Zbliżenie- trudności, kłopoty

studentka_TWP

Nowicjusz
Dołączył
20 Październik 2008
Posty
89
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
z łona matki
Nie zaglądałam tu dłuższy czas z różnych względów. Ale w tej chwili odpowiem wam na te posty i przedstawię sytuację ;)
Sprawa na dzień dzisiejszy:
(dyskoteka była w sobotę) w niedzielę była ta rozmowa.Pojechał do matki i tam nocował. W poniedziałek wrócił z pracy. Na przywitanie jak zwykle chciał mi dać buziaka ale ja się odsunęłam i odszedł. Siadł na fotelu przy kompie i razem oglądaliśmy telewizję i tak przez godzinę. Liczyłam na to ze coś powie, że sam będzie miał mi coś do powiedzenia. No ale cóż nadzieja matką głupich. Po godzinie wspólnego siedzenia poszłam biegać (bo zaczęłam i mniej więcej o tej porze biegam ale też dlatego ze nie mogłam usiedzieć )No i też wiem ze po godzinie bo specjalnie dałam mu czas na to zeby się odezwał - nie uciekałam.. Wróciłam. Wow stan rzeczy się na tyle zmienił ze przesiadł się na kanapę :D No to co poszłam pod prysznic i przysiadłam się na drugim końcu kanapy no i tak razem sobie oglądaliśmy (tak wiem jak dwa głupki sama to przyznaję :D ) Minęło sporo czasu. Zapytałam po co tu przyjechał. Powiedział ze do mnie a ja stwierdziłam ze odwiedziny zakończone może już jechać. Nie pamiętam jak tam było dalej. W każdym bądź razie na spokojnie (jeśli można to tak nazwać) zaczęliśmy rozmawiać. W zasadzie mało co od niego się dowiedziałam bo to był raczej monolog. Co mu też wytknęłam. We wtorek sprawa wyglądała bardzo podobnie wiec nie będę przeciągać postu.
No i teraz fakty: wypytałam go o wszystko co mnie uwierało. Tak oglądał te strony, czemu "bo lubię" zabolało mnie to ale mogłabym to jakoś tam przeżyć.
Dlaczego szukałeś z okolic ? Nie szukał z okolic- jak oglądał to oglądał wszystko no a ze z okolic to też z ciekawości (???) No dobra pewnie też bym zobaczyła z ciekawości ;) No i najważniejsze: kto to jest xxx (nick wklepany w wyszukiwarkę) Nie chodzę po takich stronach wiec miałam prawo nie wiedzieć ze to wklepuje się samo automatycznie. Sam mi pokazał weszliśmy na stronę i odświeżył stronę ze 3 razy za każdym razem był inny nick. Super. Kazałam mu dać swój telefon i na jego oczach zaczęłam go ostro prześwietlać. Dał mi go bez najmniejszego problemu. Nie znalazłam nic. Szukałam w zdjęciach i filmikach tam nic nie było (były ale takie zwykłe). Przejrzałam listę znajomych kogo "nieznałam" to zapytałam. No i wiadomości. W skrzynce odbiorczej wiadomości 0 wysłane 0. Zarzuciłam mu ze to co niewygodne wyrzucił (ze skrzynek) a on po prostu na bieżąco wszystko usuwa- powiedział (do końca nie wiem bo jeszcze nigdy nie szperałam mu w tel. miałam do niego zaufanie) przemilczałam to.
Do tego ze zostawił mnie w dyskotece to sam się przyznał się ze zle zrobił, wiec za bardzo nie drążyłam.
No i pozostała sprawa sfera seksu. Tutaj była cała kinderniespodzianka. Zapytałam od kiedy to się dzieje no ze od małego (od zawsze). No dobrze to czemu po ślubie nie przestałeś ? Przestałem ale wróciłem - czemu ? NIe wiem A ja wiem - bo ci "czegoś brakowało" to czemu poszedłeś na łatwiznę ? nie wiem było mi głupio. Wiecie co ? To ze oglądał "to było pół biedy" ale to ze się masturbował przy tym (nawet nie przechodzi mi to przez gardło) .... To dla mnie była zdrada.
Nie przyznał i się do tego - sama zapytałam i usłyszałam. Powiedziałam mu jak ja się czułam gdy to zobaczyłam i czy zdaje sobie sprawę z tego co zrobił ? Okazało się ze mnie przeprasza za to ze oglądał. Wiec wyjaśniłam mu uprzejmie. Tak jak wcześniej wspomniałam i przyznaję Krissowi rację ze samo oglądanie to .. może nie jest normą ale ja to bym przegryzła jakoś tam (pewnie jakoś bym to obróciła i moze by wyszło z korzyscią dla nas) ale to ze się przy tym masturbował .... Wyjaśniałam mu jak ja się czuję i co myślę na ten temat. Zaczął płakać. Powiedział ze to wszystko nie prawda, że mnie kocha ze go pociągam ze nikogo nie miał na boku (nie miał nawet zamiaru) ze go pociągam itp. Co z tego skoro ja jakoś mu nie ufam .... . Wierzę w to ze z żadna się nie spotkał. Jakoś tak od środka. Nie wiem czemu ale to wiem. Ale czuję ze zdradził mnie duchowo. Zapytałam co by zrobił jakbym JA z kimś zaczęła pisać - gorący telefon(bo na czacie też pisał ale twierdził ze to nie był sex-czat w co nie wierze) zamilkł.
Podsumowując. Pogadaliśmy sobie myślę ze szczerze chociaż jakoś tak mi z tym ... Ale myślę ze sobie uświadomił co narobił. Kiedyś popełnił wielki błąd innej natury ;) (jeszcze jak nie byliśmy małżeństwem) też chciałam to zakończyć. Przyrzekł mi ze nigdy więcej tego nie zrobi. Do tej pory słowa dotrzymuje a to wiem na 100% Powiedział mi ze tak jak tamto przysiągł tak i to ze więcej nie będzie tego robić. No i oczywiście przepraszał kilka razy.
Jak ja się z tym czuję ? Ulżyło mi ze sobie wszystko wyjaśniliśmy, dziś rano wstałam jakby nowo narodzona. Ale nie będę nikogo oszukiwać ze dalej mi to uwiera. Już nie az tak ale myślę, ze potrzebuję czasu.Od tamtej imprezy nie śpimy razem. Powiedział mi ze będzie tak długo czekać jak ja będę potrzebowała.
Uprzedzam kolejny post. Myślę ze dziś to się zmieni. Jeżeli chodzi o seks to troszkę poczeka (wiem ze nie możne to trwać wieczność ja też dostałam nauczkę) ale razem musimy odbudować tą bliskość.

