Czy 30-letni prawiczek znajdzie miłość?

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
No cóż, pozostaje jeszcze popracować nad orgazmem sutkowym (chyba, że ten też miałaś na myśli) :tongue:
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Basik...
Muszę przyznać ,że mnie rozbawiłaś,wzięłaś moją wypowiedż bardzo osobiście do siebie -nie będę wnikać dlaczego :037: Ach co do kamasutry-są tacy co ją czytają i tacy co nie mają takiej potrzeby-ja nie mam i nie znam się szczegółach tam zawartych.Jak napisała Sewen-bez tego mam udany seks.Niestety nie jestem guru w temacie,więc ty masz szansę -znasz przecież kamasutrę(teoretycznie z pewnością)Ach faktycznie dla prawiczka taka kobieta to skarb...Kończę swe wypowiedzi w tym temacie,przepraszam za zgryżliwość,już nie będę...
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Muszę przyznać ,że mnie rozbawiłaś,wzięłaś moją wypowiedż bardzo osobiście do siebie -nie będę wnikać dlaczego :037:
W takim razie bardzo się cieszę, że wcześniejsza Twoja wypowiedź nie była aluzją wysłaną pod moją osobistą pierzynkę, bo w przeciwnym wypadku uznałabym to za co najmniej niesmaczne... Tak bez zaproszenia? No ale skoro się pomyliłam to wszystko w porządku, prawda? :D

Niestety nie jestem guru w temacie,więc ty masz szansę -znasz przecież kamasutrę(teoretycznie z pewnością)
Ależ dziękuję za danie mi szansy :) Nie wiem jak poradziłabym sobie na tym polu bez takiego gestu od Ciebie sewanno.

A tak swoją drogą, masz jakieś kompleksy na tle obcowania z literaturą dotyczącą tematu, że wzmianka o tym pobudziła Twoją jak sama to ujęłaś zgryźliwość?
:)
Ja czytam różne rzeczy, nie tylko wtedy kiedy potrzebuję wskazówek, ale także z czystej ciekawości dot. naszego pięknego świata.

przepraszam za zgryżliwość,już nie będę...
Ależ nie ma za co. Ale przezornie nie trzymam za słowo ;)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
To dobrze, bo jednak coś napiszę-fajnie wymienia się z Tobą złośliwości :icon_twisted: Koniec...
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Ciekawe jaki wniosek wysnuje z tego autor tematu... Jeśli ciągle śledzi wątek to mu nie zazdroszczę - dosyć sprzeczne komunikaty otrzymał :]
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Czy to żle?niech chłopak szykuje się na każdą ewentualnośc.W końcu nie wiadomo,czy trafi na sewannę czy na basika....
 
S

Sven_Moltisanti

Guest
JA MAM PRAWIE 30 LAT I JESTEM PRAWICZKIEM ... WLASCIWIE TO JUZ SIE PODDALEM ... NIEKTORYM JEST TROCHE GORZEJ W TYCH SPRAWACH ALE O TYM PISAL NIE BEDE BO TO SMIERDZACA SPRAWA.

ZYCIE NIE ROZDAJE PO ROWNO ... NA PEWNO KLAMIE TEN FACET KTORY W WIEKU 30 LAT JEST PRAWICZKIEM I MOWI ZE JEST SZCZESLIWY ... KLAMIE ... TYLE SZLOCHAL NIE BEDE ALE SZCZESLIWY TEZ NIE JESTEM.
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Nie musisz pisać caps lockiem,wszyscy zrozumieliśmy ten przekaz,jednak pamiętaj że siedząc bezczynnie i pisząc,że jesteś beznadziejny i w dodatku prawiczek- nie polepszy Ci sie,może tylko pogorszyć. Zacznij działać,szukać. Ważna jest inicjatywa oraz podjecie walki.
 

Mircea

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
Kiedy czytam wasze posty (no, przynajmniej niektóre), zaczynam się cieszyć, że jestem prawiczkiem, chociaż mam 30 lat. I pewnie nim pozostanę przez resztę życia, ale to już osobny temat. Nie tęsknię za "kobietami", które mogą podczas pierwszego razu wywołać u prawiczka traumę, która w skrajnych wypadkach skutkuje aseksualnością, fobią przed kobietami i zbliżeniem, urazem psychicznym na resztę życia, mizoginią etc. Ale kiedy kogoś, kto nie uprawiał przed osiągnięciem określonego wieku seksu nazywa się "chłopcem a nie mężczyzną", ręce opadają. Sam nabawiłem się podobnych kompleksów- ilekroć słyszę, jak atrakcyjna kobieta komplementuje moją "urodę", odbieram to jako szyderstwo, w najlepszym wypadku traktuję w kategoriach żartu. A zwroty typu "niech się ogarnie", jedynie pogłębiają ich stan- mają poczucie absolutnej alienacji i niezrozumienia. To tak, jakby człowiekowi podczas ataku astmy powiedzieć "oddychaj głęboko, przecież wokół masz dużo powietrza" lub kazać "wziąć się w garść" komuś pogrążonemu w depresji. Dodam jeszcze, że moja najbliższa rodzina okaleczyła mnie emocjonalnie...

