Czy wierzysz w Boga?

Iks Igrek Zet

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2015
Posty
20
Punkty reakcji
0
Nawet jak Bóg by ci się objawił, to stwierdzilbys, że jesteś chory i prawdopodobnie masz schizofrenię, co inni ateiści by potwierdzili i przyklaskiwali takiemu stwierdzeniu....
Oczywiście, że w takim wypadku uznałbym się za obłąkańca, zaś wierzący siebie traktowałby jako boskiego wybrańca, może nawet proroka. Ciśnie się na usta stare porzekadło: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

Niedawno napisałam, że dyskusje na temat wiary nie mają sensu. Albo się w coś/ kogoś wierzy albo nie. I nikt nikogo do niczego nie pzrekona.
Pytanie w tym temacie brzmiało : ,,Czy wierzysz / nie wierzysz i dlaczego? '' I powinno się w tych granicach zamknąć. Każdy indywidualnie dzieli się swoją refleksją, doswiadczeniem, i podejściem. Walka o swoje racje nie ma sensu. To powoduje iskry. Bezużyteczne.
Mnie się jednak wydaje, że tego typu dyskusje mają sens. Iskry mogą wywołać pożar albo tylko zabłysnąć - wierzącym wiara może się pogłębić, spłycić albo całkowicie wyplenić; tak samo rzecz się ma u niewierzących. Można dojść do ciekawych konstatacji, poddać swoje racje krytyce, zrelatywizować poglądy.
Warto ciskać dysputy na ten temat do pojemnika "bezużyteczne"? Sądzę, że są ciekawe, nawet jeśli nic nie wnoszą.
 
K

konwalia78

Guest
Iks Igrek Zet napisał:
Nawet jak Bóg by ci się objawił, to stwierdzilbys, że jesteś chory i prawdopodobnie masz schizofrenię, co inni ateiści by potwierdzili i przyklaskiwali takiemu stwierdzeniu....
Oczywiście, że w takim wypadku uznałbym się za obłąkańca, zaś wierzący siebie traktowałby jako boskiego wybrańca, może nawet proroka. Ciśnie się na usta stare porzekadło: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".


Niedawno napisałam, że dyskusje na temat wiary nie mają sensu. Albo się w coś/ kogoś wierzy albo nie. I nikt nikogo do niczego nie pzrekona.
Pytanie w tym temacie brzmiało : ,,Czy wierzysz / nie wierzysz i dlaczego? '' I powinno się w tych granicach zamknąć. Każdy indywidualnie dzieli się swoją refleksją, doswiadczeniem, i podejściem. Walka o swoje racje nie ma sensu. To powoduje iskry. Bezużyteczne.
Mnie się jednak wydaje, że tego typu dyskusje mają sens. Iskry mogą wywołać pożar albo tylko zabłysnąć - wierzącym wiara może się pogłębić, spłycić albo całkowicie wyplenić; tak samo rzecz się ma u niewierzących. Można dojść do ciekawych konstatacji, poddać swoje racje krytyce, zrelatywizować poglądy.
Warto ciskać dysputy na ten temat do pojemnika "bezużyteczne"? Sądzę, że są ciekawe, nawet jeśli nic nie wnoszą.



Ad. 1.

Tak. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla wierzącego w Boga to Ty możesz być szaleńcem żyjącym w świecie stworzonym logicznie przez Kogoś wyższego niż jest człowiek, oddychającym powietrzem , korzystającym z wszelkich dzieł stworzenia a odrzucajacym myśl, że to wszystko Ktoś precyzyjnie poukładał i sadzającym na tronie wiedzy i panowania - człwoieka czyniąc go jednocześnie Bogiem.
Ty patrzysz na wierzących jak na ignorantów i nawiedzonych a oni tak mogą patrzeć na Ciebie.
Nauka wiele odkrywa przed oczyma i intelektem człwoieka rozwijajac go ale tylko odkrywa. Odkrywa coś co do tej pory było niepoznane a dzięki inwencji i woli człwoieka zaczyna się przed nim odsłanaić coraz więcej. To tak jakby założyć na oczy opaskę człwoiekowi i zaprowadzić go do pięknego ogrodu. Z opaską będzie on dotykał, wąchał, próbował owoców no, ale dalej nie będzie umiał sprecyzować czym jest owy obiekt poznawania. Gdy opaska z oczu opadnie odkryje on coś co już istniało ale co on dopiero zobaczył i co będzie jeszcze bardziej poznawał.
Wszystkie dzieła stworzenia są dla człowieka wierzącego śladami Boga , które ON zechciał po sobie pozostawić by człowiek do Niego dotarł niczym po nici Ariadny.
 

