Tak po prostu dziś - potrzebuje się wygadać...

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Nie przekonasz mnie , żebym spróbowała dać im szanse nie oceniała ich z góry , bo mam takie a nie inne poglądy nie zmienie ich..
Skąd możesz wiedzieć , że na studiach zdarzają się takie " męskie pasztety " skoro narazie nigdzie nie studiujesz ?

Dobrze wiem, ze nie przekonam. Po prostu Ty ulegasz stereotypom, ja nie :]

Nie trzeba studiowac, by widziec, ze nie kazdy student to przystojny chlopak :)
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Wystarczy , że nie dopowiem czegoś w poście , a zakładasz już pewne sprawy z góry jakby nie było innej wersji. Gdzie ja napisałam czarno na białym , że każdy student to bardzo przystojny facet ? Poprostu w porównaniu z facetami wzbudzającymi znacznie mniejsze zainteresowanie u płci przeciwnej wydają mi się bardziej pociągający z charakteru , potrafią porozmawiać na poziomie na różne niebanalne tematy , mają w sobie większą ogłade - zdolność znalezienia się w każdej sytuacji , żeby nie przynieść komuś wstydu . Czułabyś się swobodniej w towarzystwie kulturalnego , szarmanckiego faceta z poczuciem dobrego humoru , który potrafi okazać dziewczynie szczery szacunek czy wolisz obracać się w środowisku osób , które nie potrafią się kontrolować i na samo ich zachowanie odczuwasz dyskomfort ?
Po szaleństwach na parkiecie ze znajomymi pomyśleliśmy w pewnej chwili , że bedzie najlepiej pójść na zewnątrz zaczerpnąć troche świeżego powietrza wyszliśmy na taras.. usiedlismy wygodnie na pobliskiej ławce jaka znalazła się nieopadal , aż nagle kilku facetów przerwało nam przyjemną pogawędke troche przestraszyłyśmy się , bo zaskoczyli nas z tyłu . Zaczęli wydawać z siebie jakieś dzikie okrzyki od wszystkich czuć było alkohol wydobywający się z ust . Czy to uważasz za dowód , że mają odrobine kultury osobistej ? Uwierz , że nikt z nich nie był konkretny wręcz przeciwnie .. prawie wszyscy przy kości , mało przystojni , nie zadbani naprawde tacy przeciętni faceci jakich można spotkać na ulicy . Nieprzyjemne odczucie.

Obserwuje , że coraz częściej na imprezach panuje moda na tańczenie na parkiecie ze specyficznymi gadzetami trzymając dumnie papierosa w ustach albo wczuwanie się w rytm muzyki z butelką piwa w ręku . Podobałoby Ci sie jeżeli jakiś chłopak , który poprosiłby Cie , żebyś z nim zatańczyła trzymał jednocześnie ta butelke piwa w ręku ? Nie przeszkadzałoby Ci to ? To nie pierwszy przypadek , który spotkałam . Nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje.. Nie zastanawiam sie długo i poprostu odmowilam mu sugerując , żeby odłożył tą butelke gdzies na ustronne miejsce . Usłyszałam , że widzi , że jestem porządna dziewczyna .

Nie jestem zwolenniczką nadużywania alkoholu na imprezach , bo potrafie równie świetnie pobawić się bez niego . Skoro widzieli , że jedna z ich znajomych ma już kompletnie dosyć to czemu próbowali ją nadal nakłaniać , żeby wypiła jeszcze więcej ? Kieliszki przewracały się po stoliku albo wylądowały gdzieś pod stołem dziewczyna zaczynała dosłownie opowiadać głupoty.. Irytuje mnie to . Potrafiła wypić jednym chlustem taki kieliszek wódki potem popiła go cola i za chwile to samo..
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Wystarczy , że nie dopowiem czegoś w poście , a zakładasz już pewne sprawy z góry jakby nie było innej wersji. Gdzie ja napisałam czarno na białym , że każdy student to bardzo przystojny facet ? Poprostu w porównaniu z facetami wzbudzającymi znacznie mniejsze zainteresowanie u płci przeciwnej wydają mi się bardziej pociągający z charakteru , potrafią porozmawiać na poziomie na różne niebanalne tematy , mają w sobie większą ogłade - zdolność znalezienia się w każdej sytuacji , żeby nie przynieść komuś wstydu . Czułabyś się swobodniej w towarzystwie kulturalnego , szarmanckiego faceta z poczuciem dobrego humoru , który potrafi okazać dziewczynie szczery szacunek czy wolisz obracać się w środowisku osób , które nie potrafią się kontrolować i na samo ich zachowanie odczuwasz dyskomfort ?
Po szaleństwach na parkiecie ze znajomymi pomyśleliśmy w pewnej chwili , że bedzie najlepiej pójść na zewnątrz zaczerpnąć troche świeżego powietrza wyszliśmy na taras.. usiedlismy wygodnie na pobliskiej ławce jaka znalazła się nieopadal , aż nagle kilku facetów przerwało nam przyjemną pogawędke troche przestraszyłyśmy się , bo zaskoczyli nas z tyłu . Zaczęli wydawać z siebie jakieś dzikie okrzyki od wszystkich czuć było alkohol wydobywający się z ust . Czy to uważasz za dowód , że mają odrobine kultury osobistej ? Uwierz , że nikt z nich nie był konkretny wręcz przeciwnie .. prawie wszyscy przy kości , mało przystojni , nie zadbani naprawde tacy przeciętni faceci jakich można spotkać na ulicy . Nieprzyjemne odczucie.

