Świat Ciężarnych

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Miejsce gdzie możemy opisać nasze obawy przed porodem, uczucia jakie mamy nosząc w sobie życie, zadawać pytania na jakie nie znamy odpowiedzi, opisywać dziwne zachowanie...... w ogóle wszystko to jak się czujemy, bo Kobietę w ciąży czasem ciężko zrozumieć ;)


Już od pół miesiąca budzę się nad ranem i nie umię zasnąć dopóki Mąż nie wyjdzie do pracy. Później męczę się z zaśnieciem aż w końcu Śpię do 12 po południu. Dziś po godzinnym leżeniu i wierceniu się wstałam i założyłam ten temat. Za 40 min. wstaje Mąż, wiem, że do tego czasu bym nie zasnęła. Niby takie zachownie jest spowodowane strachem przed porodem- ale nie w moim przypadku. Budzę się sikać co ok. 3 godziny a kiedy wstanę już ok. godz 4 później już zasnąć nie umię choć oczy mi sie same zamykają. Dziś myślałam o Dziecku(pierwszy raz aż tak bardzo)- co mu jeszcze kupić, jakie będzie itd. Chyba dopiero teraz dochodzi to do mnie, że zaniedługo będę rodzić (według USG 6 tyg). A ja nawet nie wiem co mam mu kupić na czas w szpitalu, co sobie i boję się, że nie będę umiała się nim zająć ._. Eeeeeh!
 

aekw

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
563
Punkty reakcji
0
Wiem ze jestem we wczesniejszej ciazy niz Ty ale mam to samo. Takze budze sie kilka razy w ciagu nocy i ogladam TV az po 2 godzinach zasne. Czasem siedze do rana bo nie moge zasnac :/ Pierwszy raz budze sie przewaznie ok polnocy bo mam straszne koszmary i potem boje sie zasnac serial "budzac zmarlych" to juz ogladam zawsze :lol: Potem budze sie jeszcze 1-3 razy i wstaje rano jesc :/ bo przy okazji jestem za kazdym razem glodna jak juz sie rozbudze ale nie jem-dopiero rano jak juz czas na sniadanie. Jakbym jadla w nocy za kazdym razem jak jestem glodna to bym wazyla pod koniec ciazy nie o 15 kg wiecej tylko o 30 kg wiecej :mruga: I w dodatku dopiero za 3 tygodnie bierzemy slub i moj maz sie do mnie wprowadzi(bo rodzice stawiajac nasz dom chcieli zeby byl 2-mieszkaniowy zebym ja i moj brat miala swoje mieszkanie jak bedziemy wchodzic w dorosle zycie) Ale to wszystko dopiero za 3 tygodnie a ja noc w noc boje sie spac :( Jesli chodzi o wyprawke dla dziecka to pogadaj z mama one najlepiej wiedza co dokupic zeby Ci nie zabraklo ;) Chociaz pewnie skompletowalas juz wszystko jak znam zycie :D A nawet jak czegos zabraknie to przeciez sa sklepy i zawsze ktos z rodziny Ci dowiezie :p Znam przypadki kiedy tatus lata po sklepach dopiero jak sie juz dziecko urodzi i tez jest dobrze :lol:
Wiem ze nie jest Ci latwo ale pociesz sie mysla ze niektore z nas juz to przeszly i jest ok a niektore to dopiero czeka ale prawie kazda kobieta to przejdzie i bedzie przezywac to tak samo jak Ty. I czego sie nie robi dla mezow i zeby miec zdrowe dziecko no i ta kochajaca rodzine :eek:k: A co jeszcze bedziemy musialy zrobic??? :mruga:
 

Neferet

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2006
Posty
487
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Ja nie mam problemów ze snem... Śpie bardzo dużo, w nocy się budze, ale szybko zasypiam, wystarczy, że się przytule :D

Najczęściej w nocy budzą mnie nogi, a nie pęcherz... Strasznie mnie bolą :( Wtedy kłade sobie poduszke między nie i ide spać dalej... Ale to na długo nie pomaga, ciągle muszę się przekręcać z boku na bok...

Trudno, jakoś to znosze...

Ostatnio mi się śniło, że urodziłam czworaczki... Karmiłam je po kolei i przy trzecim zabrakło mi pokarmu... Wtedy się przebudziłam, a sutki naprawde mnie bolały :D


Arina - w sklepach masz całe, opakowane wyprawki do szpitala... Kup jedną z nich i tyle... A w internecie masz pełno list wyprawek dla dziecka i rzeczy potrzebnych kobiecie w szpitalu, po prostu według jednej z nich skompletuj sobie wszystko... I Leona ma racje, mama też Ci doradzi ;) Pewnie lepiej od tych list...

