wiara, niewiara, egzegeza, wykładnia literalna etc..

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
On nie pytal o twoje opinie i wiare ale o DOWODY, znasz to slowo ?
Kazde proroctwo sie sprawdzilo. Bo kazde sie sprawdzaja, z tym ze dowiadujamy sie ze bylo takie proroctwo przewaznie po fakcie:)
Masz na to dowody ?
Do wiary - nie malo.
Do orzeczenia ze to PRAWDA, smiesznie malo...
Lubie poważne rozmowy, a nie takie tam.
Jak masz coś konkretnego do powiedzenia to pisz, a inaczej - wybacz.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Lubie poważne rozmowy, a nie takie tam.
Jak masz coś konkretnego do powiedzenia to pisz, a inaczej - wybacz.

Sam zaczales prowdzic rozmowe niepowazna. Przekonujac wszyskich w kolo ze jakas pozycja literacka to PRAWA.

To tak jakbym ja przekonywal ze jedynie sluszna wersja historii to ta z Potopu Sienkiewicza.

Pozatym ja nie mialem nic do powiedzenia, poprosilem Ciebie abys cos dopowiedzial. Mianowicie o takim istonym szczegoliku jak DOWODY.
 

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
Sam zaczales prowdzic rozmowe niepowazna. Przekonujac wszyskich w kolo ze jakas pozycja literacka to PRAWA.

To tak jakbym ja przekonywal ze jedynie sluszna wersja historii to ta z Potopu Sienkiewicza.

Pozatym ja nie mialem nic do powiedzenia, poprosilem Ciebie abys cos dopowiedzial. Mianowicie o takim istonym szczegoliku jak DOWODY.
Wy nadajecie jej niepoważny charakter, przekonując innych o swojego zdania na temat Biblii, które jest błędne.
Fantazjujesz, wysilasz się, a tu chodzi o znajomość Biblii.
Tego Tobie brak. Nie tylko Tobie, ale całemu szacownemu gronu tego forum, którzy przeciwko Niej i jej Świadkom występują.
Najpierw wiedza, a na niej buduj wiarę i żyj..
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Wy nadajecie jej niepoważny charakter, przekonując innych o swojego zdania na temat Biblii, które jest błędne.
Fantazjujesz, wysilasz się, a tu chodzi o znajomość Biblii.
Tego Tobie brak. Nie tylko Tobie, ale całemu szacownemu gronu tego forum, którzy przeciwko Niej i jej Świadkom występują.
Najpierw wiedza, a na niej buduj wiarę i żyj..


Jezeli nasze zdanie jest bledne to udowodnij to.

Nie musze miec znajomosci Bibli ani zadnej innej ksiazeczki aby wiedzec ze jest to fikcja literacka.

Temat nie jest z dziedziny kacik literacki i niuanse Bibli - jakbys niezauwazyl, wiec badz chodziaz na tyle powazny aby pisac na temat.

Najpierw wiedza - przeciez o to mi chodzi. Podaj ta wiedze i fakty, dowody na wiarygodnosc swoich bystrych postulatow.

Bo to ze w Bibli sa opisanie jakies historyki to zaden dowod na ich wiarygodnosc.

Pozatym piszesz bdury, jak jest wiedza.. to nie ma wiary, wogolnie nie rozumiesz pojec o jakich piszesz.
 

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
Wy nadajecie jej niepoważny charakter, przekonując innych o swojego zdania na temat Biblii, które jest błędne.
Fantazjujesz, wysilasz się, a tu chodzi o znajomość Biblii.
Tego Tobie brak. Nie tylko Tobie, ale całemu szacownemu gronu tego forum, którzy przeciwko Niej i jej Świadkom występują.
Najpierw wiedza, a na niej buduj wiarę i żyj..

Jezeli nasze zdanie jest bledne to udowodnij to.
Nie musze miec znajomosci Bibli ani zadnej innej ksiazeczki aby wiedzec ze jest to fikcja literacka.
Temat nie jest z dziedziny kacik literacki i niuanse Bibli - jakbys niezauwazyl, wiec badz chodziaz na tyle powazny aby pisac na temat.
Najpierw wiedza - przeciez o to mi chodzi. Podaj ta wiedze i fakty, dowody na wiarygodnosc swoich bysttych postulatow.
Nie!
Jeśli wypowiadasz się, to zawsze z dowodami.
Ja nie będę korygował Twoich fałszywych wyobrażeń. Pisz konkretnie i udowadniaj.
Albo nie poruszaj jakiejś kwestii czy tematu.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Nie!
Jeśli wypowiadasz się, to zawsze z dowodami.
Ja nie będę korygował Twoich fałszywych wyobrażeń. Pisz konkretnie i udowadniaj.
Albo nie poruszaj jakiejś kwestii czy tematu.