Obserwuje , że coraz częściej na imprezach panuje moda na tańczenie na parkiecie ze specyficznymi gadzetami trzymając dumnie papierosa w ustach albo wczuwanie się w rytm muzyki z butelką piwa w ręku . Podobałoby Ci sie jeżeli jakiś chłopak , który poprosiłby Cie , żebyś z nim zatańczyła trzymał jednocześnie ta butelke piwa w ręku ? Nie przeszkadzałoby Ci to ? To nie pierwszy przypadek , który spotkałam . Nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje.. Nie zastanawiam sie długo i poprostu odmowilam mu sugerując , żeby odłożył tą butelke gdzies na ustronne miejsce . Usłyszałam , że widzi , że jestem porządna dziewczyna .

Nie jestem zwolenniczką nadużywania alkoholu na imprezach , bo potrafie równie świetnie pobawić się bez niego . Skoro widzieli , że jedna z ich znajomych ma już kompletnie dosyć to czemu próbowali ją nadal nakłaniać , żeby wypiła jeszcze więcej ? Kieliszki przewracały się po stoliku albo wylądowały gdzieś pod stołem dziewczyna zaczynała dosłownie opowiadać głupoty.. Irytuje mnie to . Potrafiła wypić jednym chlustem taki kieliszek wódki potem popiła go cola i za chwile to samo..


Dobrze, co do urody srudentow zle Ciebie zrozumialam. Oczywiscie, ze lepiej czulabym sie w towarzystwie kulturalnego chlopaka, z poczuciem humoru. Poza tym kultura osobista i poczucie humoru to dla mnie najwazniejsze cechy u chlopaka. No i moi partnerzy potrafili sie zachowac, mieli w sobie to cos co mnie przyciagalo, a szczegolnie obecny. Nie mam powodow do narzekan. Mowisz takze o pewnej sytuacji z pijanymi kolesiami, rozumiem Twoje zazenowanie, czulabym to samo, tylko ze tak naprawde to chyba Ty nawet nie wiesz czy oni byli z zawodowki czy ze studiow, bo o tym nie wspomnialas. Moze byli nawet studentami, ktorym brakuje oglady. Kto to wie.
A jezeli rzeczywiscie na imprezach zapanowala moda na tanczenie z butelka piwa w reku , to to strasznie glupi szpan. Potepiam to tak samo jak Ty, wiec jestem pewna, ze w tej kwestii mam takie samo odczucie. Ja w tym wzgledzie nie mam doswiadczen, to tsak naprawde nie bylam nigdy na zadnej wiekszej imprezie.
Ja takze potrafie tak samo jak Ty bawic sie cudownie ebz alkoholu (np na weselu), ale szkoda patrzec jak inni sa pijani jak bela. Tym bardziej impreza bez alkoholu, to nie bylby dla mnie dramat, poniewaz oprocz tego, ze potrafie swietnie sie bez niego bawic , to nie smakuje mi alkohol. Sprobowalam z raz, dwa i jak dla mnie to niedobre w smaku, a po co sie zmuszac do picia? Bo inni to robia? Bezsens. Dla mnie wypicie piwa, to jak zjedzenie szpinaku.. Bleee..
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Mi na weselu starczyłby maksymalnie taki jeden skromny kieliszek , ale na tym koniec . Nie potrafie wypijać druchcikiem jeden drink za drugim tak jak one.. Nie wiem co to znaczy być pijaną , nie pamiętać co się robiło dzień wcześniej . W ciągu roku wogóle nie imprezuje , bo nie mam zabardzo na to głowy . Jak zaczynają się wakacje to od czasu do czasu odwiedze jakiś klub w najbliższej okolicy , ale z tego co obserwuje co tam sie dzieje to nie ma sensu tam bywać co weekend albo mniej..
Poznałam w zeszłe wakacje takiego chłopaka , który nabijał się ze mnie , że nie jestem w stanie wypić z nim chociaż jednego piwa , a ja nie chcialam się do niczego przymuszać . Nie spotkaliśmy się więcej . Reakcje mogą być na to różne . Dla jednych będzie to powodem do zaimponowania , że mają taką dziewczyne , która nie sprawi im wstydu natomiast ta druga grupa nie bedzie w stanie tego zaakceptować tylko poszuka kogoś bardziej odpowiedniego dla ich towarzystwa. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to , że wtedy ktoś nie potrafi Cie uszanować taką jaką jesteś , bo uważa Cie może za jakiegoś odmieńca pod tym względem mimo , że jesteś taką samą normalną osobą jak oni , ale z innym sposobem bycia na codzień - abstynentką na imprezach..
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Mi na weselu starczyłby maksymalnie taki jeden skromny kieliszek , ale na tym koniec . Nie potrafie wypijać druchcikiem jeden drink za drugim tak jak one.. Nie wiem co to znaczy być pijaną , nie pamiętać co się robiło dzień wcześniej . W ciągu roku wogóle nie imprezuje , bo nie mam zabardzo na to głowy . Jak zaczynają się wakacje to od czasu do czasu odwiedze jakiś klub w najbliższej okolicy , ale z tego co obserwuje co tam sie dzieje to nie ma sensu tam bywać co weekend albo mniej..
Poznałam w zeszłe wakacje takiego chłopaka , który nabijał się ze mnie , że nie jestem w stanie wypić z nim chociaż jednego piwa , a ja nie chcialam się do niczego przymuszać . Nie spotkaliśmy się więcej . Reakcje mogą być na to różne . Dla jednych będzie to powodem do zaimponowania , że mają taką dziewczyne , która nie sprawi im wstydu natomiast ta druga grupa nie bedzie w stanie tego zaakceptować tylko poszuka kogoś bardziej odpowiedniego dla ich towarzystwa. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to , że wtedy ktoś nie potrafi Cie uszanować taką jaką jesteś , bo uważa Cie może za jakiegoś odmieńca pod tym względem mimo , że jesteś taką samą normalną osobą jak oni , ale z innym sposobem bycia na codzień - abstynentką na imprezach..

