Młoda kobieta, która odmówiła transfuzji krwi umiera na białaczkę
Śmierć 19-letniej dziewczyny chorej na białaczkę, która nastąpiła w poniedziałkową noc we Florianopolis, na nowo wzbudziła kontrowersje na temat religijnych i etycznych poglądów pracowników służby zdrowia. Młoda dziewczyna, wyznawczyni religii Świadków Jehowy, dowiedziała się o tym, że jest chora na białaczkę jakis miesiąc wcześniej, kiedy była z wizytą u swojej matki w Curitibie.
W szpitalu Erasto Gaetner poinformowano ją, iż odpowiednie leczenie będzie wymagało transfuzji krwi. Poinformowano ją również, że bez tego ma niewielkie szanse przeżycia. Jednak pomimo powagi sytuacji nie wyraziła ona zgody na ten zabieg, ponieważ stałby on w sprzeczności z jej religią. Spowodowało to podpisanie dokumentów o zdjęciu odpowiedzialności [ze szpitala]. Za pośrednictwem kościoła ta młoda kobieta dowiedziała się, że w Celso Ramos Hospital we Florianopolis lekarz hematolog wyznający tą samą co ona religię podejmie się leczenia alternatywnego. Zastosowano leki stymulujące produkcję krwi, jednak okazały się dla niej nieskuteczne.
Po rozwodzie rodziców dziewczyna mieszkała ze swoim ojcem przez 12 lat. Przyłączyła się do religii ojca, do Świadków Jehowy, mając sześć lat, podobnie jak jej starszy brat - obecnie 24-latek.
Hospitalizacja tej młodej kobiety w Celso Ramos rozpoczęła się 21 listopada na oddziale, na którym wspomniany lekarz opiekował się innymi pacjentami tego samego wyznania. Przez 21 dni prowadzone było leczenie alternatywne. W ostatnich dniach oddychała już jedynie przy pomocy aparatury wspomagającej i zmarła wskutek powikłań chorobowych.
Według przewodniczącego Rady Medycznej okręgu Santa Catarina (Cremesc), Wilmara Athayde'a Gerenta, gdy agencja została powiadomiona o sprawie, skonsultowano się z dyrekcją pionu technicznego Celso Ramos Hospital. Gerent wspomina, że szpital poinformował, iż ojciec dziewczyny i prawnik kościoła niczym żołnierze w koszarach pełnili wartę nie dopuszczając do transfuzji krwi, posiłkując się oświadczeniem dla służby zdrowia podpisanym przez dziewczynę.
Decyzją rady lekarz zajmujący się dziewczyną został zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków z powodu tego, co nie powinno jej sie przytrafić. "Lekarz ma robić wszystko, by ratować pacjenta, zwłaszcza kiedy kieruje się etyką. Oznacza to także, że nie podlega on wpływom wiary czy religii" - stwierdzono. Obecnie Cremesc rozpoczęła śledztwo w przedmiotowej sprawie.