E-kwiaty napisał:
Nie musisz pisać caps lockiem,wszyscy zrozumieliśmy ten przekaz,jednak pamiętaj że siedząc bezczynnie i pisząc,że jesteś beznadziejny i w dodatku prawiczek- nie polepszy Ci sie,może tylko pogorszyć. Zacznij działać,szukać. Ważna jest inicjatywa oraz podjecie walki.
A jeżeli trafię na taką, która mnie zdołuje jeszcze bardziej? Łatwo jest mówić "nie użalaj się nad sobą", ale jeśli (znam to z autopsji) szukasz bardzo długo, a i tak spotyka cię niepowodzenie, w końcu się zniechęcasz i popadasz w jeszcze większe przygnębienie. Co doradzisz mu wtedy? Każda rada pogrąży go w apatii jeszcze bardziej lub spłynie niczym woda po kaczce
 
D

dave123

Guest
buderchin napisał:
Ostatnio napisałem na badoo do dziewczyny (kobiety?) w wieku 28 lat. Od słowa do słowa doszliśmy do tematu seksu. Wyznałem jej, że nie spałem jeszcze z kobietą. Oto jej dwie wypowiedzi:

zwłaszcza, że kobiety w tym wieku raczej nie są zainteresowane relacjami z prawiczkiem
oraz
kobiety w moim wieku zazwyczaj są już w pełni świadome swojej seksualności, wiedzą co lubią.... a prawiczek zdecydowanie nie jest w stanie tego kobiecie dać
Potem napisała:
dla mnie ma znaczenie, ale ja nie jestem wyznacznikiem. mówię za siebie, nie chciałabym być z prawiczkiem. chociaż wiem, że jakbym się zakochała w facecie to nie miałoby to większego znaczenia
PO co gadasz , ze jesteś prawiczkiem , trzeba było być lekko być tajemniczym , powiedzieć , że się przekona , że dostarczysz jej ciekawych emocji itp. w łóżku itp. , nie mówić wprost , ale stylem rozmowy sugerować , że w swoim życiu miałeś , kobiety , czasem trzeba trochę improwizować.



Mam pytanie do kobiet z forum. Czy ma dla Was znaczenie, że mężczyzna nie uprawiał nigdy seksu?

Jaka jest pierwsza myśl, która przychodzi Wam do głowy? Że to człowiek z zasadami, który nie ulega instynktowi, czy raczej frajer, który jest tak piz*owaty, że nawet szkoda słów.
Raczej taki facet jest odbierany jako niedojrzały , mówienie w prost , że wiele się ruchało jest złe i bycie prawiczkiem też w pewnym sensie jest złe , bardziej należy to wsiąść na żarty , droczenie się z laską itp. i ie baranie do siebie oraz nie mówienie wprost , że się jest.

Jak byście go traktowały w rozmowie? Przechodzicie nad tym do porządku dziennego czy drążycie temat? Traktujecie go jak równorzędnego partnera czy protekcjonalnie i z politowaniem. Myślicie sobie "gdzieś ty się chłopczyku uchował", choć może z grzeczności (lub może raczej z litości) mu tego nie powiecie.
Mają to w 4 literach najwyzej się nim nie zainteresują , ewentualnie jak będą złośliwe to go wyśmieją.

Domyślam się, że dla kobiet ma to jednak duże znaczenie. Oto wyniki google dla zapytania "30 letni prawiczek" - nagłówki i fragmenty postów z forów typu netkobiety, kafeteria
.ludzie mają kąpleksy....

Myślicie, że 30 letni prawiczek to jakiś psychol [...]

30 letni prawiczek to jeszcze chłopiec a nie [...]

Wyobraźmy sobie 30 letniego prawiczka masturbującego sie przed monitorem bo w [...]

hej, jak myslicie, mozna ufac facetowi ktory ma 30 lat i twierdzi ze jeszcze tego nie robil [...]

kobiety bardzo cenią doświadczonych seksualnie mężczyzn

Na 30-letniego prawiczka (na dziewicę też) patrzyłabym jak na dziwo, które na pewno [...]
zmień przekonania , bo gadasz głupoty , a uprawianie seksu to jest jakiś wymóg ? to jest prywatna sprawa , możesz powiedzieć , ze czekałeś , aż poznasz wyjątkową dziewczynę...


Niedawno zacząłem się uczyć. Już wiem, że na randkę należy iść ubranym lepiej niż na grilla ze znajomymi. Zrozumiałem też, że z pensją 1500 zł brutto nie mam szans u żadnej dziewczyny. Ale te kwestie są do przeskoczenia.
zmień przekonania przeczytaj np. generator randek - adepta oraz kup sobie sztuka uwodzenia słowami również adepta

A jak nadrobić zaległości w seksie? Trudna sprawa, bo chciałbym swój pierwszy raz przeżyć z dziewczyną, którą kocham, a nie z jakimś dyskotekowym pustakiem czy prostytutką. Błędne koło, bo dziewczyny, z którym rozmawiam na badoo, najczęściej mają za sobą kilkuletnie związki. Można się domyślać, że w seksie są doświadczone i tego samego wymagają od partnera
. Idz na dziwkę jak tak ci zależy teraz zaraz zobaczysz , że to nic specjalnego , i jest to trochę przereklamowanę.
 