U mnie to, ze nie pije na szczescie nigdy nie bylo problemem. A gdyby chlopak obracal sie w towarzystwie, ktore duzo pija i sam by duzo pil, to logiczne, ze pewnie by mnie namawial, ale ja bym z takim nie chciala byc. Widzisz, Tobie tez chyba najwidoczniej alkohol , piwo i inne alkohole tez raczej nie smakuja - tak jak mi. To dobrze, ze nie zmuszalas sie do wypicia nawet tego jednego piwa, nic na sile. Robic cos dla chlopaka, bo on tak chce, to glupota i taka chyba chec zaimponowania. Ty po prostu bylas asertywna. To dobra cecha. To sie chwali.
Coz.. facet, ktory naprawde duzo pije, dla ktorego wyznacznikiem wartosci jest to ile wypijesz moze rzeczywiscie chciec taka sama dziewczyne i cieszyc sie, ze tak jak on ona duzo pije. Tylko, ze to juz patalogia. Normalny chlopak bedzie suzkal wartosciowej dziewczyny, ktora nie przesadza z alkoholem, bo to niefajnie widziec jak komus odbija po alkoholu. Taki chlopak brzydzilby sie taka dziewczyna co tyle pije. Zreszta dziewczyna dla faceta zazwyczaj powinna byc delikatna, wiec raczej nie lubia za bardzo jak kobiety pija xD
To, ze ja wypije gora z 1, 2 kieliszki szampana lub 2 lampki wina na Sylwestra i tkaie okazje, a poza tym nic nie pije, czyli nie przepadam za alkoholem spotykalo sie zazwyczaj z uznaniem. No i ja sama jestem z siebie dumna, bo mysle, ze niewiele jest takich osob co pija tak malo jak ja ;)
 

lesslis

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2008
Posty
406
Punkty reakcji
20
Miasto
tam gdzie nie sięga wzrok...
Poznałam w zeszłe wakacje takiego chłopaka , który nabijał się ze mnie , że nie jestem w stanie wypić z nim chociaż jednego piwa , a ja nie chcialam się do niczego przymuszać . Nie spotkaliśmy się więcej . Reakcje mogą być na to różne . Dla jednych będzie to powodem do zaimponowania , że mają taką dziewczyne , która nie sprawi im wstydu natomiast ta druga grupa nie bedzie w stanie tego zaakceptować tylko poszuka kogoś bardziej odpowiedniego dla ich towarzystwa. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to , że wtedy ktoś nie potrafi Cie uszanować taką jaką jesteś , bo uważa Cie może za jakiegoś odmieńca pod tym względem mimo , że jesteś taką samą normalną osobą jak oni , ale z innym sposobem bycia na codzień - abstynentką na imprezach..
To akurat prawda.. Kiedyś jeden chłopak powiedzial, że do siebie nie pasujemy, bo ja jestem zbyt porządna, a on chciałby ze swoją dziewczyną jak z normalna kumpelą iśc i napić sie piwa. No.. i powiedzial przez to, że jestem nienormalna.. co to za dziewczyna co sie z nim piwa nie napije.. pf.. ale to powiedial już na samym końcu znajomości jak sie rozleciało...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
To akurat prawda.. Kiedyś jeden chłopak powiedzial, że do siebie nie pasujemy, bo ja jestem zbyt porządna, a on chciałby ze swoją dziewczyną jak z normalna kumpelą iśc i napić sie piwa. No.. i powiedzial przez to, że jestem nienormalna.. co to za dziewczyna co sie z nim piwa nie napije.. pf.. ale to powiedial już na samym końcu znajomości jak sie rozleciało...

Mozliwe. Tyle, ze ja mysle, ze tacy faceci zdarzaja sie rzadko. Kiedys nawet bylo takie pytanie gdzies i wiekszosc facetow powiedzialo, ze z kolezanka pojde chetnie na piwo lub z kolega a z dziewczyna swoja juz nie, raczej winko jak juz. Dlatego takich chyba wielu nie ma, dlatego nie martwcie sie, nie kazdy bedzie namawial na piwko :) to takie nieromantyczne :p
 

lesslis

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2008
Posty
406
Punkty reakcji
20
Miasto
tam gdzie nie sięga wzrok...
Mozliwe. Tyle, ze ja mysle, ze tacy faceci zdarzaja sie rzadko. Kiedys nawet bylo takie pytanie gdzies i wiekszosc facetow powiedzialo, ze z kolezanka pojde chetnie na piwo lub z kolega a z dziewczyna swoja juz nie, raczej winko jak juz. Dlatego takich chyba wielu nie ma, dlatego nie martwcie sie, nie kazdy bedzie namawial na piwko :) to takie nieromantyczne :p
hehe... :D no mój jak już to szampana przywozi i to jak w sumie jest jakaś okazja. tak to zbytnio nie przepada za %
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Usłyszałam kiedyś historie co kogoś spotkało w klubie jej zakończenie przyniosło naszczęście ulge bez poważnych problemów..
Na jednej z imprez w klubie w toalecie męskiej pewien chłopak zostawił cały portfel z pokaźnym wyposażeniem - pieniędzmy , kartami płatniczymi , dowodem osobistym , prawem jazdy . Nawet nie wiedział , że cokolwiek zgubił był troche pijany , ale nie na tyle , żeby nie utrzymywać się na nogach. Miał wielkie szczescie , ze jakiś obcy facet wyciągnał go z opresji i kiedy znalazl jego niedoszła zgube zobaczyl widniejące tam zdjęcie w środku zaczął spokojnie szukać go po całym klubie , aż zobaczył go gdzieś na parkiecie i wręczył cały nienaruszony..
Za takie uczciwe zachowanie postawił mu piwo . Jak nie potrafi się ktokolwiek kontrolować na imprezach to przynosi to więcej minusów niż korzyści.. wstyd wśród znajomych , nie odbierają Cie tak jak powinnaś , zaczynają Cie nie szanować aż wkońcu szydzą z Ciebie przy obecności innych , a Ciebie jest z tego powodu bardzo głupio jak słyszysz od postronnych osób co działo się z Tobą przez ten cały czas .


