Rozbestwienie młodzieży

katarinka87

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2009
Posty
103
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Jaki tam socjalizm.

Moim zdaniem wystarczy trochę karcenia,niepozwalania na wszystko, pokazania miejsca w hierarchii. Trzeba się zastanowić nad takimi rzeczami jak na przykład utrata autorytetu w osobach nauczycieli, itp. Poza tym rodzice powinni w miarę możliwości spędzać czas z dziećmi. Fajną formą nawiązania kontaktu jest budowanie drzewa rodzinnego. Można wygrać fajne nagrody i dogadać się w relacji rodzic - dziecko. Niestety w wielu rodzinach pomysły integracyjne nie sprawdzą się, achh co tu robić....
 

inteq

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2007
Posty
112
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
skądinąd
Przeciwnie. Pomysły integracji w rodzinie bardzo często się sprawdzają, ale tylko wtedy jeśli są stosowane juz wtedy, kiedy dziecko jest małe, bo jesli chcemy cos takiego wprowadzić dwunastolatkowi, jest już pewien problem.
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
e tam uzdrowic - jak rodzice chca miec takie dzieci ich sprawa jak te dzieci beda chcieli miec podobne do siebie to tez ich sprawa. W sumie jezeli komus zacznie to przeszkadzac to kiedys sie unormuje. Inaczej bedzie dochodzic do tego ze lobo jest za socjalizmem - co rzeczywiscie jest rzecza zabawna :eek:k: misioor

z tym, że ogólnie postępujący socjalizm we wszystkich wysoko rozwiniętych krajach powoduje to, że rodzice mają coraz mniejsze prawa w stosunku do swoich dzieci, które stają się niejako bardziej dobrem wspólnym państwa aniżeli swoich rodziców.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Kod:
Ostatnia szansa ratunku dla tego pokolenia

Spora część młodzieży nie wykształca w sobie odpowiedniego charakteru, samodyscypliny i samoświadomości

Sonny Grainger ma 12 lat i jest określany jako "komando terrorystyczne".

Został już wyrzucony z trzech szkół, a życie jego sąsiadów stało się udręką. Ale zdaniem jego matki problem chłopca nie polega na braku dyscypliny. Twierdzi ona, że Sonny cierpi na zaburzenia polegające na ciągłym przeciwstawianiu się (Oppositional Defiant Disorder – ODD), które sprawiają, że jest "wrogo nastawiony do wszelkich autorytetów".

ODD dotyka podobno 16 procent dzieci. "Kuracja" obejmuje naukę radzenia sobie z gniewem i przyswajania umiejętności społecznych. Niektórzy twierdzą jednak, że prawdziwy problem polega na tym, iż młodzież ta nigdy nie została nauczona myślenia o innych i radzenia sobie ze swymi emocjami. Jeśli Sonny nadal będzie traktował swe otoczenie jak strefę wojenną, z pewnością dołączy niebawem do rosnącej armii młodych ludzi, którzy ani nie pracują, ani się nie uczą, a jest ich już milion.

Poszukiwania rozwiązań problemu, który niedługo będzie można nazwać "straconym pokoleniem", prowadzi do powstawania osobliwych sojuszy. Niedawno dwóch polityków z przeciwnych obozów zgodziło się, że niezbędna jest nowa forma szkolenia. Frank Field, poseł Partii Pracy, opowiedział się za wprowadzeniem obowiązkowego półrocznego okresu takiej służby: kursu powinności obywatelskich. Tim Loughton, minister do spraw dzieci i młodzieży w gabinecie cieni, zaproponował mniej drastyczne rozwiązanie, sugerując dobrowolne trzytygodniowe zajęcia, podczas których uczono by "szacunku dla samego siebie i dla innych". Laughton wskazał, że bardzo znaczny odsetek nastolatków twierdzi, że ich życie "nie ma żadnego celu". Również badania międzynarodowe potwierdzają, że młodzież brytyjską cechuje największy w całej Europie uprzemysłowionej pesymizm co do swoich perspektyw. Recesja zapewne jeszcze pogorszy tę sytuację. Ponieważ 40 tysięcy absolwentów uczelni nie widzi dla siebie przyszłości, krótkie zajęcia doszkalające wyglądają na leczenie pryszcza w obliczu wybuchu epidemii.