Odpowiadam na posty: Rozmowa. Wiem ze jest najważniejsza. Nie będę się tutaj wymądrzać ale... przeanalizowałam nasze "kontakty" ;) Myślę ze potrafimy rozmawiać na wiele tematów i nie tworzymy tabu. Jak widać zabrakło rozmowy w tej jednej z ważniejszych sfer. Mam też o to pretensje do swojego męża (tak wiem ja nie jestem bez winy) ale ja nie bede go ciągnąć za język i sie domyślać jaki jest problem - tak mu powiedziałam.
TERAPIA już szukałam czegoś takiego nie ma nikogo takiego w okolicy. Ale po tych rozmowach a przede wszystkim widząc historię i telefon uważam ze nie jest on od tego uzależniony. W telefonie nic takiego nie znalazłam (a teraz sobie przypomniałam ze kiedyś - już dość dawno- siedzielismy razem i bawiliśmy się jego tel widziałam i galerię i nagrania nic takiego tam nie było) a w historii wyszukiwarki jest dość dużo stron ale w sporych odstępach czasowych. Myślę ze nie jest az tak tragicznie
Takim zachowaniem niestety tylko możesz pogorszyć swoje samopoczucie i smakowanie męża w filmach erotycznych. Uważam, że szczera rozmowa z partnerem i ze specjalistą była by wskazana. Ewidentnie jest cos co Cię blokuje. A nie przepracowany problem będzie pogłębiał twoje problemy coraz bardziej.
A spróbuj sobie wyobrazić jak ty byś się zachowała (poczuła) jakbyś odkryła taką małą tajemnicę męża. Nie atakuję Ciebie tylko chciałabym byś zrozumiała dlaczego tak się zachowałam.
Co do filmów erotycznych... nie przejmowała bym się aż tak.. w sumie lepsze to niż...
Zgadzam się z tym :) I to jest moje pocieszenie w tej całej sytuacji. Marne, bo marne ale jest.
PS: Jeszcze tylko parę słów. Tak wiem, ze posądzacie mnie o jakieś intrygi. Rozumiem nie znacie mnie wiec wyjaśniam. Na co dzień raczej nie odgrywam takich scen ale jak widze ze coś jest nie tak (bardzo nie tak) to nie siedze z założonymi rękoma. Myślałam ze mnie zdradza fizycznie wiec chciałam mieć twarde dowody, dlatego go śledziłam. A dyskoteka ? Chciałam zobaczyć czy choć trochę jest o mnie zazdrosny &ndash; czy mu na mnie zależy. (<- przemilczę to )
 
