Zły kierunek

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Małe nie jest gorsze od dużego
Przyzwyczajono nas do dziwnego obliczania opłacalności różnych przedsięwzięć. Był przykładowo czas, kiedy projektowano zbadanie wszystkich mieszkańców Polski na nosicielstwo wirusa HIV. Zrezygnowano z tego, gdyż koszty miałyby być horrendalne! A na jednego mieszkańca koszt tego badania wynosił wtedy 11 złotych …
Podobnie jest z innymi projektami – liczy się koszty w skali kraju i ich ogrom odstrasza nas, bo nie mamy pojęcia ile przypadałoby do zapłacenia na każdego z nas. Ale gdy chodzi o rzeczy „konieczne” (według rządu) do zrobienia, to koszta przestają się liczyć! Tak jest, między innymi z budową w Polsce elektrowni atomowych – MUSIMY i już! A przecież może być inaczej – może się okazać, że elektrowni takich NIE WOLNO BUDOWAC, bo to jest samobójstwo. A co w zamian? Wiatraki, jeden koło drugiego, wielkie, huczące i podobno szkodliwe? Zapory na rzekach i elektrownie wodne? Geotermię na wielką skalę?, Biogazownie wielkieac jak zespół stodół na tysiąc zwierząt każda? Wielkie baterie słoneczne na wszystkich dachach? Nawet jakby kto chciał pomóc rządowi i postawić indywidualny wiatrak, zbudować dość małą elektrownie wodną itp. – to musi prosić o pozwolenie, do którego mus jest dołączyć sporo papierów, między innymi zobowiązanie jakiejś elektrowni już istniejącej, że ona odkupi NADMIAR energii.
Gdyby zmienić kierunek myślenia i rozwinąć wytwarzanie m n i e j s z y c h wiatraków, które – dajmy na to – da się umieścić na balkonie, by kręciły wirniki dwóch prądnic samochodowych? ,,, (zdziwiłem się, że one tak leciutko, prawie bez oporów obracają się, ręką napędzane) Gdyby można było kupić koło z łopatkami i stojakiem oraz prądnicę i oprzyrządowanie do tej hydrelektrowienki podsiębiernej ? (woda przepływa swobodnie, orzepławek dla ryb nie trzeba, wody spiętrzać nie trzeba, zapór robić nie trzeba, Łopatki są zanurzone w wodzie, a łatwo rozbieralne koło (na zimę) wygląda dziwnie, może szpeci krajobraz, lecz robi swoje – napędza prądnicę) Gdyby popróbować wynaleźć małe baterie słoneczne, inne małe urządzenia dla niedużych i większych obiektów jednostkowych?Gdyby to wytwarzać i sprzedawać chętnym do korzystania z własnych wytwornic prądu, gazu, ciepła? Ile musiałaby wtedy wydać pojedyncza rodzina, by mieć część energii z własnych urządzeń? O ile zmniejszyłoby się zanieczyszczenie powietrza, gdyby to były dobre urządzenia, mniej szkodliwe niż elektrownie węglowe? Może nieco mniej niż na coraz droższy gaz i prąd?
Rząd i pożyteczni (dla rządu) durnie chrzanią, że elektrownie atomowe nie są drogie, bo koszt usuwania zanieczyszczeń z elektrociepłowni jest większy. Kto pamięta, że buteleczka polonu w aerozolu (sprawa Litwinienki) kosztowała dziesięć milionów dolarów i bierze pod uwagę koszt przechowywania nieco zużytych rdzeniów z materiałem groźnym dla nawet bardzo dalekiego sąsiedztwa (nawet na drugim końcu świata), ten w taniość atomówek nie wierzy.
Rząd pieprzy, że atomówki są bezpieczne … Tak, są względnie bezpieczne – gdyby taka elektrownia wybuchła (terroryści, ostrzał rakietowy czy artyleryjski, bombardowanie) to zasięg fali uderzeniowej, dźwiękowej i cieplnej nie przekracza paru do parunastu kilometrów. W Japonii pod koniec II wojny światowej od dwóch bombek atomowych zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi (Nagasaki i Hiroszima). Jednakże zagrożenie prawdziwe jest całkiem innej natury.