Ja jeszcze nic nie kompletuje, Za wcześnie... A już bym chciała kupować ciuszki dla maluszka ;) W grudniu przyjedzie moja ciocia, to dostane pełno od niej, bo ma na strychu :D Już nie moge się doczekać, żeby je posegregować i wybrać te najładniejsze :]

Już bym chciała przemeblować pokój i wstawić łóżeczko, ale to nie ma sensu, bo mi jeszcze zostało ładnych pare tygodni ;)
 

aekw

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
563
Punkty reakcji
0
A Ty Leona zamierzasz chodzić do szkoły rodzenia?
tak pod koniec 6 miesiaca bede dzwonic i zapisywac sie. ale narazie mam gorszy problem-nie wiem ktora placowke wybrac zeby zrobic usg 4D a zostalo mi juz malo czasu bo musze zrobic ok 21 tygodnia a czeka sie ponad 2 tygodnie :(
ale szkola rodzenia obowiazkowo bo chcemy porod rodzinny i musimy byc po szkole rodzenia.
A Ty nie zamierzasz?
 

Neferet

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2006
Posty
487
Punkty reakcji
0
Wiek
37
U nas nie ma szkoły rodzenia... Musiałabym dojeżdżać 50 km od naszego miasta do szkoły... A porody rodzinne u nas można mieć bez szkoły rodzenia... Właśnie próbuje namówić mojego chłopaka na to :p Ale on się boi :D

Też chciałam USG 4D albo chociaż 3D... Ale u nas oczywiście nie ma... Mogłabym się nawet poświęcić i pojechać na to USG gdzieś, ale nie mam 200 albo 300 zł na to... <_<

A na zwykłe USG u nas czeka się 3 tygodnie :p
 

aekw

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
563
Punkty reakcji
0
To masz szczescie bo u mnie obowiazkowo rodzinny musi byc po szkole :( Ale nie ma tego zlego...
Moj tez sie bal byc przy porodzie ale jak zobaczyl malucha na usg to stwierdzil ze musi przy tym byc :lol:
Ostatnio przy usg 2D dziecko sie przeciagalo a potem mialo czkawke i jak to zobaczyl to wpadl w zachwyt :lol: ja i moja ginekolog tez :lol:
Ja tez nie mieszkam w miescie tylko 12 km pod ale i tak codziennie jezdze na uczelnie a do szkoly rodzenia czy na usg to razem jezdzimy samochodem wiec to nie jest daleko.
Poza tym musze zrobic to usg 4D bo moja mama chce zobaczyc nagranie dzidziusia na plycie i chce wiedziec czy jest zdrowe na pewno. Bo bardzo sie martwie :(
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Neferet, jeśli chodzo o Moją Mamę to sama nie wie co będzie mi potrzebne choć wychowała 4-ke dzieci. Mówi, że nie pamięta itd. ale nie dziwię się bo moja Mamuśka ostatnio straszna sklerotyczka. Teściowa to samo- mówi, że kiedyś to było inaczej :/

LeoOna teraz się budzisz a zobaczysz jak to będzie przed porodem- ja to jakies 2 tyg. przed Nim to chyba w ogóle nie będe spała o_O'
A do szkoły rodzenia nie chodzę. Myslę, że to nie jest mi potrzebne.

Też na początku chciałam żeby Mężuś był przy mnie kiedy będe rodziła. Ale z tego względu, że kobiety przy porodach rodzinnych mają się dużo lepiej. Kiedy moja kuzynka rodziła to wszyscy lekarze latali obok tej co miała poród rodzinny a ona biedulka męczyła się 12 godzin i ją olewali ._.
Mąż nie jest zbyt chętny by w tym uczestniczyć.
Ile teraz kosztuje poród rodzinny?

Ps. zaóważyłam, że między porodami między nami trzema jest mniej więcej 2 miesiące różnicy. Co 2 miesiące będzie się pojawiała dzidzia :D
 

aekw

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
563
Punkty reakcji
0
Neferet, jeśli chodzo o Moją Mamę to sama nie wie co będzie mi potrzebne choć wychowała 4-ke dzieci. Mówi, że nie pamięta itd. ale nie dziwię się bo moja Mamuśka ostatnio straszna sklerotyczka. Teściowa to samo- mówi, że kiedyś to było inaczej :/

LeoOna teraz się budzisz a zobaczysz jak to będzie przed porodem- ja to jakies 2 tyg. przed Nim to chyba w ogóle nie będe spała o_O'
A do szkoły rodzenia nie chodzę. Myslę, że to nie jest mi potrzebne.