Też tak myśle , że on poprostu potrzebował chyba kogoś z kim mógłby się porządnie poszaleć a nie taką ułożona , nie robiąca szalonych , spontanicznych pomysłów osobe . Zobaczyłam go po tym feralnym dniu na parkiecie czule wtulonego z jakaś ostro wymalowaną dziewczyną w wyuzdanych ciuchach.. Widział mnie po rocznej przerwie w mimiona sobote razem z chłopakiem to przyglądal sie kątem oka i zerkał co moment , ale nie zwracałam na niego potem już uwagi . Nie warto. Nie wiem jak Ty , ale ja nabieram urazu do takich facetów..
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
hehe... :D no mój jak już to szampana przywozi i to jak w sumie jest jakaś okazja. tak to zbytnio nie przepada za %

My tak samo. Np jak spedzalismy Sylwestra we dwoje, to przywozi szampana, ale i tak pijemy o 24 po 1 lampce. moj tez nie przepada za alkoholem. Pamietam nawet jak bylismy na zareczynach jego brata. Wtedy proponowali wodke, ale on oczywiscie odmowil. Nie mial ochoty. W koncu wypilismy tylko po lampce wina, no bo to zareczyny, to juz sie zgodzilismy. No ale tak bez okazji to nie.

Predictable, ja tak smao jak Ty mialabym uraz do takiego faceta.

No, przykra historia, zakonczyla sie dobrze, ale koniec moglby byc duzo inny. Ja uwazam tak samo jak Ty, ze duzo lepiej nie upijac sie, nie szarzowac z alkoholem niz upic sie. Przede wszystkim wlasnie dlatego, ze pozneij moze stac sie cos takiego przykrego . A tez dlatego, ze po byciu pijanym nie bedziesz pamietac co sie dzialo itp, a jak bedziesz trzezwy to zupelnie na odwrot.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Obserwuje , że coraz częściej na imprezach panuje moda na tańczenie na parkiecie ze specyficznymi gadzetami trzymając dumnie papierosa w ustach albo wczuwanie się w rytm muzyki z butelką piwa w ręku .
Hmm, ja tego nie obserwuje. Kwestia miejsca, do ktorego sie chodzi. Jak to jest "żuleria" no to tak jest, a jak to jest normalny klub to nikt z papierosem / drinkiem / piwem nie stoi na srodku parkietu, co najwyzej stanie sobie gdzies na skraju, przy scianie itd.

Podobałoby Ci sie jeżeli jakiś chłopak , który poprosiłby Cie , żebyś z nim zatańczyła trzymał jednocześnie ta butelke piwa w ręku ?
hyhy, to chyba jakis rekordzista :D Nie kumam jak mozna tanczyc majac tylko jedna reke wolna :) Zreszta, balbym sie, ze wyleje :D

Nie przeszkadzałoby Ci to ? To nie pierwszy przypadek , który spotkałam . Nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje.. Nie zastanawiam sie długo i poprostu odmowilam mu sugerując , żeby odłożył tą butelke gdzies na ustronne miejsce . Usłyszałam , że widzi , że jestem porządna dziewczyna .
no to jakis po prostu kretyn pewnie byl. Nie musisz od razu wnioskowac o calej populacji na podstawie pojedynczego przypadku. Zmien klub z takiego, w ktorym graja hity radia Eska na jakis normalniejszy to i beda normalni ludzie: faceci normalnie ubrani, a kobiety bez tony tapety i różu.

Potrafiła wypić jednym chlustem taki kieliszek wódki potem popiła go cola i za chwile to samo..
Rozni ludzie roznie sie bawia. Szczerze mowiac, o ile ktos sie w stosunku do mnie nie jest nieprzyjemny i jakos tam nie narusza mojej "przestrzeni" no to jest mi obojetne jak sie bawi. Jakichs daleko idacych wnioskow nie wyciagam bo rozne sa sytuacje, rozne sa okazje itd. itp. Jasne, jak dziewczyna lezy pod stolem to juz nie jest dobrze, ale tak naprawde to (o ile nic mnie z taka osoba nie laczy) co mnie to obchodzi ? Nie siedze w jej glowie, nie wiem co nia kieruje wiec nie pietnuje jej na wejsciu. Zreszta, nie jestem hipokryta - sam tez czasem sie napije, ale trzeba umiec sie zachowywac po alkoholu - niektorzy ewidentnie nie umieja, sloma im wtedy z butow wychodzi. Ja czasem pije na roznych spotkaniach biznesowych z osobami bedacymi "nade mna" i jakos wstydu sobie nie przynosze. Albo sie czlowiek umie zachowac, albo nie umie, albo wie czlowiek ile moze wypic i tego sie trzyma, albo jest slaby i pije na umor.

Fakt, po alhokolu wychodzi buractwo czlowieka wiec jak ktos jest burakiem to niech faktycznie lepiej nie pije.