Aby dowiedzieć się o co chodzi (kto wie, nie musi tego czytać) powinien poznać kilka właściwości niewidzialnego wroga, od którego umarła nasza Maria Curie Skłodowska. Litwinienko i wielu innych ludzi. Czasem umiera się od tego bezpośrednio i koniec męczarni. Wszakże po Czarnobylu i po ostatnim wybuchu w japonii rentgenometry i radiometry pokazały obecność „wydzielin” powybuchowych bardzo daleko od miejsc wybuchu. W Europie – w całej Skandynawii i w Austrii (po drodze też) Kto na tych skażonych terenach umiera – weźmy dla przykładu – na raka, ten nie wie, że to (duże prawdopodobieństwo) skutek wybuchu odległej jądrówki.
Opiszmy tego. Mało znanego, szkodnika i zabójcę,
Jest tak, że niewielka kupka tzw pierwiastka chemicznego – promieniotwórczego, luzem położonego – zmniejsza powoli swoją wagę. Promieniotwórczość owego pierwiastka (np. uranu) polega bowiem na tym, że na zewnątrz kupki pierwiastka wydzielane są cząsteczki, co nazwano promieniowaniem (stąd nazwa promieniotwórczość). Te cząsteczki są trojakiego rodzaju – nazwano je – alfa, beta i gamma. Każda z tych wydzielonych cząsteczek jest też promieniotwórcza i niejako zaraża inne sąsiadujące cząsteczki, dotąd wcale nie wydzielające promieniowania. Jest to tak zwana promieniotwórczość wtórna. Ogólnie – każda napromieniowana cząsteczka staje się (również) promieniotwórcza.
Alfa, beta i gamma cząsteczki mają jeszcze inne nazwy. Są przenikliwe. Gamma są powstrzymywane dopiero przez pancerz z ołowiu o grubości 75 centymetrów albo przez kilkumetrową warstwę ziemi. Przed beta chroni warstewka papieru, ale przenikają one przez błony śluzowe. Alfa nie są przepuszczane przez zdrową skórę człowieka, jednak błony śluzowe są przez alfa przenikane.
Jeszcze inna nazwa tych cząsteczek, to promieniowanie jonizujące. Powiedzmy tkanka krwią zwana … Roznosi po ciele ludzkim pożywienie, dostarcza tlenu wszędzie, gdzie trzeba, Ale krew zjonizowana NIE przenosi tego, czego mi innym częściom naszego ciała potrzeba. Najbardziej jonizujące są cząstki alfa, najmniej gamma, Za to przed gamma trudno się skryć, bo diabelnie przenikliwe. Alfa i beta można usuwać z powierzchni jedzenia, bo zasięg beta nie przekracza 1,5 metra, a alfa 10 centymetrów. Kłopot w tym, że te diabelne szkodniki trzymają się w chmurach, w pyle, w wodzie i gdzie tam jeszcze. Deszcz, śnieg, kurz – wszystko może być napromieniowane i promieniotwórcze. Można chronić .żywność i zapasy wody, lecz na jak długo? Tak zwany połowiczny okres rozpadu pierwiastka promieniotwórczego wynosi 25 000 lat ...
Zaatakowany organizm próbuje się bronić, czego objawy zwie się chorobą popromienną. Powstają owrzodzenia dla wydzielenia na zewnątrz tego co w człowieku porażone. Pot, mocz, fekalia – też zawierają szkodliwe cząstki – wnętrze stara się za wszelką cenę ratować. Czasem się udaje, wszakże porażone są także kwasy – DNA i RNA. W Japonii z „wyleczonych” matek część rodziło potem dzieci zmutowane – był nawet przypadek noworodka bez mózgu. A tam wybuchły tylko dwie małe bomby atomowe.
Niestety – można nazwać elektrownię atomową bombą o bardzo dobrych zabezpieczeniach przed wybuchem. Czy te zabezpieczenia są stuprocentowe? Poznajmy zasadę działania bomby atomowej a będziemy wiedzieli – jak się może stać, że będzie wybuch jądrowy.