Jest oczywiście bardzo wielu młodych ludzi, którzy znajdują pracę i wiodą normalne życie. Ale spora część młodzieży nie wykształca w sobie odpowiedniego charakteru, samodyscypliny i samoświadomości, co wynika między innymi z zaniedbań w szkołach.

Badania prowadzone na całym świecie pokazują, że przymioty te mają takie samo znaczenie dla sukcesów w pracy i w życiu, jak IQ i wykształcenie. Ale coraz większa liczba dzieci nie potrafi radzić sobie ze swymi emocjami, okazywać empatii i zrozumienia dla innych. Wydaje się, że nie są one w stanie stosować samodyscypliny ani akceptować opóźnienia gratyfikacji. Nie potrafią skutecznie się komunikować ani pracować wspólnie z innymi. Wszystkie te umiejętności są niezbędne w życiu i na globalizującym się rynku pracy. Dlaczego tak trudno je nabyć?

Pewną wskazówką może być przypadek syna mojej znajomej. Ma 18 lat, uczył się w szkole prywatnej i oblał egzaminy. Jest utalentowany muzycznie, ale sądzi, że zdobędzie sławę bez wysiłku. Uważa, że jest kimś szczególnym, ponieważ jego rodzice, kierując się źle pojętą miłością, wmawiali mu to, zaszczepiając typowy dla klasy średniej chory kult celebrytów. Jeśli rodzice usuwają przed swymi dziećmi wszelkie trudności, pozbawiają ich możliwości edukacji w twardej szkole życia. Jak zauważa psycholog, profesor Martin Seligman, autor "The Optimistic Child", "Dzieci muszą czasem ponosić porażki... Jeśli zawsze usiłujemy łagodzić spadające na nie ciosy... utrudniamy im osiągnięcie dojrzałości".

Ale problemy z rozpieszczoną młodzieżą z klasy średniej bledną w porównaniu z sytuacją dzieci żyjących w biedzie i zaniedbaniu. System edukacyjny często przedwcześnie stawia na nich krzyżyk, a wielu z nich brakuje życiowych umiejętności które niegdyś nabywało się w stabilnych rodzinach lub w trakcie nauki zawodu.

James Heckman, amerykański ekonomista i laureat Nagrody Nobla, wykazał, że w niektórych przypadkach dobrze rozwijane zdolności społeczne i emocjonalne – coś w rodzaju "kształtowania charakteru" zapewnianego od wieków przez szkoły publiczne – są ważniejsze niż IQ.

Dokonany niedawno w Ameryce przegląd 207 programów nauczających tych umiejętności wykazał, że wyniki testów sprawdzających wiedzę poprawiły się o 11 procent, ale o 10 procent wzrosła liczba przypadków złego zachowania, depresji i niepokoju. Zbyt często w Wielkiej Brytanii zapominamy o tym, by przekazać dzieciom to ważne i inspirujące przesłanie: nawet, jeśli nie są najzdolniejsze, mogą być najlepsze.

Musimy zatem zerwać z modelem jednolitego podejścia do wszystkich uczniów stosowanym w szkołach państwowych i stworzyć system, który zachęca dzieci stosownie do ich zdolności intelektualnych do maksymalnego wykorzystania swych możliwości. Niektóre placówki edukacyjne już tak postępują i trzeba na to pozwolić innym – na przykład organizacja, Young Foundation, wspiera różne projekty mające na celu połączenie edukacji zawodowej i akademickiej z aspektami społecznymi i emocjonalnymi.

System edukacyjny odpowiedni dla XXI wieku powinien być zróżnicowany. Jego celem nie ma być tylko sukces akademicki, ale ukształtowanie dobrego obywatela. Będzie to również sposób na uruchomienie społecznej mobilności, odrodzenie sfery obywatelskiej i danie dzieciom takim jak Sonny dobrego startu do lepszej przyszłości.