Iks Igrek Zet

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2015
Posty
20
Punkty reakcji
0
Dla wierzącego w Boga to Ty możesz być szaleńcem żyjącym w świecie stworzonym logicznie przez Kogoś wyższego niż jest człowiek, oddychającym powietrzem , korzystającym z wszelkich dzieł stworzenia a odrzucajacym myśl, że to wszystko Ktoś precyzyjnie poukładał i sadzającym na tronie wiedzy i panowania - człwoieka czyniąc go jednocześnie Bogiem.
Precyzyjnie? Nie jestem w stanie zrozumieć boga pozwalającego na śmierć głodową, nie ważne czy dorosłych, czy dzieci. Szukanie jedzenia po śmietnikach jest precyzyjnym planem boga? Dla mnie jego degradacją i kolejnym dowodem przeciw jego istnieniu, przeciw prawu do jego istnienia. Gdzie ta jego miłość do człowieka, którego rzekomo tak bardzo umiłował?


Nauka wiele odkrywa przed oczyma i intelektem człwoieka rozwijajac go ale tylko odkrywa. Odkrywa coś co do tej pory było niepoznane a dzięki inwencji i woli człwoieka zaczyna się przed nim odsłanaić coraz więcej. To tak jakby założyć na oczy opaskę człwoiekowi i zaprowadzić go do pięknego ogrodu. Z opaską będzie on dotykał, wąchał, próbował owoców no, ale dalej nie będzie umiał sprecyzować czym jest owy obiekt poznawania. Gdy opaska z oczu opadnie odkryje on coś co już istniało ale co on dopiero zobaczył i co będzie jeszcze bardziej poznawał.
Tą opaską są ręce boskie na oczach człowieka, które ten (bóg) z czasem opuszcza i pozwala na szersze poznanie, odkrycia, etc.? Bóg biblijny stoi w opozycji do ludzi wiedzy, o ile mnie pamięć nie myli.


Wszystkie dzieła stworzenia są dla człowieka wierzącego śladami Boga , które ON zechciał po sobie pozostawić by człowiek do Niego dotarł niczym po nici Ariadny.
A co z grzechem pierworodnym? Istnieje on czy nie? Karą za zerwanie zakazanego owocu było rodzenie w bólach, trudność w uprawianiu ziemi, śmierć i wygnanie z raju (może i coś jeszcze, nie pamiętam). I Wielki Ojciec zsyła nam potomka na odkupienie, który swoją krwią ma zmazać nasze grzechy. Ten pierworodny też? Wynika z tego, że tak. Co się zmieniło po Chrystusowej ofierze? Nic. Kobiety nadal rodzą w bólach, do raju nie wróciliśmy, ciągle umieramy, a ziemia wciąż trudna do uprawiania.
Słabiutka ta nitka.
 
K

konwalia78

Guest
Ad.1.
Nie rozumiem dlaczego zrzucasz odpowiedzialność na Boga za ludzi i ich postępowanie. Czy okradanie nas przez nasze rządy to też wina Boga? Jesteśmy ludźmi wolnymi, mozemy się opwiedzieć po różnych stronach więc nie ominą nas skutki naszych wyborów. Oddziaływujemy na siebie: jesteśmy sobie potrzebni: mozemy sobie pomagać ale mozemy też się zabijać mnożąc pokolenie Kainowe. Skutki naszych czynów mają globalny zasięg.
Czy za swoje złe postępowanie będziesz winił Boga? Wolałbyś być kukłą, zaprojektowanym robotem któremu Bóg wciska konkretny guzik by ten zareagował wedłe widzimise Boga?
Ad.2.
Bóg nie stoi w opozycji do ludzkiej wiedzy, nauki i rozwoju. Wszystko to ma jednak służyć ku dobremu i ma naprowadzić go na Tego, KTÓRY mu tej wiedzy użycza. Nie Ty stworzyłeś wszechswiat, nie Ty włączasz każdego dnia słońce by dawało światło i ciepło, nie Ty stworzyłeś wodę, niezbędnik ludzkiego życia więc dlaczego się człowieku pysznisz i stawiasz ponad Stworzyciela? Jeżeli pokazujesz coś i wzbogacasz wiedzę i dobro innych to tylko je odkryłeś, nie stworzyłeś.

