Zacznijmy od kierunku i uczelni. Na Uniwersytecie Przyrodniczym sesja to zazwyczaj lajt, ale w opozycji masz Akademię Medyczną, gdzie życia przez ten okres nie ma. Także czas przygotowywania się różni.
No, nie wątpię, że nikt się nie uczy tyle z nadgorliwości. Ciekaw jestem jak wygląda sesja, egzaminy, rodzaj materiału do opanowania, jak są egzam. oceniane itp.
ja wole codziennie po trochu sie uczyc
to jest totalna pamięciówa jak prawo więc trochę trzeba przysiedziec
Mogła byś wrzucić jakiś fragment tych materiałów który trzeba opanować i jakąś przykładową objętość tego?
dzień przed egzaminem? unsure.gif to niezły jesteś!!! ja przynajmniej 3 dni musiałam zawsze się uczyć przed egzaminem i dla mnie to było mało!!!!
W sumie to zależy. Na moich studiach miałem tylko jedną poważną i wybitną pamięćówke - ok 600 stron A4 w miarę standardową czcionką z ogólnopojętego temacie "Oprogramowanie Systemowe". Pytania były o rzeczy bardziej poważne, jak i o zagadnienia poruszone w materiałach w np 3-4 zdaniach.
To był egzamin do którego uczyłem się w życiu najdłużej - w 3 dni 2 razy to przeczytałem (bardzo słaba wydajność pracy, moje uczenie wygląda - 5' czytam, 10' po sieci grzebie).
Fragment tych materiałów może później tu wkleję.
W innych przypadkach jest to: opanowanie 900 str książka do matematyki (bez teorii). 450 str książka bardzo zawiłej matematyki (teoria + zadania). 500 stron inform. ciężkich rzeczy, praktyczne zadania + teoria (pytania o rzeczy które w materiałach może pojawiły się w 1 zdaniu). To były chyba moje najtrudniejsze egzaminy.
Inne egzam. byly albo z samych zadan praktycznych, albo z niezbyt obszernej teorii i niezbyt szczegółowe pytania, albo jakieś testy śmieszne.
Wspomagaczy żadnych nie brałem nigdy (nawet redbulle, magnez i kawa, której nie pijam).
PS
Dzisiaj na uczelni słyszałem z 4 wypowiedzi różnych osób w stylu "Byle do sesji, wtedy to już będzie luz"