a ja wam powiem, ze mimo tego, ze sie cilam kiedys wjakiejs czesci zgadzam sie TheDeathOne...
Fakt wkurza mnie jego usilne wmowienie nam tego, ze jestesmy EMO, bo tylko EMO sie tna..
I to, ze chce Wam cos pokazac w troche zly sposob...
ALe on ma racje, ze robicie z siebie smutnych na sile...
Mowicie, ze tniecie sie jak macie problemy... a za chwile chwalicie sie tym jak czesto to robicie...
od kiedy ciecie sie 3x w tygodniu to pomoc w problemach??
Zreszta jaka pomoc.... ale luz to wasze zdanie...
niektorzy z Was sa smieszni wiecie??
A najbardziej mnie to wkurza, ze tez taka bylam...
tylko ja tu pisalam, zeby ktos mi pomogl, a Wy chcecie, zeby ktos sie nad wami uzalal....
Powiem wam, ze zycie trzeba tak przezyc, zeby byc z siebie dumnym...
Czepiacie sie, ze jak ktos nie cial sie to nie zrozumie tego, ja tez tak pisalam, a teraz nie rozumiem tego sama...
Przeciez to mi nigdy nic nie dawalo... krzywdzlam siebie i moich przyjaciol...
Bylam smutna bez powodow... wyolbrzymialam problemy...
ale ja pier.ole musiec wspominac do konca zycia, ze najlepsze lata swojego zycia stracilam na uzalaniu sie nad soba to jest bol nie do zniesienia...
Wszystko zrozumialam gdy pocielam sie bo zerwalam z chlopakiem... lecial na dwa fronty.... i w dodatku ja mu to pokazalam tego zlauje najbardziej...
zrobilam z siebie ofiare, ktora za wszelka cene chce zatrzymac chlopaka...
a moja kumpela w tym samym czasie ledwo zywa lezala w szpitalu i chceli z niej wariatke zrobic...
ona miala problemy...
Nie badzcie egoistami...
Zostalam wolontariouszka... bylam ja juz jak sie cielam... z ranami jechalam do dzieci z domu dziecka...
wiele razy zostalam w nie urazoa, ale wtedy umialam nie plakac, bo dawalam radosc mimo, ze mnie bolalo...
widzialam male cierpiace dzieci, a uzalam sie nad soba zmoich dziwnych problemow...
Mialam w domu problemy i to nie male, ale to mnei nei usprawiedliwia za to co robilam...
Nie siedzcie w domu przed kompem... wyjdzcie do ludzi...
Nie macie znajomych?? sa osoby, ktore tez ich nie maja.. albo, ktore potrzebuja pomocy i bliskosci... jak te moje maluchy z domu dziecka...
Powiecie, ze Was to nie obchodzi i moze macie racje...
Ale ja wiem jedno, ze jakbym miala jeszcze raz przezyc zycie nigdy w zyciu nie siegnelabym po to szajstwo...
Zadni ludzie nie sa godni tego,zeby dla nich krzywdzila siebie...
Nawet rodzice... bo probl;emy w domu sa zwykle zwiazane z nimi...
Zmiencie swoje zycie...
Zebyscie byli dumni z siebie... i szczesliwi...