Co mam konkretnie udowadniac jak ja narazie pyalem tylko o sprostowanie do twojej wypowiedzi? A raczej jej uzuplenie.

To ze powierdzone sa fakty iz Biblie pisano, spisywano - ludzkimi rekami chyba nie wymagaja dowodow, czy wymagaja ? :|
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
To ze powierdzone sa fakty iz Biblie pisano, spisywano - ludzkimi rekami chyba nie wymagaja dowodow, czy wymagaja ? :|
duch boży pisał :310:,podobnie jak mitologie .
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
duch boży pisał :310:,podobnie jak mitologie .

Pisal Czlowiek -pod nadtchniem - o ile kojarze. Coz to ze pisal Czlowiek to udowadniac chyba nie trzeba ale ze byl nadchniony przez jakiegos Ducha- wypadaloby udowdnic, istnienie samego Ducha - rowniez :)

No chyba ze sie w to wierzy i jest to WIARA.. ale wtedy nie mozna mowic o WIEDZY.
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
Ateizm to nie zaprzeczenie, tylko po prostu brak wiary. Nawet nie musielibyśmy wiedzieć o takiej idei jak istnienie Boga, bogów żeby być ateistami - wystarczy, że my takiej idei w głowach nie mamy. To właśnie brak wiary jest punktem wyjścia i od niego trzeba dopiero zrobić krok, żeby zostać wierzącym .Każdy się rodzi ateistą ,tylko czasami ma to "nie szczęście "wpasc w sidła osób wierzących
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Ateizm to nie zaprzeczenie, tylko po prostu brak wiary. Nawet nie musielibyśmy wiedzieć o takiej idei jak istnienie Boga, bogów żeby być ateistami - wystarczy, że my takiej idei w głowach nie mamy. To właśnie brak wiary jest punktem wyjścia i od niego trzeba dopiero zrobić krok, żeby zostać wierzącym .Każdy się rodzi ateistą ,tylko czasami ma to "nie szczęście "wpasc w sidła osób wierzących

brak wiary jest jak jest wiedza, wiedzy nie macie wiec macie wiare :)
 

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
Dlaczego istnieją prawa natury? Czy nauka ich nie wynajduje i nie poznaje? Czy więc ona nie wskazuje na istnienie inteligentnej Praprzyczyny?
Nauka nie wskazuje zadnej przyczyny ale jej mechanizmu pozwalaja sadzic ze JAKAS PRZYCZYNA byc MUSI.
Chyba ze ktos chce wierzyc - bardzo racjonalnie - w slepy przypadek
To prawdziwie naukowa teza: Pozwala sądzić!
Ale przecież Ci co odrzucają Boga, oni wierzą w ślepy przypadek.
Dokładnie wiesz w co wierzysz i co uznajesz?
Czy jeśli Bóg istnieje, to czy Jemu nie zależy na tym, by ludzie Go znaleźli i poznali?
Co takiego zrobił w tym kierunku?
Zrobił bardzo dużo!
- Dał człowiekowi swoje Słowo Biblię - gdzie się przedstawił w działaniu;
- Otoczył człowieka mnóstwem Jego wspaniałych dokonań i dzieł;
- Pewną grupę ludzi wybrał i ich wykształcił, nauczył i posłał by mówili i przekonywali.
- Za poznanie siebie daje sowitą nagrodę - życie wieczne na ziemi w Raju.
Inteligentnemu człowiekowi powinno to wystarczyć, tak zapewne uznał sam Bóg, przecież jest Stwórca człowieka i wie na co stać ludzi i co jest w ich zasięgu..


Troche marne i zalosne jest szukanie toku myslania Boga skoro jego istotny nie jestesmy wstanie ogarnac.
Bóg to wie, jakie sa nasze możliwości. Daje tyle, basmy mogli Go poznać.
Ty i podobni nie zdajecie sobie z tego sprawy.
Wasze myślenie poszło bokiem i Boga nie znajdujecie. Nie jest to wina Boga, a Wasza.

