Przepraszam, że wcześniej się nie odzywałam ale nie miałam możliwości. Nie chciałam żeby mąż widział ze tu piszę. Sprawa baaardzo się zmieniła. W necie poczytałam trochę na ten temat i ktoś tez zaznaczył ze istotne jest jakie są to filmy czy w miarę light-owe czy ostre. Nie bardzo chciałm na to patrzeć ale zajrzałam tam i pocieszające było to ze były raczej poprostu obrazki no i kamień z serca (mogłabym to JAKOŚ przeboleć) ale słabo mi się zrobiło jak zobaczyłam ze wyszukuje konkretnie nasze miasto. Mało tego w wyszukiwarce był wklepany konkretny nick! Naprawde nogi mi się ugięły ... a ze wczoraj miał późno z pracy wrócić to zabawiłam się w detektywa: sprawdziłam 3 możliwe moejsca gdzie mógłby być (w smsie mi napisał ze jest w jednym). No i oczom nie uwierzyłam jak okazało się ze go tam nie ma ani tam gdzie pisał ani w tych 3 miejscach. Wróciłam do domu. Po powrocie jak zwykle jak wspaniała zona rzuciłam pytanie co tam w pracy gdzie byłeś i chyba za bardzo dopytałam bo pytałam dokładnie. Powiedział mi ze pracował do 3 a po pracy pojechał pomóc coś tam koledze.
Wersja jest ... z jednej strony bardzo możliwa bo jest to jego bardzo dobry kumpel no a ze ma remont w nowym domu to i wcześniej mąż też tam zaglądał żeby mu pomóc w kwestii elektryki (bo tamten nie ma o tym pojęcia a to też wiem bo kolega często pisze i dzwoni do mojego meza w tych sprawach jak chce coś drobnego zrobić)
Z drugiej strony by mi napisał kończę o 3 jadę do M. Wiem może i się czepiam ale jak zobaczyłam te kurewki z naszego miasta i godziny przyjęć to same rewelacje- zagotowałam się. No i co. Dodam tylko ze postanowiłam to trochę pociągnąć poczekać jakiś czas zeby mieć tewarde dowody bo z jednej strony no coś niby było ale wcele nie wskazywało na zdradę. Mąż ze niby nic o tym nie wie a ja się gryzę. Co by tu zrobić. Wymyśliłam ze pojedziemy na dyskotekę.(Zaznaczam ze mój mąż nigdy tam nie chodził w przeciwieństwie do mnie i od czasu jak byliśmy razem na takowej nie byliśmy - jak imprezy to domówki)O dziwo w oczach widziałam słowo 'nie' ale nie zaprzeczył. Nie powiedział żadnego słowa sprzeciwu. To też dziwne pomyślałam ze "ma wyrzuty no to teraz trzeba spełnić zachciankę żony" No i pojechaliśmy. Zabolało mnie to ze jak się szykowałam to założyłam bluzkę w której zupełnie świecę cyckami (bardziej odkryłam się w domu a jak wyszliśmy to tak bardziej ... no wiecie do ludzi
poprawiłam bluzkę)i... nie zwrócił na mnie uwagi. Pomalowałam pazurki nie robię tego regularnie ale maluję na dość ognisty kolor wiem ze on to lubi. Nie zwrócił uwagi. Pojechaliśmy. I wiecie co ? Mąż mnie uświadomił jak bardzo mnie kocha. To ja chciałam go podrażnić na imprezie (zobaczyć jak będzie reagować)a on... zachował się jak ostatnia pixxda. "Odstawił mnie pod kasę" odwrócił się na pięcie mówiąc "to nie dla mnie jak się wybawisz to zadzwoń - przyjadę" Szczęka mi opadła ale myślę sobie ze liczy na to ze ja powiem ze możne "no dobra to idźmy stąd" (chociaż w tej sytuacji miałam ochotę go ... )Kupiłam bilet i weszłam. Postałam jak ten czubek z boku bo to był początek imprezy i praktycznie dosłownie pojedyncze osoby się bawiły. Piłam drinka czekając na zagęszczenie na parkiecie żeby pokazać kochanemu mężowi ze ja sobie dam radę. Wypiłam (ile czasu można pić jednego drinka?)Dodam tylko jeszcze ze mnie tak nosiło ze chciałam tą sale roznieść ale trzeba było trzymać fason
Przeczekałam godzinę czasu. Stwierdziłam ze jest to taki czas ze wystarczy pokazać ze ja jestem w tym momencie fair a on mając jeszcze czas na zastanowienie (godzinę)mimo to zachował się jak burak. No i co w samochodzie dostał burę taką ze samochód jechał jakby miał basy podłączone
ale nieważne. Chodziło mi o to ze mnie zostawił (tylko to mu wygarnęłam ale miałam okazję się na nim wyżyć za wszystko pod pretekstem) Poszliśmy spać oddzielnie. Następnego dnia przyszłam i chciałam porozmawiać jak człowiek. Trochę ochłonęłam (niby) Zapytałam co to miało znaczyć. A on skulił uszy i stwierdził ze wie ze źle zrobił. Walnęłam mu kazanie nie złośliwie tylko chciałam wyedukować
A jak to on skulił uszy i niemowa co mnie doprowadza do szału. Powiedziałam ze jak bedzie miał mi coś mądrego do powiedzenia to ma przyjść. Zamknęłam się w 2 pokoju. Trochę poczekałam przyszedł. On wie ze zle zrobił. Moze i się nie nadaje na męża .. jakie pie..e kotka za pomocą młota. Wyżalił mi się. To mu powiedziałam ze w kulki sobie ze mną nie bedzie lecieć skoro mnie tak kocha a ze to już 2 raz mnie zostawił (moze nie w az takiej sytuacji ale też była wojna) to teraz ja go zostawię na amen skoro ona tak stawia sprawę. No i powiedział mi ze wie ze mu nie ufam. Wyśmiałam go pytając jak ja mam mu ufać. Powiedział ze wie ze ja wiem ze on ogląda te filmiki. Ja udałam głupka ze nic nie wiem, chciałam przekonać się na ile jest ze mną fair. Powiedział mi ze wie ze ja wiem ze on ogląda laski.Kazałam mu pokazać te fimy jakie ogladał. Najpierw wszedł w moje google i wszedł na strone. Kazałam mu pokazać historię. Chciało mi się ryczeć pytałam dlaczego usłyszałam odowiedź ze skulonymi uszami bo lubię. pokazał mi gdzie chodział powiedział ze po całym serwerze no i już poszło z górki
pokazał nasze miasto jedna druga trzecia powiedział ze nie spotykał się z nimi ale ja mu odruchowo dałam mu w twarz. Pierwszy raz w zyciu. NIe panowałam już nad sobą to był odruch.Wyszłam z pokoju zapłakana. Za jakiś czas zajrzał do mnie mówiąc nikt go nie będzie bić po twarzy za coś czego nie zrobił. Pojechał. Nie powiedział gdzie. Jak widać nie miał mi nic do powiedzenia. Kończę bo normalnie żygać mi się chce na to wszystko.
I czy ma znaczenie mój problem ? Myślę ze już teraz to nic nie ma znaczenia.