybaczcie, nie zamierzam się sprzeczać. Jeśli chcecie polemizować proponuję rozeznać się w socjologicznym ujęciu kultury, czy antropologią kulturową.

Ruch hipi promował swobodę seksualną ale jednak był daleki od traktowania ludzi jako tylko obiektu do bzykania. Wdrażanie „wolnej miłości” przełamało purytańską postawę amerykańskiego społeczeństwa, umożliwiło zamanifestowanie homoseksualizmu, od tamtej pory zostały zmienione kanony mody, nagość przestała być tabu.

Jeśli chodzi o styl życia, to moim zdaniem kolorowość ubioru jest korzystna, bo czy ubiór ma być szaro-bury, może jakiś gajerek w gustownej czerni lub pstrym i jaskrawym granacie? Może jeszcze wszyscy na ulicy powinni nosić mundurki, wzorem z tych szkolnych?
Czy nie czas zabarwić szarą rzeczywistość?

Vardamir jeśli chodzi o mój wiek, to jestem nieco starszy od Ciebie. Życie w komunach nie było zwykłą ucieczką. Ludzie którzy opuszczali śmierdzące miasta, co przetrwali zimę w Bieszczadach obecnie jako „nieudacznicy” są np. we władzach lokalnych, tak są zasymilowani i szanowani. Czy obcy w górach mają szansę na poparcie lokalne? (Jak widać niektórzy tak!). Ci którzy zakładają rodziny to też nieudacznicy? Co samotnie nie potrafią żyć? Czym rodzina różni się od komun hipisowskich? Czy zdajesz sobie sprawę, ze część tych komun to część obecnej elity intelektualnej i/lub kulturalnej?
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
dobra, byliście za ideologią. którą ostatecznie olaliście, i się sprzedaliście. gratuluje, mam nadzieje, że jesteście z tego szczęśliwi. okej, skini którzy mają całkowicie odmienne zdanie niż hippisi też są kontr kulturą. Metale też. Nie chcemy być pod kulturą jeśli banda jakiś lalusiow jest przeciw kulturą. a co do seksualnej swobody, nie wiem czy traktowaliście się jak obiekty do bzykania, nie obchodzi mnie Wasze pojęcie na ten temat, tak jak mnie nie obchodzi co myśli kurczak który w niedziele wyląduje na moim tależu. to porównanie dałem dlatego, bo dla mnie swoboda seksu itp, to zezwierzęcenie się. Ale mnie nie martwi że ludzie piep*** się ile wlezie, niech zeżre ich AIDS, choroby weneryczne, i co tam jeszcze się tym przenosi, mniejsza konkurencja będzie w życiu dla mnie.
 

chc_chemik

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2008
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
115
Miasto
Stol(n)ica
Primo: czemu –ście? Na czym polega olanie ideologii i sprzedanie się?

Secundo: Oprócz swobody seksualnej hipisi wypromowali ANTYKONCEPCJĘ (głównie pigułki i gumki), co (w przypadku tych drugich) redukuje zagrożenie HIV/AIDS, a stosowanie po akcji higieny intymnej minimalizuje ryzyko zachorowań na rzeżączkę (podobno dwoinka nissera jest naturalnym elementem flory bakteryjnej owiec) czy kiłę. Nosicielami HPV czy HCV jest większość społeczeństwa, więc tu nic nie poradzisz.

Tercio: Zezwierzęceni? A czy przestaliśmy (jako tzw. ludzie) być zwierzętami?

Quarto: Lalusie? Proszę o przykłady.

Pozdrawiam
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Lalusie? te Wasze kolorki, to Wasze chore gadanie o przyjaźni i pokoju... Gadacie jakbyście się z choinki urwali... sorka że mówie do Ciebie jak do hippisa, o ile pamiętam nie jesteś, ale tak łatwiej mi się wypowiadać. TY mówisz o byciu zwierzęciem biologiocznie, ja natomiast mówiłem o psychologicznej naturze człowieka, sprzedalicie się, na zasadzie takiej, że zostaliście pochłonięci przez ten wspaniały burdel z którym walczyliście. tzn mówiliście że walczycie, bo hippisi poza ćpaniem, bzykaniem, i siedzeniem pod namiotami nic nie zdziałali.
 

