Tibia to tylko taka moda. Pamięta ktoś jeszcze filofuny [czy jakoś tak] ? Z nimi było tak samo... Wszyscy o tym mówili i co gorsza paprali się tym. A po dwóch - trzech miesiącach zdała sobie większość sprawę, że wydali na to trochę kasy [moja koleżanka wydawała w tedy po 5 złotych dziennie!] i nie chcą wydawać więcej.
I tak można graczy w tibie podzielić na trzy grupy:
*fanatyków (przesiadujących codziennie po kilka godzin, dla których tibia jest całym życiem)
*przejściowych graczy (- A bo mi kolega powiedział to zagrałem! Ale to nudne, brzydkie i be.. jest!)
*psychologów/recenzentów etc. (zdecydowana mniejszość)
Ja byłem w tej trzeciej kategorii (recenzent), ale nie wytrzymałem!* Większość gra po to bo koledzy grają. I nie rozumiem co oni widzą w tej tibii. Przecież to taka monotonia: zabijanie, kupowanie/sprzedawanie, zabijanie, kupowanie/sprzedawanie, zabijanie, kupowanie/sprzedawanie etc. Jest wiele lepszych gier tego typu... choćby Silkroad i 9Dragons.
Rozwinięta fabuła, super oprawa Audio-Video, grywalność na najwyższym poziomie, grafika cut-miut - to cechy, których tibia
nie ma. Tym pesymistycznym akcentem....
*Nuda, nUda, nuDa i jeszcze raz... (recenzji nie napisałem
)