Biblie Czlowiekowi dal Czlowiek.. a nie Bog.
Dalej co opowiadasz to basnie, wiec daruj sobie. NIe dyskutujemy tu o religi zadnej wiec badz laskaw nie rozmazywac tematu.
Myślę, że dyskusja z Tobą nic nie da. Mijamy się.
Podstawa jest brak zrozumienia przez takie osoby jak Ty, o Kim rozmawiamy.
A także nie uwzględnianie faktu, iz Bóg stale działa, a takich niedowiarków odrzuca.
Zmień nastawienie.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
To prawdziwie naukowa teza: Pozwala sądzić!
Ale przecież Ci co odrzucają Boga, oni wierzą w ślepy przypadek.
Dokładnie wiesz w co wierzysz i co uznajesz?


Mechanizm skutek - przyczyna jest prawem naukowym jakbys nie wiedzial.

Tak, dokladnie wiem, inaczej byloby cos ze mna nie tak, czyz nie ?

Bóg to wie, jakie sa nasze możliwości. Daje tyle, basmy mogli Go poznać.
Ty i podobni nie zdajecie sobie z tego sprawy.
Wasze myślenie poszło bokiem i Boga nie znajdujecie. Nie jest to wina Boga, a Wasza.


Kim Ty jestes aby rozcic sobie prawo do oznajmiania co Bog daje i jakie ma motywy ? Troche pokory..
Slowo myslenie zastap wierzeniem, to bedzie pasowac. A to co w kto wierzy badz nie - nie Tobie sadzic.

Myślę, że dyskusja z Tobą nic nie da. Mijamy się.
Podstawa jest brak zrozumienia przez takie osoby jak Ty, o Kim rozmawiamy.
A także nie uwzględnianie faktu, iz Bóg stale działa, a takich niedowiarków odrzuca.
Zmień nastawienie.


Aby dyskusja miala cel to znajdz sobie inne konesera fikcji literackiej z Bibli.
Mysalem ze romawiamy o pojeciu BOGA. A Jego podobno nie da sie zrozumiec przez Czlowieka, kazdego Czlowieka. Z definicji :)

Uwzglednil bym taki fakt jakby mial on miejsce i jakbys przedstawil na to dowody - z definicji faktu. Na slowo Tobie niestety wierzyc nie moge bo nie zwyklem byc tak naiwny ;)

Nie myl faktow z wiara bo pozostanie Tobie dyskusja z samym soba. Zmien nastawienie.
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Miłujacy - serio? Bawimy się w fanatyków?

Oczywiście to że się nie sprawdza, można też zawsze tłumaczyć uszkodzeniem czyichś umysłów, albo mistrzostwem we wmówieniu sobie, że logiczna sprzeczność wynikająca z definicji danego bytu wyklucza jej istnienie :)
W którym miejscu się nie sprawdza? Jest logiczna, spełnia wszystkie założenia racjonalnego wyciągania wniosków.
 

dorkfargog

Bywalec
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
869
Punkty reakcji
31
Wiek
32
Miasto
Pomorze Zachodnie
Załóżmy, że istnieje człowiek który w życiu nie słyszał o takim bycie jak Bóg, tak więc póty o nim nie słyszał można powiedzieć, że mamy przypadek braku wiary.
Następnie zostaje zapoznany definicją, co automatycznie zmusza go do zajęcia stanowiska, czy wierzy czy nie, gdyż praktycznie wystarczy, że jedynie przyjmie tą definicję musi to zrobić. Jednocześnie odrzuca ona automatycznie wszystkie środki poznawcze poza wiarą, czyniąc ją nieweryfikowalną.

Wniosek jest taki, że jedyna rzecz stanowiąca granicę między brakiem wiary, a wiarą w tym przypadku jest sama definicja, która rządzi się jedynie własną wewnętrzną logiką, która jak już wcześniej wspomniałem tworzy paradoksy.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że nic nie dzieje się oderwane od zasady przyczynowości, więc teorie oderwane od tej zasady nadają się co najwyżej do rozważań filozoficznych, i nie funkcjonują poza nimi.

No chyba, że uważasz że odrzucenie w moim przekonaniu nierealnej definicji, pozwala nadal wierzyć w twór którzy ona tworzy lub wierzyć w jego nieistnienie.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Załóżmy, że istnieje człowiek który w życiu nie słyszał o takim bycie jak Bóg, tak więc póty o nim nie słyszał można powiedzieć, że mamy przypadek braku wiary.