chc_chemik

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2008
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
115
Miasto
Stol(n)ica
Rzeczywiście ruch hipisowski nic nie wniósł do kultury, nie miał żadnego wpływu na dzisiejszy świat. Muzyka hipisowska przeminęła niezauważona, bo kto słyszał o Bobie Dylanie, The New Animals, Jimim Hendixie, The Who, Jeffesson Airplane, The Beatles, The Rolling Stonek, Carem, The Band, Ten Years After…, czy innych zespołów tworzących rock psychodeliczny (też zupełnie nieznany). Zespoły które wyrosły z hipisizmu tj. Hawkwind (a więc i Motorhead), Gong, The Residents, czy całe nurty (również zupełnie nieznany) rocka progresywnego, jazz rocka itd. Malarstwo Grace Slick również pozostało niezauważone. Kwadrofonia (zapoczątkowana przez Pink Floryd) nic nie wniosła w nagłaśnianiu koncertów, czy patenty Petera Sinfielda (nieznany King Crimson) w aranżację sceny. Psychologia bez ruchu hipisowskiego byłaby bardziej skuteczna, bo kontakt z myślicielami nic nie wnosi do nauki. Nikt przecież nie kojarzy Wojciecha Eichelberga. Kontakt z religiami wschodu również nie miał miejsca, co oczywiście nie otworzyło ludzi na orient. Hipisi nie umieli organizować wielkich imprez muzycznych, na których nie umiano się bawić, a poezja A. Ginsberga też nic nie znaczyła. Rasizm dzięki hipisom został zaostrzony, a o seksie całkowicie ludzie przestali mówić… To hipisi zaprzepaścili szanse na promowanie ekologii… Zamiast zająć się Matką Ziemią zajmowali się zarabianiem szmalu w korporacjach i zakładaniem tradycyjnych rodzin, bo co ich obchodzili inni, skoro samemu trzeba dbać o własne cztery litery…
Co do walki, to hipisi chwycili za broń, by mógł zapanować porządek, gdyż pokojowe metody nic by nie dały.
Lalusie rzeczywiście nie są pozytywni, bo zamiast szacunku dla innych lepiej wdrażać zdrową rywalizację (po trupach do celu). Najlepiej być twardym, gruboskórnym chamem, który nie liczy się z innymi. Egoizm jest jedyną wartością, którą należy wdrażać.
Co do wchłonięcia przez ten burdel z którym walczyli, to fakt, hipisi zarabiają kasę kosztem innych, np. zwierząt, organizacji pozarządowych, uchodźców, uzależnionych od środków psychoaktywnych. Zezwierzęcenie w sensie psychologicznym, to też zasługa hipisów, gdyż człowiek, gdyby nie hipisi nie rozmnażałby się, bo nie było instynktu (ludzkość zdziczała). Walki po alkoholu (a nawet na trzeźwo) to wyraz wyższości ludzi na zwierzętami, bo tamte nie walczą o teren, o samicę, o michę. Zwierzęta w przeciwieństwie do człowieka zabijają tylko dla przyjemności… M.in. dlatego człowiek jest daleki psychologicznie od zwierząt, w końcu tylko człowiek korzysta z narzędzi (mrówkojad nie korzysta ze słomki, by wyjadać termity, krukowate nie korzystają z betonowych nawierzchni, czy samochodów przejeżdżających i stających na sygnalizacji świetlnej do rozwalania orzechów). Tak, człowiek nic psychologicznie nie ma wspólnego ze zwierzętami. Ponieważ hipisi są zezwierzęceni, to nie są ludźmi. Może to podludzie, albo kosmici…
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
myślicieli? masz na myśli tych ćpunów? z muzyki którą wymieniłeś nic nie słucham, bob dylan? ktoś wspominał o nim, ale żal mi uszu na to. Ty myślisz że kontakt z kulturą wschodnią byłby bez hippisów nie możliwy? tam gdzieś ironizowałeś na temat dbania o ziemie i zarabianiu kasy w wielkich korporacjach. może i nie zarabiali kasy, ale i dla ziemi nic nie zrobili.
Lalusie rzeczywiście nie są pozytywni, bo zamiast szacunku dla innych lepiej wdrażać zdrową rywalizację (po trupach do celu). Najlepiej być twardym, gruboskórnym chamem, który nie liczy się z innymi. Egoizm jest jedyną wartością, którą należy wdrażać.
to prawda, lepiej byc chamem i zarobić kasę, niż życ w burdelu namiotowym z bandą bzykających się debili, którzy kiedy nie są naćpani myślą skąd wziąć coś do zjarania.
nie chce mi się tego czytać do końca bo ironizując pieprzysz takie głupoty że śmiać się chce. na przyszłość jak chcesz dyskutować to nie ironizuj do cholery bo odwracanie calego tekstu na normalny i nadający się do analizy tekst mało komu się chce.
 
Do góry