0

03092010

Guest
Zgadzam się z tym :) I to jest moje pocieszenie w tej całej sytuacji. Marne, bo marne ale jest.
PS: Jeszcze tylko parę słów. Tak wiem, ze posądzacie mnie o jakieś intrygi. Rozumiem nie znacie mnie wiec wyjaśniam. Na co dzień raczej nie odgrywam takich scen ale jak widze ze coś jest nie tak (bardzo nie tak) to nie siedze z założonymi rękoma. Myślałam ze mnie zdradza fizycznie wiec chciałam mieć twarde dowody, dlatego go śledziłam. A dyskoteka ? Chciałam zobaczyć czy choć trochę jest o mnie zazdrosny &ndash; czy mu na mnie zależy. (<- przemilczę to )
nie wiem po co sie tlumaczysz. tylko winny tak robi.
poza tym problem nie tkwi w nim a w tobie. leczyc sie powinnas. przy tym wszystkim jestes mocno niegojrzala i nie umiesz panowac nad emocjami.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Liczyłam na to ze coś powie, że sam będzie miał mi coś do powiedzenia.
Sorry, ale w tej sytuacji to ty byłaś głupia, że sama się nie odezwałaś :/ To ty masz problem, a on ma problem z Tobą....
Co z tego skoro ja jakoś mu nie ufam
Nie ufasz mu, bo sobie roisz w głowie, że (sory za bezpośredniość ale piszesz jak nieogarnięta licealistka) "ty mu nie dajesz" to na pewno będzie obracał inne na boku.
Im szybciej uświadomisz sobie, że problem leży również w tobie, tym lepiej dla was obojga .
Ulżyło mi ze sobie wszystko wyjaśniliśmy
Kurcze, nie myśl, że na Ciebie naskakuje, ale zrobiłeś z tego chłopa kozła ofiarnego, zachowywał sie jak :cenzura:, ale na litość boską, mając, żonę z którą nie ma mowy na bliskość, która się tego boi, nie chce unika to jak życie w jakiejś cholernej klatce...
Skoro on potrafi postarać się, ponieść winę coś naprawić to i ty się za to zabierz, bo po tej twojej wypowiedzi, wydaje mi się, że wzbudziłaś w nim wyrzuty sumienia, ale jeśli ty w sobie nic nie zmienisz, nie będziesz chciała popracować nad swoim problemem, nad swoimi lękami, to nic się nie zmieni a będzie coraz gorzej wam obojgu...
Powiedział mi ze będzie tak długo czekać jak ja będę potrzebowała.
I znowu, to on sie czegoś wyrzeka, on z czegoś rezygnje, na rzecz Ciebie, a ty? Co ty masz zamiar zrobić, jak ty masz zamiar poprawić wasz komfort i naprawić to co między wami??
ale razem musimy odbudować tą bliskość.
Właśnie RAZEM, więc myśl o WAS a nie tylko o sobie... :)

ale ja nie bede go ciągnąć za język i sie domyślać jaki jest problem - tak mu powiedziałam.
Problem opisałaś w pierwszym poście, problemy z bliskością i okazywaniem jej....
No wybacz, ale chłop pewnie ma troche oleju w głowie, i albo się bał (słusznie) albo się domyślał (też słusznie) twojej reacji jak Ci powie, że mu brakuje bliskości, seksu. Co byś na to odparła? Pewnie, że myśłi tylko o jednym, a nawet jeśli nie to byś tak pomyślała....
Życie nie kręci się w okół seksu FAKT, ale jest jego istotną częścią. Jest przyjemnością i potrzebą człowieka. Może mąż ma większy temperament niż ty, ale przy odrobinie współpracy i dobrych chęci można by było coś z tym zrobić....

A spróbuj sobie wyobrazić jak ty byś się zachowała (poczuła) jakbyś odkryła taką małą tajemnicę męża. Nie atakuję Ciebie tylko chciałabym byś zrozumiała dlaczego tak się zachowałam.
Słuchaj, dla mnie nie jest dziwne, że mężczyzna ma potrzeby... samo oglądanie filmów porno mi nie przeszkadza, w sumie chętnie oglądamy wspólnie i to z korzyścią dla nas obojga....
Gdybym nakryła partnera na oglądaniu porno i masturbacji, to zamiast robić podchody i szopki po prostu bym z nim pogadała... Tak pogadała taki mam charakter, że wole pogadać niż szpiegować i podchodzić...

A dyskoteka ? Chciałam zobaczyć czy choć trochę jest o mnie zazdrosny &ndash; czy mu na mnie zależy. (<- przemilczę to )
Ja też to przemilczę, szczególnie, ze sytuacje mieliście raczej trudną...