Też na początku chciałam żeby Mężuś był przy mnie kiedy będe rodziła. Ale z tego względu, że kobiety przy porodach rodzinnych mają się dużo lepiej. Kiedy moja kuzynka rodziła to wszyscy lekarze latali obok tej co miała poród rodzinny a ona biedulka męczyła się 12 godzin i ją olewali ._.
Mąż nie jest zbyt chętny by w tym uczestniczyć.
Ile teraz kosztuje poród rodzinny?
Z moja polozna u niej w szpitalu mam bezplatny porod rodzinny musze tylko chodzic do szkoly rodzenia-wiec nie orientuje sie za bardzo :(
Przy porodzie moze byc mama lub przyjaciolka-nie musi to byc maz. Ale rzeczywiscie lepiej sie zajmuja wtedy bo sa swiadkowie. Ale jak oplacisz polozna to zajmie sie Toba ;)

Poza tym nigdy nie wiadomo czy nie bedzie konieczna cesarka :niepewny:
A ten odstep miedzy naszymi porodami to rzeczywiscie dziwna sprawa :lol: :lol: :lol:
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
U mnie poród rodzinny kosztuje coś w granicach 300 zł. stwierdziłam, że wolę to wydac na dziecko.
Jakie masz położenie Dziecka w tym momęcie? :)
Ja na szczęście od samego początku główkowe.
 

agaciorek

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2006
Posty
2 417
Punkty reakcji
1
Wiek
39
ach dziewczyny jak ja wam zazdroszcze :) pochwalcie sie co edzicie miec dziewczynke czy chlopca?a moze juz wybralyscie imie? :) pochwalcie sie jak juz bedziecie miec rozwiazanie swoim malenstwem :D
 

aekw

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
563
Punkty reakcji
0
ja dowolne :lol:
Ty niedlugo rodzisz a wlasciwie to juz jedna noga jests po rozwiazaniu to Ci sie uklada prawidlowo :D Wie co sie swieci :lol: Tez bym juz chciala byc blisko rozwiazania :D I trzymac malenstwo w ramionach...
Bardzo sie boisz porodu? Czego najbardziej? Bo ja to mam taka manie zeby dziecku nic sie nie stalo przy porodzie... Dlatego tez rozwazalam z moja gin cesarke ale wytlumaczyla mi ze naturalny w pozycji kucznej jest najkorzystniejszy dla mnie i dla zdrowia dziecka.
 

Neferet

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2006
Posty
487
Punkty reakcji
0
Wiek
37
No ta różnica co dwa miesiące jest dziwna :D

Arina - mówie Ci, poszukaj w necie wyprawek... to powinno wystarczyć... Albo przecież można przed porodem obejżeć szpital i porodówke, to możesz wtedy zapytać pielęgniarke co będzie Ci potrzebne :p

Ja właśnie chciałam poród rodzinny ze względu na to, że wtedy kobieta jest lepiej traktowana... No i będę miała chłopaka pod ręką... Tylko musze je trzymać przy sobie, żeby go przypadkiem za kare nie wykastrować :sexy:

Ja narazie jeszcze mam położenie dowolne... Ale już niedługo... Przy ostatnim USG dziecko leżało w poprzek... I tak dziwnie wysoko...

U nas poród rodzinny kosztuje 150 zł... Chyba... Jeszcze się dopytam ;)

A co do USG, to ostatnio mi je robił taki nieprzyjemny facet <_< Praktycznie nic nie pokazał, Myk i już po USG, a zdjęcia po prostu okropnie zrobił... nic nie widać :/

Ja też się bardzo boje czy coś się dziecku nie stanie przy porodzie... Ostatnio też bardzo się boje przedwczesnego porodu, tak jakoś mnie wzięło po obejrzeniu filmu, gdzie dziecko się urodziło właśnie w 21 tygodniu i nic się nie dało zrobić... Konało na rękach rodziców przez pare godzin :( Boje się tego... Chociaż moja ciąża w żaden sposób nie jest zagrożona, poza konfliktem syrologicznym, ale to już inna sprawa...
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
ach dziewczyny jak ja wam zazdroszcze :) pochwalcie sie co edzicie miec dziewczynke czy chlopca?a moze juz wybralyscie imie? :) pochwalcie sie jak juz bedziecie miec rozwiazanie swoim malenstwem :D
Agaciorek, na Ciebie też w końcu przyjdzie czas, wtedy to my będziemy zazdrościć Ci, że dopiero masz to przed sobą a My będziemy mieć takie biegające 3-latki :)
Ja już wiem, że będę miała Chłopca a za Dziwczyny nie będę się wypowiadać, ale na moje Oko Neferet będzie miała córeczkę a LeoOna chłopca- Ciekawe czy zgadnę :p

