Dopalacze w Polsce - kiedy skończy się ten cyrk?

dbx

Nowicjusz
Dołączył
12 Grudzień 2012
Posty
156
Punkty reakcji
6
Wiek
40
Miasto
WLKP
grzechuu1990 napisał:
Skąd takie info?
A nie działają destrukcyjnie na centralny układ nerwowy?
Oczywiście że działają - nawet nie tylko na układ nerwowy - nerki, wątroba itp. itd. ... Podobnie jak alkohol, nikotyna i inne fajne rzeczy ...

Brother_of_Steel napisał:
(...) Tej wojny nie da się wygrać, a pieniądze na nią wydawane, lepiej wydać na profilaktykę.
Sedno sprawy :) Niestety ludzie karmieni mainstreamową papką tego nie zrozumieją ;)

Brother_of_Steel napisał:
Bo fajnie się gada, ale Ty, Vaffik sobie ładnie teoretyzujecie, nie mając pojęcia o czym rozmawiacie (edit: zresztą nie pierwszy raz, wy tak lubicie).
Odniosłem podobne wrażenie :) Im dalej w temat, tym bardziej mam wrażenie niektórzy swoją wiedzę czerpią z opowieści i mediów. Bez obrazy ale taki trochę zaścianek ...
 
B

Brother_of_Steel

Guest
dbx napisał:
(...) Tej wojny nie da się wygrać, a pieniądze na nią wydawane, lepiej wydać na profilaktykę.
Sedno sprawy :) Niestety ludzie karmieni mainstreamową papką tego nie zrozumieją ;)
Oczywiście, że tak, ale w Polsce jeszcze długo nie będzie normalnie, widać to po tym wątku i wypowiedziach w nim.
Zaostrzenie kar lekiem na całe zło. A potem lament, że coraz gorsze syfy sprzedają. No kur... rzeczywiście.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Brat wiem z eto co pisze wielu po protu w pale się nie mieści. Ale taka cena demokracji jest. A prawda jest tak że nie ma w niej miejsca na skuteczne działania.
Gdyby raz a konkretnie społeczeństwo przyzwoliło na przeforsowanie ustawy o konkretnych karach już za samo spożywanie środków uzależniających było by to bardziej skuteczne od innych metod. Problem w tym że tego nie chcą i wola ponosić koszty udając że coś się robi.

W sporcie zobacz jak się dzieje w przypadku dopingu. I nikt nie krzyczy ze te zamach na demokrację. Sport ma być czysty z definicji i wiem że kombinują i tego nie da się ukrócić ale zasada jest prosta = znajdą =wykluczą = ukarają i kropka.

Brother_of_Steel napisał:
Takie po prostu są koszty demokracji i pseudo wolności. Najpierw daje się możliwość wyboru a potem się niby walczy i niby leczy.
Co się daje?
No jak co ? Ze możesz bezkarnie spożywać.
Brother_of_Steel napisał:
(...) Tej wojny nie da się wygrać, a pieniądze na nią wydawane, lepiej wydać na profilaktykę.
Sedno sprawy :) Niestety ludzie karmieni mainstreamową papką tego nie zrozumieją ;)
Oczywiście, że tak, ale w Polsce jeszcze długo nie będzie normalnie, widać to po tym wątku i wypowiedziach w nim.
Zaostrzenie kar lekiem na całe zło. A potem lament, że coraz gorsze syfy sprzedają. No kur... rzeczywiście.




Talk lepiej sprzedawać kakainę w kiosku a jak co to L4 i leczyć. Mo ktoś wmówił w pałę że inaczej się nie da.
 
B

Brother_of_Steel

Guest
Kaznodzieya napisał:
Brat wiem z eto co pisze wielu po protu w pale się nie mieści. Ale taka cena demokracji jest. A prawda jest tak że nie ma w niej miejsca na skuteczne działania.
Gdyby raz a konkretnie społeczeństwo przyzwoliło na przeforsowanie ustawy o konkretnych karach już za samo spożywanie środków uzależniających było by to bardziej skuteczne od innych metod. Problem w tym że tego nie chcą i wola ponosić koszty udając że coś się robi.