Nie odbieraj mojej wypowiedzi jako napaść na Ciebie, po prostu sobie uświadom, że każdy medal ma dwie strony... czy tam każdy kij ma dwa końce, wybeirz co wolisz...

Pamiętaj, że nic eni dzieje się bez przyczyny... spróbuj znowu odnaleźć radość z bliskości i cieszyć się teym że masz dobrego faceta obok siebie. Lepiej nie pielęgnować w sobie takich emocji... Popracujcie wspolnie...
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
A ja myślę,że facet chwilowo załagodził sytuację,jak nic się nie zmieni,wróci do tego co robił,może nawet posunie się dalej.W autorce widzę dużo egoizmu,nie liczy się z potrzebami partnera,on wiecznie nie będzie czekał ,aż łaskawie dopuści go do siebie.
 

BOSSY

Bywalec
Dołączył
13 Październik 2009
Posty
1 593
Punkty reakcji
133
Wiek
34
A ja myślę,że facet chwilowo załagodził sytuację,jak nic się nie zmieni,wróci do tego co robił,może nawet posunie się dalej.W autorce widzę dużo egoizmu,nie liczy się z potrzebami partnera,on wiecznie nie będzie czekał ,aż łaskawie dopuści go do siebie.

do tego wszystkiego dołożyłbym jeszcze problemy z przyjęciem krytykisamo czytanie już podnosi ciśnienie że wymaga się zrozumienia od partnera wcale nie dając zrozumienia drugiej osobieegoizm w czystej postacino niestety autorka tematu potrafi przyjąć każdy post jako atak na nią niżeli krytykę którą powinno się przemyśleć.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
@Moniquemonique
Chciałam polubić Twój post, bo napisałaś właściwie wszystko, co ja bym napisała, ale z jakiegoś powodu nie mogę.
W każdym razie go lubię. ;-)

przyznaję Krissowi rację ze samo oglądanie to .. może nie jest normą ale ja to bym przegryzła jakoś tam (pewnie jakoś bym to obróciła i moze by wyszło z korzyscią dla nas) ale to ze się przy tym masturbował .... Wyjaśniałam mu jak ja się czuję i co myślę na ten temat. Zaczął płakać
Po pierwsze primo - jestem kobietą i w avatarze też jest kobieta.
Po drugie primo - jeśli za normę przyjąć to, co większość uważa za normę to zarówno oglądanie porno jest normą (szczególnie przez mężczyzn, bo częściej niż kobiety są wzrokowcami) jak i masturbacja jest normą (ponownie - szczególnie przez mężczyzn, choćby przez ich budowę fizyczną; w jądrach zbiera się nasienie i gdzieś musi znaleźć ujście, owszem są polucje nocne, ale chodzenie z nabrzmiałymi jajkami nie jest szczególnie przyjemne).

Mnie przede wszystkim zastanawia, skąd u Ciebie takie konserwatywne podejście do seksu. Bo musisz wiedzieć, że jak na dorosłą kobietę (ile masz lat..? jeśli jesteś starszą panią po 60-tce, albo bardzo młodą dziewczyną, to by zmieniało postać rzeczy, ale na oko po postach to dałabym Ci tak ze 30-tkę) masz BARDZO konserwatywne. Bardzo. Zastanawiam się, czy to nie kwestia wychowania w domu, gdzie seks był tabu. Jakby nie było warto się przejść do seksuologa - TY, nie partner - ponieważ taka zachowawczość, wręcz zamknięcie na seks, jest dość mocno niezdrowe dla związków.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
@Moniquemonique
Chciałam polubić Twój post, bo napisałaś właściwie wszystko, co ja bym napisała, ale z jakiegoś powodu nie mogę.
W każdym razie go lubię. ;-)


Po pierwsze primo - jestem kobietą i w avatarze też jest kobieta.
Po drugie primo - jeśli za normę przyjąć to, co większość uważa za normę to zarówno oglądanie porno jest normą (szczególnie przez mężczyzn, bo częściej niż kobiety są wzrokowcami) jak i masturbacja jest normą (ponownie - szczególnie przez mężczyzn, choćby przez ich budowę fizyczną; w jądrach zbiera się nasienie i gdzieś musi znaleźć ujście, owszem są polucje nocne, ale chodzenie z nabrzmiałymi jajkami nie jest szczególnie przyjemne).

Mnie przede wszystkim zastanawia, skąd u Ciebie takie konserwatywne podejście do seksu. Bo musisz wiedzieć, że jak na dorosłą kobietę (ile masz lat..? jeśli jesteś starszą panią po 60-tce, albo bardzo młodą dziewczyną, to by zmieniało postać rzeczy, ale na oko po postach to dałabym Ci tak ze 30-tkę) masz BARDZO konserwatywne. Bardzo. Zastanawiam się, czy to nie kwestia wychowania w domu, gdzie seks był tabu. Jakby nie było warto się przejść do seksuologa - TY, nie partner - ponieważ taka zachowawczość, wręcz zamknięcie na seks, jest dość mocno niezdrowe dla związków.