ja dowolne :lol:
Ty niedlugo rodzisz a wlasciwie to juz jedna noga jests po rozwiazaniu to Ci sie uklada prawidlowo :D Wie co sie swieci :lol: Tez bym juz chciala byc blisko rozwiazania :D I trzymac malenstwo w ramionach...
Bardzo sie boisz porodu? Czego najbardziej? Bo ja to mam taka manie zeby dziecku nic sie nie stalo przy porodzie... Dlatego tez rozwazalam z moja gin cesarke ale wytlumaczyla mi ze naturalny w pozycji kucznej jest najkorzystniejszy dla mnie i dla zdrowia dziecka.
Niby jedną nogą tak, ale wolę nie cieszyć się za wcześnie bo to różnie bywa, nie chciałabym nikogo straszyć- ale chodziła tu kiedys Taka Nika- teraz chodzi na inne forum, miała termin za 2 miesiące i gratulowała mi ciąży, kazała na Siebie uważać, bo ona jak by jej już przyszło rodzić to będzie dobrze. Okazało się, że Dzidzia owinęła jej się półtora miesiąca przed narodzinami pępowiną i udusiło :( Straszne!
Ale ja do Siebie nie dopuszczam takiej opcji, wierzę, że wszystko będzie dobrze, a porodu przynajmniej narazie nie boję się, boje się jedynie nacięcia- że za bardzo mi krocze natną i będę miała problemy itd :/

A właśnie masujecie sobie Dziwczyny krocze? :p Dzięki temu można uniknąć nacinania krocza. Ja nie ._.

LeoOna, nie powinnas az do tego stopnia się bać, jeżeli od początku masz wszystko dobrze to pewnie później tym bardziej nie będziesz miała problemów. U mnie żaden lekarz nie pozwolił by z powodu lęku na cesarskie cięcie. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze ;)


No ta różnica co dwa miesiące jest dziwna :D

Arina - mówie Ci, poszukaj w necie wyprawek... to powinno wystarczyć... Albo przecież można przed porodem obejżeć szpital i porodówke, to możesz wtedy zapytać pielęgniarke co będzie Ci potrzebne :p

Ja właśnie chciałam poród rodzinny ze względu na to, że wtedy kobieta jest lepiej traktowana... No i będę miała chłopaka pod ręką... Tylko musze je trzymać przy sobie, żeby go przypadkiem za kare nie wykastrować :sexy:

Ja narazie jeszcze mam położenie dowolne... Ale już niedługo... Przy ostatnim USG dziecko leżało w poprzek... I tak dziwnie wysoko...

U nas poród rodzinny kosztuje 150 zł... Chyba... Jeszcze się dopytam ;)

A co do USG, to ostatnio mi je robił taki nieprzyjemny facet <_< Praktycznie nic nie pokazał, Myk i już po USG, a zdjęcia po prostu okropnie zrobił... nic nie widać :/

Ja też się bardzo boje czy coś się dziecku nie stanie przy porodzie... Ostatnio też bardzo się boje przedwczesnego porodu, tak jakoś mnie wzięło po obejrzeniu filmu, gdzie dziecko się urodziło właśnie w 21 tygodniu i nic się nie dało zrobić... Konało na rękach rodziców przez pare godzin :( Boje się tego... Chociaż moja ciąża w żaden sposób nie jest zagrożona, poza konfliktem syrologicznym, ale to już inna sprawa...
Neferet, jeżeli będziesz odpowiednio o Siebie dbać to Ci na pewno to nie grozi. Tym bardziej, że jak piszesz- od początku masz wszystko dobrze. Moja kuzynka i Kumpela od początku cos miały nie tak, krwawienia, bóle brzucha przy tym i już na samym początku leżały w szpitalu, kuzynka już urodziła na szczęście na czas ale miała cesarke i bardzo mała Dzidzia jej sie urodziła, a kumpela ma ciążę zagrożoną. Chodzi mi o to, że jeżeli ktos od początku ma problemy to można sie wszystkiego spodziewać, ale jeżeli nie to nie potrzebnie się martwić, trzeba wierzyć że wszystko skończy sie dobrze, żeby Dzidzia w brzuszku nie martwiła się razem z Tobą :)




