Moimi jedynymi pamietnikami sa blizny, ktore przypominaja mi okolicznosci ich powstania. W zasadzie czlowiek o nich nie mysli, bo sa czym oczywistym dla mnie i przyzwyczailem sie do ich widoku do takiego stopnia, ze nawet ich nie ukrywam.
Problem jest wtedy, gdy znajdzie sie jakis ciekawski czlowiek i zapyta sie, co to? Lub pytanie typu, ,,o widze sie sie chyba cioles, dlaczego"? albo ,,skad te blizny, EMO jestes"?
Czasami ludziom odpowiadam, jesli uznam ze sa warci wysluchania mojej historii i nie beda patrzec na mnie jak na idiote. Wtedy wracaja czasami obrazy, ktore czlowiek gdzies ukryl w glowie po to, zeby zyc normalnie. Oczywiscie pamietniki maja jakis plus, np. mozna cofnac sie wstecz i przeczytac jakim to bylem czlowiekiem. Najczesciej mozna sie posmiac, bo bylo sie innym, jeszcze mloda osoba ktora nie miala pojecia o wielu rzeczach.
Jednak blizny maja wielka wade, pamietniki mozna spalic, gdzies zakopac i mamy sw. spokoj.
A blizny, zostaja na cale zycie, i niektore nigdy nie znikaja.