Też bym tego Twojego posta polubił, ale nie mogę. Zdaje się, że to jakiś nowy pomysł zabrać forumową reputację.
Wybaczcie zatem za lekki offtop - to takie moje nieco bardziej rozbudowane "masz rację".
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Autorko, skoro więcej osób mysli podobnie do mnie, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Mam nadzieje, że przemyśłisz tę sprawę, wycięgniesz wnioski i poczujesz się również do odpowiedzialności.

Kriss, Thyme (swoją droga dlaczego zmieniłęś nick i avatar... :(?) Dziękuję ^^
 

studentka_TWP

Nowicjusz
Dołączył
20 Październik 2008
Posty
89
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
z łona matki
Oki. Mam odrobinę czasu postaram się odpisać na wszystkie posty.
Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, ze od samego początku miałam świadomość, że problem leży we mnie. Nawet z tego, co kojarzę napisałam ze tym bardziej mnie to dołuje, bo wiem ze cała ta zaistniała sytuacja jest z mojej winy.
Minęło już trochę czasu ja nabieram

Wyświetl postUżytkownik studentka_TWP dnia 25 październik 2012 - 07:33 napisał
Skoro on potrafi postarać się, ponieść winę coś naprawić to i ty się za to zabierz, bo po tej twojej wypowiedzi, wydaje mi się, że wzbudziłaś w nim wyrzuty sumienia, ale jeśli ty w sobie nic nie zmienisz, nie będziesz chciała popracować nad swoim problemem, nad swoimi lękami, to nic się nie zmieni a będzie coraz gorzej wam obojgu...

Masz rację ze muszę nad sobą pracować. Już wtedy &ndash; w tamtej rozmowie- obiecałam mu ze postaram się dla niego, że będę nad tym pracować po to, aby nasz związek był pełniejszy. Wyjaśniłam mu jakie mam do tego podejście. Powiedziałam też ze staram się z tym wszystkim jakoś oswoić, bo z jednej strony wiem ze to jest normalne, no ale &hellip; potrzebuję czasu.
No i nie myliłam się bo już dziś czuję że mam inne do tego podejście. Mam wyrzuty sumienia, że tak się zachowałam. Przede wszystkim ze tak ostro zareagowałam. Widzę, że mój mąż się stara i wiem ze mnie kocha. Ciężko mi tylko uwierzyć jak mi mówi komplementy. Jak coś mówi staram się to przemilczeć, bo jak rozmawialiśmy to mu powiedziałam ze &bdquo;to do mnie nie dociera&rdquo;. Ale też już jest z tym lepiej.

I znowu, to on sie czegoś wyrzeka, on z czegoś rezygnje, na rzecz Ciebie, a ty? Co ty masz zamiar zrobić, jak ty masz zamiar poprawić wasz komfort i naprawić to co między wami??
Wyrzeka ? Raczej nie. Chodziło o to, że ja powiedziałam ze w tej chwili to sobie nie wyobrażam jak moglibyśmy kochać się po tym wszystkim. Bo czułam jakieś takie &hellip; nie wiem jak to nazwać - obrzydzenie? W ogóle sobie nie potrafiłam wyobrazić co dalej skoro on sobie radził i ja sobie radziłam też będąc w &bdquo;idealnym&rdquo; związku (ironia). Ale czytaj dalej ;)

ale razem musimy odbudować tą bliskość.
Właśnie RAZEM, więc myśl o WAS a nie tylko o sobie... :)
Od pierwszej chwili jak z nim szczerze porozmawiałam tak myślałam i czułam ale wiedziałam, że muszę oswoić się z tym co się już stało po to by wiedzieć co dalej.
ale ja nie bede go ciągnąć za język i sie domyślać jaki jest problem - tak mu powiedziałam.
Problem opisałaś w pierwszym poście, problemy z bliskością i okazywaniem jej....
No wybacz, ale chłop pewnie ma troche oleju w głowie, i albo się bał (słusznie) albo się domyślał (też słusznie) twojej reacji jak Ci powie, że mu brakuje bliskości, seksu. Co byś na to odparła? Pewnie, że myśłi tylko o jednym, a nawet jeśli nie to byś tak pomyślała....
Życie nie kręci się w okół seksu FAKT, ale jest jego istotną częścią. Jest przyjemnością i potrzebą człowieka. Może mąż ma większy temperament niż ty, ale przy odrobinie współpracy i dobrych chęci można by było coś z tym zrobić....
Dziękuję za ten komentarz ;) Nie miałam czasu wcześniej odpisać ale w weekend szybko zajrzałam na forum żeby poczytać co ciekawego napisaliście. Ten komentarz dość głęboko mi się wbił w głowę ;P I dość często "go słyszałam". Chciałam sobie wyobrazić taką sytuację i moją reakcję.... Do tej pory nie znalazłam idealnego scenariusza.
Nie odbieraj mojej wypowiedzi jako napaść na Ciebie, po prostu sobie uświadom, że każdy medal ma dwie strony... czy tam każdy kij ma dwa końce, wybeirz co wolisz...

