Nie boję się życia na poważnie, bo życie poważne nie jest - zaczyna się zawsze w kroczu, a kończy wśród dżdżownic. Idiotyzm i szczyt absurdu
Natomiast Twój opis pasowałby mi bardziej do czterdziestopięciolatka, niż dwudziestopięcio.. stąd mój komentarz o łysinie i brzuchu i zaburzeniach erekcji..
25-latki ze swoimi potrzebami odpowiadają mi bardzo, co nie oznacza, że mam ochotę te potrzeby wypełniać w całości
A jak kiedyś tej ochoty nabiorę, to to zrobię i koniec. Życie jest zbyt krótkie i zbyt wielostronne, żeby nakreślać sobie sztywne ramy i trzymać się ich kurczowo w imię bliżej nieokreślonych idei.
Więc można tylko dodać, że w Twoim otoczeniu nasi rówieśnicy to jeszcze niedojrzali ludzie, dla których rodzina i dzieci to sprawy wielce dalekie. Umnie to życie powszednie, które nie przeszkadza ani w rozrywce, ani w dbaniu o swoją formę by nie mieć łysiny, brzucha i impotencji. Ludzie powyżej 25 roku życia, którzy zachowują się i żyją jak nastolatkowie to raczej kiepski obraz i mały powód do satysfakcji oraz dumy.
Nie wiem o jakich potrzebach piszesz, ale to, co poruszyłem z Tobą wielokrotnie na łamach innych wątków - poważne życie, o którym piszemy, wyklucza inne życie - to, które Tobie odpowiada. Mianowicie jakoś nie wyobrażam sobie pracującej matki (typowy przykład), która wieczorem spotyka się nie z mężem a np. Tobą i oddaje się przyjemnościom seksu z racji tego, że jesteś atrakcyjniejszy od jej wybranka. A to są przykłady z życia wzięte jakimi zalewasz forum. Jedno wyklucza drugie i nie jest tym, o czym jest dyskusja - o poważnym życiu. Jak już napisałem ostatnio, nie wiem co masz do zaoferowania takim kobietom skoro powyżej przyznajesz, że nie jesteś gotowy na to, czego teraz one oczekują. W końcu by się to zgadzało z tym, co pisałem nie raz. To, co oferujesz Ty dają im partnerzy plus do tego o wiele więcej. Także nie wiem z kim Ty się spotykasz, w jakim wieku tak naprawdę i co robisz na tych spotkaniach. Facet, który zgadza się na dziecko, daje kobiecie seks, pieniądze, poczucie bezpieczeństwa, rozrywki, emocje tym samym, życie towarzyskie i stabilizację - jest najlepszym modelem. A przecież o takiego chodzi. A to, że ktoś, gdzieś może jest jedynie fizycznie atrakcyjniejszy to ma takie znaczenie, ile zeszłoroczny śnieg. Zdrada takiego partnera to faktycznie k*restwo i niewytłumaczalny błąd, za który się ponosi karę. A nim się z kimś wiążemy na całe życie jest czas by znaleźć najodpowiedniejszą osobę, poznać ją i dowiedzieć się jaka jest. Ty, jako facet, który o takich sprawach nie myśli nie jesteś w stanie dać 90% tego żadnej kobiecie. Prosta analiza. No i wszystko z typowego życia wzięte. I naprawdę 25 lat to już odpowiedni wieku i czas na takie decyzje i przemyślenia.