wiesz wilku ale w kontekście energetyki, czekają nas kolosalne inwestycje (musimy zwiększyć zasadniczo ilość produkowanego prądu), a z drugiej strony mamy kwoty co2 i mitologię buraków (ekoterroryści, na zewnątrz zieloni, a w korzeniach czerwoni), wczoraj odsłuchałem na onecie propagandę jakiegoś człowieka ze stow związanego z elektrowniami wiatrowymi, jak później poszukałem w necie, jest jednocześnie przedstawicielem handlowym niemieckiego producenta (lobbuje jako niezależny ekspert), a tenże koncern zgarnął większość europejskiego rynku wiatrowego, nie ma rozwiązań idealnych, a czy mikroelektrownie wodne coś rozwiążą? ile % prądu mogą nam zapewnić? 1? 2? Polska musi "zejść" o kilkadziesiąt procent, tego wymaga od nas biurokracja brukselska, z poduszczenia buraków, takie mikrolektrownie mogą gdzieś po wsiach zapewnić prąd pojedynczym gospodarstwom (w skali Polski mogą ich być tysiące), nam trzeba jednak tysięcy megawatów