Ad.3.

Skutki grzechu piewrodrodnego są w nas blizną którą swoją śmiercią odkupił Jezus. Jesli będziesz tę bliznę rozdrapywał , rozjątrzał : umrzesz . PO dokonaniu wyboru pzrez pierwszych ludzi (pękniecie jedności , więzi między Bogiem a Jego dziećmi) zostali oni wygnani z miejsca, gdzie nie ma buntu , nieposłuszenstwa i braku zaufania. Ostatnią szansą na powrót do Boga było otwarcie Nieba krwią Chrystusa: Jego posłuszeństwem i ogromnym zaufaniem wobec Ojca. Ale Jezus to nie jest frajer, który ma za nas załatwić całą sprawę. My jesteśmy w takiej samej sytuacji jak pierwsi rodzice. Histroia losów człwoieka i jego pzreznaczenia zatoczyła krąg. Stoimy przed wyborem zaufania do Boga, pójścia śladami Jego Syna, posłuszeństwa wobec tego, co nam nakazuje (dla naszego zbawienia, nie dla włąsnego kaprysu) lub przed wyborem odrzucenia tego wszystkiego.
I masz rację. Miejsce w którym docześnie jesteśmy to ciężka orka. Wieczne sanatorium i miejce odpoczynku tzreba sobie wywalczyć i wysłużyć.
 
N

NieMaMnieWiecJestem

Guest
Ta rozmowa jest bezsensu dlaczego? Pan igrek nawet znając dowód 100% na istnienie Boga, nie uwierzył by tylko starał by się go zanegować. Bo przecież Bóg pozwala na takie straszne rzeczy, które de facto są działeniem ZŁEGO.

I dalsza dyskujsa może być ciekawa tylko z tego względu, żeby zobaczyć w jaki absurd popadnie igrek tylko po to, żeby udowodnić, że Bóg nie istnieje. A jego dowody są "naukowe" i empiryczne - Boga nie ma bo na świecie jest zło i Boga nie ma, bo nie ma dowodów na jego istnienie.

Gdyby ludzie głupi byli swiadomi swojej głupoty, to wtedy nie uwazali by się za mądrych.
 
K

konwalia78

Guest
Wiatru też nikt nie widział ale czy ktoś zaprzeczy jego istnieniu i zbawiennej roli?
 
N

NieMaMnieWiecJestem

Guest
konwalia twojej głupoty też nie widziałem, a chyba nikt nie zaprzeczy jej istnieniu.


Tak btw. dlaczego obce cywiliazacje istnieją?


images.cryhavok.org/d/2713-1/Calvin+and+Hobbes+-+Intelligent+Life.jpg
 
N

NieMaMnieWiecJestem

Guest
A widziałaś głupiego ( nie mówie o niedouczeniu ), który jest tego świadomy?
 