Mam wrażenie, że cos się ze mną dzieje... a może tylko mi sie wydaje. Wczoraj w nocy jak już leżałam z Męzulkiem w łużku obraziłam się na Niego... może nie słusznie ale przeżywam to do teraz. Zaczęło się od tego, że jakoś z rozmowy wyszło, że teraz w ciąży nie wyglądam atrakcyjnie. Później próbował mi wytłumaczyć że Kocha mnie, że do końca życia będzie ze mną i że nie do końca mu o to chodziło, tylko, że nie myśli o sexie bo mam duży brzusio i wie, że tam jest dziecko i nic by nie mógł (mniej więcej coś takiego pow.). A ja zdążyłam sobie wziąść to do Siebie i zaczęłam płakać... Miałam tak na początku Ciąży, że o byle co płakałam, ale przeszło mi, mam wrażenie, że teraz znowu się to zaczyna. Zaczął mnie pocieszać, dopiero kiedy powiedziałam mu, że ja chcę sie mu cały czas podobać- bo nie chcę żeby był z kimś kto mu się nie podoba. Zdenerwował się i obrucił się w drugą stronę i w ciągu 2 minut zasnął................ zostawił mnie. Później jeszcze z pół godziny płakusiałam bo pomyslałam, że On jako mój Mąż powinien mnie rozumieć, że jestem w ciąży i potrzebuję jego czułości. Chciałam, żeby mnie przytulił a on mnie olał. Tak czytam sobie, że z Neferet zawszę na badania chodzi Chłopak... że z LeoOną chłopak chce poród rodzinny jak tylko zobaczył maleństwo na USG... a mój to tak jakby się nie przejmował niczym ;( Może znowu mam jakiś napad i tylko nudzę.... do tego nie potrzebnie bo ktoś inny by nie widział problemu, ale odkąd jestem w ciąży dostrzegam takie drobnostki i chytam doła i zaraz rycze. Rano jak zwykle wstałam godzinę wcześniej od Męża, kiedy wstał udawałam że śpię. Zostawił kartkę na stole "Kocham Cię" a jak wychodził pocałował mnie w czułko- a Ja co? minęło 25 min od tego i dalej ryczę........ bo jestem dalej zła. Żle się ze mną dzieje ._. Nie życze NIKOMU takiego stanu.
 

aekw

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
563
Punkty reakcji
0
Mam wrażenie, że cos się ze mną dzieje... a może tylko mi sie wydaje. Wczoraj w nocy jak już leżałam z Męzulkiem w łużku obraziłam się na Niego... może nie słusznie ale przeżywam to do teraz. Zaczęło się od tego, że jakoś z rozmowy wyszło, że teraz w ciąży nie wyglądam atrakcyjnie. Później próbował mi wytłumaczyć że Kocha mnie, że do końca życia będzie ze mną i że nie do końca mu o to chodziło, tylko, że nie myśli o sexie bo mam duży brzusio i wie, że tam jest dziecko i nic by nie mógł (mniej więcej coś takiego pow.). A ja zdążyłam sobie wziąść to do Siebie i zaczęłam płakać... Miałam tak na początku Ciąży, że o byle co płakałam, ale przeszło mi, mam wrażenie, że teraz znowu się to zaczyna. Zaczął mnie pocieszać, dopiero kiedy powiedziałam mu, że ja chcę sie mu cały czas podobać- bo nie chcę żeby był z kimś kto mu się nie podoba. Zdenerwował się i obrucił się w drugą stronę i w ciągu 2 minut zasnął................ zostawił mnie. Później jeszcze z pół godziny płakusiałam bo pomyslałam, że On jako mój Mąż powinien mnie rozumieć, że jestem w ciąży i potrzebuję jego czułości. Chciałam, żeby mnie przytulił a on mnie olał. Tak czytam sobie, że z Neferet zawszę na badania chodzi Chłopak... że z LeoOną chłopak chce poród rodzinny jak tylko zobaczył maleństwo na USG... a mój to tak jakby się nie przejmował niczym ;( Może znowu mam jakiś napad i tylko nudzę.... do tego nie potrzebnie bo ktoś inny by nie widział problemu, ale odkąd jestem w ciąży dostrzegam takie drobnostki i chytam doła i zaraz rycze. Rano jak zwykle wstałam godzinę wcześniej od Męża, kiedy wstał udawałam że śpię. Zostawił kartkę na stole "Kocham Cię" a jak wychodził pocałował mnie w czułko- a Ja co? minęło 25 min od tego i dalej ryczę........ bo jestem dalej zła. Żle się ze mną dzieje ._. Nie życze NIKOMU takiego stanu.

Wiem co czujesz :( Jakis czas temu moj facet dostal mmsa od kumpla i od razu mi pokazal. Jak sie okazalo kumpel wyslal Mu filmik z orgietka <_< Niby nic wielkiego i od razu mi go pokazal ale wyszlam od razu z pokoju, zamknelam sie w kiblu i zaczelam ryczec. Po 15 minutach zapudrowalam to i wrocilam do pokoju. Zrobilam Mu jesc, herbate i nie odzywalam sie slowem :/ Zaczal wypytywac czy sie obrazilam i pytac co sie stalo. Ja odwracalam glowe i ryczalam. Plakalam 3 godziny! Tlumaczyl mi ze dostal mmsa od kolegi, pokazal mi i wykasowal bo moje zdjecia chce miec a nie obcych bab. Przytulal sie do mnie, glaskal i klekal a janic. W koncu pojechal do pracy a jeszcze przez nastepne 2 godziny ryczalam. Bylam zapuchnieta i okropnie wygladalam :( Przestalam plakac dopiero gdy mnie brzuch rozbolal. Nie napisalam Mu ani smsa ani nie zadzwonilam- On ciagle cos pisal i dzwonil ale nie odbieralam. Rano jak sie obudzilam bylo mi wstyd! :bag: Zrozumialam jak glupio sie zachowalam. Ale na szczescie On rozumie moje napady placzu :mruga: Czemu tak zareagowalam do tej pory nie wiem! Ale On stwierdzil ze to bylo nie na miejscu teraz kiedy jestem w ciazy i przeprosil mimo tego ze byl bez winy <_<

