Roznice wiekowe u partnerow

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Lampart,

Mężczyzna dojrzewa później od kobiety, kiedy ona jest już, nazwijmy to, poważna on jest jeszcze wielkim dzieckiem
mężczyzna bywa "wielkim dzieckiem" do późnej starości. :027: Różnica o której piszesz, to rok, dwa, bez znaczenia w omawianym temacie.

Te wszystkie sprawy o których piszesz, że mamy kod, gdzieś tam w mózgu który praktycznie się nie zmienia...powiedz czemu nie uprawiamy seksu oficjalnie publicznie bez żenady - jak w programie ? Jeszcze na początku ubiegłego stulecia ludzie mieszkali w jednej izbie, a domownicy jak w stadzie spali w jednym łóżku wraz z dziećmi - kiedyś nie istniał problem wychowania seksualnego. Dlaczego nagle powstało życie prywatne i rozrastająca się strefa prywatności którego rozkwit następuje po II wojnie światowej,

Masz zupełnie błędne wyobrażenie tych spraw i mylisz kwestie biologicznych programów z nakładkami kulturowymi. Oczywiście, że uprawiamy seks bez żenady, jeśli zostaniemy w ten sposób wychowani. Ludzie żyjący na gorącym Południu inaczej podchodzą do spraw ciała, niż Ci z zimnej Północy. Jeszcze sto lat temu, jak sam napisałeś mieszkali w jednej izbie z dzieciakami, gdzie tata z mamą robili kolejne. Nie istniał problem wychowania seksualnego, gdyż wogóle nie istniał problem wychowania i edukacji. To się robiło samo i przy okazji. W naszym kręgu cywilizacyjnym sprawy seksu zostały zdominowane przez Religie Monoteistyczne wywodzące się z plemiennej, konserwatywnej kultury. Jeszcze Grecja i Rzym podchodziły do seksu inaczej.
A fundament zła w tej kwestii, położono w początkach cywilizacji, gdy wprowadzono Patriarchat i kontrolę kobiecej seksualności.

Ludzie pozbawienie tych nakładek, wybacz słowo, pieprzą się jak króliki, zawsze i wszędzie. Taka jest nasza natura, a zasady wedle których wybieramy partnera opisywałem w poprzednich postach.

Zastanawia mnie teraz jak to co piszesz jest bliskie, a jak dalekie prawdzie. Jak patrzę na młode pary 20 latków to nie widzę tam żadnego "programu" dobierają się na chybił trafił, on nieraz pajac, albo ona jakaś "lewa" oboje bez pozycji bez kasy jakaś pierwsza praca na zlecenie po skończonej szkole....nie widzę tego o czym piszesz wśród młodych par, może u starszych, kiedy już rozsądniej podchodzą do partnerstwa. Nie widzę też walki o samców Alfa.

Ależ jest, tylko jej nie dostrzegasz. Po co, według Ciebie istnieje moda? Po co, młodzi chłopcy jadą na podryw w bajeranckich furach, ubrani w markowe cuichy? Po co, podkreślamy status i pozycję, choćby poprzez "Dress code", czy szpanerską biżuterię?
Dlaczego, młode dziewczyny w swoistym "wyścigu zbrojeń" odkrywają prawie wszystko?
Czemu poradniki jak poprawić urodę są najważniejszą lekturą młodych ludzi? Itd. itd.

Stosujemy rozmaite strategie w tym życiowym wyścigu. Dziewczyna mająca skromne zasoby i przecietną urodę, może "grać" na zdobycie chłopaka łatwym seksem. Stąd 16, czy 17 letnie młode mamy. One nie myślą w ten sposób, ale jeśli przyłożysz do takich zachowań miarkę biologii, zobaczysz to samo co ja - odniosły sukces w biologicznym wyścigu o powielenie własnego DNA. Co jest najważniejszym celem w życiu!
To ryzykowne zachowanie, w niektórych środowiskach taka dziewczyna nie wychowa sama dziecka i nie dostanie pomocy, ale może się jej udać. To dokładnie tak samo jak z roślinami, gdy przychodzi wczesna wiosna. Część z nich wypuści listki i albo trafią, albo przyjdą mrozy i je zniszczą. Ale jeśli nie, zdobędą konkurencyjną przewagę nad bardziej oportunistycznymi rywalami.

Kobiety, dziewczyny z wysokim poczuciem własnej wartości będą szukały faceta z pozycją i do spotkania takiego, mogą grać niedostępne. Dla nich, ważna jest jakość genów partnera i gwarancja opieki. Właśnie takie programy wbudowano w kobiece mózgi na afrykańskiej sawannie, a proces ten trwał nawet miliony lat(co najmniej od naszego przodka - Homo erectus). Te które o to nie dbały, miały mniejsze szanse na przekazanie genów potomstwu. Dlatego, ugruntowało się takie, słuszne z biologicznego punktu widzenia zachowanie pań.
 

tajemnicza:)

Nowicjusz
Dołączył
27 Maj 2012
Posty
80
Punkty reakcji
0
Miasto
Kraków
Ja uważam że dziewczyna może być młodsza od chłopaka,ale chłopak może też być młodszy od dziewczyny jeżeli tylko nie będzie to nikomu przeszkadzało.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Pogląd na różnice wiekowe między partnerami w związkach i chwilach przelotnych (ulotnych) zmienia się z upływem resursu życia.
Pan, który miałby siwą czuprynę inaczej o tym sądzi niż sądził jako chłopak, bo wtedy "brały" go starsze od niego.
 

gąska83

Nowicjusz
Dołączył
9 Wrzesień 2012
Posty
52
Punkty reakcji
0
U nas jest 6 lat różnicy - mąż starszy jest ode mnie - ale tylko, że tak napiszę starszy i nic poza tym - taka różnica nie ma znaczenia.
 