Twierdzi ona, że Sonny cierpi na zaburzenia polegające na ciągłym przeciwstawianiu się (Oppositional Defiant Disorder – ODD), które sprawiają, że jest "wrogo nastawiony do wszelkich autorytetów".
A to wszystko jasne :bag:

Może matkę też leczyć? Ona chyba cierpi ID czyli Idiot Disorder.

http://wiadomosci.onet.pl/1564476,242,1,os...a,kioskart.html
 

woro

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2009
Posty
315
Punkty reakcji
3
Sam repezentuje młodzież. Ne prześledziłem całego tematu, bo to już w sumie 40 stron, ale swój pogląd przedstawie. Zaczne od tego, że moim zdaniem szacunek do ludzi starszych czy nawet do rodziców nie jest czymś bezwarunkowym. Na szacunek trzeba zasłużyć. Młodzież nie jest rozbestwiona tylko zrzuciła jażmo niewolnictwa i starszemu pokoleniu strasznie to się nie podoba. Mówicie o ustępowaniu miejsca. Sam miałem przypadek w kościele(kiedyś chodzilem do kościoła :p ). Przyszedłem specjalnie 15min przed mszą żeby usiąść, ale co z mojego wysiłku jak jakaś stara kaflara zaczęła stękać jaka to niewychowana młodzież. Oczywiście ustąpiłem, nacisk społeczny był za duży, ale odrazu myśle "było sobie stara prukwo przyjść wcześniej to byś usadziła dupsko". Ludzi starszych, których nie znam, nie traktuje tyle z szacunkiem co z dystansem i o dziwo jestem uważany za kulturalnego przez koleżanki mojej babci. Szacunek do nauczycieli? Pytam się za co? Kto tu jest dla kogo? Ja calą wiedzę z technikum bez problemu bym posiadł z książek i nauczyciel do dyktowania notatek nie jest mi potrzebny. W technikum do którego chodziłem nauczyciele mieli zwyczaj mówić, że jak coś komuś w szkole nie pasuje to może w każdej chwili zabrać papiery. Zatykało ich jak mówiłem, że gdyby nie uczniowie to nie mieli by za co chleba kupić. Szacunek do policji? też za co? I nie posługujcie się zwrotami typu "co by było gdyby nie było policji" Moje dewiza to: NA SZACUNEK TRZEBA ZASŁUŻYĆ, a że niektóre grupy społeczne uważają, że szacunek należy im się bezwarunkowo to niech mnie lepiej nie spotkają.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Sam repezentuje młodzież. Ne prześledziłem całego tematu, bo to już w sumie 40 stron, ale swój pogląd przedstawie. Zaczne od tego, że moim zdaniem szacunek do ludzi starszych czy nawet do rodziców nie jest czymś bezwarunkowym. Na szacunek trzeba zasłużyć. Młodzież nie jest rozbestwiona tylko zrzuciła jażmo niewolnictwa i starszemu pokoleniu strasznie to się nie podoba. Mówicie o ustępowaniu miejsca. Sam miałem przypadek w kościele(kiedyś chodzilem do kościoła :p ). Przyszedłem specjalnie 15min przed mszą żeby usiąść, ale co z mojego wysiłku jak jakaś stara kaflara zaczęła stękać jaka to niewychowana młodzież. Oczywiście ustąpiłem, nacisk społeczny był za duży, ale odrazu myśle "było sobie stara prukwo przyjść wcześniej to byś usadziła dupsko". Ludzi starszych, których nie znam, nie traktuje tyle z szacunkiem co z dystansem i o dziwo jestem uważany za kulturalnego przez koleżanki mojej babci. Szacunek do nauczycieli? Pytam się za co? Kto tu jest dla kogo? Ja calą wiedzę z technikum bez problemu bym posiadł z książek i nauczyciel do dyktowania notatek nie jest mi potrzebny. W technikum do którego chodziłem nauczyciele mieli zwyczaj mówić, że jak coś komuś w szkole nie pasuje to może w każdej chwili zabrać papiery. Zatykało ich jak mówiłem, że gdyby nie uczniowie to nie mieli by za co chleba kupić. Szacunek do policji? też za co? I nie posługujcie się zwrotami typu "co by było gdyby nie było policji" Moje dewiza to: NA SZACUNEK TRZEBA ZASŁUŻYĆ, a że niektóre grupy społeczne uważają, że szacunek należy im się bezwarunkowo to niech mnie lepiej nie spotkają.
Jesteś wspaniałą ilustracją do tego tematu. Dzieki.
Jesli ktoś ma 50 lat to już z tej racji należy mu się pewien szacunek. Zreszta o czym tu mówic. Lepiej żebym Cię rzeczywiście nie spotkał.
(przepraszam "cię" nie "Cię" zasluż sobie),
 