Wiem ze ciezko schowac dume w czasie ciazy i spojrzec na wszystko z dystansem. Zrozumiesz swoje zachowanie jak sie przespisz z tym :) To pomaga ;) Twoj Maz boi sie tylko o zdrowie dziecka i Twoje :) Podobasz sie Mu i kocha Cie i na pewno cieszy sie ze wlasnie Ty jestes matka Jego dziecka i Jego partnerka na cale zycie. A zasnal po 2 minutach bo na pewno ciezko pracuje na Was, zeby zapewnic Tobie i noewmu czlonkowi rodziny dogodne zycie :) Przypomnij sobie ile wspanialych rzeczy zrobil, powiedzial, ile razy okazal Ci swoje oddanie i uczucia. Zrozum ze teraz bardziej niz kiedykolwiek jest zdeterminowany zeby ciezko pracowac, zeby zaoszczedzic kazda zlotowka na sobie i przeznaczyc na Was. A co do porodu to sadze ze moze sie go bac z tego wzgledu ze Ty bedziesz cierpiec a On nie bedzie mogl Ci pomoc-taka bezradnosc dobija facetow. ONI NAPRAWDE SIE STARAJA I DAJA Z SIEBIE WSZYSTKO :lol:
A taka ich niedomyslnosc i przekonanie ze "skoro mowisz ze nic Ci nie jest to znaczy ze nie jest" jest w normie i musimy Im to wybaczac. W ich swiecie nie ma zgadywania co sobie myslisz lub co byc chciala tylko wala prosto z mostu :lol:
 

Neferet

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2006
Posty
487
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Nie masowałam sobie krocza... Nie słyszałam o tym... A to naprawde pomaga? :mruga:

No właśnie będzie dobrze, jak będę o siebie dbała, a ja ciągle się denerwuje... Ciągle rycze aż mnie brzuch rozboli... Ciągle wracają do mnie różne złe wspomnienia i wkręcam sobie różne rzeczy i naprawde boje się, że to dziecku zaszkodzi... :(

Arinko, Leona ma racje... Tyle razy pewnie pokazywał Ci ile dla niego znaczysz... A wczoraj poprostu źle się wyraźnił... A Ty to wzięłaś do siebie, bo czujesz się gruba i mało atrakcyjna (skąd ja to znam :p). Tak to już jest, niestety. Wiem, że teraz zauważa się takie małe drobiażdżki... Trudno, trzeba to jakoś przeżyć i tyle...

A swoją drogą to chyba jakieś przeczucie musimy mieć :p Ja wczoraj też się z chłopakiem wieczorem pokłóciłam. Miałam część racji... On dziś na rano poszedł do pracy, a później od razu idzie zrobić dyskoteke w gimnazjum swojemu bratu... Rodzice mu kazali... Ja się bardzo boje, bo on właśnie przez prowadzenie takich dyskotek zaczął mnie zdradzać... Boje się, że do tego wróci <_<
No a zaraz po dyskotece idzie sobie z kumplem i kumpelami z pracy na piwo i mam po niego jechać dopiero o 24... Czyli cały dzień nie będziemy się widzieć :( A na dodatek ja andrzejki spędze sama... On będzie na dwóch imprezach i nawet nie pomyślał, że ja też moge chcieć się jakoś zabawić... :smutas:
Płakałam bardzo długo, a on miał to gdzieś... Też poszedł spać... Dopiero zaiteresował się jak mnie zaczęło boleć... I jeszcze powiedział: "Sama tego chciałaś" <_<
Dziś rano dalej był zły... :( A ten dzień to będzie dla mnie koszmar... Tak się będę bała...

