Ja myślę, że słowo klucz to : uczciwość, korupcja.
Nie wiem jakim sposobem, ale tam ludzie są po prostu z natury uczciwi. Byłem w Szwecji prawie dwa lata i zaryzykuje stwierdzenie, że gdyby nie tabuny "kolorowych", to dalej możnaby drzwi od mieszkania nie zamykać. Zresztą z tego co się orientuję, to na północy jest to dalej aktualne. W jakiejś TV oglądałem program w Finlandii i tam bez żenady taka przeciętna finka przyznała, że nie zamyka drzwi, że spokojnie jak ktoś wejdzie to się może napić wody, coś zjeść.
U nas to niestety niepojętne. Polak z natury (chyba takiej poPRL'owej) ma dar kombinowania, obchodzenia wszystkiego naokoło itd. To tak jak w takim bardzo starym kabarecie, który niedawno oglądałem, z panem Drozda padło stwierdzenie, że "Polak musi wszystko dotknąć, urwać, przekręcić, zobaczyć" - coś w tym jest. Czasem u nas się czuję tak, że są tylko dwie opcje - albo ja kogoś będę robił w ch***, albo to ten ktoś mnie będzie robił w ch***. Przykra swiadomosc, ze zawsze trzeba byc czujnym jesli nie chcesz byc robiony w ch***. W zasadzie to widac na kazdym kroku. Operatorzy telefonii komorkowej, towarzystwa ubezpieczeniowe - wszyscy robia w ch... Z takich bardziej przyziemnych rzeczy - np. sprowadzanie aut do polski ze Szwecji. Jakis czas temu niezla frajde z tego mialem. Piekne ogloszenie, fotka auta jeszcze na szwedzkich blachach, auto przejechane 150 tys km - pikne
Tylko, ze wchodzimy na strone szwedzkiego ministerstwa transportu, wklepujemy nr rejestracyjny i mamy dane ostatniego przegladu w Szwecji. A tam np. jak byk napisane, ze auto ma 320 tys km przebiegu. Niestety jakby tak poszukac to w Polsce takiego kombinatorstwa są dziesiątki
Ja nie mowie, ze tam nikt nie kombinuje, ale skala jest nieporownywalna - nawet nie 10 krotnie mniejsza, ale powiedzialbym, ze 100-krotnie...
Ja myśle, że w jakiś tam sposób propaganda socjalizmu na pewno pomogła. Tak jak ktoś na początku pisał - oni się dorobili bardzo dużo, jest ich stosunkowo mało, więc ciężko to tak szybko rozmienić na drobne. Nawet gdy w latach 80-90 mieli olbrzymi napływ ludności kolorowej i to takiej praktycznie niezdolnej do pracy, którym durnie serwowali swój tzw. socjal (ja bym im nic nie dał) to i tak jakoś ta gospodarka tak strasznie nie podupadła. Inna sprawa, że przez to jest bardzo dużo różnorakich organizacji nacjonalistycznych czy wręcz faszystowskich. Ale wiecie co ? Nie dziwie im się. Mam tam rodzine, która tam zyje 25 lat i nigdy jakiegoś gorszego traktowania nie zaznała, a juz na pewno nie jakiejś tam chorej nienawiści. po kilku latach pobytu czasem się pytali znajomych Szwedów z pracy dlaczego ogolnie nie lubia ludzi dajmy na to z Iranu czy Syrii, a ich z kolei Polaków sie nie czepiają. Odpowiedź była bardzo prosta i w sumie rozsądna. Nie lubią ich bo tamci ludzie są niereformowalni. Taki normalny, Europejczyk jak tam przyjechał z Polski no to szedł do pracy, po paru latach znał język na tyle, aby się dogadać, ma względnie podobną kulturę - można powiedzieć, ze w jakis tam sposob staje się Szwedem, zaczyna przynalezec do systemu. No a taki człowiek z bliskiego wschodu to najczęściej żyje w zamknietym spoleczeństwie, po 20 latach dalej nie zna nic a nic języka, nie pracuje, tylko pobiera socjal - taka studnia bez dna...
