Przekleństwa są częścią jezyka polskiego, na równi ze wszystkimi innymi słowami i nie ma nic złego w używaniu ich, oczywiście w odpowiednim gronie. Problem pojawia się przy potrzebie "zabłyśnięcia" za pomocą wulgaryzmów, pokazania niejakiej dorosłości co przecież zupełnie mija się z celem, niektórzy używają ich chyba po to, by wydać się groźniejszymi, sprowokować. Osobiście bluźnię często, jednak nie w szkole, lub podczas rodzinnej rozmowy - trzeba mieć wyczucie, innego języka uzywamy rozmawiając ze znajomymi, innego w sytuacjach bardziej oficjalnych. Bywają osoby, które po prostu zakres znajomości języka mają tak wąski, że muszą uzupełniać swoje wywody jakże pasującymi do każdej sytuacji wulgaryzmami.