Mircea

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
sewanna napisał:
Jejku -nie napisałam,że nie liczy się człowiek i pewnie gdybym zakochala się w prawiczku jakoś bym przeżyła ten jego brak doświadczenia.Ale -no właśnie jeśli mam mieć wybór to wolę podziękować za taką perspektywę.
Tylko skąd facet ma wytrzasnąć doświadczenie, skoro większość kobiet (również, co ciekawe i wynika z moich obserwacji, nastolatek) preferuje doświadczonych partnerów? Jego frustracja rośnie, aż w końcu zniechęca się już zupełnie, macha ręką na każdą kobietę, a kiedy już wreszcie trafi się jakaś, która nim się zainteresuje, nie wierzy jej, nie słucha argumentów (potrafi nawet wykpić i roześmiać się jej prosto w twarz). Nieszczęśnik kończy często jako zgorzkniały samotnik, dla którego miłość jest jedynie pięknym mitem, iluzją. Ja sam miałem kiedyś propozycję zawarcia bliższej znajomości od pięknej i dobrej dziewczyny, ale odrzuciłem ją, ponieważ jej nie dowierzałem. Skoro postąpiłem tak jako dwudziestoparolatek, co mogę uczynić w przyszłości? Strach się bać! Mróz leci mi po kościach na samą myśl. I jeszcze jedno- przestroga dla kobiet, odrzucających awanse mężczyzn zabiegających o ich względy. Nie zmieniajcie zdania, a na pewno nie czyńcie tego po zbyt długim czasie, bo może się zdarzyć, że wasz adorator wrzucił was do wora z napisem "niedostępna" i w najlepszym razie powie, że stracił zainteresowanie wami. W najgorszym... Możecie usłyszeć coś w rodzaju: "Teraz się mną interesuj
esz? Miałaś czas, by odwzajemnić moje uczucia, ale za długo z tym zwlekałaś". Może też być tak, że zażąda od ciebie, abyś zniknęła z jego życia (i to na dobre!) Porażki w życiu osobistym to dla faceta wielce bolesna rzecz (sorki za staropolszczyznę)
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
Mircea napisał:
Tylko skąd facet ma wytrzasnąć doświadczenie, skoro większość kobiet (również, co ciekawe i wynika z moich obserwacji, nastolatek) preferuje doświadczonych partnerów?
Ironia sama się ciśnie na usta, skoro rozwiązaniem tego niezwykle skomplikowanego problemu są przedstawicielki tak niszowej profesji, że jest ona nazywana najstarszym zawodem świata...
 

Mircea

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
nieśmiertelna napisał:
nie potrafisz zrozumieć Greeg, że jeśli ktoś wyznaje zasadę że z BYLE KIM się nie prześpij to się z nim/nią nie prześpij choćby hormony buzowały, w gaciach się gotowało czy co tam jeszcze. Nawet hipotetycznie zakładając, jeśli by w jakiś sposób doszłoby do tego to nie czułby się z tym dobrze, gnębiło by go to i jeszcze bardziej oddaliłby się od celu jakim jest znalezienie odpowiedniej dla niego kobiety.

Ja nie potrafiłabym się zmusić do tego, żeby pójść do łóżka z kimś z kim nic mnie nie łączy, z kimś komu nie ufam, dlatego pewnie zaczełam późno jak na dziejsze czasy..i wcale tego nie żałuję, bo gdy zamykam oczy wracając do pierwszego seksu widzę twarz osoby którą kocham, z która jestem, a nie jakiegoś tam faceta którego ledwo znałam, albo do którego nie czułam nic. Dla mnie to puste i bezwartościowe przespać się z facetem dla samej zasady że już pora, że już ten wiek czy coś tam, nie popadajmy w schematy, bądzmy indywidualni, jak chcemy się bzykać od 14 roku życia to róbmy to, jak chcemy się bzykać dla funu to proszę bardzo, ale nie róbmy z ludzi z zasadami jakiejś patologii czy przypadków klinicznych.
Muszę się zgodzić, niestety. Kobiety, które chętnie poszłyby do łóżka z prawiczkiem można policzyć na palcach pijanego drwala. Ja wcale nie czekam na tę "jedyną", bo takowa to po prostu mit, miraż za którym uganiają się tabuny ludzi żyjących złudzeniami. A "pocieszycielki"? Wiele z nich to hipokrytki. Często ta obłuda wyłazi z nich, kiedy pocieszany prawiczek pyta takowe, czy same poszłyby do łóżka z kimś takim jak on. Co wtedy słyszy? Zazwyczaj słowo "nie" lub jakieś żałosne wykręty. Zresztą po co zabiegać o względy kobiet, skoro można trafić na taką osobę?

Frasunek napisał:
Ironia sama się ciśnie na usta, skoro rozwiązaniem tego niezwykle skomplikowanego problemu są przedstawicielki tak niszowej profesji, że jest ona nazywana najstarszym zawodem świata...
Tylko że ja nie za bardzo mogę sobie pozwolić na ich usługi. Poza tym, to niekoniecznie jest rozwiązanie problemu. Może go nawet pogłębić- choć możesz sobie nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Zresztą ja, za przykładem konstantynopolan mogę już chyba zakrzyknąć niczym obrońcy Carogrodu w 1453 roku: "Aleo he polis!". Z każdym dniem gorzknieję coraz bardziej i boję się jakiejkolwiek formy bliskości z kobietą (wszystko jedno czy będzie to zwyczajna dziewczyna czy prostytutka).
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
Mircea napisał:
Tylko że ja nie za bardzo mogę sobie pozwolić na ich usługi.
1. Żeby przestać być prawiczkiem wystarczy skorzystać jeden raz.
2. Czyli z tego co widzę to:
- nie masz doświadczenia w seksie,
- kiepsko zarabiasz,
- robisz z siebie ofiarę i zaczynasz mieć pretensje do kobiet jako takich(to na podstawie akapitu o pocieszycielkach)
- jesteś zgorzkniały

Z tych 4 rzeczy brak doświadczenia w seksie uznałby, za Twój najmniejszy problem. To, że nie stać Cię na prostytutkę to drugi najmniej ważny.

Przede wszystkim musisz przestać obwiniać kobiety o to, że jesteś prawiczkiem.

Pocieszycielki nie są hipokrytkami, gdy się okaże, że same by się z kimś taki ja Ty nie przespały. Pocieszają Cię, bo jest im Ciebie żal. To się nazywa empatia, a nie hipokryzja. Poza tym przez chwilę użyj mózgu i postaw się w sytuacji takiej "pocieszycielki". A może po prostu spodziewała się, że jak odpowie twierdząco na pytanie "Czy przespałabyś się z kimś takim jak ja?" to za chwilę będzie musiała się zmierzyć z o wiele bardziej krępującym pytaniem "Czy przespałabyś się ze mną?" Sorry, ale naprawdę można odnieść wrażenie, że polujesz na jakiś seks z litości dla prawiczka, a odmówienie takiej osobie byłoby bardzo niekomfortowe dla osoby obdarzonej empatią.
 