Także widzisz Arina, nasi faceci nie są wcale tacy cudowni... Mój bardzo żadko się przejmuje mną... Jak już byłam w ciąży, to spotykał się z jakąś pindą 4 lata młodszą ode mnie <_< Dopiero od niedawna się zmienił... A przynajmniej stara się zmienić, ale słabo mu to wychodzi... Mojego brzucha jakoś tak nie chce dotykać, kiedy dziecko kopie... Nie wiem czemu... A na badania chodzi ze mną, bo mój lekarz ma przychodnie jakieś 12 km od domu, więc mnie wozi...
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Wiem co czujesz :( Jakis czas temu moj facet dostal mmsa od kumpla i od razu mi pokazal. Jak sie okazalo kumpel wyslal Mu filmik z orgietka <_< Niby nic wielkiego i od razu mi go pokazal ale wyszlam od razu z pokoju, zamknelam sie w kiblu i zaczelam ryczec. Po 15 minutach zapudrowalam to i wrocilam do pokoju. Zrobilam Mu jesc, herbate i nie odzywalam sie slowem :/ Zaczal wypytywac czy sie obrazilam i pytac co sie stalo. Ja odwracalam glowe i ryczalam. Plakalam 3 godziny! Tlumaczyl mi ze dostal mmsa od kolegi, pokazal mi i wykasowal bo moje zdjecia chce miec a nie obcych bab. Przytulal sie do mnie, glaskal i klekal a janic. W koncu pojechal do pracy a jeszcze przez nastepne 2 godziny ryczalam. Bylam zapuchnieta i okropnie wygladalam :( Przestalam plakac dopiero gdy mnie brzuch rozbolal. Nie napisalam Mu ani smsa ani nie zadzwonilam- On ciagle cos pisal i dzwonil ale nie odbieralam. Rano jak sie obudzilam bylo mi wstyd! :bag: Zrozumialam jak glupio sie zachowalam. Ale na szczescie On rozumie moje napady placzu :mruga: Czemu tak zareagowalam do tej pory nie wiem! Ale On stwierdzil ze to bylo nie na miejscu teraz kiedy jestem w ciazy i przeprosil mimo tego ze byl bez winy <_<
Ale się usmiałam jak to czytałam :)
Aż mi sie przypomniało, jak po 12 w nocy domagałam się masażu od Mężusia, a on nie lubi robić - to raz, a dwa był już zmęczony i rano do pracy wstawał. A jak się obrucił w drugą stronę tak zaczęłam płakać, że tchu nie umiałam złapać- bo znowu twierdziłam, że mnie nie rozumie. Dopiero po 10 minutach zaczął przytulać i przepraszać aż w końcu zrobił ten masaż :p
Masz rację, że się starają- chyba częściej to ja go nie rozumię, niż on mnie. Ale kobietą w Ciąży czasem tródno jest to zrozumieć, mamy takie napady, że płaczemy o byle co.

Teraz od rana wysyła smsy i ciągle mi w nich słodzi i grozi, że jak będę dalej zła to mnie w nocy załaskocze. Już mi przeszło, po za tym nie umię się na Niego długo gniewać :)


Neferet to żeśmy się zgrały z tym kłuceniem i płakaniem po nocy.
Z jednej strony chłopak ma rację, bo jakbyś od samego początku była przy nim na tej dyskotece, mógł by Cię brzusio zacząć boleć i wcześniej musiałabyś wrócić do domku- a ja na Twoim miejscu wolałabym być na tym piwie po dyskotece niż przed. Przynajmniej ze mną tak jest, że jak za długo siedzę przy głośniej muzyce w końcu zaczyna mnie boleć brzuch. Ale o Andrzejki to masz rację... też bym chciała iść na Twoim miejscu. Rozmawiałaś już o tym, że masz dość siedzenia w domu i chciałabyś iść z nim na ta zabawę? I nie przejmuj się tak, teraz powinnaś mu ufać w końcu będziecie ze sobą już całe życie. Kiedy Ty się martwisz, dzidzia też i wtedy obie jesteście smutne.
A co do dotykania brzucha, to faceci tak mają, mój też na początku niepewnie go dotykał, a jak już dotknął to tylko chwilkę. Na szczęście teraz nie ma juz oporów.
 

Neferet

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2006
Posty
487
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Ja nawet nie mam ochoty iść na tę dyskotekę... Ja po prostu nie chciałam, żeby ją robił...

A na to piwo to nie chce iść, bo zrobie z niego pantoflarza przed kolegami z pracy... Ufam mu, że tam nic nie zrobi... Tam będzie tylko jeden kumpel i trzy kobitki, ale wszystkie zajęte i około trzydziestki :p Poza tym wiedzą, że w ciąży jestem... Także ufam mu, że tam nic nie zrobi, już te babki o to zadbają :p
Bardziej mu nie ufam apropo tej dyskoteki... Zawsze na tych szkolnych dyskotekach w gimnazjum poznawał takie laski typu barbie, które dają za łyżke zupy... Niestety taka młodzież u nas <_< I boje się, że okazja uczyni złodzieja...

To masz dobrze, że Ci w smsach słodzi... Mój w ogóle nie lubi wysyłać do mnie smsów... Jakoś tak mało czuły jest... A tym bardziej mi jest przykro, bo kiedyś widziałam co wysyłał do innych lasek, także wiem jak potrafi słodzić...