Lampart

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
1 061
Punkty reakcji
21
Wiek
30
Miasto
Pireus
Masz zupełnie błędne wyobrażenie tych spraw i mylisz kwestie biologicznych programów z nakładkami kulturowymi. Oczywiście, że uprawiamy seks bez żenady, jeśli zostaniemy w ten sposób wychowani.
Może mylę ale dalej "głośno" myślę - skąd pewność, że to o czym piszesz nie jest również kwestia kulturową ? Podejrzewam, że gdyby zrobić modę na puszyste panie, to jak w okresie rubensowskim takie by były modele pożądane. Jak by zrobić modę na biednych i garbatych byłoby tak samo. Czyż nie mieliśmy podobnego okresu ? Chłopomania ukazana w W weselu Wyspiańskiego ? Wystarczy prąd moda, reklama. Więc jak to odróżniasz ?
Dalej zastanawia mnie; Paw ma piękne pióra ale który jest dla kogo ładniejszy który atrakcyjniejszy ? Przecie to kwestia gustu. wiec właściwie wszyscy na tym świecie mają partnerów, nie ma odrzuconych, więc gdzie jest sens tego programu biologicznego - jeśli istnieje - czy to nie żart natury, który trwa tylko po to aby w ogóle dokonywać wyboru i aby nagle nie było tak , że wszyscy latają za jednym Józkiem ? Mam wrażenie, że jeśli biologia nam coś narzuca to daje nieomylny instrument pomiarowy, jak coś parzy, nie dotykamy i żadna nakładka kulturowa tego nie zmieni. A w kwestii doboru partnerów takiego instrumentu brak, inaczej większość ludzi byłaby samotna.
Więc czy jest to program czy konsumpcyjna kultura, czy wybieram taka pracę bo ja kochamy czy bo więcej płacą ? A gdyby usunąć pieniądze jaką wybrać ? - Nie będziemy już w stanie ? A jak ubrać wszystkich w niebieskie mundurki, jak kiedyś w chinach, to jakie powstanie kryterium wyboru ?
Uważam, że kryterium wybory partnera istnieje ale w formie bez ukierunkowania, samo ukierunkowanie powstaje zależnie od warunków i kultury w jakiej żyje. I jeśli ubrać wszystkich w te same ciuchy dać tyle samo kasy wszystkich wysłać na siłownię, na masaż, do fryzjera, to natura znajdzie sobie inne kryterium wyboru np będą to mężczyźni o dużych albo małych stopach i nie nastąpiło by to po wiekach, a od razu automatycznie. Kiedyś trzeba było wybierać silnych samców bo przetrwanie nie było proste dzieci musiały być silne zdrowe aby w ogóle przeżyć. Dzisiaj już nie ma to znaczenia, kobieta już sama może świetnie dać sobie radę ilość singli rośnie ilość rozwodów również.
Podam na przykładzie Francji;
W 1982 roku w Paryżu wg spisu ponad połowa "rodzin" to rodziny jednoosobowe.
Rośnie we Francji model rodziny tworzonej przez jednego z rodziców matka - dziecko albo ojciec - dziecko (to rzadziej)
Wraz z rozwojem antykoncepcji panie porzucone z dzieckiem zastępują panie które z wyboru chcą mieć dziecko pozamałżeńskie.

Okazuje się więc, że jakość partnera traci znaczenie bo jakość życia kobieta może już sama sobie zapewnić i zmienia się to nie po 50 milionach lat, a z dnia na dzień wraz z rozwojem medycyny, emancypacji kobiet, statusem materialnym, a jeśli zmienia się pod wpływem rozwoju cywilizacji to czy na pewno jest to biologiczne zaprogramowane; bież chłopa bogatego z fura i komórą bo tak nakazuje wewnętrzny niezależny program ? Dajmy kobietom jutro po kilka milionów na konta, a facetom pensyjkę w ich firmach i zobaczymy jak będą wybierać partnerów - wyginiemy bo przestaną ?

Jedynym programem jest imperatyw przetrwania gatunku - prokreacja - reszta to dostosowywanie się do określonych warunków.


Dlaczego, młode dziewczyny w swoistym "wyścigu zbrojeń" odkrywają prawie wszystko?
A wiesz , że kobieta stroi się nie dla facetów, a dla innych kobiet ? :)
Według badań podczas zakupów kierują się jednym zaimponowaniem koleżankom - nie facetom.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Lampart,

Wbrew Twoim obawom nie jest trudno oddzielić zachowania warunkowane biologicznie od kulturowych nakładek. Masz rację, możemy arbitralnie ustalać co jest atrakcyjne, to domena kultury. Ale zawsze, stoi za tym biologiczny sens. Kobiety o obfitych kształtach były(i są nadal) symbolem kobiecego piękna w kulturach, w których większość populacji niedojada. Dając tym wyraźny sygnał - rodzinę z której pochodzę stać na luksus jedzenia do woli. Ale także świadczyło to o prawidłowym rozwoju w odróżnieniu od innych kobiet niedojadających w okresie młodości i dojrzewania.
Dzisiejsza moda na wychudzone kobiece "patyki", wynika z obfitości pożywienia. W warunkach powszechnej otyłości, świadczy o tym, że kobieta dba o wygląd i zdrowo jada.

Dalej zastanawia mnie; Paw ma piękne pióra ale który jest dla kogo ładniejszy który atrakcyjniejszy ?

Jest atrakcyjny dla pawic. To taka sama zasada jak poprzednio opisywyna, "mam okazały ogon, gdyż stać mnie na niego, bo jestem gość!". Co prawda, ryzykuję przy spotkaniu drapieżnika, ale moja sprawność jest tak wielka, że sobie radzę. I pawice lecą rządkiem by zmieszać swoje geny z takim amantem.
Czytałeś "Kolumbów" R. Bratnego? Opisuje identyczne zachowanie w realiach okupowanej Warszawy. Ówczesna moda lansowała monstrualną szerokość spodni, w czasie, gdy zdobycie kawałka materiału było wyzwaniem. Właśnie dlatego!
Ten, kto ubierał się "modnie" dawał otoczeniu syganł - radzę sobie, jestem gość. A czemu to robił? Gdyż odwieczny program w głowie nakazywał mu - wyróżnij się, osiągnij sukces!

Przecie to kwestia gustu. wiec właściwie wszyscy na tym świecie mają partnerów, nie ma odrzuconych, więc gdzie jest sens tego programu biologicznego - jeśli istnieje - czy to nie żart natury, który trwa tylko po to aby w ogóle dokonywać wyboru i aby nagle nie było tak , że wszyscy latają za jednym Józkiem ?