Pamiętaj, że nic eni dzieje się bez przyczyny... spróbuj znowu odnaleźć radość z bliskości i cieszyć się teym że masz dobrego faceta obok siebie. Lepiej nie pielęgnować w sobie takich emocji... Popracujcie wspolnie...
Wbrew pozorom cenię sobie tego typu komentarze. Pomimo tego ze wcale mnie nie głaskałaś po głowie to otworzyłaś mi oczy KONKRETNIE co źle zrobiłam, które dają o wiele więcej do myślenia od komentarzy typu: jesteś taka siaka i owaka koniec kropka. Naprawdę dziękuję Ci za to.
Czy jestem egoistką? Myślę ze sytuacja mnie trochę przerosła. Mało tego ze zdawałam i zdaję sobie sprawę ze to wszystko moja wina to jeszcze poczułam się zdradzona. Z charakteru jestem dość impulsywna i jakoś to się potoczyło. Apropo egoizmu &ndash; raczej zawsze ukrywałam (raczej nie chwaliłam się) to ze jestem jedynaczką. Kiedyś w klasie (w szkole średniej)to wyszło w czasie rozmowy i koleżanki były bardzo zaskoczone. Porównywały mnie z jeszcze dwoma jedynaczkami i stwierdziły ze między nami jest ogromna różnica w mentalności. Między innymi chodziło o egoizm. Czy to ma przełożenie na związek ? Nie wiem - ale myślę ze raczej tak.
Swoją drogą też mi bardzo pomogło w zrozumieniu mojego męża to jak mi opisał jak się czuje jak zaczyna mu brakować seksu. Dość dosadnie mi to opisał. Wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam ze aż tak. To też zmieniło moje postrzeganie.
Po pierwsze primo - jestem kobietą i w avatarze też jest kobieta.
Bardzo Cię przepraszam za gapowe ;) Teraz już na pewno będę pamiętać :p
Po drugie primo - jeśli za normę przyjąć to, co większość uważa za normę to zarówno oglądanie porno jest normą (szczególnie przez mężczyzn, bo częściej niż kobiety są wzrokowcami) jak i masturbacja jest normą (ponownie - szczególnie przez mężczyzn, choćby przez ich budowę fizyczną; w jądrach zbiera się nasienie i gdzieś musi znaleźć ujście, owszem są polucje nocne, ale chodzenie z nabrzmiałymi jajkami nie jest szczególnie przyjemne).
Apropo filmów. Ja zawsze uważałam za normalne oglądanie filmów erotycznych. Tam widziałam coś pięknego sam akt i w ogóle. A porno&hellip; to jak króliki na wiosnę bez myślnie aby tylko się piep(..)rzyć. Nie wiem jak to określić w każdym razie nic ciekawego.

Mnie przede wszystkim zastanawia, skąd u Ciebie takie konserwatywne podejście do seksu. Bo musisz wiedzieć, że jak na dorosłą kobietę (ile masz lat..? jeśli jesteś starszą panią po 60-tce, albo bardzo młodą dziewczyną, to by zmieniało postać rzeczy, ale na oko po postach to dałabym Ci tak ze 30-tkę) masz BARDZO konserwatywne. Bardzo. Zastanawiam się, czy to nie kwestia wychowania w domu, gdzie seks był tabu. Jakby nie było warto się przejść do seksuologa - TY, nie partner - ponieważ taka zachowawczość, wręcz zamknięcie na seks, jest dość mocno niezdrowe dla związków
Myślę ze jest to kwestia wychowania. Mam 25 lat i do tej pory od własnej matki nie usłyszałam słowa prezerwatywa antykoncepcja czy coś w tym stylu nie wspomnę o słowach bardziej oryginalnych :p Kiedyś jak się kłóciłyśmy to jej nawet powiedziałam ze nie ma prawa się wtrącać w moje życie bo z jej podejściem to już powinnam być w 15 &ndash;tej ciąży. No ale cóż.
Tak naprawdę to od razu po tej całej sytuacji szukałam jakiegoś seksuologa. To ja sama chciałam porozmawiać bo czułam ze &hellip; wybuchnę z tym wszystkim. Niestety, ale nikogo takiego nie znalazłam w pobliżu. Musiałabym, jechać 150 km. Później pomyślałam o zwykłym psychologu w PCPR ale jakoś ta myśl się rozeszła po kościach bo z mężem sobie pogadaliśmy i mi ulżyło.

