Rodzice trzymają mnie w klatce..

MuNiRR

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
Miasto
Kielce
Hm.. nie dawać się czyli stawiać ale nie miałem na myśli ze pyskować.Chodziaż czasem pyskowanie nie zaszkodzi.Ma być ciągle grzeczny?Jak zrobi się trochę niedobry i pokaże rodzicom na co go stać to może mu trochę odpuszczą?Chyba ze to będzie działać w drugą stronę to wtedy niech będzie grzeczny. Niech próbuje wszystkich możliwych opcji.Jak to nie pomoże to niech szuka pomocy u rodziny.
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Pyskowanie podziała jak płachta na byka. Nie ma sensu. Wtedy już będą mieli pretekst na kolejne długie miesiące, nie podskakuj im tylko próbuj spokojnie i bez nerwów.
 

P.M.

Neurotyczka
Dołączył
30 Sierpień 2009
Posty
718
Punkty reakcji
30
Rodzice nie potrafią do Ciebie dotrzeć. 15 lat to nie jest tak dużo, lecz nie mogą Cię też tak traktować, jak to robią przez ten cały czas. Oni myślą, że robią dobrze, lecz prawda jest inna. Unieszczęśliwiają Cię. Trudne jest postawienie się im, wiem coś na ten temat. Ja się swoim postawić nie umiem. Boję się mamy. Jest straszna, choć mam swoje lata. Ale nie mogą Cię tak traktować, kierować Tobą, a Ty masz nie być potulny jak baranek i znosić wszystko! Krew mnie zalewa, jak czytam o takich rodzicach. Zacznij się trochę bulwersować, stawiać się im, nie zgadzać z ich zdaniem, mów im NIE! Jeśli teraz tak dajesz się im, to najprawdopodobniej tak będzie, przez resztę Twojego wspólnego mieszkania/życia z nimi. Zabić Cię nie zabiją. Więc się nie bój. Powodzenia i trzymam kciuki!
 

domin14

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2009
Posty
17
Punkty reakcji
0
Boje sie że wtedy będzie jeszcze gorzej..
Tak poza tym to chodzę do szkoły prywatnej. Mam tam osoby które naprawde kocham i moich jedynych przyjaciół. Oni mi grożą że mnie z niej wypiszą...
Dziękuję za wasze opinie i rady, a szczególnie radioaktywnej :). Co będzie to będzie. Z czasem wam napiszę. ;)

Jeszcze raz dzięki... :*
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
Pyskowanie może działaś w dwie strony. Tak jak histeria, na jednych zadziała i zmiękną. Inni z kolei staną się jeszcze bardziej uparci i tym bardziej nie będą dawali mu jakichkolwiek szans. Trzeba myśleć o plusach i minusach swego postępowania.

Nie ma sprawy, mam nadzieję, że wasze kontakty się poprawią. Powodzenia.
Pozdrawiam.
 

tommy66692

Jestem Bogiem
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
1 953
Punkty reakcji
2
Miasto
Polska
pyskuj, widza ze moga tobą rządzic na wszystkie strony i bedziesz robil pod ich dyktando. ja nigdy nie mialem poczucia ze nauka to nr 1, zresztą zawsze robie co chce bo gdyby było inaczej to nie dalo by sie ze mna wytrzymac, tylko swoj rozum trzeba miec
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
Trzeba zauważać również wady swojego postępowania. Z tego co widzę Twoi rodzice są ciut surowi więc wątpię, że zmiękną gdy zaczniesz do nich krzyczeć i robić wszystko wbrew nim. Takie problemy trzeba rozwiązywać z głową. Zresztą moje zdanie już znasz. :)
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Ludzie się tak nie zmieniają z dnia na dzień.
Postępowanie - zrobię wszystko wbrew ich zasadom tutaj nie pomoże.
Takie coś mogłoby podziałać na ludzi słabych psychicznie.
Do tego co innego buntować się w ten sposób kiedy człowiek jest pełnoletni.
Co innego gdy jest nadal od rodziców całkowicie zależny.
 

malolat_8

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Miasto
CK
Jakoś wielkiego problemu z tym nie miałem, stary trzymał mnie krótko ale mnie nie ograniczał w kontaktach ze znajomymi. Jakies 5 lat temu chciałem jechać na pierwszy mecz wyjazdowy swojej drużyny, nie było w ogóle z nimi o tym mowy, wkońcu sie wkurzyłem, wyszedłem z domu i pojechałem na mecz, potem drugi raz i zauważyli ze mam swój rozum i umiem sobie poradzić, dlatego zrób podobnie, wez jutro swoja panienke idzcie do kina czy gdziekolwiek nie mowiac nic starym, a jak wrócisz to im powiedz gdzie byłeś i ze było super, wkońcu zaczną sobie zdawać sprawe że nie jestes kaleka i że umiesz sobie samemu poradzić, byle tylko nie zawalac szkoły i innych ważnych rzeczy. A jeśli nieejest ci juz w stanie nic pomóc to tylko czekaj do pełnoletności i wyjedz na studia do innego miasta...
 

