Przeklinanie do własnej mamy ?!

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Ale masz problemy <_<

No dobra, nie pochwalam takiego zachowania, w rozmowie z rodzicami staram się nie przeklinać ale twojemu typowi się zdarzyło, zdenerwował się - nie wzięłaś tego pod uwagę? Ciężki los go z tobą czeka ;]
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
"tanęliśmy pod moim domem , on popatrzył co sie stało, ja weszłam na chwile do środka po chwili zaraz wyszłam widze, że trzyma słuchawke wchodze do samochodu a tam słysze : " :cenzura:ie mi sie samochód " jak sie tylko pojawiłam to zmienił szybko na psuje.. czy to normalne, żeby mówic tak do swojej mamy ? wydaje mi sie, że nie. "


weszłaś do samochodu i chłopak powiedział przez telefon do swojej mamy że się auto mu spier.. rozumiem że ON TEŻ JUŻ BYŁ W AUCIE, ale "jak sie tylko pojawiłam to zmienił szybko na psuje.." to byłaś wreszcie w tym aucie czy nie? bo albo mi od dzisiejszego opalania słońce przygrzało albo Ty zagmatwałaś opowieść ;)

Nie widze powodu żeby tu rozmyślać i stwarzać problemy.

Po przeczytaniu tematu myślałem że mowa o wyzywaniu mamy przekleństwami. A tu tylko tyle że chłopak powiedział w złości że mu się auto zepsuło :)

Nie szkoda Ci zdrowia na takie... problemy? :)
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
weszłaś do samochodu i chłopak powiedział przez telefon do swojej mamy że się auto mu spier.. rozumiem że ON TEŻ JUŻ BYŁ W AUCIE, ale "jak sie tylko pojawiłam to zmienił szybko na psuje.." to byłaś wreszcie w tym aucie czy nie? bo albo mi od dzisiejszego opalania słońce przygrzało albo Ty zagmatwałaś opowieść ;)

//
 

Dante91

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2011
Posty
45
Punkty reakcji
11
Boże, powiedział że "je*ie mu się samochód" i co z tego ? Zerwiesz z tego powodu z nim ? Jezu wasze problemy porażają mnie swoją głupotą.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
łeee tam. myślałem, że syn na matkę bluzga, a tu coś mu się zepsuło. Jestem zawiedziony tematem ;) Ja tam nie przeklinam do matki, ale jak np. z ojcem rozmawiam to czasem poleci jakiś siarczysty tekst gdy człowiek w stresie bo coś mu się np. zepsuło :)
 
D

Damian Szorc

Guest
Witajcie Kochani !

Witaj również ;)

Czy zdarza Wam się jak rozmawiacie ze swoją mamą przez telefon powiedzieć jakieś przekleństwo ?

Mi się nie zdarza.

czy to normalne, żeby mówic tak do swojej mamy ?

Nie ma czegoś takiego jak "normalne" , to Twój wymysł, nie ma takie listy jak lista 10 przykazań pt. "Lista rzeczy normalnych", dlatego nie możesz mówić, że coś jest normalne lub nie. Przestań kategoryzować, zobaczysz o ile będzie Ci łatwiej ;)
Co nie oznacza, że szacunek i kultura wobec rodziców są pożądane.

wydaje mi sie, że nie

Widzisz? To tylko Twoja opinia.

Nie wiedziałam co powiedzieć, przy mnie nie zdarzyło mu sie przeklnąć owszem kiedyś tam jak jechaliśmy w korku, ale tak na codzień to nie używa tego a tu prosze.

Zdziwiłaś się , bo jego zachowanie nie pasuje do ideału, którego stworzyłaś w głowie. Wiesz co powinnaś zrobić ? Wywalić ten ideał ;) Tworzenie "idealnego partnera" i potem ocenianie go przez pryzmat tego obrazu jest niezdrowe dla związku, ja bardzo dawno pozbyłem się takiego obrazu. Teraz żyje z człowiekiem, nie z obrazem ;)

Pozdrawiam Cię serdecznie i nie gniewaj się na niego ;)
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Zdziwiłaś się , bo jego zachowanie nie pasuje do ideału, którego stworzyłaś w głowie. Wiesz co powinnaś zrobić ? Wywalić ten ideał ;) Tworzenie "idealnego partnera" i potem ocenianie go przez pryzmat tego obrazu jest niezdrowe dla związku, ja bardzo dawno pozbyłem się takiego obrazu. Teraz żyje z człowiekiem, nie z obrazem ;)

..
 

eykey

Nowicjusz
Dołączył
2 Grudzień 2009
Posty
218
Punkty reakcji
11
Wiek
32
Miasto
Nowy Sącz
Myślałem, ze przeklnął do mamy w sensie, ze ocś na nią. A taki tekst to już przesada. Zwłaszcza, że mamie też mogło się coś kiedyś wyrwac przy synie. Był w nerwach, nikogo przecież nie skrzywdził tym;p
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Też mi się zdarzyło, mojemu chłopakowi też. Najważniejsze, że to nie jest notoryczne i to wcale nie oznacza, że nie ma do niej szacunku.
A poza tym Ty na pewno lepiej znasz swojego chłopaka :)
 

