Po pierwsze to nie wierze w te akcje z smsami i tą domniemaną "psychicznością". Myślę, że troche podkolorowałeś pewne fakty, żeby czytelnicy poczuli jeszcze większy żal. Jeśli tak jednak nie jest (w co wątpie), to zwracam honor, i dodam, że twoi rodzice mają jakiś problem. Po drugie to wątpie aby spokojna, rzeczowa rozmowa coś tu dała. Jak najbardziej uważam, że od tego trzeba zacząć, ale jeśli wszystko co tu napisałeś jest prawdą, to nic to nie zmieni i będzie tak aż się nie wyprowadzisz. Choć zrozumiem jeśli taki obrót sprawy nie jest Ci na rękę, w końcu 15 (czy jakoś tak ?) lat to nie idealny wiek na rozpoczęcie pracy i samodzielnego życia (choć są i tacy co muszą). Najlepiej by było jakbyś się trochę postawił, ale nie w sensie pyskówek czy powrotów po północy do domu. Bardziej coś w stylu postawienia na swoim np: chcesz wyjść i wrócić o godzinie o której teorytycznie powinieneś pójść spać czy troche wcześniej - robisz to. Na początku to się może nie spodobać (jakieś kary itp.), ale w końcu rodzice się przyzwyczają, ogarną trochę, będą pewni, że jesteś w porządku, że mimo wszystko mogą dać ci więcej luzu. Poza tym czasem trzeba podjąć jakieś czyny by zmienić sytuację, nawet jeśli mają prowadzić do najgorszych, najmniej pożądanych skutków.
Oczwiście całość napisałem z myślą, iż nie jesteś kolejnym rozkapryszonym bachorem, który domaga się więcej swobody mimo iż w rzeczywistości ma jej pod dostatkiem.