Niekoniecznie, moze sie zastanawiac.. poniewaz posiadamy mozliwosc absrakcyjnego myslenia. Moze nie znac nazwy pojecia Bog ale zastanawiac sie moze :>


Wniosek jest taki, że jedyna rzecz stanowiąca granicę między brakiem wiary, a wiarą w tym przypadku jest sama definicja, która rządzi się jedynie własną wewnętrzną logiką, która jak już wcześniej wspomniałem tworzy paradoksy.

Niebardzo, brak wiary jest wtedy kiedy jest wiedza. A tak to Czlowiek zawsze w cos wierzy.


jest sama definicja


definicja jest tylko pozorna, jest to tylko proba zdefiniowania przez Czlowieka czegos czego zdefiniowac sie nie da
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Załóżmy, że istnieje człowiek który w życiu nie słyszał o takim bycie jak Bóg, tak więc póty o nim nie słyszał można powiedzieć, że mamy przypadek braku wiary.
Następnie zostaje zapoznany definicją, co automatycznie zmusza go do zajęcia stanowiska, czy wierzy czy nie, gdyż praktycznie wystarczy, że jedynie przyjmie tą definicję musi to zrobić. Jednocześnie odrzuca ona automatycznie wszystkie środki poznawcze poza wiarą, czyniąc ją nieweryfikowalną.
Może być taki człowiek, po zapoznaniu się z koncepcją Boga zajmuje stanowisko - proste.
Wniosek jest taki, że jedyna rzecz stanowiąca granicę między brakiem wiary, a wiarą w tym przypadku jest sama definicja, która rządzi się jedynie własną wewnętrzną logiką, która jak już wcześniej wspomniałem tworzy paradoksy.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że nic nie dzieje się oderwane od zasady przyczynowości, więc teorie oderwane od tej zasady nadają się co najwyżej do rozważań filozoficznych, i nie funkcjonują poza nimi.
Definicja wiary nie tworzy paradoksów, definicja Boga może je tworzyć, ale tylko przez niedoskonałość naszego rozumowania. Bóg nie jest oderwany od przyczynowaości, ale masz racje dyskusja o nim jest rozważaniem czysto filozoficznym, jak dyskusja np. o miłości.
No chyba, że uważasz że odrzucenie w moim przekonaniu nierealnej definicji, pozwala nadal wierzyć w twór którzy ona tworzy lub wierzyć w jego nieistnienie.
Odrzucenie definicji odbywa się na poziomie świadomości a nie podświadomości - podświadomość automatycznie ocenia i wybiera opcje. Tak, że można wmawiać sobie, że nie posiada się wiary, można, ale to jest obejście decyzji mózgu która twierdzi "Boga nie ma" czyli - "Wierzę, że Bóg nie istnieje".
 

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
To prawdziwie naukowa teza: Pozwala sądzić!
Ale przecież Ci co odrzucają Boga, oni wierzą w ślepy przypadek.
Dokładnie wiesz w co wierzysz i co uznajesz?


Mechanizm skutek - przyczyna jest prawem naukowym jakbys nie wiedzial.
Tak, dokladnie wiem, inaczej byloby cos ze mna nie tak, czyz nie ?
Czy o tym nie mówię. Kto odrzuca Boga, odrzuca inteligentna przyczynę. Co mu zostaje?

Bóg to wie, jakie sa nasze możliwości. Daje tyle, basmy mogli Go poznać.
Ty i podobni nie zdajecie sobie z tego sprawy.
Wasze myślenie poszło bokiem i Boga nie znajdujecie. Nie jest to wina Boga, a Wasza.

Kim Ty jestes aby rozcic sobie prawo do oznajmiania co Bog daje i jakie ma motywy ? Troche pokory..
Slowo myslenie zastap wierzeniem, to bedzie pasowac. A to co w kto wierzy badz nie - nie Tobie sadzic.
Jestem Świadkiem Jehowy - czy zastanawiałeś się nad wymowa tego określenia: "Świadek Jehowy"?
To właśnie dzięki pokorze nim jestem. Bo brak jej nie pozwala ludziom przyjąć prawdy od Boga, ludzie umiłowali swoją, która w tym przypadku jest głupotą.
To co mówię i w co wierze opiera się na wiedzy. Ona jest podstawą. W poznaniu prawdy pomaga Bóg ze względu na serce, szczerość serca i pragnienia zgodne z wolą Boga. Nikogo nie sądzę, bo nie orzekam, czy ktoś pozna prawdę i będzie zbawiony czy tez nie. Wręcz przeciwnie stale zachęcam do poznawania Biblii, poznawania Boga - wskazuje drogę do zbawienia. Wszystkim. A każdy kto chce i żyje może z tego skorzystać.