Mircea

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
[/quote]Podzielam zdanie Greega. Pozwolilam tez sobie zacytowac jego jedna z wypowiedzi, poniewaz ujal to w idealny sposob.

Jak widac sprawa jest zlozona bardziej niz na pozor sie wydaje. I rowniez jak widac, nie wiaze sie to tylko i wylacznie ze sfera stricte seksualna.
Trzymajac sie tematu, czyli biorac pod uwage 30 letniego mezczyzne, ktory wciaz jest prawiczkiem, i stawiajac sobie jego obraz przed oczami (oczyma), pojawiaja sie u mnie obawy. I w tym przypadku nie tyle rozchodzi sie o sam seks, umiejetnosci w lozku, a o pewnego rodzaju "obycie" w towarzystwie kobiet. Jak zauwazyl - zapewne z wlasnego doswiadczenia - Greeg. I o ile 20 letni, czy niech bedzie nawet 20kilkuletni prawiczek jest do 'przetrawienia', tak w wieku 30 lat nalezaloby miec jako tako 'obycie' w kontaktach z kobietami. Nie znaczy to wcale, ze zasada jest, iz po skonczeniu 20 lat, natychmiast nalezyt pozbywac sie dziewictwa/prawictwa, jednak nie bez powodu mowi sie, ze kazdy wiek ma swoje prawa..
Do prawiczkow nie mam zadnego ale, jednak jako kobieta, ktora mialaby sie zwiazac z 30 letnim nieobeznanym w temacie mezczyznie, nie umialabym sie przelamac.
Jest tez druga strona medalu. Kiedy widze 20 letniego prawiczka (czy dwudziestoparoletniego, ale jakos tak mam, ze wazne dla mnie, aby nie przekroczyl 'magicznej' liczby 25 lat. w moim odczuciu.) sprawa wyglada inaczej. Jest to na pewien sposob przyciagajace. Cos na ksztalt eksperymentu. Nigdy nie bylam z prawiczkiem. Wiec sila rzeczy, chcialoby sie sprobowac. Zas z 30letnim - wybaczcie, ale wszystko jest odpychajace.

Jest tez tzw. milosc, ktora niby wszystko wybaczy. Mysle, ze zakochana kobieta, pozniej kochajaca, nie bedzie widziala w autorze zadnego problemu. Ale podejrzewam, ze rowniez bedzie zwichrowana psychicznie, czyli majaca kompleksy uniemozliwiajace zdrowe (zdrowe, nie znaczy wchodzaca do lozka kazdemu napotkanemu) kontakty z mezczyznami. Tak to widze.

Zas co do samych umiejetnosci w lozku, im wczesniej, tym wiadomo lepiej dla samego zainteresowanego[/quote] Dziękuję bardzo. Oboje daliście mi dodatkowe powody, żebym nie próbował nawet zmienić obecnego stanu rzeczy- resztę życia spędzę jako prawiczek. Nie ma co, piękna perspektywa, ale to o niebo całe lepsze, niż żebym miał trafić na kobietę podobną do ciebie. Mimo wszystko życzę Ci samych najlepszych i najprzyjemniejszych rzeczy w życiu

Frasunek napisał:
Tylko że ja nie za bardzo mogę sobie pozwolić na ich usługi.
1. Żeby przestać być prawiczkiem wystarczy skorzystać jeden raz.
2. Czyli z tego co widzę to:
- nie masz doświadczenia w seksie,
- kiepsko zarabiasz,
- robisz z siebie ofiarę i zaczynasz mieć pretensje do kobiet jako takich(to na podstawie akapitu o pocieszycielkach)
- jesteś zgorzkniały

Z tych 4 rzeczy brak doświadczenia w seksie uznałby, za Twój najmniejszy problem. To, że nie stać Cię na prostytutkę to drugi najmniej ważny.

Przede wszystkim musisz przestać obwiniać kobiety o to, że jesteś prawiczkiem.

Pocieszycielki nie są hipokrytkami, gdy się okaże, że same by się z kimś taki ja Ty nie przespały. Pocieszają Cię, bo jest im Ciebie żal. To się nazywa empatia, a nie hipokryzja. A może po prostu spodziewała się, że jak odpowie twierdząco na pytanie "Czy przespałabyś się z kimś takim jak ja?" to za chwilę będzie musiała się zmierzyć z o wiele bardziej krępującym pytaniem "Czy przespałabyś się ze mną?" Sorry, ale naprawdę można odnieść wrażenie, że polujesz na jakiś seks z litości dla prawiczka, a odmówienie takiej osobie byłoby bardzo niekomfortowe dla osoby obdarzonej empatią.
Litość bywa gorsza i wolę pozostać prawiczkiem (znając moje skłonności, zraziłbym "pocieszycielkę" jakąś złośliwą uwagą, ale raczej ogólną, a nie personalnie pod jej adresem). Musiałbym się posunąć do szantażu emocjonalnego, a aż tak zdesperowany nie jestem. Kobiet nie obwiniam o to, że nim jestem. Zetknąłem się jednak z przypadkiem znajomego, który po pierwszym razie (przeżył go z kurtyzaną właśnie) nabawił się (zapewne pod wpływem silnych emocji) pewnej przykrej przypadłości- nie może osiągnąć satysfakcji w seksie z żadną kobietą, chyba że to prostytuka. Co do "pocieszycielek", nie mam o nich tak niskiego mniemania- nie sądzę, by większość godziła się uprawiać z kimkolwiek seks z litości.