Nie wszyscy mają partnerów. U wielu gatunków rozmnażają się tylko najsilniejsze i najzdrowsze osobniki. Wśród ludzi także jest wielu takich, którzy nigdy nie zdobędą partnera. Sens biologiczny jest oczywisty - utrzymać pulę genową jak najlepiej przystosowaną do warunków środowiskowych. Nie latamy wszyscy "za jednym Józkiem", gdyż szybko otoczenie nam uświadamia jaka jest nasza wartość. I mając tego świadomość, szukamy partnera z "własnej półki". Co nie znaczy, że nie marzymy o dajmy na to, Bradzie Pitcie, lub Angelinie Joli.

Mam wrażenie, że jeśli biologia nam coś narzuca to daje nieomylny instrument pomiarowy, jak coś parzy, nie dotykamy i żadna nakładka kulturowa tego nie zmieni.

Ależ tak własnie jest. Symetria twarzy, ładna cera, zęby włosy, wysoki wzrost, inteligencja i poczucie humoru, u mężczyzn siła, są nieodpartymi atrybutami piękna i atrakcyjności seksualnej. Także bardziej dyskretne, takie jak zapach. I jesteśmy wyraźnie posegregowani od najmniejszej do największej atrakcyjności w oczach potencjalnych partnerów. Możesz ubrać ludzi w jednakowe mundurki, a i tak nie zamaskujesz tych biologicznych syganłów. A służą one od zawsze, doborowi par, według kryteriów biologicznych.

Kiedyś trzeba było wybierać silnych samców bo przetrwanie nie było proste dzieci musiały być silne zdrowe aby w ogóle przeżyć. Dzisiaj już nie ma to znaczenia, kobieta już sama może świetnie dać sobie radę ilość singli rośnie ilość rozwodów również.
Podam na przykładzie Francji;
W 1982 roku w Paryżu wg spisu ponad połowa "rodzin" to rodziny jednoosobowe.
Rośnie we Francji model rodziny tworzonej przez jednego z rodziców matka - dziecko albo ojciec - dziecko (to rzadziej)

Zmiany o których piszesz trwają za krótko, by w jakikolwiek sposób zakłócić funkcjonowanie odwiecznego "oprogramowania" naszych mózgów. Zamożna, samodzielna kobieta jest z reguły nieszczęśliwa nie mając wokół siebie chłopa. Nie dlatego, że jest jej niezbędny do noszenia wody, czy rąbania drzewa na ogień, ale dlatego, że nie zrealizowała wskazań owego "programu". W warunkach pierwotnych gdy powstawał, samotna kobieta, a zwłaszcza matka, nie miała sznas na przeżycie i odchowanie potomstwa.
Jedynym programem jest imperatyw przetrwania gatunku - prokreacja - reszta to dostosowywanie się do określonych warunków.
I ten fundamentalny program, wymusza na nas określony zespół zachowań, podobnie jak u innych gatunków zwierząt. Jesteśmy w znacznym stopniu biologicznymi "robotami" ukierunkowanymi na prokreację.
 

Lampart

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
1 061
Punkty reakcji
21
Wiek
30
Miasto
Pireus
Wbrew Twoim obawom nie jest trudno oddzielić zachowania warunkowane biologicznie od kulturowych nakładek. Masz rację, możemy arbitralnie ustalać co jest atrakcyjne, to domena kultury. Ale zawsze, stoi za tym biologiczny sens. Kobiety o obfitych kształtach były(i są nadal) symbolem kobiecego piękna w kulturach, w których większość populacji niedojada. Dając tym wyraźny sygnał - rodzinę z której pochodzę stać na luksus jedzenia do woli. Ale także świadczyło to o prawidłowym rozwoju w odróżnieniu od innych kobiet niedojadających w okresie młodości i dojrzewania.
Dzisiejsza moda na wychudzone kobiece "patyki", wynika z obfitości pożywienia. W warunkach powszechnej otyłości, świadczy o tym, że kobieta dba o wygląd i zdrowo jada.

Ale ja własnie to napisałem natura zawsze znajdzie powód dla którego wybierzemy partnera czy partnerkę ja tylko jestem przeciwny stwierdzeniu, że na stałe wpisany jest kanon iż ma być to samiec z fajową bryką, z kasą, wielki w barach - uważam , że to jest zmienne zależne od okoliczności, od kultury , cywilizacji czy jej braku - wyłącz popęd seksualny, a zobaczysz, że każdy zacznie sobie marchew skrobać - zresztą powyżej własnie napisałeś mniej więcej to samo

Jest atrakcyjny dla pawic. To taka sama zasada jak poprzednio opisywyna, "mam okazały ogon, gdyż stać mnie na niego, bo jestem gość!". Co prawda, ryzykuję przy spotkaniu drapieżnika, ale moja sprawność jest tak wielka, że sobie radzę. I pawice lecą rządkiem by zmieszać swoje geny z takim amantem.

Nie o tym pisałem, pisałem który jest ładniejszy który jest atrakcyjniejszy i nie ważne dla kogo bo to przenośnia - okazuje się , że każdy mężczyzna znajduje partnerkę więc przekaz biologiczny dla mnie jest jasny, wybór partnera to pozór, stworzony przez naturę aby wykorzystać maksymalnie możliwość przetrwania gatunku poprzez ja największą prokreację w tym samym czasie. Znajdź mi jakąś grupę społeczeństwa na świecie facetów którzy nie mieli nigdy partnerki.

A czemu to robił? Gdyż odwieczny program w głowie nakazywał mu - wyróżnij się, osiągnij sukces!

Nie prawda - po prostu taka jest nakładka, jak to nazwałeś, kulturowa.

Ustosunkuj się do tego co pominąłeś w poprzednim poście czyli:
...............Dajmy kobietom jutro po kilka milionów na konta, a facetom pensyjkę w ich firmach i zobaczymy jak będą wybierać partnerów - wyginiemy bo przestaną ? ...........