Victor_

Nowicjusz
Dołączył
4 Czerwiec 2008
Posty
561
Punkty reakcji
2
Wiek
30
Miasto
Za Tobą ;)
Niestety na moje oko z takimi rodzicami rozmowa już nic nie da. Nie ma bata, musisz się zacząć lekko buntować, stawiać się (tylko z głową, żebyś nie narobił głupot lub nie zawalił szkoły). Zacznij od małych rzeczy. Jak chcesz wyjść na spacer, to im powiedz, że wychodzisz, a jak będą Ci zakazywać, to i tak to zrób, wyjdź bez słowa i wróć po godzinie jakby nigdy nic, zachowuj się normalnie, bez nerwów. Niech zobaczą, że jak wyszedłeś na godzinkę z domu, to nic Ci się nie stało i nie wróciłeś odmieniony na gorsze.
Możesz też spróbować pogadać z kimś z rodziny, ale nie wiem na ile to będzie skuteczne, to musiałaby być osoba, która by nie zlekceważyła tego problemu i której zdanie liczyłoby się u Twoich rodziców.
 

g'core

Nowicjusz
Dołączył
18 Czerwiec 2008
Posty
256
Punkty reakcji
2
Miasto
Katowice
Po pierwsze to nie wierze w te akcje z smsami i tą domniemaną "psychicznością". Myślę, że troche podkolorowałeś pewne fakty, żeby czytelnicy poczuli jeszcze większy żal. Jeśli tak jednak nie jest (w co wątpie), to zwracam honor, i dodam, że twoi rodzice mają jakiś problem. Po drugie to wątpie aby spokojna, rzeczowa rozmowa coś tu dała. Jak najbardziej uważam, że od tego trzeba zacząć, ale jeśli wszystko co tu napisałeś jest prawdą, to nic to nie zmieni i będzie tak aż się nie wyprowadzisz. Choć zrozumiem jeśli taki obrót sprawy nie jest Ci na rękę, w końcu 15 (czy jakoś tak ?) lat to nie idealny wiek na rozpoczęcie pracy i samodzielnego życia (choć są i tacy co muszą). Najlepiej by było jakbyś się trochę postawił, ale nie w sensie pyskówek czy powrotów po północy do domu. Bardziej coś w stylu postawienia na swoim np: chcesz wyjść i wrócić o godzinie o której teorytycznie powinieneś pójść spać czy troche wcześniej - robisz to. Na początku to się może nie spodobać (jakieś kary itp.), ale w końcu rodzice się przyzwyczają, ogarną trochę, będą pewni, że jesteś w porządku, że mimo wszystko mogą dać ci więcej luzu. Poza tym czasem trzeba podjąć jakieś czyny by zmienić sytuację, nawet jeśli mają prowadzić do najgorszych, najmniej pożądanych skutków.
Oczwiście całość napisałem z myślą, iż nie jesteś kolejnym rozkapryszonym bachorem, który domaga się więcej swobody mimo iż w rzeczywistości ma jej pod dostatkiem.
 

marinee

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2009
Posty
22
Punkty reakcji
0
nie rozmawiaj bo nie ma sensu. Teraz musisz zdecydować ile chcesz temu poświęcić. Zgromadź troche kasy i zacznij. Wychodź sobie kiedy chcesz, rób co chcesz i pisz smsy cały dzień. Oni się pewnie wkurzą i zaczną Ci zabierać rzeczy, dawać jak mówiłeś hasła na komputer itp. Najważniejsze że masz być grzeczny, nie pyskować do nich w ogóle, grzecznie słuchać, przytakiwać. Nie rób nic głupiego, lekkomyślnego, w tygodniu nie wracaj późno i nadal dobrze się ucz, a nawet lepiej. Teraz będziesz musiał poczekać kiedy odpuszczą. Na komputer chodź do dziewczyny ;)
 

domin14

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2009
Posty
17
Punkty reakcji
0
Sory.

Próbowałem z nimi dziś pogadać. Byłęm naprawdę spokojny i mówiłem mądrze.

Nie chcieli mnie słuchać i tylko zaczęli krzyczeć.

Nic na to nie poradze, przyzwyczaiłem się że mam nadopiekuńczych rodziców.

Chcę wyjechać z domu jak najszybciej, o ile oni mi na to pozwolą =/.

Jeszcze 4,5 roku siedzenia będzie... Nie wiem czy dam rade.

Żadne wychodzenia z domu tu nie pomogą, oni wtedy będą robić jeszcze gorsze rzeczy...

Jeśli może wiecie, jak kombinować by przetrwać, to będę naprawdę wdzięczny..

A teraz. Dzięki.. ;)
 

lubiemachac

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2009
Posty
52
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Pisałeś, że twój tata zawsze przytakuje tylko mamie...to pewnie ona na ciebie krzyczy...jeśli tak jest porozmawiaj szczerze z tatą...jeżeli jest inaczej to możesz napisać im list co czujesz, wtedy ci zdania nie przerwą, pogadaj z babcią to może najlepiej pomóc pogada ze swoim synusiem żeby szedł po rozum do głowy...według mnie pyskowanie i uciekanie z domu nic ci nie da..ale jeśli ktoś cię uderzy idź na policje albo do rodziny...
 

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Ja jaka jestem w takim razie niewdzięczna. W każde wakacje wykłócam się, aby być do 23 na dworze i w końcu mogę.
W Twoim przypadku rozmowy nie pomogą, a co do ojca - u mnie też tak jest, że co powie to mama już nie ma nic do powiedzenia. Mama mi na coś pozwoli, a tata nie to muszę jego słuchac, bo jest dym w domu :(

A może jakiś pedagog? Poszedłbyś w szkole, porozmawiał, a rodzice zostaliby zaproszeni do niego na rozmowę.
 

g'core

Nowicjusz
Dołączył
18 Czerwiec 2008
Posty
256
Punkty reakcji
2
Miasto
Katowice
W sumie tego się spodziewałem. Dla mnie to jesteś dzieciakiem który wyolbrzymia sprawe i sporo koloryzuje. Gdyby było inaczej podjąłbyś jakiekolwiek działania aby zmienić sytuacje, a tak czekasz tylko aż ktoś Ci poda na tacy jakieś idealne rozwiązanie, które cie zadowoli w 100% a takiego, wierz mi, nie ma.
 
Do góry