Staram się nie denerwować, ale to jest bardzo trudne... I coraz bardziej się boje, że coś dziecku się stanie.
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Nie masowałam sobie krocza... Nie słyszałam o tym... A to naprawde pomaga? :mruga:
Zobacz co znalazłam w internecie:
Nacięcie krocza jest najczęściej stosowanym zabiegiem chirurgicznym podczas porodu, pomimo tego, że wciąż pojawiają się nowe dowody na szkodliwość tej procedury. Polska jest jednym z niewielu już krajów europejskich, w których rutynowe nacięcie krocza stanowi niekwestionowany element prowadzenia porodu. Co druga rodząca ma nacięte krocze, w tym prawie każda kobieta rodząca po raz pierwszy. Ponad połowa kobiet nie jest pytana o zgodę. Tymczasem w Wielkiej Brytanii i Danii odsetek nacięć wynosi 12 %, w USA ok. 33%, w Szwecji 9,7 %, w Nowej Zelandii 11%.

"Rutynowe nacinanie krocza nie ma uzasadnienia" (Światowa Organizacja Zdrowia, zalecenia "Poród nie jest chorobą" 1985)

Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia określają rutynowe nacięcie krocza jako zabieg, którego szkodliwość została udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Rekomenduje się ograniczenie stosowania tego zabiegu.

Na czym polega nacięcie krocza (nazywane także epizjotomią)?

Położna lub lekarz specjalnymi nożyczkami nacina skórę i mięśnie w ostatnim odcinku kanału rodnego. Robi to w końcowej fazie parcia, na szczycie skurczu, tzn. wtedy gdy tkanki krocza są napięte przez napierająca główkę dziecka. Rana zszywana jest po porodzie. Szycie krocza powinno odbywać się w znieczuleniu miejscowym.

Zdarzają się sytuacje, w których nacięcie krocza jest niezbędne. Według ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia dotyczy to 5 - 20 % porodów. Nacięcie może być rozważane w przypadku komplikacji takich, jak: poród pośladkowy, dystocja barkowa, konieczność zastosowania kleszczy lub próżniociągu, wyraźne blizny po pęknięciu III lub IV stopnia podczas poprzednich porodów, poważne wahania tętna płodu.

Podobnie jak w przypadku wszelkich innych zabiegów medycznych, personel szpitala ma obowiązek poinformować Cię o zamiarze wykonania nacięcia, uzasadnić jego konieczność oraz uzyskać Twoją zgodę.

Czy wiesz, że utrata krwi na skutek nacięcia jest porównywalna z utratą krwi przy cesarskim cięciu?

Nacięcie krocza zwiększa ryzyko:

*
dodatkowego pęknięcia skóry i mięśni
*
infekcji
*
przedłużonego gojenia się rany
*
przedłużonej bolesności krocza oraz problemów w podjęciu współżycia seksualnego po porodzie.
Co możesz robić, aby uniknąć nacięcia lub pęknięcia krocza?
* Masaż warto wykonywać regularnie, już od połowy ciąży. W przypadku infekcji pochwy nie stosuj masażu, aż do wyleczenia.


* Do masażu przydadzą się naturalne oleje: z oliwek, awokado, kiełków pszenicy, słodkich migdałów - ułatwiają masowanie i uelastyczniają tkanki. Do olejku możesz dodać kilka kropli wit. E w płynie.


* Najwygodniejsze pozycje do masażu to klęk na jednym kolanie z drugą nogą lekko odwiedzioną i opartą stopą o podłogę, albo pozycja stojąca z nogą opartą np. o krzesło.


* Odrobinę olejku rozgrzej w dłoniach. Jednym palcem nanieś olejek na obszar wejścia do pochwy i na wargi sromowe od wewnątrz, i wykonuj delikatne ruchy okrężne wokół pochwy. Gdy śluzówka wchłonie olejek, włóż opuszkę palca do pochwy i uciskaj jej dolny brzeg (w kierunku odbytu) w środku i na zewnątrz, do momentu, w którym poczujesz pieczenie. Nie naciskaj więcej, poczekaj, aż pieczenie ustanie. W ten sposób zwiększasz swoją odporność na ból i uczucie rozciągania w okolicach pochwy. Masaż wykonuj regularnie w ten sam sposób przez kilka dni, a następnie dołącz do masowania drugi palec. W zależności od samopoczucia dojdź do masowania czterema palcami - wtedy krocze może się rozciągnąć już do 2/3 wielkości główki noworodka.


Jak to czytałam już kiedyś to takie głupie się wydaje :p
Ale boję się tego nacięcia krocza :/

Neferet jak przeżyłaś wczorajszy Dzień?
 
Do góry