woro

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2009
Posty
315
Punkty reakcji
3
Jesteś wspaniałą ilustracją do tego tematu. Dzieki.
Jesli ktoś ma 50 lat to już z tej racji należy mu się pewien szacunek. Zreszta o czym tu mówic. Lepiej żebym Cię rzeczywiście nie spotkał.
(przepraszam "cię" nie "Cię" zasluż sobie),

Wiem, że jestem ilustracją do tego tematu, taka mentalnośc. Powiedziałeś że osobie w wieku 50 lat należy się szacunek bezwarunko więc zapytam dlaczego. Nie jestem zamknięty na sensowne argumenty. Mój szacunek przejawia się jako dystans. Nie skopie i nie okradne staruszki, ale toreb też jej nie poniose.
Ja zawsze pisze "Cię" - przejaw dystansu, nie szacunku. Między chamstwem a brakiem szacunku jest gruba granica.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Wiem, że jestem ilustracją do tego tematu, taka mentalnośc. Powiedziałeś że osobie w wieku 50 lat należy się szacunek bezwarunko więc zapytam dlaczego. Nie jestem zamknięty na sensowne argumenty. Mój szacunek przejawia się jako dystans. Nie skopie i nie okradne staruszki, ale toreb też jej nie poniose.
Z racji większego doświadczenia życiowego. Z racji większej dojrzałości. Jak będziesz miał więcej lat to zrozumiesz.
Szacunek należy się każdemu. Oczywiście każdemu odpowiedni. Jeśli nie szanujesz innych nie możesz liczyć też na ich szacunek. To nie jes ciężkie do wydedukowania jak to, że starszą panią bolą bardziej nogi kiedy stoi przez dłuższy czas niż ciebie.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Wiem, że jestem ilustracją do tego tematu, taka mentalnośc. Powiedziałeś że osobie w wieku 50 lat należy się szacunek bezwarunko więc zapytam dlaczego. Nie jestem zamknięty na sensowne argumenty. Mój szacunek przejawia się jako dystans. Nie skopie i nie okradne staruszki, ale toreb też jej nie poniose.
Ja zawsze pisze "Cię" - przejaw dystansu, nie szacunku. Między chamstwem a brakiem szacunku jest gruba granica.
dlatego ku**** mać że ta osoba życie już przeżyła rozumiesz to ? i jest zmęczona i często chora ,chociażby dlatego
matce kurna byś ustąpił,ale innej kobiecie już nie ? fajnie podchodzisz do ludzi :| pff..
 

woro

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2009
Posty
315
Punkty reakcji
3
Z racji większego doświadczenia życiowego. Z racji większej dojrzałości. Jak będziesz miał więcej lat to zrozumiesz.
Szacunek należy się każdemu. Oczywiście każdemu odpowiedni. Jeśli nie szanujesz innych nie możesz liczyć też na ich szacunek. To nie jes ciężkie do wydedukowania jak to, że starszą panią bolą bardziej nogi kiedy stoi przez dłuższy czas niż ciebie.

