jenndor
I need some fine wine and you, you need to be nice
Wady i niedoskonałości u innych zdołasz zaakceptować, jeśli najpierw sama pojmiesz i zaakceptujesz własne.
Fakt, nie napisałaś o sobie nic złego, wręcz odwrotnie.
Myślę, że takie płytkie myślenie, przedkładanie wyglądu nad inne cechy, jest czymś normalnym w okresie dojrzewania.
Dopiero w miarę rozwoju, nabywania doświadczeń i wiedzy o świecie i - przede wszystkim - sobie, człowiek uczy się akceptacji, na którą nie było go stać wcześniej, której sobie nie uświadamiał.
Kiedy zrozumiesz, że sama idealna nie jesteś, że taki jest świat i to, co mało perfekcyjne może być wartościowe i zrekompensowane przez inne atuty - twoja akceptacja wzrośnie, ewoluuje.
Ty też masz wady. Te wady mogłyby być przeszkodą w relacjach z innymi. Nie myślisz o nich albo odwrotnie - wiesz, że są i jakie są, chciałabyś może je wyeliminować. Przez to wobec innych też masz wyższe wymagania. Szukasz ideału, ale nie wiesz, jaki on jest, bo go nie znasz, sama nim nie jesteś, choć może chciałabyś być. Zaakceptuj to, jaka jesteś i że pewnych rzeczy zmienić się nie da. Zobaczysz - wtedy dostrzeżesz, że w innych też mniej ci to będzie przeszkadzać.
On ma wady - skoro ci przeszkadzają, to zapewne dlatego, ze ty takowych nie posiadasz (np. ty jesteś b. ładna, on nie).
Ale on ma wiele zalet - czy twoje się im równają???
Podsumowując: jeśli nie potrafisz docenić czegoś w innych, ktoś kiedyś podobnie postąpić może wobec ciebie- bo mozesz mu się podobać z wyglądu, ale charakter twoj będzie cenił niżej.
Jest taki ładny, biblijny frazeologizm: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem...
Jeśli naprawdę masz się za ideał, tego samego oczekuj od innych i odrzucaj kogoś, kto ma wspaniały charakter, tylko dlatego, że natura obdarzyła go mniejszą urodą czy innymi, małymi niedoskonałościami.
Jeśli nie - spójrz najpierw na siebie, a potem oceniaj.
Rada od serca: skoro liczą sie dla ciebie takie prozaiczne sprawy, to może lepiej daj chłopakowi spokój - co z tego, że będzie miał fajną, ładną laskę, skoro nie sprosta jej wymaganiom, a ona wciąż będzie szukała w nim wad.
Fakt, nie napisałaś o sobie nic złego, wręcz odwrotnie.
Myślę, że takie płytkie myślenie, przedkładanie wyglądu nad inne cechy, jest czymś normalnym w okresie dojrzewania.
Dopiero w miarę rozwoju, nabywania doświadczeń i wiedzy o świecie i - przede wszystkim - sobie, człowiek uczy się akceptacji, na którą nie było go stać wcześniej, której sobie nie uświadamiał.
Kiedy zrozumiesz, że sama idealna nie jesteś, że taki jest świat i to, co mało perfekcyjne może być wartościowe i zrekompensowane przez inne atuty - twoja akceptacja wzrośnie, ewoluuje.
Ty też masz wady. Te wady mogłyby być przeszkodą w relacjach z innymi. Nie myślisz o nich albo odwrotnie - wiesz, że są i jakie są, chciałabyś może je wyeliminować. Przez to wobec innych też masz wyższe wymagania. Szukasz ideału, ale nie wiesz, jaki on jest, bo go nie znasz, sama nim nie jesteś, choć może chciałabyś być. Zaakceptuj to, jaka jesteś i że pewnych rzeczy zmienić się nie da. Zobaczysz - wtedy dostrzeżesz, że w innych też mniej ci to będzie przeszkadzać.
On ma wady - skoro ci przeszkadzają, to zapewne dlatego, ze ty takowych nie posiadasz (np. ty jesteś b. ładna, on nie).
Ale on ma wiele zalet - czy twoje się im równają???
Podsumowując: jeśli nie potrafisz docenić czegoś w innych, ktoś kiedyś podobnie postąpić może wobec ciebie- bo mozesz mu się podobać z wyglądu, ale charakter twoj będzie cenił niżej.
Jest taki ładny, biblijny frazeologizm: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem...
Jeśli naprawdę masz się za ideał, tego samego oczekuj od innych i odrzucaj kogoś, kto ma wspaniały charakter, tylko dlatego, że natura obdarzyła go mniejszą urodą czy innymi, małymi niedoskonałościami.
Jeśli nie - spójrz najpierw na siebie, a potem oceniaj.
Rada od serca: skoro liczą sie dla ciebie takie prozaiczne sprawy, to może lepiej daj chłopakowi spokój - co z tego, że będzie miał fajną, ładną laskę, skoro nie sprosta jej wymaganiom, a ona wciąż będzie szukała w nim wad.