Mowisz takze o pewnej sytuacji z pijanymi kolesiami, rozumiem Twoje zazenowanie, czulabym to samo, tylko ze tak naprawde to chyba Ty nawet nie wiesz czy oni byli z zawodowki czy ze studiow, bo o tym nie wspomnialas. Moze byli nawet studentami, ktorym brakuje oglady. Kto to wie.
Nie moze, a raczej na pewno. Z doswiadczenia wiem, ze najwieksza "rzeznia" w dyskotekach od zawsze byla na wszelakich "studenckich czwartkach" i innych imprezach podobnego typu. Przychodzil taki studencina za free (w normalny dzien nie przyjdzie bo ni ma pieniazkow), przy barze mu starczalo na jedno, gora dwa piwa i sie robil agresywny. Wiec stawialbym w ciemno, ze to studenci bo po zawodowce to ludzie chodza do pracy, a wtedy juz z wyjsciem do klubu nie jest tak latwo bo i czlowiek zmeczony, i ma rozne rzeczy z calego tygodnia do zalatwienia itd. :) Wiem co mowie bo relaksacyjnie uprawiam (czy raczej uprawialem) DJke wiec troche sie naogladalem... To byli typowi studenci dzienni z mniej rozgarnietych kierunkow :D I tym sposobem pada mit Predictable o porzadnych studentach ;) Zreszta, teraz praktycznie kazdy studiuje wiec sila rzeczy nie moze w tej grupie zabraknac buractwa bo to jest po prostu statystycznie niemozliwe... dzisiaj studia to pewnie jak za czasow naszych rodzicow zawodowka - normalna sprawa, uczeszcza tam caly przekroj spoleczenstwa.
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Hmm, ja tego nie obserwuje. Kwestia miejsca, do ktorego sie chodzi. Jak to jest "żuleria" no to tak jest, a jak to jest normalny klub to nikt z papierosem / drinkiem / piwem nie stoi na srodku parkietu, co najwyzej stanie sobie gdzies na skraju, przy scianie itd.


Nie mam narazie możliwości poimprezować w innych bardziej cywilizowanych klubach , gdzie nie panuje taka nieciekawa atmosfera jak tam..
On jest najbliżej oddalony od mojego miejsca zamieszkania , dlatego decydujemy się wspólnie ze znajomymi na akurat ten . Skłamałabym gdyby powiedziała , że nie ma innnych bardziej przyjemnych miejsc , ale za to ten co gwarantuje naprawde świetne warunki to ma jedna taka wade - zbyt małą sale w efekcie jak impreza sie rozkręci , zbierze sie doborowe towarzystwo na parkiecie to nie dość , że jest za duszno to sasiąd obija sie ramieniem o sasiąda , nie można wykonać swobodnych ruchów na parkiecie . Możesz z tarasu oglądać znajdujący się niedaleko zamek oświetlony nocą..


hyhy, to chyba jakis rekordzista
biggrin.gif
Nie kumam jak mozna tanczyc majac tylko jedna reke wolna
smile.gif
Zreszta, balbym sie, ze wyleje
biggrin.gif
[/qoote]


Chyba jest z niego straszny uparciuch nie poddawał się tak łatwo.. po mojej prośbie jak odłożył butelke z piwem znow do mnie podszedł
,ale spotkał sie niestety z kolejną odmową - musiałam wymyśleć jakiś pretekst na poczekaniu , żeby zatańczył z kimś innym nie chciałam zostawić samej kolezanki na parkiecie
To było jakieś stowarzyszenie ogolonych chłopaków na całkiem łyso albo lekko ostrzyżonych każdy próbował do mnie podbić na swój sposób - złapał przez chwile za biodro , sturchnął przypadkiem gdzieś z boku spoglądał z uśmiechem na mnie z podestu na którym stali i te ich maślane oczka.. gdyby uslyszeli ile ja mam lat w porównaniu do nich to mocno by sie zdziwili , bo nie wyglądam na swój wiek hehe
Jak chcieliśmy zrobić sobie krótką przerwe z koleżanką to wychodziliśmy co jakiś czas na taras , a oni w tym samym momencie podążali krokiem za nami . Stanęli sobie w grupce zawsze gdzieś niedaleko , żeby mieć nas na horyzoncie wzroku . Czułyśmy się jakbyśmy były śledzone..


no to jakis po prostu kretyn pewnie byl. Nie musisz od razu wnioskowac o calej populacji na podstawie pojedynczego przypadku. Zmien klub z takiego, w ktorym graja hity radia Eska na jakis normalniejszy to i beda normalni ludzie: faceci normalnie ubrani, a kobiety bez tony tapety i różu.


Fajnym zbiegiem okoliczności okazało się jak poznaliśmy pierwszy raz , że studiujemy razem ten sam kierunek , ale na innych uczelniach.. tyle, że on rok niżej ode mnie . Jak zaczął opisywać na drugim spotkaniu o swoich wyczynach na imprezie - jak to złamał komuś nos , albo jechał z zawrotną szybkością , aż miał wypadek to przestał mi się tak podobać jak na początku..



Rozni ludzie roznie sie bawia. Szczerze mowiac, o ile ktos sie w stosunku do mnie nie jest nieprzyjemny i jakos tam nie narusza mojej "przestrzeni" no to jest mi obojetne jak sie bawi. Jakichs daleko idacych wnioskow nie wyciagam bo rozne sa sytuacje, rozne sa okazje itd. itp. Jasne, jak dziewczyna lezy pod stolem to juz nie jest dobrze, ale tak naprawde to (o ile nic mnie z taka osoba nie laczy) co mnie to obchodzi ? Nie siedze w jej glowie, nie wiem co nia kieruje wiec nie pietnuje jej na wejsciu. Zreszta, nie jestem hipokryta - sam tez czasem sie napije, ale trzeba umiec sie zachowywac po alkoholu - niektorzy ewidentnie nie umieja, sloma im wtedy z butow wychodzi. Ja czasem pije na roznych spotkaniach biznesowych z osobami bedacymi "nade mna" i jakos wstydu sobie nie przynosze. Albo sie czlowiek umie zachowac, albo nie umie, albo wie czlowiek ile moze wypic i tego sie trzyma, albo jest slaby i pije na umor.