Nie wszyscy mają partnerów. U wielu gatunków rozmnażają się tylko najsilniejsze i najzdrowsze osobniki. Wśród ludzi także jest wielu takich, którzy nigdy nie zdobędą partnera.

To co napisałeś jest dla mnie teorią - kto nie ma partnera ? ile osób nie ma partnera ? - jakieś badania jakieś liczby ? Dlaczego nie ma partnera? Bo z moich danych wynika, że brak partnera to coraz częstsza forma z wyboru, takie samoistnie rodziny jendorodzicielskie
Jeszcze raz napiszę, w Paryżu ponad połowa rodzin to rodziny jednoosobowe i to nie z powodów , że nikt ich nie chce


Ależ tak własnie jest. Symetria twarzy, ładna cera, zęby włosy, wysoki wzrost, inteligencja i poczucie humoru, u mężczyzn siła, są nieodpartymi atrybutami piękna i atrakcyjności seksualnej. Także bardziej dyskretne, takie jak zapach. I jesteśmy wyraźnie posegregowani od najmniejszej do największej atrakcyjności w oczach potencjalnych partnerów. Możesz ubrać ludzi w jednakowe mundurki, a i tak nie zamaskujesz tych biologicznych syganłów. A służą one od zawsze, doborowi par, według kryteriów biologicznych.

Zgadza się tylko gdzie jest napisane, że facet o nieskazitelnej skórze jest najsilniejszy i najatrakcyjniejszy ? Piękno obiektywne nie istnieje w naturze, doszli już do tego za czasów Spinozy, jest tylko naszym subiektywnym odczuciem - relatywizm obiektywny.
podałeś własnie przykład tylko na to, iż zawsze sobie znajdziemy powód do wybrania partnera i nie musi być to powód z zakresu "najsilniejszy samiec" tylko po prostu; ma fajny kolor oczu i uśmiech albo ma coś w głowie , albo jest świetny w łóżku, albo ma kasę , albo coś innego, coś co jest ważne dla osoby wybierającej. W związku z powyższym widać, że nie ma obiektywnego imperatywu pomiarowego w stylu; wybieram bo...... i tu kanon - ocena jest subiektywna i już samo to wyklucza prawidłowość wyborów, a skoro przyroda nie zadbała o prawidłowość, to znaczy, że jest to tylko pozór, rzecz nie ważna przystosowawcza do określonych zaistniałych warunków - powtórzę jeszcze raz albo zapytam podaj liczbę osób samotnych z odrzucenia na świecie - będzie to nikły procent - nie nadający się jako argument.


Ależ tak własnie jest. Symetria twarzy, ładna cera, zęby włosy, wysoki wzrost, inteligencja i poczucie humoru, u mężczyzn siła, są nieodpartymi atrybutami piękna i atrakcyjności seksualnej. Także bardziej dyskretne, takie jak zapach. I jesteśmy wyraźnie posegregowani od najmniejszej do największej atrakcyjności w oczach potencjalnych partnerów. Możesz ubrać ludzi w jednakowe mundurki, a i tak nie zamaskujesz tych biologicznych syganłów. A służą one od zawsze, doborowi par, według kryteriów biologicznych.
Jak powyżej piękno obiektywne nie istnieje, kwestia doboru to subiektywne odczucie często zafałszowane tak zwane różowe okulary
Mało tego chciałbym przypomnieć, że biologicznie pierwotnie samica nie miała za wiele chyba do powiedzenia to samiec bił się z drugim samcem i zabiegał o samicę którą sam sobie wybrał, a nie odwrotnie.
pomijam czasy kiedy to rodzice wybierali partnera córce :) majętnego choć ta wolała Jaśka z sąsiedniej wsi

amożna, samodzielna kobieta jest z reguły nieszczęśliwa nie mając wokół siebie chłopa. Nie dlatego, że jest jej niezbędny do noszenia wody, czy rąbania drzewa na ogień, ale dlatego, że nie zrealizowała wskazań owego "programu". W warunkach pierwotnych gdy powstawał, samotna kobieta, a zwłaszcza matka, nie miała sznas na przeżycie i odchowanie potomstwa.
Matko jedyna a skąd ty to wziąłeś !!!
Sugerujesz, że połowa paryżanek to nieszczęśliwe kobiety sadomasochistki które z własnej woli unieszczęśliwiły się i żyją samotnie ??? Wybacz mieszkałem widziałem, żyłem sampana piłem - nie wyglądają na takowe :)

ten fundamentalny program, wymusza na nas określony zespół zachowań, podobnie jak u innych gatunków zwierząt. Jesteśmy w znacznym stopniu biologicznymi "robotami" ukierunkowanymi na prokreację.
dokładnie a dobór partnerów zauważ dla tego programu jest bez znaczenia i zależy od jednostek które mają wybierać takie kryteria które gwarantują przetrwanie gdyby były ścisłe ramy gatunek by wyginął - byłby nie przystosowawczy do zmieniających się warunków.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Lampart,

Nie o tym pisałem, pisałem który jest ładniejszy który jest atrakcyjniejszy i nie ważne dla kogo bo to przenośnia - okazuje się , że każdy mężczyzna znajduje partnerkę więc przekaz biologiczny dla mnie jest jasny, wybór partnera to pozór, stworzony przez naturę aby wykorzystać maksymalnie możliwość przetrwania gatunku poprzez ja największą prokreację w tym samym czasie. Znajdź mi jakąś grupę społeczeństwa na świecie facetów którzy nie mieli nigdy partnerki.