Iks Igrek Zet

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2015
Posty
20
Punkty reakcji
0
Nie rozumiem dlaczego zrzucasz odpowiedzialność na Boga za ludzi i ich postępowanie.
Na przykład dlatego, że to on jest rzekomym twórcą człowieka. Za złe postępowanie dziecka wina spada na rodziców, że źle je wychowali.
Czy okradanie nas przez nasze rządy to też wina Boga?
Jeśliby założyć, że istnieje, to tak, jest za to odpowiedzialny.
Jesteśmy ludźmi wolnymi, mozemy się opwiedzieć po różnych stronach więc nie ominą nas skutki naszych wyborów. Oddziaływujemy na siebie: jesteśmy sobie potrzebni: mozemy sobie pomagać ale mozemy też się zabijać mnożąc pokolenie Kainowe. Skutki naszych czynów mają globalny zasięg.
Jezusie Nazareński, myślałem, że mit o wolnej woli już został obalony... Myliłem się.
Czy za swoje złe postępowanie będziesz winił Boga?
Jako innowierca miałbym winić boga za moje złe postępowanie? Byłoby to niezłą wymówką, ale nie skorzystam.
Wolałbyś być kukłą, zaprojektowanym robotem któremu Bóg wciska konkretny guzik by ten zareagował wedłe widzimise Boga?
Biblia nie jest takim guzikiem?
Nie Ty stworzyłeś wszechswiat, nie Ty włączasz każdego dnia słońce by dawało światło i ciepło, nie Ty stworzyłeś wodę, niezbędnik ludzkiego życia więc dlaczego się człowieku pysznisz i stawiasz ponad Stworzyciela? Jeżeli pokazujesz coś i wzbogacasz wiedzę i dobro innych to tylko je odkryłeś, nie stworzyłeś.
Nie ja, nie ja, nie ja (w sensie człowiek, nie mówię tylko o sobie). Stawiam się (teraz wypowiadam się tylko i wyłącznie za siebie) ponad "nic".
My jesteśmy w takiej samej sytuacji jak pierwsi rodzice.
Przeglądając biblię - oni byli w lepszej sytuacji.
Tak poza tym, wierzysz w istnienie Adama i Ewy? Tylko tych dwojga uznajesz za pierwszych ludzi? Mieli oni podobno niezłą gromadkę dzieci (biblia nie podaje dokładnej liczby), ale jak ich potomkowie się rozmnożyli? Między sobą!?
Stoimy przed wyborem zaufania do Boga, pójścia śladami Jego Syna, posłuszeństwa wobec tego, co nam nakazuje (dla naszego zbawienia, nie dla włąsnego kaprysu) lub przed wyborem odrzucenia tego wszystkiego.
Dlaczego mam być w gorszej pozycji od wierzącego, tylko dlatego, że "dowody", dzięki którym mam uwierzyć są dla mnie niewystarczające? Dlaczego przebacza tylko wybranym (tym, którzy się nawrócili) i uznaje tych, którzy wierzą?
Pan igrek nawet znając dowód 100% na istnienie Boga, nie uwierzył by tylko starał by się go zanegować.
Nie uwierzę, póki nie zobaczę. Niewierny Tomasz dostąpił możliwości ujrzenia zmartwychwstałego; a ja? Jestem gorszy? Nie mogę "zobaczyć"? W biblii jest napisane, że dla boga wszyscy jesteśmy równi. Taak...

Bo przecież Bóg pozwala na takie straszne rzeczy, które de facto są działeniem ZŁEGO.
Są działaniem złego? A kto go powołał do życia? Kto go strącił do piekła za bunt? A gdzie boska litość, miłość, przebaczenie?
A jego dowody są "naukowe" i empiryczne - Boga nie ma bo na świecie jest zło i Boga nie ma, bo nie ma dowodów na jego istnienie.
Dowody naukowe i empiryczne najlepiej powinny trafiać do łepetyny.
Boga nie ma, bo na świecie jest zło - No, tak.
Boga nie ma, bo nie ma dowodów na jego istnienie - miałoby być inaczej?
 
K

konwalia78

Guest
Nie o to pytałam. Odpowiedz dlaczego uważasz że jestem głupia?


Iks Igrek Zet jestem pzrekonana że gdy poświęcę tu swój czas i zacznę analizować każde twoje pytanie , odpowiadając na nie, będziesz już miał w zanadrzu kolejny zestaw pytań. Będą ci się sypały jak z rękawa po to tylko by już na starcie wszystko odrzucić i zadawać kolejne zagadki . Jesli masz intelekt , dobrą wolę i czas siądziesz i sam sobie na wszystko poodpowiadasz.
Takich sytuacji że pisałam całymi stronami miałam mnóstwo o koniec tego jest jeden. Będziesz w tym samym punkcie z którego do mnie wyszedłeś. Tylko dlatego ze ci w nim dobrze. Mi to nie pzreszkadza przecież. Siedź sobie i wymyślaj łamigłówki :)
Dobrej nocy.
 
N

NieMaMnieWiecJestem

Guest
To nie jest tak, że ja tylko tak uważam, to jest FAKT, który Ci przedstawiłem. A czym według Ciebie jest mądrość?
 