Frasunek napisał:
Tylko że ja nie za bardzo mogę sobie pozwolić na ich usługi.
1. Żeby przestać być prawiczkiem wystarczy skorzystać jeden raz.
2. Czyli z tego co widzę to:
- nie masz doświadczenia w seksie,
- kiepsko zarabiasz,
- robisz z siebie ofiarę i zaczynasz mieć pretensje do kobiet jako takich(to na podstawie akapitu o pocieszycielkach)
- jesteś zgorzkniały

Z tych 4 rzeczy brak doświadczenia w seksie uznałby, za Twój najmniejszy problem. To, że nie stać Cię na prostytutkę to drugi najmniej ważny.

Przede wszystkim musisz przestać obwiniać kobiety o to, że jesteś prawiczkiem.

Pocieszycielki nie są hipokrytkami, gdy się okaże, że same by się z kimś taki ja Ty nie przespały. Pocieszają Cię, bo jest im Ciebie żal. To się nazywa empatia, a nie hipokryzja. A może po prostu spodziewała się, że jak odpowie twierdząco na pytanie "Czy przespałabyś się z kimś takim jak ja?" to za chwilę będzie musiała się zmierzyć z o wiele bardziej krępującym pytaniem "Czy przespałabyś się ze mną?" Sorry, ale naprawdę można odnieść wrażenie, że polujesz na jakiś seks z litości dla prawiczka, a odmówienie takiej osobie byłoby bardzo niekomfortowe dla osoby obdarzonej empatią.
Litość bywa gorsza i wolę pozostać prawiczkiem (znając moje skłonności, zraziłbym "pocieszycielkę" jakąś złośliwą uwagą, ale raczej ogólną, a nie personalnie pod jej adresem). Musiałbym się posunąć do szantażu emocjonalnego, a aż tak zdesperowany nie jestem. Kobiet nie obwiniam o to, że nim jestem. Zetknąłem się jednak z przypadkiem znajomego, który po pierwszym razie (przeżył go z kurtyzaną właśnie) nabawił się (zapewne pod wpływem silnych emocji) pewnej przykrej przypadłości- nie może osiągnąć satysfakcji w seksie z żadną kobietą, chyba że to prostytuka. Co do "pocieszycielek", nie mam o nich tak niskiego mniemania- nie sądzę, by większość godziła się uprawiać z kimkolwiek seks z litości.

Frasunek napisał:
Tylko że ja nie za bardzo mogę sobie pozwolić na ich usługi.
1. Żeby przestać być prawiczkiem wystarczy skorzystać jeden raz.
2. Czyli z tego co widzę to:
- nie masz doświadczenia w seksie,
- kiepsko zarabiasz,
- robisz z siebie ofiarę i zaczynasz mieć pretensje do kobiet jako takich(to na podstawie akapitu o pocieszycielkach)
- jesteś zgorzkniały

Z tych 4 rzeczy brak doświadczenia w seksie uznałby, za Twój najmniejszy problem. To, że nie stać Cię na prostytutkę to drugi najmniej ważny.

Przede wszystkim musisz przestać obwiniać kobiety o to, że jesteś prawiczkiem.

Pocieszycielki nie są hipokrytkami, gdy się okaże, że same by się z kimś taki ja Ty nie przespały. Pocieszają Cię, bo jest im Ciebie żal. To się nazywa empatia, a nie hipokryzja. Poza tym przez chwilę użyj mózgu i postaw się w sytuacji takiej "pocieszycielki". A może po prostu spodziewała się, że jak odpowie twierdząco na pytanie "Czy przespałabyś się z kimś takim jak ja?" to za chwilę będzie musiała się zmierzyć z o wiele bardziej krępującym pytaniem "Czy przespałabyś się ze mną?" Sorry, ale naprawdę można odnieść wrażenie, że polujesz na jakiś seks z litości dla prawiczka, a odmówienie takiej osobie byłoby bardzo niekomfortowe dla osoby obdarzonej empatią.
. Nie robię z siebie ofiary i nie mam pretensji do kobiet jako takich. Gdybym choćby podejrzewał, że kobieta chce się ze mną kochać z litości, nie wytrzymałbym i zapytał wprost czy tak właśnie mają się sprawy, albo (co gorsza!) powiedział jej, że nie potrzebuję litości. Zresztą potencjalnych "pocieszycielek" nie informuję o swoim dziewictwie czy problemach z jego utratą (życie nauczyło mnie nieufności wobec ludzi, nawet własnej rodziny, bez względu na płeć). "Pocieszanie" na ogół wygląda tak, że jest to po prostu zwyczajna rozmowa i daje mi więcej niż pewnie mógłby dać sugerowany przez niektórych forumowiczów przypadkowy seks (a do takich należą kontakty z prostytutkami, no chyba, że korzystasz cyklicznie z usług jednej dziwki lub poleconej przez godną zaufania osobę). Dokonałeś małej nadinterpretacji mojej wypowiedzi.

Frasunek napisał:
Tylko że ja nie za bardzo mogę sobie pozwolić na ich usługi.
1. Żeby przestać być prawiczkiem wystarczy skorzystać jeden raz.
2. Czyli z tego co widzę to:
- nie masz doświadczenia w seksie,
- kiepsko zarabiasz,
- robisz z siebie ofiarę i zaczynasz mieć pretensje do kobiet jako takich(to na podstawie akapitu o pocieszycielkach)
- jesteś zgorzkniały

Z tych 4 rzeczy brak doświadczenia w seksie uznałby, za Twój najmniejszy problem. To, że nie stać Cię na prostytutkę to drugi najmniej ważny.

Przede wszystkim musisz przestać obwiniać kobiety o to, że jesteś prawiczkiem.

