Wprowadzenie Frung

Status
Zamknięty.

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Zbiegłeś schodami w dół, na szczęście a może nieszczęście przejście nie było zbyt długie toteż po chwili stanąłeś przed drewnianymi drzwiami. Za sobą słyszałeś kroki strażnika wejścia, nie poruszał się jednak zbyt szybko dzięki twoim wcześniejszym ‘zabiegom’. Zza drzwi słychać było podniesione głosy… Zdałeś sobie sprawę że nie dasz rady uciec możesz albo wejść do sali i stawić czoła nowemu nieznanemu potencjalnemu zagrożeniu albo zawrócić i wpaść prosto w ręce wielkoluda…
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Frung z całym swym impetem uderzył w drzwi w międzyczasie chwytając za klamkę.
Wyryczał inkantacje do uśpienia i pociągnął za swój mieczyk od jakiegoś już czasu wiszący w pochwie przy pasie. Pierwszy oprych, który wydawał mu się niebezpieczniejszy od innych został potraktowany zaklęciem.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
W środku komnaty znajdowało się 2 mężczyzn. Sama komnata była dosyć dziwnie urządzona, ściany były w kolorze herbacianym ciężko powiedzieć czy był to celowy zabieg czy też starość, po przeciwnej stronie były 2 dzrwi które prowadziły do wnętrza budynku, jedno okno, które dawało światło na cały pokój poza okiennicami dało się zasłonić jeszcze zasłonami w kolorze czerwonego wina z jakiegoś miłego na oko materiału, na podłodze leżał pluszowy dywan w tym całym przepych zaskakujące było to iż w pomieszczeniu nie było żadnych mebli poza stołem z desek i 2 krzeseł. Krzesła w tej chwili leżą na ziemi. Oprócz całego tego wyposażenia a może przede wszystkim w komnacie znajdowało się jeszcze 2 mężczyzn. Byli w średnim wieku obaj jacyś tacy przeciętni… tacy szczupli, tacy… nagle to do ciebie dotarło gildia złodziei… Na dodatek jesteś w samym jej środku!
Jednego z nich uśpiłeś, drugi niestety chwycił cię za łapkę kiedy się zamachiwałeś. Mężczyzna, który cię gonił jest tuż tuż w słychać jego ciężkie kroki w korytarzu.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Cóż... on nie chciał nikomu uczynic krzywdy... No... Ale... Nie miał wyjścia. Uniósł swój miecz i uderzył nim w nadgarstek oprycha. Powinien miec z tego powodu nauczkę na całe życie - Nie łap kobolda za ręke! Gdy ten puścił Frung biegiem do drzwi... Prawych! A może lewych? Do prawych! Kobold przyjął podobną taktykę co wcześniej, po prostu uderzył całym impetem w drzwi.
Schował się w cieniu, powoli skradał się ku kolejnym drzwiom.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Z nadgarstka oprycha pociekła krew… rana jest tak głęboka że możliwe iż nigdy więcej nie poruszy ręką.
Za drzwiami znajduje się surowy korytarz z podłogą wyłożoną deskami. Kiedy wybiegałeś z pokoju pożegnał cię okrzyk bólu rzeźmieszka zmieszany z okrzykiem wściekłości wielkiego człowieka, który goni cię cały czas.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Sam tego chciał kurka wodna! Kobold, zrezygnował ze skradania się słysząc krzyki swojego 'dużego przyjaciela'. Puścił się biegiem wzdłuż korytarza, w międzyczasie wyszeptał inkantacje do Uśpienia.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Biegłeś przed siebie korytarzem. W pewnym momencie drzwi od jednego z pomieszczeni otworzyły się szybko i uderzyły cię w pyszczek (?) tak że utraciłeś na chwilkę przytomność. Ostatnim dźwiękiem jaki słyszałeś były ciężkie kroki ogromnego człowieka i krzyk przerażenia jakiejś dziwki, która cię tak urządziła.