Troche uciekl mi wątek
W czym propaganda pomogła ? Sam na własne oczy wiele razy widzialem jak w sklepie byly ziemniaki. Holenderskie, hiszpanskie, czy Bóg wie jakie. Obok staly 3x drozsze szwedzkie. Teraz to sie zmienia, ale tak z 10-15 lat (opowiadania rodziny) temu to praktycznie każdy Szwed w wieku 30 lat wzwyż kupował ziemniaki szwedzki. I taki model zakupów tyczył się większości produktów. Tak jak u nas królowało / króluje (?) przeswiadczenie, ze produkujemy szmelc, tak tam wierzyli, że ich rzeczy są najlepsze (szczerze mówiąc nie bez przyczyny - wiele produktów jest produkowanych tylko na rynek skandynawski, często nawet po angielsku nie ma napisów i mam dziwne wrażenie, że są zwyczajnie lepsze. Nawet takie banalne rzeczy jak pasta do zębów... O typowo skandynawskich produktach typu Chipsy, czekolada nie wspomne bo przy tym te wszystkie szwabskie milki i inny szajs bledną). Czy tego chcemy czy nie, to na pewno nakręcalo rodzime firmy, choc przedsiebiorcy tam latwo nie mieli i nie maja. Koszty pracy są na pewno wysokie. Z drugiej strony pojawia się tu pytanie - po ktorej stronie stać ??? Po polskiej, nazwijmy to bardziej wolno rynkowej ? Nie sadze bo przyznam szczerze, ze szlag mnie trafia gdy wchodze do H&M i widze ceny wyzsze niz w Szwecji gdzie tam pracownik za ladą zarabia duzo wiecej (więc jest zadowolony i usmiecha sie 8 godz dizennie), zycie tez jest obiektywnie mowiac drozsze wiec wszelkie koszty funkcjonowania przedsiebiorstwa (budynek, benzyna itd. itp.) też są wyzsze. No to dlaczego u nas jest drozej ? A no z tego powodu, że u nas jak zwykle mamy pseudo-kapitalizm polegający na tym, że ten który to wszystko nakręcił rucha tych na dole dając im głodowe pensje, a że mamy sytuacje w kraju jaką mamy no to taki zmutowany, zdegenerowany system działa.
Artykuł na początku jest troche niekonsekwentny. Jest przyklad Norwegii, ale nie ma juz Szwecji, gdzie (o ile pamietam) wszystkie kluczowe sektory gospodarki są
PRYWATNE więc pod tym wzgledem maja bardziej wolno rynkową gospodarke niż chociażby my. Zreszta, jak dla mnie to jest troche takie przerzucanie się słowami. Ok, oni są socjalistami, my nie. tylko ten nasz niesocjalizm sprowadza się do tego, że co roku państwo się zrzuca na powodzian (bo oczywiscie nikt za nic nie odpowiada więc można ot tak sobie anulować projekty budowy zbiorników itd. itp. i w rezultacie niemalze juz co roku zalewa miasta), do tego standardowo zrzucamy się na emerytury dla górników, policjantów. Ja bym powiedział, że to w czym zyjemy to znacznie bardziej przypomina socjalizm, aniżeli to co jest w Szwecji.
JA powiem tak - wole żyć w szwedzkim socjalizmie niż w polskim (czy jak go tam nazwać) socjalizmie albo euro socjalizmie. Jakoś tam w miare możliwości zyje się normalnie.
Autor (tego artykulu cytowanego na poczatku) pisał coś tam jeszcze o biurokracji. Nie wiem czy autor jest Polakiem. Jeśli nie jest to niech przemnoży tą szwedzką biurokrację razy 50 to wtedy może dojdzie do poziomu polskiej
Z podatkami też się nie mogę zgodzić. Albo inaczej - tam przynajmniej te podatki na coś idą, a u nas to taka studnia bez dna. Więc podejrzewam, że gdybym tam zamieszkał to byłbym bardziej szczęsliwy placąc te wyzsze podatki choc to też jest mocno naciągane. Jak u nas w Polsce wygląda pokolenie obecnych 20-35 latków ???? Biorą kredyty na 30 lat po 200-300 tysiecy i płacą co miesiąc raty po 1000-1500 zl. Czy może być jakiś wyzszy podatek od czegos niezbednego do zycia tak naprawde ???!!! W Szwecji nie ma takiej sytuacji bo tam rynek nieruchomości jest bardzo ... liberalny, a to dlatego, że wszystkie budynki mieszkalne sa ... własnością tzw. komuny (czyli hmm gminy, która tym zarzadza - tzn. to jest troche takie uproszczenie, ale przeważająca liczba takich budynków sprawia, że ... świetnie regulują one ceny). W ten sposób nie ma chorych sytuacji jak u nas, że np. własciciel kamienicy podnosi czynsz w ciągu jednego miesiąca o ... 