REASUMUJĄC: Chciałabym pochwalić się :D ponieważ nasze relacje bardzo się zmieniły. Oboje staramy się rozmawiać na tematy łóżkowe ;P Przeprosiłam męża i powiedziałam mu (chciałam żeby usłyszał to ode mnie &ndash; ze to ja tak myślę) ze zachował się prawidłowo, że to we mnie tkwi problem i to ja muszę się postarać. A mało tego. Tak się godziliśmy że skończyło się na &hellip; :p kochaniu się. Delikatnie mnie pieścił kontrolował moje zachowanie a ja starałam się przełamać ten wewnętrzny krzyk. Na początku był &ndash; nie powiem ze nie ale zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Było cudownie. Na koniec była rozmowa: jak było co było nie tak.
-&bdquo;Wiesz, co w tym wszystkim jest smutne ?&rdquo; &ndash; zapytałam
- &bdquo;No, co ?&rdquo;-
- &bdquo;&hellip; to ze my będąc rok czasu małżeństwem (nie licząc czasu jak chodziliśmy ze sobą) w ogóle się nie znamy. Nie wiemy, co każde z nas lubi, nie wiemy jak lubi, nie wiem, co cię tak naprawdę kręci. To jest naprawdę przykre&rdquo;
- &bdquo;&hellip; myślę ze podświadomie wiemy, tylko po drodze się pogubiliśmy, zatraciliśmy się w tym wszystkim&rdquo;

PS: Zaopatrzyłam się w filmik erotyczny ;) jeszcze mój mąż nic nie wie ale ciekawa jestem jego reakcji. Chyba nie będzie "zmartwiony" :D (ironia)
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Ciężko mi tylko uwierzyć jak mi mówi komplementy. Jak coś mówi staram się to przemilczeć, bo jak rozmawialiśmy to mu powiedziałam ze &bdquo;to do mnie nie dociera&rdquo;.
To może dla odmiany, powiedz "Dziękuje" i uśmiechnij się. Skoro prawi komplement to znaczy, że tak jest. Skoro nad sobą pracujesz to naucz się przyjmować komplementy :) To ważne i pomaga lepiej się czuć we własnej skórze :)

Ten komentarz dość głęboko mi się wbił w głowę ;P I dość często "go słyszałam"
Idealnie nigdy nie będzie, ważne, żeby być szczerym a problem przepracować :) Mąż Cie kocha, akceptuje Ciebie, twoje ciało więc nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma.
Wiem, że czasami może się nie mieć ochoty na bliskość, że czasami po prostu się nawet nie chce kiwnąć palcem. Ale uwierz, że warto też czasami powiedzieć sobie A CO MI TAM i dać ponieść się chwili. :)

Chciałabym pochwalić się ponieważ nasze relacje bardzo się zmieniły.[...]
To bardzo fajne co napisałaś. Mam nadzieje, że sobie poradzicie i będzie już tylko lepiej. Trzymam w każdym razie za Was kciuki :)

Edit.
Co do fillmików erotycznych jeszcze. Uważam, że to fajne urozmaicenie, czasami nawet samo porno, jeśli ktoś nie lubi mocniejszych wrażeń, to w wydaniu soft ^^ Podnosi atmosferę w sypialni ^^
W życiu trzeba rożnych rzeczy próbować, różnych miejsc pozycji urozmaiceń byle obojgu to pasowało :)
To tak jak z jedzeniem, znudziło i zbrzydło by się jedząc ciągle to samo :)

I Uwierz mi, że poznawanie siebie i swoich potrzeb to świetna sprawa... ja akurat uwielbiam obserwować reakcje partnera na pieszczoty i różne moje pomysły... i wiedzieć co lubi co go kręci...
 

wesolaasia21

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
243
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Sex nie jest podstawą związku podstawą związku jest zaufanie wierność a przedewszystkim miłość. Jeśli chłopakowi zależy tylko na sex to go po prostu olej związek to nie jest sam sex. I jeśli nie masz na coś ochoty to po prostu tego nie rób. Jeżeli nie masz ochoty na sex to się do tego nie zmuszaj bo chłopak chce.
 

diabel.rogaty

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2012
Posty
32
Punkty reakcji
0
Nie powinno się generalizować. Dla wielu ludzi seks jest jednak podstawą związku. Może po prostu poszukaj kogoś innego, bo róznice w zakresie temperamentu mogą w późniejszym czasie doprowadzić do poważnych konfliktów.
 