Jest tak, że jak się weźmie większą kupkę uranu, to ona rozkłada się szybciej niż mała, A w pewnym momencie zwiększanie ilości uranu powoduje gwałtowny wybuch. On następuje po osiągnieciu tak zwanej masy krytycznej. Do wnętrza bomby atomowej (tym bardziej w elektrowni atomowej) wkłada się kilka kawałków uranu – każdy o masie mniejszej niż krytyczna. Kawałki są od siebie pooddzielane (na przykład kadmem) Jeśli się chce, by bomba wybuchła trzeba nagle usunąć przegrody kadmowe. Wtedy kawałki uranu łączą się w jeden o masie nadkrytycznej i… łubudu, grzyb, fale cieplna, uderzeniowa i promieniotwórcza oddalają się od miejsca wybuchu z prędkością naddźwiękową, cieplutko jest (kilkadziesiąt tysięcy stopni, wichura zmiata wszystko, co za mało wytrzymałe. Teren wokół wybuchu jest też skażany cząstkami promieniotwórczymi, A grzyb wynosi mrowie tego cholerstwa aż do stratosfery, gdzie (bywa) prądy strumieniowe gnają z prędkością kilkaset kilometrów na godzinę. Dokąd ? A kto to wie?
Jeśli byłoby w tej sprawie referendum, to byłoby warto wiedzieć więcej niż mówi rząd i głosować świadomie, A teraz – nie ma co gadać o atomówkach – warto mówić o innych źródłach energii, aby też świadomie opowiedzieć się za najlepszym
Warto przetestować rząd, by sam zechciał mniej kłamać – żądać utworzenia elektrowni atomowej w Warszawie. Pod PKLiN. Nad tą bezpieczną prądodajniczką – parlament, rząd, premier, kancelarie. A na samej górze sam polski prezydent albo prezydent Polski.
Kornel Sulla
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Co, za trudne? To może ja zacznę. Był sobie Bernoulli. Szwajcar. A w Alpach feny wieją jak wiały i wiać będą. I dachy zwiewały. Więc dachy tam płaskie zaczęto robić, by mniejszy opór wiatrowi stawiały. Och, dopiero wtedy wicher dachy podrywał i ciskał nimi daleko. Złóżyło się, że Brrnoulli przyjechał w Tatry. Tu też wiał fen (halny) lecz dachów nie zrywał. A dachy były strome! ... Dlaczego tak się dzieje ? - zastanowił się Szwajcar.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Na płaskie dachy szwajcarskie zaczęto kłaść kamulce wielkie. Nie pomagało to - fen nadal zwiewał dachy. Bernoulli wypłynął łódeczką na jezioro i zaczął się zastanawiać - dlaczego te dachy są zwiewane. Siedział na dziobie łódeczki i wiosłował jednym wiosłem - raz z lewej strony łódki, raz z prawej. Trzeba było zakręcić, więc począł robić tylko jednym wiosłem. Carramba - łódka skręcała W STRONĘ wiosła! A przecież powinna robić odwrotnie! Zmienił stronę, w którą chciał zakrecić - począł wiosłować z drugiej strony łódki. I znowu - im mocniej i prędzej ciągnął wiosło, tym bardziej łódkas skręcała w jego (wiosła stronę. Zmęczony - zwolnił. I przy powolnym wiosłowaniu łódka zaczęła słuchać wioseł. Bernoulli znowu zadał sobie pytanie - DLACZEGO?
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Następnym razem Bernoulli usiadł na rufie łódeczki. Łódeczka słuchała wioseł i skręcała zawsze w stronę przeciwną niż zanurzone było ciągnące (pchające) wiosło. I to bez względu na -rędkość i siłę wiosłowania. Dlaczego jest różnica w stosunku do wiosłowania na dziobie łódeczki ? - zastanowił się Bernoulli.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Zycie to smiertelna powiedzmy przygoda zamiast choroba. Wszystko ma swe zalety i wady. W pewnych przypadkach male jak najbardziej ma przewage nad duzym. Ale co z tego kiedy w Polsce malo co jest racjonalne - tak postepowanie rzadu, parlamentu jak i wyborcow. Nie wiem co Cie bardziej irytuje - obecne status quo czy trudnosc jego zmiany?