K

konwalia78

Guest
Zatem faktem jest że jesteś chory psychicznie skoro się leczyłeś w szpitalu psychiatrycznym. Może być? :)
Nic mi nie przedstawiłeś stąd taki mój wniosek o twoim stanie zdrowia.
 
N

NieMaMnieWiecJestem

Guest
Czyli według ciebie to, że ty o mnie sądzisz, że jestem chory to znaczy, że jestem/stane się chory? Conajmniej dziwne. To, że ODWAŻYŁEM się o tym pisać to tylko po to, żeby inni uwierzyli, że osoba o mniejszym stopniu wiarygodności może mówić prawdę w przeciwieństwie do ludzi o wyższym stopniu wiarygodności, któym łatwiej uwierzyć...


pozdrawiam mateusz handzlik
 
K

konwalia78

Guest
Skoro jesteś jak piszesz człwoiekiem wierzącym , to może warto się udać do egzorcysty? Widzenie we wszystkim demona nie jest zdrowym objawem.
Pozdrawiam i kończę.
 

Iks Igrek Zet

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2015
Posty
20
Punkty reakcji
0
konwalia twojej głupoty też nie widziałem, a chyba nikt nie zaprzeczy jej istnieniu.
A dlaczego uważasz że jestem głupia?
Bo nie jesteś tego świadoma.
Zawsze myślałem, że wytykanie głupoty innym jest największą oznaką głupoty.

Będziesz w tym samym punkcie z którego do mnie wyszedłeś. Tylko dlatego ze ci w nim dobrze.
Kiedyś byłem wierzący, przez pewien czas silnie wierzący, później się trochę "posypałem" i zerwałem te łańcuchy. Jest mi dobrze tu, gdzie jestem, bo przeszedłem już przez "wiarę".


Mi to nie pzreszkadza przecież. Siedź sobie i wymyślaj łamigłówki
Nie przeszkadza Ci to? A co z moją duszą? Jest Ci ona obojętna? Heheh. Nie musisz na to odpowiadać. Głupoty już piszę, mam wieczór rozpusty. :p
Miłego wieczoru.
 
K

konwalia78

Guest
Iks Igrek Zet a ja nie od zawsze jestem wierząca. Ja się jeszcze nie posypałam i nic na to nie wskazuje. I mi również dobrze w miejscu w którym jestem.
Ale już Cię nie zatrzymuję...Idź się rozpuszczaj :)


Aha....łańcuchy są czasem konieczne...by sobie i innym szkody nie narobić.
 

irish

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2008
Posty
542
Punkty reakcji
5
a mnie się ta rozmowa podoba. szkoda tylko że ci, którzy mienią się "wierzącymi" i "chrześcijanami" piszą od siebie a nie tak jak jest naprawdę czyli z Biblii. w związku z tym nie dziwię się że padają tu słowa typu: "Nie jestem w stanie zrozumieć boga pozwalającego na śmierć głodową, nie ważne czy dorosłych, czy dzieci. Szukanie jedzenia po śmietnikach jest precyzyjnym planem boga? Dla mnie jego degradacją i kolejnym dowodem przeciw jego istnieniu, przeciw prawu do jego istnienia. Gdzie ta jego miłość do człowieka, którego rzekomo tak bardzo umiłował?"
i to jest dobre pytanie bo dotyczy naszej codzienności. jaka powinna paść odpowiedz? po 1 biblijna. po 2 wyjaśniająca przyczynę tego stanu rzecz. np. takie słowa Jezusa zapisane w J.12:31: "Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz"
wydawac by się mogło że ktoś, kto zadaje wnikliwe pytania, ktoś taki jak Iks Igrek Zet nie będzie potrzebował zbytniej pomocy w rozszyfrowaniu kim jest ów władca tego świata i dlaczego Jezus się od niego zdecydowanie odciał. a co do tzw "grzechu pierworodnego" - takie coś nie istnieje.


Brave napisał:
czym jest wiara? jednym z narzędzi poznania
Hebr. 11:1
Brave napisał:
chociaż nie spotkałem się z takim, w którym występuje: "nic"
no to musisz poczytać Biblię. np księgę Kaznodziei
 
Do góry