Co nie zwalnie jej z myślenia, że jednak też mogła przyjść 15min wcześniej i usiąść. Ja nie mówie, że permanentnie nie mam szacunku. Mam szacunek do wielu starszych osób, ale właśnie dało poznać się po nich te doświadczenie i mądrość życiową. Moje poglądy nie wzięły się od tak, bo chce być fajny, tylko właśnie z doświadczeń ze starszymi osobami, które nie zasługiwały nawet na grosz szacunku. Mojego ojczyma, który swojego czasu przychodził upity i robił awantury też mam szanować bo ma 45 lat a ja 20? NIE, teraz przy każdej lepszej okazji wale go w łeb.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Co nie zwalnie jej z myślenia, że jednak też mogła przyjść 15min wcześniej i usiąść. Ja nie mówie, że permanentnie nie mam szacunku. Mam szacunek do wielu starszych osób, ale właśnie dało poznać się po nich te doświadczenie i mądrość życiową. Moje poglądy nie wzięły się od tak, bo chce być fajny, tylko właśnie z doświadczeń ze starszymi osobami, które nie zasługiwały nawet na grosz szacunku. Mojego ojczyma, który swojego czasu przychodził upity i robił awantury też mam szanować bo ma 45 lat a ja 20? NIE, teraz przy każdej lepszej okazji wale go w łeb.

i to jest miłość do ojca? ojciec jaki by nie był ale to jest ojciec,ręką nic nie załatwisz ;]
a jedna zła starsza kobieta nie oznacza że reszta też będzie nie najlepsza
 

woro

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2009
Posty
315
Punkty reakcji
3
i to jest miłość do ojca? ojciec jaki by nie był ale to jest ojciec,ręką nic nie załatwisz ;]
a jedna zła starsza kobieta nie oznacza że reszta też będzie nie najlepsza

Napisalem ojczyma. Ojciec umarł jakieś 7 lat temu. Wiem, że jedna kobieta o niczym nie świadczy, dlateko pisze o dystansie, a nie że nikt nie zasługuje na szacunek.
 

woro

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2009
Posty
315
Punkty reakcji
3
Ale ile w tym prawdy :p Cytat z piosenki zespołu Hemp Gru
 

Tendencjusz

-- . .-. -.- ..- .-. -.--
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
1 602
Punkty reakcji
69
Wiem, że jestem ilustracją do tego tematu, taka mentalnośc. Powiedziałeś że osobie w wieku 50 lat należy się szacunek bezwarunko więc zapytam dlaczego. Nie jestem zamknięty na sensowne argumenty. Mój szacunek przejawia się jako dystans. Nie skopie i nie okradne staruszki, ale toreb też jej nie poniose.
Ja zawsze pisze "Cię" - przejaw dystansu, nie szacunku. Między chamstwem a brakiem szacunku jest gruba granica.
Z racji tego, że jest człowiekiem.

albo_albo napisał:
z tym, że ogólnie postępujący socjalizm we wszystkich wysoko rozwiniętych krajach powoduje to, że rodzice mają coraz mniejsze prawa w stosunku do swoich dzieci, które stają się niejako bardziej dobrem wspólnym państwa aniżeli swoich rodziców.
inteq Napisano Wczoraj, 14:30
Problem jest tej natury, że jedno jest propagowane, drugie rozumiane, a trzecie wykonywane. Sam pomysł odrzucenia siłowych metod w negocjacjach z dzieckiem - bo to są negocjacje - jest świetny, wprost wyśmienity. Absolutnie i z bardzo wielu przyczyn jest to lepsze rozwiązanie. Kiedy adresaci przekazu słuchają, odnotowują głównie "acha, nie wolno mi bić dziecka", i już tylko nad tym się głowią. Podobnie można by zagregować na zakaz podróżowania pieszo po autostradzie zatrzymaniem się w miejscu, mając pod ręką rower. Rower jest niekwestionowanym liderem wśród chodziarzy.
Problem w tym, że ludzie nie chcą widzieć całości przekazu naraz. Nie chodzi o to, by odłożyć łopatę, ale o to, by usiąść za sterami koparki.
Następny sub-problem to egzekucja nowej idei - natychmiastowa, pełna niezrozumienia, popadanie w skrajności, brak przygotowania - skazują próbę na porażkę, i dodatkowo przekonują rodziców/opiekunów do stosowania starych "sprawdzonych" metod. Podobnie można by zaprzestać wszelakiej innej modernizacji - a nóż się nie powiedzie.