Fakt, po alhokolu wychodzi buractwo czlowieka wiec jak ktos jest burakiem to niech faktycznie lepiej nie pije.

To były nastolatki w wieku 18 lat.. znam je z widzenia , bo jeden dobry znajomy mi je przedstawił widocznie jeszcze do tej pory mnie pamiętały zobaczyli , że jest po poprzeciwnej stronie tam gdzie siedzieliśmy wolne miejsce w sam raz dla nich to dosiedli sie dalej rozmowa rozkręciła się do przodu..

Jak siedziałam z nimi i patrzyłam jak zachowuje sie ta dziewczyna to zaczelo mnie to denerwować , ale udawałam , że nie zwracam na to uwagi..
Doszłam do wniosku , że skoro była ze swoimi znajomymi to oni biora za nia odpowiedzialność zamiast wyprowadzić ją z klubu , żeby posiedziała przez chwile w samochodzie albo pojechać z nią do domu to jeszcze nakłaniali ją do kolejnych drinków , a ona naprawde miała już dosyć .
 

Edyta094

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2007
Posty
159
Punkty reakcji
0
Dla zainteresowanych moge napisac ,że niestety moje szanse na przyjęcie do szkoły całkowicie zanikły . Coz bywa i tak , napisałam ładne,ale przede wszystkim szczere podanie ,ale niestety . Nie spełniam wymagań - nie mam 80 pkt. Patrzyłam na listy , do 'mojej' klasy przyjętych zostalo 32 uczniów to w sumie maximum ,i więcej nie przyjmą. Mam pecha tez ,bo rok temu próg był 60 punktów. Zycie... zostało mi technikum fryzjerskie ( jak się przyjmę) . Miałam je wcześniej w planach ,ale zdecydowałam się na liceum , zalezało mi na skończeniu szkoły z przyjaciółmi . Ale życie plata nam rózne figle.
Ten ostatni rok to po prostu zły moment w moim zyciu , okres porażek... W końcu wyszło ,że znaszej "trójki" ja siedziałam dniami uczac się i z:cenzura:łam egzamin a one na dystansie poszły napisały co wiedziały...Dziekuje wszystkim za pomoc . Pozdrawiam
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
O kurcze szkoda Edytko... Moge Ci jedynie powiedziec, ze jestem wrecz pewna, ze w moim miescie by Cie przyjeli, jezeli nie w tym liceum co ja sie uczylam (bo tam prog tak byl od 90, ja mialam 110) , to w takim innym na pewno. Wprawdzie nie jest jakies renomowane, ale nawet w takim mozna ladnie zdac mature jezeli sie chce.
Skoro mialas w planach technikum fryzjerskie , to nic sie nie martw. Poznasz tam na pewno wielu przyjaciol i jezeli taki kierunek Ci odpowiada, to nie widze przeciwskazan. Nie czuj sie rpzez to gorsza. Ja , gdy nie zaliczylam poprawki, to czulam sie jak ostatnia oferma, debilka, ale potem moi najblizsi podbudowali mnie i wiem, ze oni uwazaja, ze jestem zdolna i inteligentna osoba. I wtedy zrozumialam, ze po prostu mialam za duzo na barkach i ciezko bylo sie nauczyc matmy jak pani nie umiala wytluimaczyc, poza tym bylam zawsze slaba z matmy, a wiec te bliskie osoby uswiadomily mi, ze nawet jak z jakeigos przedmiotu nie jestem orlem , to za to z innych owszem :) No i w tym nowym liceum tez wieksza pewnosc siebie poczulam, tym bardziej jak pani od polskiego wystawila mi 6 na swiadectwie.. w sumie nie bylam na zadnych konkursach ale tak mnie ocenila ^^
Takze mam nadzieje, ze Twoi znajomi,. bliscy a nawet nauczyciele w nowej szkole beda podchodzic do Ciebie tak uprzejmie jak do mnie w nowej szkole
pozdrawiam :)
 

Edyta094

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2007
Posty
159
Punkty reakcji
0
Dziękuje Ci bardzo za ciepłe słowa. Ja po prostu tak sie nastawiłam psychicznie na to Liceum , na to że skoncze je z ukochanymi ludzmi... Szczeże ? To ja czuję się jak jakaś ofiara , bo zazwyczaj mnie spotykaja takie rzeczy . Gdybyś poznała bliżej moje życie , to bys przyznała mi rację . Kurcze , moj brat skończył to liceum , moim kuzyni , jego koledzy , z kiepskimi sredniami . A ja się nie dostałam :( .
Ale trudno trzeba iśc dalej do przodu.. Jak mnie nie przyjmą do technikum , to wtedy nie wiem co będzie .. naprawdę .
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Dziękuje Ci bardzo za ciepłe słowa. Ja po prostu tak sie nastawiłam psychicznie na to Liceum , na to że skoncze je z ukochanymi ludzmi... Szczeże ? To ja czuję się jak jakaś ofiara , bo zazwyczaj mnie spotykaja takie rzeczy . Gdybyś poznała bliżej moje życie , to bys przyznała mi rację . Kurcze , moj brat skończył to liceum , moim kuzyni , jego koledzy , z kiepskimi sredniami . A ja się nie dostałam :( .
Ale trudno trzeba iśc dalej do przodu.. Jak mnie nie przyjmą do technikum , to wtedy nie wiem co będzie .. naprawdę .