200 %. Nie ma sytuacji, że uzywane mieszkanie kosztuje prawie tyle co nowe (tak jak u nas) i jest to cena iście z kosmosu. Powiem tak - jesli u nas mieszkanie kosztuje 200-250 tys zł, tak tam, w normalnym mieście mozna takie mieszkanie kupic za 80-100 tys zl. Przy czym ceny sa rynkowe i zaleza od chcialoby sie rzec sensownych przeslanek. Jak mieszkanie jest w dobrym punkcie to kosztuje drozej, ma drozszy czynsz itd. No ale oferta jest tak szeroka, ze bez problemo kazdy znajduje cos dla siebie. Zawsze (!) mozna znalezc cos z tanszym czynszem, tansza cena (duzo tansza) itd. itp. A u nas ? 35 m kw kawalerka potrafi kosztowac tyle co 50 m mieszkanie bo ceny mieszkan są kosmicznie przeszacowane, nastawione na dojenie dzisiejszych 25-35 latkow. Oczywiscie to nie oznacza, ze te 50 m mieszkania sa takie tanie i sprowadzone cenowo do poziomu kawalerek - o nie
To kawalerki sprowadzono do poziomu normalnych mieszkan. Jasne, mozna wynajmowac, ale to juz po prostu pomine bo to nawet szkoda dyskutowac nad tymi dwoma rozwiazaniami. Powiem tylko tyle, ze tam rynek nieruchomosci jest 1000 x bardziej zdrowszym, bardziej "wolnym" rynkiem niz u nas gdzie jak zwykle jest jakas cholerna mutacja, degeneracja, ktora wypacza cala "szczytną" idee wolnego rynku... Jak rodzinka przyjezdza do moich rodzicow, to lubia sobie dyskutowac. Niedawno wyszlo, ze mieszkanie moich rodzicow u nas na rynku kosztuje ok. 1 mln koron szwedzkich. Sie smiali wszyscy, ze powinni sprzedac jak najszybciej, spakowac sie bo za mln koron w szwecji to bedzie mieszkania o nieporownywalnie innym standardzie. Tam ogolnie jak sie ma niezla prace to mozna w rok dwa uzbierac pieniadze na jakies w miare normalne mieszkanie bez kredytow. A u nas w rok , dwa uzbierac 200-300 tys zl ? A wynajem to tylko obchodzenie tak naprawde problemu bo przy polskich zarobkach to tez jest mocno srednia opcja bo jakby czlowiek chcial wynajmowac i bez kredytu kupic potem mieszkanie to odlozenie tych 200-300 tys zl zajmie mu ... lata. Nie wiem czy mozna sobie wyzszy podatek i gorszy wrzod na :cenzura:e wymarzyc
zreszta, sam niedawno przechodzilem przez to i naprawde jest to zwyczajnie demoralizujace. Jestem przekonany, ze tysiace rodzin chcialoby placic wyzsze podatki, gdyby zamiast tego mieszkania nie kosztowaly 200-300 tys zl, a np. 100 - bo moznaby je kupic bez brania kredytu, czyli tak jak to robia do ch** pana
normalni ludzie w cywilizowanych krajach. Tam cztery sciany nie sa niczym nadzwyczajnym - co najwyzej porządne cztery sciany. U nas kazde cztery sciany, pozal sie boze pseudo developera, sa dorobkiem zycia. Dosc powiedziec, ze moja rodzina w ciagu tych 25 lat chyba z 8 razy zmieniala mieszkanie (w obrebie tego samego miasta) bo np. znajdowali lepsze miejsce, stopniowo poprawialy im sie zarobki. A u nas ? sprzedaj teraz mieszkanie z kredytem - tona biurokracji, splac kredyt, szukaj kolejnego mieszkania - wez kolejny kredyt. No czy to nie jest popi...dolone ?
Naprawde mierzmy sily na zamiary i porownujmy Polskie - kurcze no nie wiem do czego mozna ja porownac - chyba nie ma drugiego takiego kombinatorskiego kraju, gdzie zawsze sie jakis zmutowany system wytworzy
Czasem jak widze kombinatorstwo w Polsce to mam wrazenie, ze to jest Afryka i taki przecietny Szwed jakby sie znalazl w Polsce to wlasnie poczulby sie jak w takiej Afryce. Mnie sie podobalo rok, dwa late temu placze Europejczyków, że kryzys. Gdyby mierzyc ich miara postrzeganie kryzysu to nalezaloby napisac, ze w Polsce to jest permanentnie kryzys od hmm chyba czasow wojny
Mnie dla odmiany wydaje sie, ze socjalizm cos tam im dal. Dal im idee tego, ze ich produkty sa najlepsze, ich droga jest najlepsza. Ok, pranie mozgu, ale teraz dzieki temu sobie zyja. U nas zamiast tej idei jest tylko $, $ , $, $ - i to jak najszybciej, jak najwiekszym skrotem wiec kazdy chce w rok, dwa sie dorobic tyle ile w usa sie dorabiaja pokoleniami. Efekt ? Jeden rucha drugiego w d... Nie wiem co gorsze. Falszywa (w jakims na pewno stopniu) idea czy totalne oglupienie pieniadzem i prawie zezwierzęcenie ...