Obserwujac postep w technologiach enegetycznych wyglada, ze w nie tak dalekiej przyszlosci energia sloneczna bedzie uzupelniac inne zrodla i praktycznie kazdy dom moze miec dosc paneli aby byc samowystarczalnym. Oczywiscie w dzien wiekszosc energi bedzie oddawal do sieci a w nocy korzystal z sieci zasilanej z innych zrodel energii. Chyba, zeby zrobiono duzy postep w magazynowaniu elektrycznosci. Rownie wazny jest postep w produkcji energooszczednych lodowek, pralek i wszelkich innych urzadzen. No ale w Polsce niemal zupelnie zlikwidowano R&D i wiekszosc przemyslu.

pozdrawiam,
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
mam pytanie: czy na dzień np. 01.01.1990r nasze urządzenia jak pralki, lodówki, telewizory były lepsze niż koncernów zachodnich ?
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
A już zacząłem przypuszczać, że w osamotnionych postach dojdę do małego urządzenia prądotwórczego, wykorzystującego prawo Bernoulliego - "przy przepływie cieczy lub gazu w zmiennym przekroju - suma ciśnień (statycznego - nie ma przepływu i dynamicznego) jest wielkością stałą". Jak płat skrzydła jest na górze wypukły, to nad nim powietrze lub woda (wodolot) przepływa prędzej niż pod płaskim spodem. Na górze ciśnienie dynamiczne staje się większe niż na dole (pod płatem), więc na dole większe jest parcie do góry niż nad płatem parcie w dół. Ta różnica tworzy siłę nośną. To zjawisko da się wykorzystać do powodowania ruchu wirnika a nawet turbiny (niestety, wtedy wielkie) Mnie chodzi o to, by rząd nie musiał się troszczyć o mnie poza swoimi (ważnymi) gigantami elektrotwórczymi. A ja - kiedy trzeba kupię od jakiegoś Enea prąd na uzupełnienie moich malizn. Znam powiedzenie, że życie jest śmiertelną chorobą, przenoszoną drogą płciową. A co do lodówek i pralek ... Szło u nas w dobrym kierunku, ale jak zaorali Dzierżoniów i Radom, to dlaczego nie Silesię, Ostrzeszów czy Polar? Te dachy ... wiatr ma nad dachem dużą prędkość - , a pod dachem nie ma ruchu. Nad dachem staje się wielkie ciśnienie dynamiczne, a statyczne maleje. Pod dachem ciśnienia dynamicznego brak, więc ciśnienie statyczne jest max. Duża różnica ciśnień statycznych ma wielką moc. Ponadto - suma takich prywatnych malizn da pradu nie mniej od atomówki. CdBa (co daj Boże, amen)
Kornel Sulla
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Nic z tego nie rozumiem, to były lepsze czy nie, krótko i na temat
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Dałem przykład urządzenia mniejszego od wielkiego wiatraka, a skutecznego i cichego oraz małego. W sumie różne, małe urzadzenia do wytwarzania pradu mogą dać tyle samo energii elektrycznej, ile rzadowe olbrzymy. Więc wydawanie forsy na olbrzymy jest za wielkie. To zły kierunek, jeśli ma być tylko on. Prościej będzie już za trudno. Nie . udawaj. Moi koledzy po podstawówkach zrozumieli, więc osoba z większym wykształceniem i doświadczeniem tym bardziej pojmie.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Widzisz, tutaj widac wyrazna roznice miedzy takim Japonczykiem a Polakiem jak herbatniczek i wszystkoe polskie rzady po 1989. Japoniec jakby zobaczyl, ze lodowka jego produkcji nie jest najlepsza w swiecie to zrobilby wszystko aby sie nauczyc robic lepsze i tansze od obcych i ich potem zalac wlasnymi produktami. Herbatniczek jest dumny z tego ze TV ma Sony a pralke z Germanii. A to, ze sie niczego nie uczy malo mu przeszkadza.

Mam kilku kolegow inzynierow energetykow. Oni mowia, ze nie wszystko co zielone przynosi zyski. Np niestale zrodla energii jak wiatr niosa ze soba problem wsparcia. Inaczej, gdyby natychmiastowe wsparcie nie bylo potrzebne to jak najbardziej wiatraki sa bardzo korzystne tyle, ze wcale nie takie tanie bo wymagaja wielkich obszarow i musza byc dostatecznie daleko od ludzkich siedzib. Natychmiastowe wsparcie natomiast wymaga, ze turbina chodzi na jalowych obrotach i zre sporo energii. Nieraz nie mniej niz generowana zielono.

Co do malych urzdzen to jak najbardziej w Australii znaczna ilosc farm jest calkowicie samowystarczlna energetycznie, wodociagowao, kanalizacyjnie itp itd uzywajac male urzadzenia. Wiatraki od XIX wieku uzywane byly i sa do pompowania wody. Niektore maja dzis podlaczone male generatory.