W sporcie zobacz jak się dzieje w przypadku dopingu. I nikt nie krzyczy ze te zamach na demokrację. Sport ma być czysty z definicji i wiem że kombinują i tego nie da się ukrócić ale zasada jest prosta = znajdą =wykluczą = ukarają i kropka.
Stary, zastanów się.
Zaostrzono przepisy dot. narkotyków - pojawiły się analogi. Dopalacze. To teraz, co? Zakażemy sprzedaży chemii w ogóle? Bo wiesz, borygo też można pić? To co? Lista substancji zakazanych? Błagam, nie ośmieszaj się. Jak Ty to sobie wyobrażasz? Nie uszczelnisz niczego w 100%. Nie stworzysz prawa, które zamknie pole do popisu różnym cwaniakom. A Twoje zmiany spowodują coraz większe koszty społeczne. Jesteś tak ślepy, że tego nie widzisz? Podaj choć jedno konkretne działanie, które przyniesie cel, bo jak na razie słyszę tylko frazesy a'la PiS. Umocnienie prawa nic nie daje. Przerabiali to w USA i u nas też przerabiają. A narkotyki są... psy szczekają, karawana jedzie dalej.
Kaznodzieya napisał:
Talk lepiej sprzedawać kakainę w kiosku a jak co to L4 i leczyć. Mo ktoś wmówił w pałę że inaczej się nie da.
Wypisz wymaluj jak z alkoholem. To żeś przyładował.
Jak już mówiłem, są lepsze (czytaj opodatkowane) narkotyki i te złe, niedobre wstrętne nieopodatkowane...
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Stary. Ty tkwisz ciągle w starym myśleniu i jęczysz ze nie ma sposobu metody, rady tylko leczyć. Kartel robi boznes a ty chcesz zjadać g... jakie zostawia po sobie. Ja jedynie próbuję prowokować wypowiedziami.

Co by było gdyby. Kuma ?

Kierowcy karani nie za spożycie a za samo prowadzenie auta, pomimo iż wsiadł, pojechała a wypadku nie było. Czyli karany za domniemanie i stwarzanie zagrożenia. To w demokracji przechodzi ? To co to za demokracja skoro każe się za domniemanie i stwarzanie zagorzenia. Więc pytam czy ćpun, gość po narkotykach czy dopalaczach na ulicy nie jest zagrożeniem ? Czy jego nie można karać tak samo ? Czy naprawdę trudno zbudować taki system ?
 

grzechuu1990

kawopijca
Dołączył
30 Wrzesień 2012
Posty
410
Punkty reakcji
117
Wiek
33
Miasto
MałaPolska
dbx napisał:
Oczywiście że działają - nawet nie tylko na układ nerwowy - nerki, wątroba itp. itd. ... Podobnie jak alkohol, nikotyna i inne fajne rzeczy ...
Owszem. Z tą różnicą, że nikotyna nie otumania, a alkohol w odpowiednich ilościach np. w postaci czerwonego wina jest nawet wskazany. Palenie tytoniu i picie alkoholu, że tak brzydko napiszę wpisało się w naszą kulturę i szaleństwem by było wprowadzenie całkowitej prohibicji.
Nie raczyłem się nigdy dopalaczami, ale z tego co wiem i jak sama nazwa mówi dają kopa (powera), człowiek po spożyciu nie czyje się otumaniony i nic nie widzi przeciwwskazań żeby wsiąść w samochód i pędzić na zabój.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Powiem więcej czy pijany idący poboczem a nawet chodnikiem nie jest zagrożeniem dla trzeźwego kierowcy jadącego w aucie ?

Co ty na to ? Gdzie granica kultury a stwarzenia zagrożenia ?

P.S> prohibicja karała za spożywanie ?
 
B

Brother_of_Steel

Guest
grzechuu1990 napisał:
Oczywiście że działają - nawet nie tylko na układ nerwowy - nerki, wątroba itp. itd. ... Podobnie jak alkohol, nikotyna i inne fajne rzeczy ...
Owszem. Z tą różnicą, że nikotyna nie otumania, a alkohol w odpowiednich ilościach np. w postaci czerwonego wina jest nawet wskazany. Palenie tytoniu i picie alkoholu, że tak brzydko napiszę wpisało się w naszą kulturę i szaleństwem by było wprowadzenie całkowitej prohibicji.
No i kolejne stereotypowe myślenie. Narkotyki z umiarem i w odpowiedniej ilości też nie szkodzą.
Morfina do 1960 była stosowana jako lek. Heroina była syropem na kaszel. Amfetamina była składnikiem niezliczonej ilości leków.
Jak ktoś ma coś z głową, to się zaćpa płynem lugola. Bo za komuny wąchali kleje, smażyli IXI na patelni.