Wybacz, ale nie masz racji. Ważne w wyborze partnera są uniwersalne atrybuty atrakcyjności seksualnej. I to, że wybieramy przeciętnego, nie znaczy, że nie będziemy pożądać bardziej atrakcyjnego. Te atrybuty, to biologiczne świadectwa zdrowia i jakości genów - wymieniałem je w poprzednim poście. Zawsze i w każdej kulturze są wyróżnikiem piękna i atrakcyjności. Dla kobiet będzie to również pozycja społeczna mężczyzny(w tym, majątek którym dysponuje. I nic na to nie poradzisz).
Nie masz racji pisząc o tym, że każdy znajduje partnera. Powszechnie znane są problemy polskich rolników nie mogących znaleźć kandydatek na żony:
http://rozyna.blog.onet.pl/Zona-dla-rolnika-pilnie-poszuk,2,ID213023344,n
Ale nie tylko oni. Są kobiety i mężczyźni na tyle nieatrakcyjni i na tyle onieśmieleni brakiem urody, że pozostają samotni przez całe życie. Gdyż zdobycie partnera, to nie tylko kwestia obiektywnych walorów jakie się posiada, ale i pewnych starań, które trzeba poczynić. Dla niektórych, rzecz nie do przeskoczenia. Natomiast, Ci z przeciwnego bieguna, zmieniają partnerów jak rękawiczki - zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Ustosunkuj się do tego co pominąłeś w poprzednim poście czyli:
...............Dajmy kobietom jutro po kilka milionów na konta, a facetom pensyjkę w ich firmach i zobaczymy jak będą wybierać partnerów - wyginiemy bo przestaną ? ........

Jasne, że nie. Faceci szybko w takiej sytuacji znaleźliby sposób na ustanowienie hierarchii, od najsłabszego do najsilniejszego i najważniejszego. Pieniądze nie są do tego potrzebne. Obywaliśmy się bez nich przez 95% czasu istnienia gatunku, a opisany przeze mnie proces świetnie funkcjonował. Kobiety jak zawsze wybierałby mężczyzn z góry hierarchii.
Musisz zrozumieć podstawową rzecz, gdybyśmy puścili to na żywioł, najatrakcyjniejsi mężczyźni zmonopolizowaliby większość kobiecych zasobów. To jest jedna z przyczyn, dla których wprowadzono monogamię, czyli, jak ja to nazywam, pierwszą w naszych dziejach Komunę - każdemu po równo. Po jednej babie na głowę! Drugą przyczyną, była chęć kontrolowania kobiecej seksualności, by mieć pewność, że się będzie wychowywało swoje dzieci.

Użytkownik Iron Duke dnia 18 październik 2012 - 06:01 napisał
Ależ tak własnie jest. Symetria twarzy, ładna cera, zęby włosy, wysoki wzrost, inteligencja i poczucie humoru, u mężczyzn siła, są nieodpartymi atrybutami piękna i atrakcyjności seksualnej. Także bardziej dyskretne, takie jak zapach. I jesteśmy wyraźnie posegregowani od najmniejszej do największej atrakcyjności w oczach potencjalnych partnerów. Możesz ubrać ludzi w jednakowe mundurki, a i tak nie zamaskujesz tych biologicznych syganłów. A służą one od zawsze, doborowi par, według kryteriów biologicznych.

Zgadza się tylko gdzie jest napisane, że facet o nieskazitelnej skórze jest najsilniejszy i najatrakcyjniejszy ? Piękno obiektywne nie istnieje w naturze, doszli już do tego za czasów Spinozy, jest tylko naszym subiektywnym odczuciem - relatywizm obiektywny.
podałeś własnie przykład tylko na to, iż zawsze sobie znajdziemy powód do wybrania partnera i nie musi być to powód z zakresu "najsilniejszy samiec" tylko po prostu; ma fajny kolor oczu i uśmiech albo ma coś w głowie , albo jest świetny w łóżku, albo ma kasę , albo coś innego, coś co jest ważne dla osoby wybierającej. W związku z powyższym widać, że nie ma obiektywnego imperatywu pomiarowego w stylu; wybieram bo...... i tu kanon - ocena jest subiektywna i już samo to wyklucza prawidłowość wyborów, a skoro przyroda nie zadbała o prawidłowość, to znaczy, że jest to tylko pozór, rzecz nie ważna przystosowawcza do określonych zaistniałych warunków - powtórzę jeszcze raz albo zapytam podaj liczbę osób samotnych z odrzucenia na świecie - będzie to nikły procent - nie nadający się jako argument
.

Jeszcze raz, bośmy się zaplątali. Dla kobiet atrakcyjne są: wzrost, siła, inteligencja, poczucie humoru i pozycja społeczna, prestiż, majątek mężczyzny. Dla nas, wiek i uroda kobiety.
Wygląd mężczyzny jest istotny, gdy kobieta szuka kochanka na jeden raz, gdy szuka męża, bardziej liczą się cechy wymienione wyżej. My, zawsze oceniamy dziewczyny pod kątem urody, w tym jakość cery, wygląd włosów, zębów i kształt sylwetki. Gdyż świadczą o stanie zdrowia, jakości genów, a także predyspozycji do łatwych porodów. I czegobyś sobie nie wmawiał, Twój mózg w kilka chwil oceni każdą spotkaną kobietę pod tym kątem. Tak został zaprogramowany. Kształt pupy, czy piersi, a także ich wielkość, są bez znaczenia biologicznego, dlatego panuje wśród mężczyzn pełne zróżnicowanie upodobań.

Użytkownik Iron Duke dnia 18 październik 2012 - 06:01 napisał
amożna, samodzielna kobieta jest z reguły nieszczęśliwa nie mając wokół siebie chłopa. Nie dlatego, że jest jej niezbędny do noszenia wody, czy rąbania drzewa na ogień, ale dlatego, że nie zrealizowała wskazań owego "programu". W warunkach pierwotnych gdy powstawał, samotna kobieta, a zwłaszcza matka, nie miała sznas na przeżycie i odchowanie potomstwa.
Matko jedyna a skąd ty to wziąłeś !!!
Sugerujesz, że połowa paryżanek to nieszczęśliwe kobiety sadomasochistki które z własnej woli unieszczęśliwiły się i żyją samotnie ??? Wybacz mieszkałem widziałem, żyłem sampana piłem - nie wyglądają na takowe :-
)

Nie napisałem, że wszystkie kobiety odczuwają to tak samo. Ale większość, tak. Znam kilka rozwiedzionych samodzielnych pań w wieku od 35 - 55 lat. Nie wyglądają na szczęśliwe i niektóre szukają faceta w desperacki sposób. Choć, nie potrzebują go, by je utrzymywał.