Przebudziłeś się po chwili w łapach olbrzyma.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Wstałby pewnie i otrzepał gdyby nie to, że był ściśnięty przez ogromne łapy tego... tego... bandyty!
Plunął wybitym zębem w stronę bandyty po czym, już mogąc normalnie mówic, krzyknął, lekko sepleniąc, formułę Pocisku.
Chciał się owsobodzic i uciekac stąd! Miał już po dziurki w nosie przygody i nawet dziewczynka go już mało interesowała.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Nie wiesz czy to zmęczenie czy też seplenienie z powodu wybitego zęba… Formuła czaru nie udała ci się. W sali rozległo się tylko głośne Pif i prrru a mężczyźnie nic się nie stało. Ogłuszył cię natomiast silnym uderzeniem w potylice.
Szczęk zamykanych na skobel drzwi wyrwał cię z otępienia.
Leżałeś w małym ciemnym pomieszczeniu obok dziewczynki. Z tą różnicą że Ty miałeś zakneblowane usta i związane łapki (?) a ona miała zawiązane oczy…
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Uh... boli, ała... ale mi przyłożył.
-Uglububu! - wydostało się z ust kobolda, który najwyraźniej próbował coś powiedziec. Cóż a więc to tak... ciekawe... bardzo...
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Przesiedzieliście tak w pomieszczeniu około jednego dnia choć tobie wydawało się że co najmniej tydzień. W końcu do waszej celi wszedł muskularny mężczyzna. Chwycił cię silno i wyniósł do czekającego przed budynkiem wozu, to samo zrobił z dziewczynką. Nie broniła się. Kiedy mężczyzna rzucił nią tobie przed oczyma stanęły straszne obrazy. Co ją czeka? Dom publiczny? Mycie podług u jakiegoś starego chorego na głowę szlachcica? Czy też posłuży jako obiekt doświadczeń dla jakiegoś maga nekromanty? To z resztą były jedne z optymistyczniejszych wizji… Wóz ruszył. Zdałeś sobie sprawę z tego że czeka was - oboje niewola. Siedzicie w tym razem i to po uszy.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Trząsł się jednak nie było tego widać, raz już był niewolnikiem, nie chciał nim zostać po raz drugi.
Skupił się, liczył na szczęście. Krzyczał w niebo głosy, wciąż to samo, inkantację do pocisku. Kierował go również niezmiennie w jedno miejsce - chciał zwolnić więzy na rękach.
Jeśli mu się to nie udało próbował z pochwy wiszącej przy pasie wyciągnąć swój miecz.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Udało ci się za pomocą czarów pozbyć się więzów.. Poparzyłeś przy tym trochę dłonie ale nie na tyle aby nie móc nimi ruszać.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Szybkim ruchem zerwał z twarzy chustę... Wszystko działo się szybko... Małe koboldzie serce biło jak oszalałe... Podbiegł dziewczynki szepcząc inkantacje do Uśpienia. Czuł się na siłach aby rozłożyć woźnice na łopatki. Po chwili barwna kula uderzyła w tył głowy łowcy niewolników. Złapał dziewczynkę za rękę i zeskoczył z wozu na trakt, którym jechali, zbiegł z drogi. Ciągle trzymając za rękę dziewczynkę biegł tam, gdzie zdawało mu się - było bezpiecznie. Mogły to być zarośla czy las, ważne żeby mógł się tam ukryć.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Drugi z mężczyzn eskortujących was zauważył waszą ucieczkę. Zeskoczył z wozu i rzucił się za wami w pogoń. Musiałeś przyznać że dziewczynka znacznie spowalniała waszą ucieczkę.. Biegała wyjątkowo nie zgrabnie i powolutku.. Goniący was mężczyzna był coraz bliżej..
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Noga wraz z umysłem kobolda wyrywały się do przodu. Biegł a jego twarz muskał wiatr. Słyszał jednak echo ciężkich butów 'karawaniarza'. Wykrzyczał inkantację do Uśpienia, był trochę zmęczony jednak liczył, że zaklęcie się uda. Odwrócił się i puścił dłoń dziewczynki, liczył, że będzie ona dalej uciekać. Wypuścił kolejną magiczną kulę w swój 'pościg'
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Dziewczynka nie spodziewała się że puścisz jej dłoń i w chwili kiedy to zrobiłeś ona upadła na ziemię. Mężczyzna goniący was złapał ją, Twoje zaklęcie usypiające się widać nie powiodło. Kiedy odwróciłeś się by spojrzeć na nią duch twojej matki głaskał ją po głowie a “karawaniarz” unosił z ziemi. Uświadomiłeś sobie że czeka ją niewolnictwo…
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
W życiu nie był tak zdeterminowany i 'zakcelerowany'. Krzyczał i miotał przed siebie magiczne pociski przed siebie w amoku. Miał już serdecznie gdzieś co się z nim stanie. Magiczne kule to omijały przeciwnika mając na celu uszkodzenie wozu to znowu trafiały go prosto w plecy. Gdy poczuł, że nie jest już w stanie używać magii z głośnym zgrzytem wyciągnął z pochwy miecz i z krzykiem godnym berserkera (tylko nieco cichszym) ruszył w stronę łowcy niewolników.
 

Kaththea

Nowicjusz
Dołączył
23 Listopad 2006
Posty
1 262
Punkty reakcji
0
Łowca spojrzał na Ciebie pierwszy raz z niekłamanym strachem, niemniej jednak w opanował się natychmiast i rzucając dziewczynę na ziemie chwycił na swój miecz. Ponieważ byłeś dużo mniejszy od niego trzymał go ostrzem w dół. W jego oczach teraz malował się gniew. Zdałeś sobie sprawę że jedno pociągnięcie miecza tego człowieka to Twoja pewna śmierć.
Uszkodziłeś wóz. Wypaliłeś w nim kilka dziur i jedno z kół zupełnie nie nadaję się do dalszego użytku.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Hihihi! Kobold popatrzył tylko przez chwilę w oczy bandyty po czym odwrócił się i zaczął uciekać akompaniując sobie piskliwym...
-Aaaaaa!
 
Status
Zamknięty.
Do góry