Kaznodzieya napisał:
Stary. Ty tkwisz ciągle w starym myśleniu i jęczysz ze nie ma sposobu metody, rady tylko leczyć. Kartel robi boznes a ty chcesz zjadać g... jakie zostawia po sobie. Ja jedynie próbuję prowokować wypowiedziami.

Co by było gdyby. Kuma ?

Kierowcy karani nie za spożycie a za samo prowadzenie auta, pomimo iż wsiadł, pojechała a wypadku nie było. Czyli karany za domniemanie i stwarzanie zagrożenia. To w demokracji przechodzi ? To co to za demokracja skoro każe się za domniemanie i stwarzanie zagorzenia. Więc pytam czy ćpun, gość po narkotykach czy dopalaczach na ulicy nie jest zagrożeniem ? Czy jego nie można karać tak samo ? Czy naprawdę trudno zbudować taki system ?
No właśnie Ty nie mówisz co by było, ty tylko prowokujesz.
Każdy, kto przegina z alkoholem, czy narkotykami stwarza zagrożenie. Ale dopóki nikogo nie zabije, albo nie stworzy realnej straty nic nie można zrobić. Bo tak działa domniemanie niewinności. Chcesz podważać sens domniemania niewinności? Paru już było w historii, co się na to poważyli. Chcesz powtórki z rozrywki?
Mam takie wrażenie, sorry, ale czasem bardzo mocne, że Ty to po prostu z nudów piszesz takie kocopoły, zresztą pośrednio się do tego przyznałeś.

Dalej nie widzę sensu w tym co piszesz (poza prowokowaniem). Propozycji żadnych też nie. Kontynuuj. Zaraz mi się znudzi i sobie pójdę. Niech będzie, że Twoje będzie na wierzchu, przynajmniej w ilości postów.

Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
 

dbx

Nowicjusz
Dołączył
12 Grudzień 2012
Posty
156
Punkty reakcji
6
Wiek
40
Miasto
WLKP
grzechuu1990 napisał:
Oczywiście że działają - nawet nie tylko na układ nerwowy - nerki, wątroba itp. itd. ... Podobnie jak alkohol, nikotyna i inne fajne rzeczy ...
Owszem. Z tą różnicą, że nikotyna nie otumania, a alkohol w odpowiednich ilościach np. w postaci czerwonego wina jest nawet wskazany. Palenie tytoniu i picie alkoholu, że tak brzydko napiszę wpisało się w naszą kulturę i szaleństwem by było wprowadzenie całkowitej prohibicji.
Nie raczyłem się nigdy dopalaczami, ale z tego co wiem i jak sama nazwa mówi dają kopa (powera), człowiek po spożyciu nie czyje się otumaniony i nic nie widzi przeciwwskazań żeby wsiąść w samochód i pędzić na zabój.
Świetnie to ująłeś - "w odpowiednich ilościach" :) Marihuana w odpowiednich ilościach, ecstasy w odpowiednich ilościach, amfetamina w odpowiednich ilościach ... Dlaczego nie!? Każda z tych substancji w odpowiednich ilościach będzie mniej szkodliwa a co więcej - mniej uzależniająca niż alkohol czy nikotyna (podejrzewam że wszystkie trzy substancje które wymieniłem razem wzięte byłyby mniej uzależniające niż oddzielnie alkohol i nikotyna - niestety nie mogę tak na szybko znaleźć tabelki z siłą uzależnienia i szybkością z jaką wpada się w nałóg - jak znajdę to wkleję). Problem zaczyna się kiedy ktoś zatraca granicę między odpowiednią a nieodpowiednią ilością. Jakby przełożyć alkohol na świat narkotyków to bimber byłby takim dopalaczem - nie do końca wiadomo co w nim jest i nie do końca wiadomo co po tym będzie (zresztą nie tak dawno była afera z alkoholem przywożonym z Czech) ;) Dopalacze mogą mieć różne działanie - mogą być stymulantami, opiatami, halucynogenami więc niekoniecznie "dopalają" ;)
 
V

Vaffik

Guest
Wiecie co to by było gdyby każdy młodzieniec latał po ulicy z przysłowiowym - dozwolonym ładunkiem w postaci np. 10g maryhy?
Latali by na raty roznosząc kilogramy!
Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby było...
 