Pocieszycielki nie są hipokrytkami, gdy się okaże, że same by się z kimś taki ja Ty nie przespały. Pocieszają Cię, bo jest im Ciebie żal. To się nazywa empatia, a nie hipokryzja. Poza tym przez chwilę użyj mózgu i postaw się w sytuacji takiej "pocieszycielki". A może po prostu spodziewała się, że jak odpowie twierdząco na pytanie "Czy przespałabyś się z kimś takim jak ja?" to za chwilę będzie musiała się zmierzyć z o wiele bardziej krępującym pytaniem "Czy przespałabyś się ze mną?" Sorry, ale naprawdę można odnieść wrażenie, że polujesz na jakiś seks z litości dla prawiczka, a odmówienie takiej osobie byłoby bardzo niekomfortowe dla osoby obdarzonej empatią.
. Ja sam należę do osób empatycznych (mam dar wczuwania się w stan ducha i intencje rozmówców), ale sęk w tym, że niełatwo sam otwieram się przed innymi ludźmi. Z natury jestem odludkiem i samotniczy tryb życia sprawił, że na zewnątrz jestem pozornie szorstkim, gburowatym gościem i za cholerę nie przyznaję się do tego, iż tak naprawdę jestem wrażliwy.

Dla mnie nie ma to absolutnie żadnego znaczenia.
Żadnego? Śmiem wątpić, może niewielkie, ale na pewno nie "żadne"

Jaka jest pierwsza myśl, która przychodzi Wam do głowy? Że to człowiek z zasadami, który nie ulega instynktowi, czy raczej frajer, który jest tak piz*owaty, że nawet szkoda słów.
[/quote]
A tu już należałoby przyjrzeć się poszczególnym przypadkom, ponieważ każdy ma inne powody, chociaż ... Myślę, iż skłaniałabym się tutaj w stronę człowieka z zasadami .



buderchin napisał:
Jak byście go traktowały w rozmowie? Przechodzicie nad tym do porządku dziennego czy drążycie temat? Traktujecie go jak równorzędnego partnera czy protekcjonalnie i z politowaniem. Myślicie sobie "gdzieś ty się chłopczyku uchował", choć może z grzeczności (lub może raczej z litości) mu tego nie powiecie.
buderchin napisał:
Domyślam się, że dla kobiet ma to jednak duże znaczenie. Oto wyniki google dla zapytania "30 letni prawiczek" - nagłówki i fragmenty postów z forów typu netkobiety, kafeteria.
Nie widzę powodu, dla którego miałabym traktować takiego faceta gorzej ( o ile jest to prawiczek z przekonania ) . Oczywiście są kobiety, dla których liczy się doświadczenie seksualne partnera, ale na szczęście to nie stanowi reguły. Wszystko zależy od tego, jakimi wartościami człowiek się kieruje.



buderchin napisał:
Niedawno zacząłem się uczyć. Już wiem, że na randkę należy iść ubranym lepiej niż na grilla ze znajomymi. Zrozumiałem też, że z pensją 1500 zł brutto nie mam szans u żadnej dziewczyny. Ale te kwestie są do przeskoczenia.

A jak nadrobić zaległości w seksie? Trudna sprawa, bo chciałbym swój pierwszy raz przeżyć z dziewczyną, którą kocham, a nie z jakimś dyskotekowym pustakiem czy prostytutką. Błędne koło, bo dziewczyny, z którym rozmawiam na badoo, najczęściej mają za sobą kilkuletnie związki. Można się domyślać, że w seksie są doświadczone i tego samego wymagają od partnera.
To bardzo fajnie, że masz tak dojrzałe podejście do seksu oraz miłości - niewielu mężczyzn w obecnych czasach może się tym pochwalić.
Poza tym, mylisz się twierdząc, iż kobiety po związkach "wymagają" doświadczenia w seksie. Tak, jak napisałam wyżej - nie ma na to reguły. Ty chyba po prostu nie trafiłeś jeszcze na odpowiednią kobietę, dlatego pewnie wydaje Ci się, że każda będzie oczekiwała od Ciebie biegłej znajomości kobiecych sfer erogennych. Tak więc, naprawdę nie musisz nadrabiać żadnych zaległości, ponieważ w momencie, kiedy poznasz tę właściwą osobę, możesz być pewny, iż zaakceptuje ona ten fakt i ... doceni to, że właśnie na nią czekałeś przez tyle lat. A jeśli nie mam na kogo czekać? Mało prawdopodobne, żebym kogoś takiego znalazł (choć szukam wytrwale). Czasem myślę, że lepiej by było, gdyby trafił mnie szlag. Jeśli spotkam kobietę, która się mną zainteresuje, to znając moje szczęście będzie to wtedy, gdy już dawno stracę wiarę, że coś podobnego się wydarzy i popisowo wszystko... tutaj ZAGŁUSZARKA... A potem skończę jako żałosny stary kawaler, zgorzkniały dziadyga (zgorzkniały to chyba już jestem- która chciałaby kogoś takiego? Żaden!). Sądząc po wypowiedziach niektórych forumowiczów/-ek nic ciekawego mnie już w tej dziedzinie nie spotka

Dla mnie nie ma to absolutnie żadnego znaczenia.
Żadnego? Śmiem wątpić, może niewielkie, ale na pewno nie "żadne"

Jaka jest pierwsza myśl, która przychodzi Wam do głowy? Że to człowiek z zasadami, który nie ulega instynktowi, czy raczej frajer, który jest tak piz*owaty, że nawet szkoda słów.
[/quote]
A tu już należałoby przyjrzeć się poszczególnym przypadkom, ponieważ każdy ma inne powody, chociaż ... Myślę, iż skłaniałabym się tutaj w stronę człowieka z zasadami .



buderchin napisał:
Jak byście go traktowały w rozmowie? Przechodzicie nad tym do porządku dziennego czy drążycie temat? Traktujecie go jak równorzędnego partnera czy protekcjonalnie i z politowaniem. Myślicie sobie "gdzieś ty się chłopczyku uchował", choć może z grzeczności (lub może raczej z litości) mu tego nie powiecie.
buderchin napisał:
Domyślam się, że dla kobiet ma to jednak duże znaczenie. Oto wyniki google dla zapytania "30 letni prawiczek" - nagłówki i fragmenty postów z forów typu netkobiety, kafeteria.
Nie widzę powodu, dla którego miałabym traktować takiego faceta gorzej ( o ile jest to prawiczek z przekonania ) . Oczywiście są kobiety, dla których liczy się doświadczenie seksualne partnera, ale na szczęście to nie stanowi reguły. Wszystko zależy od tego, jakimi wartościami człowiek się kieruje.



buderchin napisał:
Niedawno zacząłem się uczyć. Już wiem, że na randkę należy iść ubranym lepiej niż na grilla ze znajomymi. Zrozumiałem też, że z pensją 1500 zł brutto nie mam szans u żadnej dziewczyny. Ale te kwestie są do przeskoczenia.