Aby ludzie mogli wychowywać dzieci w taki "bezstresowy" sposób trzeba by rozpocząć zupełnie inne kampanie. Krzyczenie rodzicom o zakazie bicia dzieci jest tym samym, co wymierzanie klapsa dziecku. Brak wytłumaczenia, brak merytorycznej dyskusji - nakaz, zakaz, sankcja prawna... Jak można być takim hipokrytą?
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Ale ile w tym prawdy :p Cytat z piosenki zespołu Hemp Gru
Niech sobie będzie i cytat. Takie hasła pasują do Raskolnikowa. Sam miałem problemy z policją i z wymiarem sprawiedliwości, ale to nie znaczy, że uważam, ze jestem poza osądem społecznym. Uważam, że trzeba dużo zmienic, ale to hasło... No w sumie dobrze, ze Bóg moze jaśnie panią sądzic.

A 90 letniemu ssmanowi też się należy szacunek czy już nie ?
A nie? Dziwne pytania zadajesz.
 

woro

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2009
Posty
315
Punkty reakcji
3
"z racji tego, że jest człowiekiem"
A kto powiedział, że komuś należy się szacunek już dzięki temu, że jest człowiekiem. Pewnie jak facet gwałci dziwczyne, to ta powinna ładnie się wypiąć i sie nie opierać, bo gwałcicielowi też się szacunek należy. Zobacz jak wielkim szacunkeim dażą w więzieniach pedofili. Nie wiem na czym opierasz swoje poglądy, ale napewno nie w oparciu o życie. Oczywiście gotowy jestem zacząć szanować policję, ale niech na to zasłużą. Jak narazie policja ic dobrego dla mnie nie zrobiła, może dlatego, że nie dałem im szansy, ale dopóki działają tylko na moją szkode to nie widze powodu żeby mieć do nich sacunek.
 

Tendencjusz

-- . .-. -.- ..- .-. -.--
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
1 602
Punkty reakcji
69
"z racji tego, że jest człowiekiem"
A kto powiedział, że komuś należy się szacunek już dzięki temu, że jest człowiekiem. Pewnie jak facet gwałci dziwczyne, to ta powinna ładnie się wypiąć i sie nie opierać, bo gwałcicielowi też się szacunek należy. Zobacz jak wielkim szacunkeim dażą w więzieniach pedofili. Nie wiem na czym opierasz swoje poglądy, ale napewno nie w oparciu o życie.
Może to zabrzmi uszczypliwie, ale mylisz szacunek z posłuszeństwem.

Jeżeli zaś mowa o oparciu tezy, znajdziesz je w wartościach uniwersalnych mających źródło w instynkcie człowieka, a rozwiniętych, i w szczególności rozciągniętych na całe społeczeństwo, z przyczyn praktycznych - trudno o bardziej życiowe umocowanie.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
"z racji tego, że jest człowiekiem"
A kto powiedział, że komuś należy się szacunek już dzięki temu, że jest człowiekiem. Pewnie jak facet gwałci dziwczyne, to ta powinna ładnie się wypiąć i sie nie opierać, bo gwałcicielowi też się szacunek należy. Zobacz jak wielkim szacunkeim dażą w więzieniach pedofili. Nie wiem na czym opierasz swoje poglądy, ale napewno nie w oparciu o życie.
Przecież to co piszesz nie ma najmniejszego sensu. Dlatego, że należy się komuś szacunek nie powinno się właśnie w jego stronę wypinac tylnej części ciała.

Może to zabrzmi uszczypliwie, ale mylisz szacunek z posłuszeństwem.
Kolega Woro myli jeszcze dużo pojęc.
 
Do góry