B

Brother_of_Steel

Guest
Vaffik napisał:
Wiecie co to by było gdyby każdy młodzieniec latał po ulicy z przysłowiowym - dozwolonym ładunkiem w postaci np. 10g maryhy?
Latali by na raty roznosząc kilogramy!
Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby było...
Bo przecież marihuana to takie zło, że trzeba zakazać. Potem zakażmy związków partnerskich tej samej płci. Potem zakażmy w ogóle bycia cyganem, żydem i muzułmaninem. A potem otwórzmy dla tej całej bajkowej hałastry zakłady naprawcze. Przez komin do boga.
Znamy to, znamy.
 
V

Vaffik

Guest
Brother, ale... daj na wstrzymanie i sam powiedz! Czy ludzie przejarani zachowują się jak normalni ludzie?
 
B

Brother_of_Steel

Guest
Vaffik napisał:
Brother, ale... daj na wstrzymanie i sam powiedz! Czy ludzie przejarani zachowują się jak normalni ludzie?
Powiem Ci tak. Nie znam wypadku, kiedy przejarany (marihuaną! nie mocarzem!!!) dał komuś w mordę, coś zdemolował, albo zeszczał się w gacie. A ludzi po alkoholu tak się zachowujących znam. Wyciągnij wnioski sam.
 
V

Vaffik

Guest
Akurat znałem takiego co się przejarał i zauważył za oknem własną matkę! Problem w tym że matka nie żyła od kilku lat a okno było na 7 piętrze.
Dziś już go nie ma.
 
B

Brother_of_Steel

Guest
Spoko. Na pewno jarał trawkę. Po trawce ma się wizje.
Śnij dalej.
 
V

Vaffik

Guest
Nic innego w tamtych czasach nie było i nie powiem że jarał bo kopcił! I nie śnię... ale wróćmy do tematu dopalaczy, łokej?
Masz jakiś "normalny" pomysł by to ukrócić?
 
B

Brother_of_Steel

Guest
Twoja historia jest tak niewiarygodna, że aż się śmiać chce. Poza tym było. Chociażby LSD. I po LSD można mieć takie jazdy.
Chyba że zaprzeczasz wszystkim badaniom które były na temat marihuany robione.
 
V

Vaffik

Guest
Brother_of_Steel napisał:
Twoja historia jest tak niewiarygodna
Moszesz sprawdzić jeśli masz dojścia. czerwiec lub lipiec 1998, Gdańsk Wrzeszcz, chłopaczek miał na imię Piotrek, lat wtedy chyba 17...


Brother_of_Steel napisał:
Chyba że zaprzeczasz wszystkim badaniom które były na temat marihuany robione
Wiesz ślepy jestem. Sorry... Dajmy na luz ...
 
B

Brother_of_Steel

Guest
Co mam sprawdzić? Masz wyniki autopsji?
Bo w mediach to wszystko napiszą. Zresztą Google nic nie mówi.

Nie dam na luz. Chyba że skończycie te brednie o podwyższaniu karania.

I powiedzmy, że nawet Ci uwierzę, że to było przez marihuanę (choć to bzdura). Ile osób w tym samym czerwcu lub lipcu 1998 zginęło od następstw używania alkoholu?
W setkach czy tysiącach to się liczy?
 
V

Vaffik

Guest
Brother_of_Steel napisał:
W setkach czy tysiącach to się liczy?
Nie ważne. Idącego ulicą (a raczej sunącego) pijaczka nikt się nie boi! Lecącego z dyskoteki ćpuna już tak bo pijaczyna sunie bokami a ćpunek szuka zaczepki.
Jedź w sobotę wieczorkiem na Targówek do Warszawy (Zacisze) to zrozumiesz o co mi z tymi dopalaczami chodzi.
 
Do góry