A jak nadrobić zaległości w seksie? Trudna sprawa, bo chciałbym swój pierwszy raz przeżyć z dziewczyną, którą kocham, a nie z jakimś dyskotekowym pustakiem czy prostytutką. Błędne koło, bo dziewczyny, z którym rozmawiam na badoo, najczęściej mają za sobą kilkuletnie związki. Można się domyślać, że w seksie są doświadczone i tego samego wymagają od partnera.
To bardzo fajnie, że masz tak dojrzałe podejście do seksu oraz miłości - niewielu mężczyzn w obecnych czasach może się tym pochwalić.
Poza tym, mylisz się twierdząc, iż kobiety po związkach "wymagają" doświadczenia w seksie. Tak, jak napisałam wyżej - nie ma na to reguły. Ty chyba po prostu nie trafiłeś jeszcze na odpowiednią kobietę, dlatego pewnie wydaje Ci się, że każda będzie oczekiwała od Ciebie biegłej znajomości kobiecych sfer erogennych. Tak więc, naprawdę nie musisz nadrabiać żadnych zaległości, ponieważ w momencie, kiedy poznasz tę właściwą osobę, możesz być pewny, iż zaakceptuje ona ten fakt i ... doceni to, że właśnie na nią czekałeś przez tyle lat. A jeśli nie mam na kogo czekać? Mało prawdopodobne, żebym kogoś takiego znalazł (choć szukam wytrwale). Czasem myślę, że lepiej by było, gdyby trafił mnie szlag. Jeśli spotkam kobietę, która się mną zainteresuje, to znając moje szczęście będzie to wtedy, gdy już dawno stracę wiarę, że coś podobnego się wydarzy i popisowo wszystko... tutaj ZAGŁUSZARKA... A potem skończę jako żałosny stary kawaler, zgorzkniały dziadyga (zgorzkniały to chyba już jestem- która chciałaby kogoś takiego? Żaden!). Sądząc po wypowiedziach niektórych forumowiczów/-ek nic ciekawego mnie już w tej dziedzinie nie spotka
 

grzesio_89

Nowicjusz
Dołączył
22 Styczeń 2008
Posty
228
Punkty reakcji
7
Ja mam 25 lat i też jestem prawiczkiem. Kiedyś chciałem mieć dziewczynę nawet bardzo, ale się nie udało. Jak byłem młodszy to byłem strasznie nieśmiały. Nie dawno jakoś z czasem mi to przeszło i odważyłem się zagadać, ale mnie spławiły - strasznie się tym przejąłem. Potem doszedłem do wniosku, że po co się przejmować głupotami i dałem sobie spokój z szukaniem. Teraz to mnie nic nie obchodzi czy umrę kiedyś jako prawiczek czy nie, będę miał dziewczyny czy też nie. Na świeci byli i będę starzy kawalerowie, jak i stare panny. Po prostu nie dla wszystkich jest seks, związek czy małżeństwo.
Im człowiek starszy tym coraz trudniej kogoś znaleźć, większość dziewczyn np. w moim wieku już jest zajęta. Moim zdanie jeśli ktoś nie wyląduje na ślubnym kobiercu przed 30 rokiem życia to potem szansę lecą drastycznie w dół. Ale zawsze jest ten cień nadziei. Znam gościa co ożenił się w wieku 41 lat i jeszcze dziecko mu się urodziło, więc można.
 

Mircea

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
grzesio_89 napisał:
Ja mam 25 lat i też jestem prawiczkiem. Kiedyś chciałem mieć dziewczynę nawet bardzo, ale się nie udało. Jak byłem młodszy to byłem strasznie nieśmiały. Nie dawno jakoś z czasem mi to przeszło i odważyłem się zagadać, ale mnie spławiły - strasznie się tym przejąłem. Potem doszedłem do wniosku, że po co się przejmować głupotami i dałem sobie spokój z szukaniem. Teraz to mnie nic nie obchodzi czy umrę kiedyś jako prawiczek czy nie, będę miał dziewczyny czy też nie. Na świeci byli i będę starzy kawalerowie, jak i stare panny. Po prostu nie dla wszystkich jest seks, związek czy małżeństwo.
Im człowiek starszy tym coraz trudniej kogoś znaleźć, większość dziewczyn np. w moim wieku już jest zajęta. Moim zdanie jeśli ktoś nie wyląduje na ślubnym kobiercu przed 30 rokiem życia to potem szansę lecą drastycznie w dół. Ale zawsze jest ten cień nadziei. Znam gościa co ożenił się w wieku 41 lat i jeszcze dziecko mu się urodziło, więc można.
. Ja mam traumę po tym, jak rozpadło się po 3 latach trwania małżeństwo mojego brata. Raczej nie będę się więc pakował w małżeństwo (nie wyłączam stałego związku). Mojemu przyjacielowi (nota bene też prawiczkowi) zdarzyła się sytuacja jakby żywcem wyjęta z filmów Stanisława Barei. Miał podobnie jak ty, ale poniewczasie jedna z zagadniętych dziewczyn zmieniła zdanie i postanowiła zagadać do niego. Najpierw nic nie odpowiedział, a potem oświadczył jej, żeby znalazła sobie inną ofiarę dla swoich żartów, bo dla niego są trochę za okrutne. Nie był w stanie jej uwierzyć. Ja też wolę, aby dziewczyny były konsekwentne- kiedy "nie" znaczy nie, a "tak" oznacza tak czuję się znacznie pewniej.