Pogódź się z nienajpiękniejszym portretem ludzi, jaki wyłania sie z badań nad naszymi zachowaniami. Tacy jesteśmy i dlatego dla majątku i pozycji zrobimy wszystko, naprawdę wszystko! Po to, by zapewnić sobie przychylność pań. A one mają takie kryteria wyboru partnera, które zapewniał odchowanie dzieci na afrykańskiej sawannie. Nie ma w tym naszej winy, natomiast powinniśmy rozumieć co nas napędza, gdyż inaczej nie przetrwamy w miliardowych skupiskach.
 

chufo

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2012
Posty
18
Punkty reakcji
0
Tak jak już napisało kilka osób, koło 30 róznica 5,6 lat nie jest tak widoczna. W młodszym wieku owszem. Generalnie to wszystko zależy od osoby, każdy jest inny. Może się zdarzyć, że 20- latek będzie bardziej wartościowy niż 28- latek. Tak samo z kobietami, nie ma reguły co do wieku.
 

Lampart

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
1 061
Punkty reakcji
21
Wiek
30
Miasto
Pireus
Powszechnie znane są problemy polskich rolników nie mogących znaleźć kandydatek na żony:
Proszę nie używaj takich argumentów mieszkam na wsi :) właściwie za wsią - rolnik nie znajduje kobiety z powodów, iż te wyemigrowały ze wsi bo chca żyć w mieście mieć kino dyskotekę pod ręką wyjeżdżają też bo uczą się w miastach często tam już zostając znajdując prace itp.
Podaj jakiś przykład konkretny bo ten nietrafiony.

Ale nie tylko oni. Są kobiety i mężczyźni na tyle nieatrakcyjni i na tyle onieśmieleni brakiem urody, że pozostają samotni przez całe życie.
Podaj liczby bo na tej zasadzie to mamy też osoby aseksualne albo homoseksualistów.
Podaj jakieś liczby i zobaczymy czy rozmawiamy o 0,01 procenta czy o jakiejś grupie o której warto rozmawiać

Faceci szybko w takiej sytuacji znaleźliby sposób na ustanowienie hierarchii, od najsłabszego do najsilniejszego i najważniejszego

ale sugerujesz gdyby nie ustalili albo im to uniemożliwiono, to byśmy wyginęli ? Czemu jakoś Ci nie wierzę ? :)
Nie napisałem, że wszystkie kobiety odczuwają to tak samo. Ale większość, tak. Znam kilka rozwiedzionych samodzielnych pań w wieku od 35 - 55 lat. Nie wyglądają na szczęśliwe i niektóre szukają faceta w desperacki sposób. Choć, nie potrzebują go, by je utrzymywał.
.
No tu już poszedłeś w maliny, podaj jakieś dane, w oparciu o jakie opracowania tak twierdzisz bo ja posiadam zupełnie inne ?


Pominąłeś fakt, że jeszcze zupełnie niedawno to rodzice wybierali partnerów dzieciom itp.
Nie przekonasz mnie, kiedyś myślałem podobnie jednak zmieniłem to popularne zdanie, dla mnie to chęć przetrwania gatunku reguluje wybór partnera. I gdyby powstały nawet tak ekstremalne warunki, że facet i kobieta będą wyglądać jak dwa straszydła to i tak będą kopulować reszta te całe wybory, przywiązanie braterstwo miłość to są dodatki które powstały wraz ze świadomością oraz z wraz z kulturą.


Napisze jeszcze raz podaj liczbę osób na świecie które nie posiadają partnerów ze względu na swoją nazwijmy to "mało atrakcyjność"

...... W 2010 r. 20,6 proc. dzieci w Polsce urodziło się poza małżeństwem, 20 lat wcześniej było ich 6,2 proc.....

..... dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, który opracował dane GUS. mieszkańcy zachodniej Polski są bardziej skłonni do nietradycyjnych zachowań, bo ich sytuacja rzadziej zależy od tego, czy odziedziczą rodzinne gospodarstwo czy firmę......

Jak wynika ze statystyk Eurostatu, Polacy i tak są dość tradycyjni, bo np. w Estonii59 proc. dzieci to te urodzone poza małżeństwem, w Danii -46 proc. Ale gonimy ten trend - od 1990 r. liczba urodzeń pozamałżeńskich w Unii podwoiła się, w Polsce - potroiła.

Między 2009 i 2010 r. liczba nowych małżeństw spadła we Włoszech o 6 proc., czyli o 30 tys., co oznacza pięciokrotnie szybsze tempo spadku w porównaniu ze średnią z ostatnich dwóch dekad.

Przepraszam Cie ale statystyki są nieubłagane, kobietom facet jest już co raz mniej potrzebny jako obrońca i fundator utrzymania - trzyma to wszystko tylko seks :) I możesz mi wierzyć ale ta połowa ludności w Paryżu jest szczęśliwa.

I masz rację program genetyczny działa, kiedyś każdy kopulował z każdym, monogamia nie jest normą. i to kolejny argument przeciwko.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Lampart,

kompletnie pogubiliśmy się w tej dyskusji. Moja teza, iż brak symetrii w wyborze partnera między płciami ma uzasadnienie biologiczne, zginęła zupełnie w dywagacjach, czy są ludzie nie potrafiący parnera zdobyć i ilu ich jest?
To fakt nie podlegający dyskusji. W przypadku wielu gatunków, prawo do kopulacji i powielenia genów jest zarezerwowane wyłącznie dla najsilniejszych i najzdrowszych osobników. U nas, było podobnie choć nie aż tak radykalnie, sytuację zmieniła rewolucja w kulturze. Wprowadzona w cywilizacji monogamia sankcjonowana przepisami prawa i religijnymi regułami, ułatwiła każdemu dostęp do partnera seksualnego. Choć to nie znaczy, że wszyscy będą go mieli.
Pytasz o liczby:
Podaj liczby bo na tej zasadzie to mamy też osoby aseksualne albo homoseksualistów.
Podaj jakieś liczby i zobaczymy czy rozmawiamy o 0,01 procenta czy o jakiejś grupie o której warto rozmawiać

Skąd mogę je wziąść? Owszem, istnieją statystyki legalnych związków, ale w wyniku zmian w kulturze coraz więcej par ich nie rejestruje. Co sam potwierdziłeś!
Zapytam o analogiczną kwestię - podaj ile osób miało powyżej 10 partnerów? Będziesz wiedział?