Silv@r

Nowicjusz
Dołączył
12 Listopad 2012
Posty
20
Punkty reakcji
0
Podstawa związku. O nie nie. Osobiście uważam że seks jest ważny, ale bez zbędnej przesady. Porozmawiaj z nim szczerze o tym co Cię trapi, bo jednak jak facetowi się nie chce to trzeba wiedzież że coś się dzieje.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
niby seks nie jest podstawa zwiazku, ale prawda jest taka ze jak w lozku jest kiepsko to i w zwiazku cos przestaje iskrzyc. Oczywiscie nie oznacza to że zwiazek sie wali ale jednak jest dosc wazna sprawa. Natomiast seks w zwiazku nie powienin byc z przymusu, wszystko dobrowolnie bo tylko wtedy jest przejemny.
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
Nie przeczytałem nic poza opisem problemu, bo twoje wywody na kilkadziesiąt linijek nt. tego, że twój facet ogląda porno są po prostu trochę zabawne w swej naiwności. Każdy facet jakiego znam ogląda porno. często te ostre - gdzie kobiety traktuje się przedmiotowo - głównie dlatego, że ja swojej dziewczyny nie potrafię traktować przedmiotowo przez uczucie jakie nas łączy. Porno to odskocznia i tyle i masakryczna większość facetów je ogląda - po prostu nie wszyscy zostają przyłapani. A propos - moja panna wie, ze oglądam i zaakceptowała po rozmowie ze mną i radzę tobie to samo - bo raczej nie znajdziesz męża, który nie będzie tego robił. W kanadzie próbowali zbadać wpływ oglądania filmów porno na jakąś tam sferę życia mężczyzn, ale nie udało się znaleźć grupy kontrolnej (czyli ok. 1000), która by tego nie robiła.
 

Me.

Nowicjusz
Dołączył
22 Grudzień 2012
Posty
6
Punkty reakcji
0
Witam!
Mój problem dotyczy relacji intymnej między mną a mym chłopakiem. Jesteśmy ze sobą pół roku. Seksualnie jest on osobą uległą i fetyszystą stóp. Generalnie woli, kiedy ja przejmuję inicjatywę. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że on w ogóle nie ma ochoty zamienić się rolami. Mam na myśli fakt, że ciągle ja jestem stroną czynną. Czasem zdarza się, że on zaczyna mnie całować, chwilę masuje piersi, a później rzuca hasłem &bdquo;zrób mi loda&rdquo; albo &bdquo;zwalisz mi?&rdquo;. Przez okres, kiedy jesteśmy razem oralnie zadowalałam go dziesiątki razy (o hand jobie nie wspominając), on mnie tylko dwa &ndash; oczywiście bez &bdquo;finału&rdquo; (bo w sumie co można zdziałać przez minutę bez wstępnego &bdquo;rozpalenia&rdquo;?). Ciągle zapewnia mnie, że mnie mocno kocha, że jestem dla niego najważniejsza, i że bardzo podobam mu się fizycznie. W takim razie, dlaczego on nie ma ochoty dotykać mego ciała? Czuję się strasznie nieatrakcyjna będąc z nim. Wiem, że do najpiękniejszych nie należę, ale skoro mój chłopak twierdzi, że jestem dla niego pociągająca to chyba powinien mieć jakiekolwiek chęci na dotykanie mnie? Nawet nie chodzi mi o sam seks oralny, a o ogólne pieszczoty. Zero. Mam wrażenie, że widzi on we mnie jedynie moje stopy, nic poza tym.
Zastanawiałam się nad tym, jak powiedzieć mu o tym jak się czuję pod tym względem. Wstydzę się powiedzieć mu wprost. Postanowiłam dać mu to do zrozumienia poprzez bezpośrednie zakomunikowanie mu, że nie czuję, żebym mu się podobała fizycznie. Nie dało to zamierzonego skutku, dlatego stwierdziłam, że innym subtelnym sposobem na przekazanie tego może być powiedzenie mu, że chciałabym osiągnąć przy nim orgazm (nie uprawiamy normalnego seksu). Nie załapał.
Nie mam pojęcia co jeszcze mogę zrobić i jak rozwiązać ten problem. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nim? Co zrobić, żeby było dobrze?
Liczę na Waszą pomoc i z góry dziękuję.
Pozdrawiam!

PS Przepraszam jeśli umieściłam temat w złym dziale i jednocześnie proszę moderatorów o przeniesienie tego wątku w odpowiednie miejsce jeśli zajdzie taka potrzeba.
 
Do góry