Edytko, piszesz jakbys chciala isc do tego liceum dla znajomych. A przeciez duzo lepiej pojsc na profil, ktory Cie interesuje nawet jezeli nie bedzie znajomych niz na cos czego nie lubisz a sa znajomi. W tej pierwszej opcji mozesz poznac nowych znajomych, a przede wszysktim rozwijasz sie w kierunku, ktory lubisz, a w drugiej masz tylko znajomych, a po cichutko smutno Ci, ze nie wybralas innego profilu. Tu chodzi o Twoja przyszlosc, wiec jezeli myslalas duzo o technikum fryzjerskim, bo Cie to interesuje, to tym bardziej bedzie dobrze jak tam bedziesz. Bedziesz wtedy rozwijac swoje pasje. A i jak to sie mowi "Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo". Ja jak nie zaliczylam w poprzedim liceum to jak juz wiesz bylam zalamana, ale potem jak trafilam do tego zaocznego liceum, to wszystko zmienilo sie na lepsze. Poza tym jakbym zostala w tm starym liceum, to watpie, zebym zaliczyla mature z matematyki, ta babka naprawde nie miala podejscia. A tak trafilam na nauczyciela, ktory tak tlumaczyl , ze temat potrafilam zrozumiec w 5 minut. A wiec paradoksalnie dobrze, ze wtedy nie zdalam. No bo gdyby bylo inaczej , to pewnie mialabym poprawke matury w sierpniu. Widzisz, los czasem decyduje za nas, na poczatku wydaje nam sie , ze zle , a czasem wychodzi na dobre.
Mam szczera nadzieje, ze w Twoim przypadku bedzie tak kolorowo jak w moim, ze na pozor zly bieg wydarzen, a pozniej np okaze sie, ze dobrze ze nie dostalas sie tam, bo tam nie wiem np kiepscy nauczyciele, kiepska atmosfera, a na tym kierunku bedzie Ci dobrze, bedziesz miec dobre oceny, poznasz wspanialych ludzi, fajnych nauczycieli i swietnie zdasz mature. Gwarantuje, ze jak pojdziesz do tego technikum i okaze sie, ze to super szkola to bedziesz dziekowac losowi, ze tam jestes.
Ja jak nie zaliczylam tej poprawki nie umialam dostrzec pozytywow, ale jak widac w moim przypadku, to co z pozoru zle --czyli niezdanie poprawki wyszlo zdecydowanie na dobre :)
pzdr :*
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Ten ostatni rok to po prostu zły moment w moim zyciu , okres porażek... W końcu wyszło ,że znaszej "trójki" ja siedziałam dniami uczac się i z:cenzura:łam egzamin a one na dystansie poszły napisały co wiedziały...Dziekuje wszystkim za pomoc . Pozdrawiam
No tak to bywa. O naszych losach dosc czesto decyduje szczescie, fart. Odkad pamietam to zawsze (w swojej opinii i znajomych) na roznorakich egzaminach (matury, obrony, zaliczenia itd. itp.) dostawalem latwe pytania, latwiejsze od innych. Inna sprawa, ze zawsze jak juz siedzialem w srodku to w momencie uslyszenia / przeczytania pytania zawsze bylem mega spokojny i moglem spokojnie "poszukac w mozgu" odpowiedzi. Juz nawet nie wspomne o zabawnych sytuacjach typu: dzien wczesniej kartkujesz zeszyt, decydujesz sie przeczytac jedno jedyne wypracowanie z tego zeszytu i akurat wlasnie pytanie z tego dostajesz na egzaminie :) Takze, nie zawsze sa to w 100 % umiejetnosci, inteligencja. Jasne, niektorym to i najlatwiejszy zestaw by nie pomogl bo jak pustka w glowie to nic nie pomoze, ale ja jakos nie demonizuje egzaminow (moze dlatego, ze w pracy to co miesiac sa takie "egzaminy" ;) ). Sa po to, aby je zaliczyc badz niezaliczyc i tyle. Niezaliczenie wcale nie oznacza, ze musimy podazac gorsza sciezka. Ok, moze sie nam ona wydawac gorsza, ale w dluzszym okresie czasu moze okazac sie ta lepsza.

Tak naprawde, problem z niedostaniem sie do liceum czy na studia nie jest taki, ze jestes w czyms gorsza. Problem jest taki, ze w przeciwienstwie do kolezanek, ktore sie tam dostaly, ty musisz szybciej dorosnac i troche bardziej sie ogarnac, a wrodzone, ludzkie lenistwo jakby z automata narzeka i marudzi w naszym wewnetrznym JA bo nie da sie ukryc, ze jak ktos sie np. dostal na studia dzienne to bedzie mial pare lat wzglednego spokoju, a ty przykladowo idac na zaoczne (i pracy na pelen etat) lub zakladajac salon fryzjerski ladujesz sie na gleboka wode i co by nie mowic, w wieksze nieznane. No ale to czy sobie poradzisz czy nie to sama decydujesz wiec glowa do gory :)
 

Edyta094

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2007
Posty
159
Punkty reakcji
0
Wiem , wiem . Napewno szybciej dojrzeje, dorosne ,ale boje sie tego po prostu eh .
Co do szkoły to dostałam się , co prawda to szkoła w Warszawie ( mam ok 23km) ale to w sumie tez jakoś mnie na pewne rzeczy uodporni, może tak miało być po prostu..
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi .
 