Jesli sie na tym znasz to sprobuj sam cos zbudowac i opatentowac albo produkowac. Ja buduje audio. Kiedys nawet projektowalem i troche sprzedawalem. Ale nigdy nie traktowalem tego inaczej jak hobby.

pozdrawiam,
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
[sub]Veni, vidi, vici, chciałem sie wyuczyć różnych rzemiosł, bo zamieniłem mieszkanie w bloku na stary, stuletni domek. Bazuję trochę na własnych doświadczeniach, chociaż niczego nie sprzedawałem. Ale to już było (i nie wróci więcej) - każdy woli się uczyć na własnych błedach i nie chce korzystać z cudzych doświadczeń, szczególnie jak są za darmo. Bo jakże to ? Nie ma w tym własnej korzyści? Mawiają, że Polacy są żydami Europy (bez urazy - smykałka do interesu jest cenna). Dziękuję za pomoc w ruszeniu tematu - więcej ludzi zagląda na stronę, kiedy zobaczy, że jest więcej napisane. Twoje uwagi o Australii są bardzo cenne. Twoim obyczajem - pozdrawiam.[/sub]
[sub]Kornel Sulla [/sub]
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
w taki razie proszę o informacje, skąd w 1989r, polskie przedsiębiorstwa miały wziąć kasę na produkcję, unowocześniania towaru itp. ?
Zapomniałeś wspomnieć, że żrę tylko tanią kiełbasę z biedronki i chleję najtańsze wino z Lidla

Serdeczne pozdrowienia z dołów społecznych, z grupy tych którzy się nie wzbogacili
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
w taki razie proszę o informacje, skąd w 1989r, polskie przedsiębiorstwa miały wziąć kasę na produkcję, unowocześniania towaru itp. ?
Zapomniałeś wspomnieć, że żrę tylko tanią kiełbasę z biedronki i chleję najtańsze wino z Lidla

Serdeczne pozdrowienia z dołów społecznych, z grupy tych którzy się nie wzbogacili

To skad Ci sie bierze takie widzenie swiata?
Do stopniowej modernizacji wcale nie sa konieczne jakis wielkie naklady finansowe ani kapital obcy. Japonia praktycznie zamknela dostep kapitalu obcego w 1950 roku jak i uniemozliwila inwestycje obcych firm na ich terytorium. Polskie dochody z exportu prawidlowo wykorzystane dawaly szanse na naprawde szybki rozwoj. Ani Taiwan ani Korea ani Singapur gdy wchodzily na droge uprzemyslowienia nie tylko, ze nie mialy takich doplywow dewizowych to nie mialy prawie zadnej kadry technicznej. Liczy sie umiejetnosc uczenia sie, usprawniania organizacji produkcji i prawidlowego wykorzystania dochodow. Rzady tych krajow robily wszystko aby rodzimy przemysl rozwijal sie.

Rzady polskie po 1989 natomiast doprowadzily do likwidacji przemyslu tak szybko jak nikt. Wystarczylo wyrzucic cala administracje i przekazac zarzadznie kadrze technicznej i dac autonomie gospodarcza zakladom. Mozna bylo tez wyslac najzdolniejszych inzynierow na staz do Japonii, Koreii, Taiwanu czy nawet Niemiec a z tamtad zaprosic kilkunastu specjalistow z kluczowych dziedzin, ktore chcialo sie zmodernizowac jako pierwsze. Koncerny azjatyckie jak i urzedy planowania opieraly sie na inzynierach i prawnikach a nie ekonomistach bo tylko kadra techniczna produkuje i wie co im do produkcji jest potrzebne a prawnicy ukladaja prawne przepisy produkcji rodzimej sluzace i ja chroniace.

Jesli masz taka mozliwosc to pozycz z biblioteki ksiazke "Wojna o pieniadz - prawdziwe zrodla kryzysow finansowych" (Song Hongbing'a). Skoncentruj sie na faktach. Autor czasami sklania sie w strone spiskowej teorii dziejow swiata a w rzeczywistosci chciwosc, rzadza wladzy i glupota radza sobie nawet lepiej. Nie ze wszystkimi pogladami/interpretacjami autora sie zgadzam ale faktograficznie ksiazka dostatecznie dobrze oddaje istote problemu.