Użytkownik Iron Duke dnia 18 październik 2012 - 21:23 napisał
Powszechnie znane są problemy polskich rolników nie mogących znaleźć kandydatek na żony:
Proszę nie używaj takich argumentów mieszkam na wsi :) właściwie za wsią - rolnik nie znajduje kobiety z powodów, iż te wyemigrowały ze wsi bo chca żyć w mieście mieć kino dyskotekę pod ręką wyjeżdżają też bo uczą się w miastach często tam już zostając znajdując prace itp.
Podaj jakiś przykład konkretny bo ten nietrafiony.

Kobiety nie chcą rolników za partnerów, gdyż wyjechały ze wsi do miast. Inne, nie chcą faceta, bo jest za niski, albo z gęby mu cuchnie. A jeszcze inne i tych jest najwięcej, nie wyjdą za niedojdę z niższym od kobiety wykształceniem i z mniejszymi od niej dochodami! I wszystkie te powody są motywowane biologiczną potrzebą wyboru takiego partnera, który zapewni bezpieczeństwo socjalne i emocjonalne w najkrytyczniejszym dla nich momencie - ciąży, porodu i opieki nad maleństwem. Gdyż, właśnie taki program wyboru partnera natura zainstalowała w kobiecych głowach w ciągu trwającej miliony lat ewolucji naszych przodków i nas samych.

Nie przekonasz mnie, kiedyś myślałem podobnie jednak zmieniłem to popularne zdanie, dla mnie to chęć przetrwania gatunku reguluje wybór partnera. I gdyby powstały nawet tak ekstremalne warunki, że facet i kobieta będą wyglądać jak dwa straszydła to i tak będą kopulować reszta te całe wybory, przywiązanie braterstwo miłość to są dodatki które powstały wraz ze świadomością oraz z wraz z kulturą.

Oczywiście, że będą kopulowali. Kwestią którą omawiamy, nie jest czy, ale z kim? Gdyby na Ziemi pozostała jedna para ludzi, nie byłoby sprawy, ale gdy masz do dyspozycji tysiące potencjalnych partnerów, fundamentalną sprawą jest wybór z kim zmieszasz geny?
I znów, między płciami istnieje wyraźnie dostrzegalna różnica strategii postępowania. Mężczyźni, kopulują z kim popadnie - "nie ma brzydkich kobiet, tylko wina czasem brak!". A wynika to ze znikomych kosztów męskiej prokreacji, jedynie odrobina wysiłku. Kobiety, wybierają partnera znacznie staranniej, gdyż w ich przypadku skutkuje to długotrwałą i ryzykowną ciążą, a także koniecznością wieloletniej opieki nad maleństwem.

Miłość jest biologiczną adapatacją równie starą jak kryteria wyboru partnera, liczy ponad milion lat! Powstała, gdy powiększający się nieustannie mózg, nasza główna broń w walce o przetrwanie wymusił wydawanie na świat niemowląt na wczesnym etapie jego rozwoju. Kobieta obarczona wieloletnim obowiązkiem opieki nad bezradnym maleństwem, przywiązała samca do siebie i dziecka, przy pomocy wolnego seksu i biochemicznej więzi przez niego wywołanej. My nazywamy to miłością.

...... W 2010 r. 20,6 proc. dzieci w Polsce urodziło się poza małżeństwem, 20 lat wcześniej było ich 6,2 proc.....

..... dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, który opracował dane GUS. mieszkańcy zachodniej Polski są bardziej skłonni do nietradycyjnych zachowań, bo ich sytuacja rzadziej zależy od tego, czy odziedziczą rodzinne gospodarstwo czy firmę......

Jak wynika ze statystyk Eurostatu, Polacy i tak są dość tradycyjni, bo np. w Estonii59 proc. dzieci to te urodzone poza małżeństwem, w Danii -46 proc. Ale gonimy ten trend - od 1990 r. liczba urodzeń pozamałżeńskich w Unii podwoiła się, w Polsce - potroiła.

Między 2009 i 2010 r. liczba nowych małżeństw spadła we Włoszech o 6 proc., czyli o 30 tys., co oznacza pięciokrotnie szybsze tempo spadku w porównaniu ze średnią z ostatnich dwóch dekad.

Przepraszam Cie ale statystyki są nieubłagane, kobietom facet jest już co raz mniej potrzebny jako obrońca i fundator utrzymania - trzyma to wszystko tylko seks :) I możesz mi wierzyć ale ta połowa ludności w Paryżu jest szczęśliwa.

Małżeństwo monogamiczne jest właśnie taką "nakładką kulturową", która na naszych oczach przechodzi radykalną zmianę. To nie ma żadnego wpływu na pierwotne zasady postępowania, które od dłuższego czasu staram się Wam przybliżyć.
 

Lampart

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
1 061
Punkty reakcji
21
Wiek
30
Miasto
Pireus
Kobiety nie chcą rolników za partnerów, gdyż wyjechały ze wsi do miast. Inne, nie chcą faceta, bo jest za niski, albo z gęby mu cuchnie. A jeszcze inne i tych jest najwięcej, nie wyjdą za niedojdę z niższym od kobiety wykształceniem i z mniejszymi od niej dochodami! I wszystkie te powody są motywowane biologiczną potrzebą wyboru takiego partnera, który zapewni bezpieczeństwo socjalne i emocjonalne w najkrytyczniejszym dla nich momencie - ciąży, porodu i opieki nad maleństwem. Gdyż, właśnie taki program wyboru partnera natura zainstalowała w kobiecych głowach w ciągu trwającej miliony lat ewolucji naszych przodków i nas samych.

I z zaznaczonym się zgadzam a z resztą zupełnie nie.
Powody podaję niezmiennie takie same;
1.Moda się zmienia
2.Wszyscy na świecie znajdują swojego partnera więc wybieramy praktycznie każdego.
3. Liczba singli od lat 70 tych drastycznie rośnie z przyczyn niezależności ekonomicznej osobników.

ad1.
....Osoby samotne, dawniej budzące współczucie, dziś dumnie nazywają siebie singlami i podbijają świat. „Singielstwo” to coraz częściej styl życia ludzi przebojowych, którzy stawiają na rozwój, są niezależni.....