grzesio_89 napisał:
Ja mam 25 lat i też jestem prawiczkiem. Kiedyś chciałem mieć dziewczynę nawet bardzo, ale się nie udało. Jak byłem młodszy to byłem strasznie nieśmiały. Nie dawno jakoś z czasem mi to przeszło i odważyłem się zagadać, ale mnie spławiły - strasznie się tym przejąłem. Potem doszedłem do wniosku, że po co się przejmować głupotami i dałem sobie spokój z szukaniem. Teraz to mnie nic nie obchodzi czy umrę kiedyś jako prawiczek czy nie, będę miał dziewczyny czy też nie. Na świeci byli i będę starzy kawalerowie, jak i stare panny. Po prostu nie dla wszystkich jest seks, związek czy małżeństwo.
Im człowiek starszy tym coraz trudniej kogoś znaleźć, większość dziewczyn np. w moim wieku już jest zajęta. Moim zdanie jeśli ktoś nie wyląduje na ślubnym kobiercu przed 30 rokiem życia to potem szansę lecą drastycznie w dół. Ale zawsze jest ten cień nadziei. Znam gościa co ożenił się w wieku 41 lat i jeszcze dziecko mu się urodziło, więc można.
. Ja mam traumę po tym, jak rozpadło się po 3 latach trwania małżeństwo mojego brata. Raczej nie będę się więc pakował w małżeństwo (nie wyłączam stałego związku). Mojemu przyjacielowi (nota bene też prawiczkowi) zdarzyła się sytuacja jakby żywcem wyjęta z filmów Stanisława Barei. Miał podobnie jak ty, ale poniewczasie jedna z zagadniętych dziewczyn zmieniła zdanie i postanowiła zagadać do niego. Najpierw nic nie odpowiedział, a potem oświadczył jej, żeby znalazła sobie inną ofiarę dla swoich żartów, bo dla niego są trochę za okrutne. Nie był w stanie jej uwierzyć. Ja też wolę, aby dziewczyny były konsekwentne- kiedy "nie" znaczy nie, a "tak" oznacza tak czuję się znacznie pewniej.

Po co w ogóle przyznawać się, że ktoś jest prawiczkiem? Kiedyś byłem o krok od podobnego wyznania, ale traf chciał, że w towarzystwie rozmowa zeszła na temat "prawictwa" i ugryzłem się w język. Czemu? Wszyscy, a najaktywniej akurat upatrzona przeze mnie "wymarzona" dziewczyna, zaczęli drwić z dziewic i prawiczków. Nie odzywałem się, tylko przysłuchiwałem, a po wszystkim grzecznie się pożegnałem. Od tamtej pory zacząłem unikać tych ludzi i przestałem odwiedzać miejsca, w których mógłbym się na nich natknąć. Nabawiłem się też lęku przed otwieraniem się wobec innych ludzi. Od tamtej pory moje życie towarzyskie jest żadne. Jak jakaś kobieta twierdzi, że nie ma dla niej znaczenia czy facet jest prawiczkiem, po prostu kłamie.

03092010 napisał:
albo niedoswiadczona nie widzi problemu w 30 letnim prawiczku, albo zbyt mloda albo.. nieatrakcyjna.
Kobiecie, która ma takie zdanie życzę, żeby sama zakochała się w 30 letnim prawiczku i została przez niego odtrącona. Wtedy może trochę spokornieje. Ja sam często robię za terapeutę (niektórzy znajomi traktują mnie wręcz jak seksuologa, co jest dość zabawne, biorąc pod uwagę, że jestem prawiczkiem). Od wysłuchiwania ich problemów (nie oczekują ode mnie rad, tylko tego, żebym ich wysłuchał, co też robię) często, że się tak wyrażę, przegrzewa mi się mózg. Pomału zaczynam się zmieniać w osobnika niezdolnego do nawiązania z jakąkolwiek kobietą zdrowych relacji

Pocieszam się, że już niebawem moje libido ulegnie prawdopodobnie radykalnemu zmniejszeniu, jak to zwykle bywa u mężczyzn po trzydziestce. Wtedy mój "problem" przestanie być problemem. Przed paroma dniami pewna atrakcyjna kobieta (dla żartu) zaczęła ze mną flirtować. Podjąłem grę i trzymając się konwencji zapytałem, gdzie była dziesięć lat wcześniej, kiedy jeszcze byłem w miarę sprawny. Odparła, że miała 15 lat i na głowie inne rzeczy niż zabawy z mężczyznami. Co prawda nie robiliśmy tego na poważnie, ale dzięki temu trochę poweselałem i wrócił mi dobry humor

Chyba zanim dojdzie do czegokolwiek w moim przypadku, doczekam się nowotworu jąder i w rezultacie ich resekcji, co rzecz jasna skutecznie położy kres moim rojeniom i pozbawi resztek złudzeń, że przestanę być prawiczkiem. Quod attinet ewentualnych prób pocieszenia, będą one wówczas nieskuteczne. Na szczęście dziewictwo czy jego brak nie są jedynymi wyznacznikami tego, czy jesteś jeszcze chłopcem czy już mężczyzną. Liczy się też to, jak postępujesz
 
M

MacaN

Guest
@ Mircea - Jesteś największym marudą, jakiego kiedykolwiek spotkałem na tym forum. Narzekaj tak dalej, a Twoje problemy z pewnością znikną.
 
Do góry