pozdrawiam,
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
H. Sam wybrałem swój los. Nie wstąpiłem do PZPR, nie właziłem nikomu w d ... bez mydła - nie załapałem się na prywatyzację dla nomenklatury. Do kogo miałbym mieć pretensję? Proponowałem prywatyzację powszechną poprzez uwłaszczenie załóg jako jeden ze sposobów poradzenia sobie ze zmianą form własności. Czy to moja wina, że Kongres Aferałów i uwłaszczeni towarzysze zrobili inaczej? Jakoś żyjemy, myślimy, czegoś chcemy. Pozostaje jeszcze tolerować, że inni mogą inaczej myśleć i czego innego chcieć. Zbliża się powoli wymiana pokoleń - nowi ludzie muszą mieć nowe pomysły, a błędy przeszłości warto przypominać jako coś do unikania teraz, lub też do poprawienia (jeśli to jeszcze możliwe) Na przykład powszechną dekomunizację zrobić - każdy exczłonek na najniższe stanowisko lub najnizszą emeryturę na tyle lat, ile członkował. Trudność w tym, iż "sekretarze" (nie wszyscy) nachapali się ile mogli i szeregowców zostawili samym sobie. A członkowie z obawy przed dekomunizacją nadal popierają frakcje starej partii. Dlaczego to wino z Lidla? Jednak ceny portugalskie są chyba niższe od niemieckich. Ciekawe skąd jest Netto, bo walczy cenowo z Biedronką. Mój pomysł prywatyzacji poparł p o t e m Milton Friedman, (nagroda Nobla z ekonomii, lewicowy!) Ja nie jestem bogaty, Herbatniczku. Nie szkodzi, że wszystko chcesz rozmyć - pewno sam wystąpisz przeciwko budowie elektrowni jądrowej blisko Twojego mieszkania. I o to chodzi!
Kornel Sulla
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
cały czas podpierasz się 1 książką, daj namiar na coś innego
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
cały czas podpierasz się 1 książką, daj namiar na coś innego

Czytales? Moge Ci podac i pare setek pozycji ale najpierw powiedz mi czy czytales?No dobra. Kilka pozycji latwych do przeczytania:1. J.Stiglitz - Globalization and its Discontents;2. D.C.Korten - The Post-Corporate World;3. C.Prestowitz - Three Billion New Capitalists;4. S.D.Levitt & S.J.Dubner - Freakonomics.Ta ostania prawie dla dzieci. Jak przeczytasz to zaczne podawac Ci rowniez pozycje fachowe z ekonometrii, staystyki i analizy-przyczynowo-skutkowej, o modelowaniu matematycznym zjawisk ekonomicznych i psychologicznych itp itd. pozdrawiam,
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Takiego grasz "niedokształta", a wypowiadasz się (najczęściej "rozmywająco") na wiele tematów. Chcesz aię innym narazać, czy też musisz?
Kornel Sulla
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
każdy z nas się wypowiada na różne tematy i co w tym takiego niezwykłego, moje podkreślanie prostoty to najczęściej odpowiedź na epatowanie swoim wykształceniem bądź poziomem IQ przez innych forumowiczów. Wypowiadanie się "rozmywająco" to kryterium ocenne. Jeden napisze że dobrze inny że źle.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Proponowałem prywatyzację powszechną poprzez uwłaszczenie załóg jako jeden ze sposobów poradzenia sobie ze zmianą form własności.
wiesz? mój ojciec był szefem takiej nowoutworzonej spółki z o.o. wyodrębnionej z dużego krajowego koncernu
w dniu kiedy był podpisywany akt notarialny minister wcisnął do spółki trochę "swojaków", skutek był taki, że pracownicy (w tym mój ojciec) "zjechali" z udziałami łącznie do 30 czy 40% (nie pamiętam już dokładnie) a przewagę mieli "swoi", którzy prezesem mianowali pacjenta co wcześniej grał na trąbce do kotleta (jak się później okazało, był konfidentem SB), całe towarzystwo było związane ze służbami, po roku, jak im się już znudziło, zaczęli wyprowadzać kasę z firmy, jak ojciec z księgową się połapali i zwołali walne, to efektem było to, że dostał wypowiedzenie zmieniające na ciecia, a księgowa na sprzątaczkę, podniesiono kapitały spółki, udział pracowników spadł do 10% (chyba)
po czym po roku spółkę sprzedano innemu cwaniakowi, tak to wyglądało, mój ojciec własnymi rękami stawiał firmę, nawet murował, my jako synowie też po szkole mu pomagaliśmy, sam złożyłem kilkaset boxów (stalowe skrzynki na materiały niebezpieczne - każda ważąca 200kg), wszystko poszło na złom, budynek zburzony, działalność poniechana, nowy właściciel zrobił sobie tam bazę transportową
paru cwaniaków zarobiło kupę kasy...

czy to jest kapitalizm? nominalnie tak, tylko nominalnie...
syf i tyle...
 
Do góry