......Coraz więcej ludzi świadomie wybiera życie w pojedynkę. To ci, którzy cenią sobie niezależność.....

Ad2.
W Polsce jest 7 mln singli - mówiłeś , że nigdzie nie ma danych - łatwo w wersji uproszczonej stworzyć takie dane - to w tej grupie musza się znaleźć Twoi odrzuceni, nieatrakcyjni dla żadnej kobiety faceci :)
Załóżmy nawet , że jest to jedna czwarta (co i tak patrząc na spis jest zbyt wiele) - to da nam jakieś 1,7 mln - chcesz mi powiedzieć, ze pozostałe 37 milionów to ustawieni atrakcyjni, zdrowi, nieskazitelni, muskularni, niepijący, opiekuńczy faceci ? Bzdura
Natura każe nam wybierać ale kryterium wyboru pozostawia zainteresowanym.
Dowodem choćby są pary niewidzących, niesłyszących i innych osób z tej grupy upośledzeń, bądź jakiejkolwiek innej - gdyby Twoja teoria miała dzisiaj prawo zastosowania byliby singlami w podgrupie odrzuconych a tak nie jest. Niewidomi nie mają problemu ze znalezieniem partnera większy mają ze znalezieniem pracy czy dojazdem do pracy.
Natura pozostawia kryterium wyboru zainteresowanym , a że akurat przez miliony lat model przetrwania był taki sam więc dlatego złudzenie, ze program opiera się na herkulesach

Wiesz co ciekawe jeśli chodzi o singli ?

..... Przeważają wśród nich mężczyźni z wyższym wykształceniem w wieku 24-29 lat

-​
A więc nie "brzydota" brak atrakcyjności pod jakimkolwiek względem , a jednak coś ze świadomością wiedzą wykształceniem, chyba że założymy, iż wszyscy studenci to niemoty i brzydale :)

Ad3
I teraz aby jeszcze raz wykazać, ze ten wybór jest uzależniony warunkami nas otaczającymi zacytuję za kilkoma opracowaniami
I tu masz swoja ekonomię coś wychodzi, że twój program zorientował się na przestrzeni 30 lat , że w pojedynkę w kapitalizmie kasy ma się więcej :)

......Demografowie nie mają wątpliwości, że spora część tych, którzy decydują się na samotne życie, robi to z pobudek o podłożu czysto ekonomicznym.......

....Single cieszą się z trybu życia jaki prowadzą, są niezależni, poświęcają się swoim pasjom i karierom. Ich liczba stale się też zwiększa. Według danych GUS na 15 mln gospodarstw domowych w Polsce aż 1/3 to gospodarstwa jednoosobowe. Osób samotnych z wyboru w wieku 25 – 40 lat jest 5 mln

Badania GUS wskazują również, że ze względu na niskie koszty stałe, kwota do dyspozycji w ich przypadku jest 2 – 3 razy wyższa niż w przypadku osób posiadających rodziny. Są to więc ludzie niezależni finansowo.......

W Europie jest już ich ponad 160 mln
To zazwyczaj mieszkańcy dużych miast, z wyższym wykształceniem, dobrą posadą i nie najgorszą pensją. Ich liczba rośnie na całym świecie w takim tempie, że Amerykańskie Stowarzyszenie Singli zażądało obecności tej społeczności na arenie politycznej

Zapał do życia w związku maleje z wiekiem ;
24-29 lat - w tym przedziale poszukuje związku 58 procent
30-34 lat w tym przedziale zaledwie 33 procent

opis tego badania cytuję
......I znów kłaniają się nasze nawyki, presja otoczenia, normy kulturowe. To mężczyźnie wypada nawiązywać znajomości, i to on - a nie kobieta - powinien inicjować pierwszy ruch. Poza tym świetnie wykształcone, dobrze zarabiające i zajęte karierą oraz spełnianiem marzeń kobiety nie mają czasu, aby uganiać się za księciem z bajki.......


Cytat
Podaj liczby bo na tej zasadzie to mamy też osoby aseksualne albo homoseksualistów.
Podaj jakieś liczby i zobaczymy czy rozmawiamy o 0,01 procenta czy o jakiejś grupie o której warto rozmawiać

Skąd mogę je wziąść? Owszem, istnieją statystyki legalnych związków, ale w wyniku zmian w kulturze coraz więcej par ich nie rejestruje. Co sam potwierdziłeś!
Zapytam o analogiczną kwestię - podaj ile osób miało powyżej 10 partnerów? Będziesz wiedział?
Waśnie chciałem abyś sam to stwierdził, bo wiem , że takie dane praktycznie nie istnieją. A wiesz dlaczego niema takich statystyk ? - To proste, procent odrzuconych jest tak mały , że nikt sobie nie zawraca nim głowy. To jak kiedyś z singlami, dopiero jak liczby zaczęły rosnąć świat zauważył że istnieją.
 

cocolover

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2012
Posty
11
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Łódź
Zalezy o jaką chodzi kobietę. Przecież są takie, które wolą młodszych. Np po to by się dowartościować. Tak samo sądzę jest z mężczyznami. Zależy od osoby i od upodobań.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
notserious,

w pewnym wieku chyba każda kobieta jest zainteresowana młodszymi

To oczywiste, młodość jest najsilniejszym afrodyzjakiem. Ale prawie żadna kobieta nie wychodzi za mąż, za o połowę młodszego partnera. W drugą stronę, jest to niemal regułą.
 

notserious

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2012
Posty
446
Punkty reakcji
16
Wiek
32
Miasto
wlkp
Ale prawie żadna kobieta nie wychodzi za mąż, za o połowę młodszego partnera. W drugą stronę, jest to niemal regułą.

pytanie tylko kto jest w tym związku bardziej pokręcony. młoda kobieta czy starszy pan.
stawiam na tą pierwszą. przykre:) biorąc pod uwagę, że najczęściej chodzi o kasę.
 
Do góry