Wprowadzenie Ferumbas

[Kaththea]

Trafiłeś Szczęściarzu! Esh! *kaszel* Oto Twoje dwie monety… Starego człowieka tak obrobić wstyd!
*kaszel* - mężczyzna ze strasznym wyrazem twarzy podał ci twoje pieniądze.

Sorry pomyłeczka ^^ już poprawione x) Na kostce Ci wypadło 7 mówie bo może byłbyś ciekawy.

 

[Ameno]

biore 1 monete i stawiam drugą........kubek2

 

[Kaththea]

CO? - wrzasnął mężczyzna.- ZNOWU TARFIŁEŚ! Złodziej…- dodał szeptem…

Wypadło mi 8 xP za duzo masz szczęścia xP

 

[Ameno]

Teraz stawiam obie wygrane monety
Kubek 2

wytłumacze ci o co lata

1 kubek 1-4
2 kubek 5-8
3 kubek 9-12

wiec 1-4 rzadko male i duze liczby wypadaja 9-12 wiec 5-8 jest bardziej mozliwe

 

[Kaththea]

Ha! Moje! - krzyknął uszczęśliwiony. Gdy pod kubkiem ukazała się pustka a nie tak jak się spodziewałeś złota moneta…

Wiem ale chciałam być sprawiedliwa.
10 teraz było muahahahahaha

 

[Ameno]

wyciągam zlotą monetę i stwaim znów na kubek 2

 

[Kaththea]

Wygrałem - powiedział mężczyzna z pełnym samozadowolenia głosem.

Znowu było 10.

 

[Ameno]

shit snów wyciągam jedną z 6 złotych monet k2

 

[Kaththea]

Mężczyzna rozradowany zaczął wywijać kubeczkami z niezwykłą prędkością. Śmiał się sam do siebie zapewne rozradowany myślą o łatwym zysku. Wskazałeś kubek 2 a on roześmiał się perfidnie i ukazał pustkę. Wyciągnął monetę spod 3 kubka schował głęboko do kieszeni.

Ameno długo będziemy się tak jeszcze bawić?
Było 12.

 

[Ameno]

Postanawiam założyć na siebie amulet który miał na sobie owy nieszczęśnik (z tego co pamietam przynosił szczescie)
znów wybieram k2 mimo iz mam tylko 5 monet

 

[Kaththea]

Trafiłeś..- wyszeptał mężczyzna przez zaciśnięte zęby… I nagle jego wzrok przykuł amulet który założyłeś.
Nekromanta… Czarny Pan!- krzyknął, w jego oczach nie odbijał się strach. Zdałeś sobie sprawę że po prostu rozzłościłeś go kolejną wygraną. Mężczyzna wywrócił na ciebie swoja beczkę. Przewrócił się w teatralnym geście do tyłu, zaczął pełznąć do tyłu charczącym głosem krzycząc Nekromanta! Ludzie! Pan nieumarłych! Pan Mroku! Nekromanta! kilkoro osób podbiegło w jego stronę, on wskazał ręką ciebie.

Było 7.

 

[Ameno]

Patrząc na ludzi
co ja takiego zrobiłem ??

 

[Kaththea]

Jakiś mały chłopczyk chwycił cię za rękę i pociągnął w stronę najbliższej ulicy szepcząc Uciekaj.. Uciekaj panie póki możesz. To stary szachraj on zawsze tak gdy przegrywa. Uciekaj zanim tłum runie na Ciebie

Kilku roślejszych mężczyzn już zwróciło na Ciebie uwagę i zmierzają w twoją stronę..

 

[Ameno]

Rzucam na siebie czar niewidzialność (mam taki bo sprawdzałem) i uciekam w stronę świątyni z której wyszedłem niedawno

 

[Kaththea]

Rozwścieczony tłum runął na ciebie, ale ty wcześniej rzuciłeś czar to pozwoliło Ci skorzystać z zaskoczenia ludzi i uciec do świątyni. Właściwie nikt cię nie gonił bo wszyscy uznali że teleportowałeś się do swojej czarnej twierdzy by obmyślić plan zniszczenia miasteczka niemniej jednak kiedy zamknąłeś za sobą drzwi poczułeś jak bardzo szybko bije ci serce.. Strach…

 

[Ameno]

Ściągam z siebie czar,........

 

[Kaththea]

Stajesz się widzialny. Kapłan oderwany od modlitwy nie wydaje się być zaskoczony ani przestraszony. Znowu się spotykamy…- powiedział i spojrzał na ciebie w uśmiechem.

 

[Ameno]

Witam ponownie
Grałem na rynku ale staruszek stwierdził iż go okradam i musiałem się ewakuować...

 

[Kaththea]

Dobrze..- spojrzał na Ciebie podejrzliwie. Dokąd się teraz wybierasz?

 

[Ameno]

A co byś poradził pytam kaplana