Myślę, że dyskusja z Tobą nic nie da. Mijamy się.
Podstawa jest brak zrozumienia przez takie osoby jak Ty, o Kim rozmawiamy.
A także nie uwzględnianie faktu, iz Bóg stale działa, a takich niedowiarków odrzuca.
Zmień nastawienie.

Aby dyskusja miala cel to znajdz sobie inne konesera fikcji literackiej z Bibli.
Mysalem ze romawiamy o pojeciu BOGA. A Jego podobno nie da sie zrozumiec przez Czlowieka, kazdego Czlowieka. Z definicji
Jesteś w błędzie. To Bóg decyduje jak daleko człowiek go pozna, na ile konieczne, by właściwie wybrał i żył. Dał wolną wolę.
Załóżmy, że istnieje człowiek który w życiu nie słyszał o takim bycie jak Bóg, tak więc póty o nim nie słyszał można powiedzieć, że mamy przypadek braku wiary. Następnie zostaje zapoznany definicją, co automatycznie zmusza go do zajęcia stanowiska, czy wierzy czy nie, gdyż praktycznie wystarczy, że jedynie przyjmie tą definicję musi to zrobić. Jednocześnie odrzuca ona automatycznie wszystkie środki poznawcze poza wiarą, czyniąc ją nieweryfikowalną.
Sam sie zakręcasz. To fakt, że praktycznie każdy na początku nie zna prawdy i nie słyszał o Bogu. Jest jednak ten moment, gdy o Nim usłyszy. Od tej chwili ciąży na nim konkretny wymóg: musi się opowiedzieć Tak czy Nie w kwestii Boga.
Jednak człowiek ten nie jest pozostawiony samemu sobie. To Bóg go do siebie pociąga i daje się znaleźć i poznać - jeśli tylko człowiek ten na ro zasługuje - co ocenia sam Bóg.
Kogo interesują definicje? Najważniejsze jest rzeczywiste życie, ono wszystko weryfikuje - czlowiek zaś musi miec oczy otwarte i pragnąć zbliżyć się do Boga..
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że nic nie dzieje się oderwane od zasady przyczynowości, więc teorie oderwane od tej zasady nadają się co najwyżej do rozważań filozoficznych, i nie funkcjonują poza nimi.
Ta zasada wskazuje na koniecznośc istnienia Niewyobrażalnej Inteligencji, którą ludzie powinni kojarzyć zawsze z Bogiem. Ta wiedza jest podstawa wiary w Boga.
 

dorkfargog

Bywalec
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
869
Punkty reakcji
31
Wiek
32
Miasto
Pomorze Zachodnie
Definicja wiary nie tworzy paradoksów, definicja Boga może je tworzyć, ale tylko przez niedoskonałość naszego rozumowania.

Nie napisałem, że definicja wiary je tworzy. Warto poza tym wziąć pod uwagę ewentualność, że to nie nasze rozumowanie jest błędne, tylko właśnie definicja Boga narzuca nierealny sposób rozumowania.

Teorie które tworzą paradoksy, a na dodatek powołują do życia nowe byty oderwane od zasady przyczynowości (Bóg z definicji jest jedynie przyczyną, nie będąc jednocześnie skutkiem więc od zasady przyczynowości jest oderwany) zwykło się odrzucać.

Niebardzo, brak wiary jest wtedy kiedy jest wiedza. A tak to Czlowiek zawsze w cos wierzy.

Owszem zawsze w coś wierzy, za to niekoniecznie w byty wyższe.
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
To właśnie dzięki pokorze nim jestem.
Pokora? Ja do swojego Taty mówię "Tato" a nie Jurek - a Ty jak się zwracasz? Pal licho chrześcijan, już żydzi nie wymawiali imienia Boga ze względu na szacunek - a Wy?
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Teorie które tworzą paradoksy, a na dodatek powołują do życia nowe byty oderwane od zasady przyczynowości (Bóg z definicji jest jedynie przyczyną, nie będąc jednocześnie skutkiem więc od zasady przyczynowości jest oderwany) zwykło się odrzucać.
Spokojnie można zastąpić w tej teorii słowo Bóg jakimkolwiek pojęciem abstrakcyjnym np. miłością. Miłość nie tworzy paradoksów i pasuje do teorii (nie pisze mojej, bo moja nie jest, niestety :p )
 
Do góry