lesslis

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2008
Posty
406
Punkty reakcji
20
Miasto
tam gdzie nie sięga wzrok...
Ech.. no przykro mi bardzo, tymbradziej że ja głęboko wierzyłam że Ciebie przyjmą, bo zazwyczaj zwalniają się miejsca i naprawdę można wybierać, jednak jak widac- nie tym razem. Ale głowa do góry! ;) Świat się nie wali. Życie róznie się układa, a znam takie powiedzenie "człowiek planuje, Pan Bóg krzyżuje" i coś w tym jest. Ale też "co Cie nie zabije to Cie wzmocni" i to takze prawda. Poradzisz sobie z całą pewnością. Jesli o fryzjerstwie myślałas wcześniej to bardzo fajnie, na pewno Ci się spodoba, choć początki bywaja trudne. Naprawde nic sie nie stało i nie stanie jak będziesz robic i uczyc sie czegos innego niż zaplanowałaś :) Ja np. zawsze marzyłam żeby móc się rozwijac w zakresie języków obcych, potem germanistyka i marzyłam zeby pracowac w biurze tłumaczeń, no i wybrałam w pewnym liceum profil językowy. I co prawda z własnej, nie przymuszonej woli, na początku wrzesnia postanowiłam zmienić szkołę, bo w tej mi sie totalnie nie podobało. No i przeniosłam sie.. totalny odwrót o 180 stopni, bo poszłam do innej szkoły na mat-geo-ang. Teraz startuję na studia na uczelni ekonomicznej. I nie żałuję tego co się wydarzyło ani przez sekundę. Co prawda germanistyka gdzieś mi tam na dnie w serduchu leży, ale wiem, że teraz jest lepiej. A o swoje pasje zawsze można zawalczyć, ja będą na profilu z poszerzonym językiem angielskim, i przy znikomej ilości języka niemieckiego ktory niestety zaczął się od podstaw zdecydowałam się na mature z własnie z niemieckiego i zdałam go na 96% pisemny i 95% ustny, i widzisz.. do osiągnięcia takiego wyniku nie było mi potrzebne tamto liceum a przy okazji odkryłam, że interesują mnie też inne rzeczy :) Troche juz odbiegłam od tematu, wiem. No a co do znajomych, to akurat kwestia która najmniej powinno sie w życiu kierowac. W innej, nowej szkole poznasz na pewno wiele fajnych osób :) Trzymam kciuki i napisz jak postep w sprawie itp.
 

Edyta094

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2007
Posty
159
Punkty reakcji
0
Ja rozumiem naprawdę wszystko , tylko ja sobie po prostu nie potrafię poradzić z faktem takim ,że nie dostałam się do tego Liceum ,nie potrafię wyrzucić z siebie tego żalu ... Mam nadzieję ,że jakoś przywyknę do tej sytuacji. Tam poszli ludzie których kocham , i powinnam się cieszyc ze im się udało , a ja jestem w pewnym sensie zazdrosna ,a nie powinnam bo mam swiadomośc ze chociaż ich marzenia się spełniły i powinnam sie cieszyć . Boże kiedy ja się przyzwyczaję do tego wszystkiego ... Ogółem nie wiem co się ze mną dzieje. Moje uczucia nie powinny być takie , nie wobec nich ... Ja po prostu nie chcę ich stracić, a nie bedzięmy się widywać tak często już... Ja powinnam wziąść tez pod uwagę ,że idąc na studia każda pojdzie w swoja stronę i bedzie sytuacja podobna do tej , i nikt się nie będzie zastanawiał co myśli każda z nas tylko każdy będzie szedł w strone spełniania swoich marzen .
Tylko ,że ja chciałam być kosmetyczką od tak dawna ... Jezeli chodzi o fryzjerską to juz wam mówię jak to było - moja koleżanka ( o rok starsza) chodzi do Technikum chemicznego , kiedys z nia rozmawiałam i powiedziała ,że w przyszłym roku ma byc klasa kosmetyczna , to ja oczywiście cała rozradowana , potem jednak się okazało że będzie pół na pół 2 lata fryzjerstwa i dwa kosmetyki . Byłam lekko zniechęcona,ale w sumie przyda mi się to też w pewien sposób. A jak pojechałam na spotkanie to sie okazało ,że jest to technikum tylko i wyłącznie fryzjerskie ... Zrezygnowałam z niego , bo stwierdziłam ,że lepiej iśc do Liceum i rozpoczać studia. Tylko do tego liceum się nie dostałam , i zastanawiałam się gdzie sie wybrac ... Miałam do wyboru dwie najgorsze szkoły w moim mieście , lub dojazdy do warszawy i technikum fryzjerskie, wybrałam technikum. To nie jest tak ,że ja idę jakoś tam z musu ,kiedyś mnie to kręciło ,ale jednak kosmetyka.. to moja pasja w pewnym sensie , 'podnieca' mnie wszystko co z nia związane i po prostu marze by być kosmetyczką . Moja droga się nie zamknie po tym technikum , ide na studia ( czy studium , nie wiem ) . Ale czy nie uważacie ,że to jest bez sensu ? Ja widze w tym jeden plus , taki że np. będę mogła sobie dorabiać robiąc włosy, juz nawet za rok czy dwa , zawsze coś zarobię i bedę miała jakieś zajęcie. Ale powiedzcie mi czy to ma sens ? Technikum fryzjerskie a potem studia kosmetyczne , rózne kursy masażu , wizażu ...?
Przepraszam za to ,że pisze tak niezrozumiale , chaotycznie ,ale ja sama nie rozumiem samej siebie , bo rozsądek mi mówi to ,a serce co innego ...
Pozdrawiam ciepło ;*
 
Do góry