Nigdy nie rozumiałam romantyków, ich pojęcia piękna, wydaje mi się takie jakie sztuczne i pozerskie. Tak jak to zabicie sie właśnie, bo nie ma w tym żadnej idei, żadnego powodu oprócz tego, że jest "piękne". Nawet tej "piękności" nie rozumiem. Ale to ich sprawa i Twoja, w sumie niech każdy robi to co mu się podoba
Zrozumiałabym bardziej samobójstwo z braku chęci do życia (bo romantycy zabijają sie z chęci do śmierci a nie niechęci do zycia chyba
niby to samo ale chyba nie
) jeśli ktos ma życie cięższe nic jest to w stanie wytrzymać jego psychika, jeśli ktoś ma w sobie cały czas kłujące uczucie, że każdy dzień jego życia jest zmarnowany i cierpienie nawet go nie wzmacnia, nie ma żadnych właściwości konstruktywnych. Każdy z nas gdyby go postawić w odpowiedniej sytuacji byłby zdolny do popełnienia samobójstwa.
A co jest złego w starości??? Że częściej chorujemy, że zmarszczki są nieestetyczne czy że zbliża się śmierć? To ostatnie cyba nie powinno straszyć romantyków skoro czuję sie zdolni do zabicia się samemu. Czyli w ich przypadku to musi być starość. Ale śmierci można sie bać chyba tylko gdy człowiek czuje sie niespełniony. Bo inazcej to po niej nie może stac się nic złego, a jeśli ktoś nie wieży w życie po śmierci to czym tu sie martwić, niech zyje jak chce a po smierci nie bedzie nawet wiedzial ze nie zyje to ocb
(chociaz ja w to nie wierze!
) Ale starość może być piękna tak samo jak każdy inny wiek, bo to MA znaczenie na ile lat się czujemy, bo tyle naprawdę mamy! Co z tego że wieku sie nie oszuka. Moge mieć se te 80 lat no ale co z tego jak żyje mi sie wesoło?
Chyba nie bez powodu optymizm wydłuża życie
Ale
Fuckme jesteś pewna, że nie chcesz zrobić ze swoim życiem czegoś ciekawszego, zrealizować się w nim, nie byłabyś wtedy szczęśliwsza niz po takim zabiciu się "dla picu"? Ciekawe życie jest chyba lepsze niż ciekawa smierć