27StudioPL

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2011
Posty
416
Punkty reakcji
11
Wiek
32
Miasto
Wlkp
czy to normalne, żeby mówic tak do swojej mamy ? wydaje mi sie, że nie. Ogólnie to podpytywałam troche wśród takich bliższych znajomych, ale zdania były podzielone. Nie wiedziałam co powiedzieć, przy mnie nie zdarzyło mu sie przeklnąć owszem kiedyś tam jak jechaliśmy w korku, ale tak na codzień to nie używa tego a tu prosze..
Śmiać mi się chce jak czytam, to co napisałaś :lol: :lol: :lol: Warto się komuś wypowiadać w tym temacie? Możesz być temat o tym, czy przeklinamy na matkę albo coś w tym stylu. Twój chłopak jest pełnoletni, to ma prawo tak się wypowiadać nie obrażając jej. No chyba, że to jakiś mamin synek :lol:
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Predictable napisał:
widać między nami tą różnicę w wykształceniu

Rozbawiło mnie to do łez. Czy Twoja rodzina cierpi na przerost ambicji wobec Ciebie? Czy jesteś aż takim ideałem, ze ideału dla Ciebie szukają?

Predictable, przesadzasz do takiego stopnia, ze podziwiam tego chłopaka,że tak dzielnie to znosi. Użycie wulgaryzmu nie świadczy o ograniczonym zasobie słownictwa czy braku szacunku do rozmówcy, czasami emocje biorą górę. Znam osobiście bluzgających prawników, lekarzy, świetnie wykształconych ludzi. Czy mnie to zniesmacza? Nie. Chyba nie to jest wyznacznikiem wartosci człowieka. Chyba trochę jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie i zapewne to zasługa rodziców. Z tego co pamiętam studiowałaś administrację. (Czy Cię z kimś mylę?) Wybacz, ale ukończenie administracji to nie powód do wynoszenia a ołtarze i szukania dla siebie partii z najwyższej półki. Ja wiem,że domeną ludzi starszych, gdzie w rodzinie jest się jednostką wyróżniającą się wyższym wykształceniem, uchodzi się za bóstwo niemal, ale trzeba umieć powstrzymać samą siebie przed takim snobizmem. W tych czasach posiadanie wyższego wykształcenia nie jest niczym specjalnym, każdy może skończyć jakieś studia, a potem "wyżej sr*m, niż dvpę mam". Tędy droga? Nie sądzę. Nie żyjemy w XIX wieku, tylko w XXI.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Rozbawiło mnie to do łez. Czy Twoja rodzina cierpi na przerost ambicji wobec Ciebie? Czy jesteś aż takim ideałem, ze ideału dla Ciebie szukają?

Predictable, przesadzasz do takiego stopnia, ze podziwiam tego chłopaka,że tak dzielnie to znosi. Użycie wulgaryzmu nie świadczy o ograniczonym zasobie słownictwa czy braku szacunku do rozmówcy, czasami emocje biorą górę. Znam osobiście bluzgających prawników, lekarzy, świetnie wykształconych ludzi. Czy mnie to zniesmacza? Nie. Chyba nie to jest wyznacznikiem wartosci człowieka. Chyba trochę jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie i zapewne to zasługa rodziców. Z tego co pamiętam studiowałaś administrację. (Czy Cię z kimś mylę?) Wybacz, ale ukończenie administracji to nie powód do wynoszenia a ołtarze i szukania dla siebie partii z najwyższej półki. Ja wiem,że domeną ludzi starszych, gdzie w rodzinie jest się jednostką wyróżniającą się wyższym wykształceniem, uchodzi się za bóstwo niemal, ale trzeba umieć powstrzymać samą siebie przed takim snobizmem. W tych czasach posiadanie wyższego wykształcenia nie jest niczym specjalnym, każdy może skończyć jakieś studia, a potem "wyżej sr*m, niż dvpę mam". Tędy droga? Nie sądzę. Nie żyjemy w XIX wieku, tylko w XXI.
Hehe, nie tylko Ciebie Calliope to rozbawiło :).

Oczami wyobraźni już widziałem rodzinkę, w której mężusia dla córeczki dobiera i selekcjonuje się tak, aby przypadkiem nie "popsuł" rodzinnych, wielce wartościowych genów ;)

Wydaje mi się Predictable, że trochę przesadzasz, czy może twoi rodzice raczej przesadzili. Wychowali Ciebie na przyszłą królewnę, i na "mega wysoką półkę", a jak tak czytam twoje posty to mam wątpliwości czy skórka jest warta wyprawki. Tym bardziej, że tak jak pisze Calliope, studia dzisiaj kończy każdy. Może jestem ignorantem, ale administracja to dla mnie "jakieś tam studia", których efektem jest to samo co na innych studiach - czyli jak nie jesteś ogarnięta to do końca życia będziesz pracować jako urzędniczka w korporacyjnym wdzianku, będąca mikroskopijnym trybikiem korporacyjnej machiny. Czyli wg mnie szału nie ma - studia dokładnie takie same jak inne, np. zarządzanie. I w jednych i w drugich przyszłość zależy po prostu od człowieka i od tego czy umie się ustawić...

Dla mnie takie wybujałe ego, wręcz snobizm to jest przede wszystkim efekt kompleksów rodziców, gdzie np. dziecko jest pierwszym osobnikiem w rodzinie, który w ogóle skończył studia. Rodzice wynoszą je pod niebiosa, a tak naprawdę te czasy się skończyły. Dzisiaj studia to praktycznie jak zawodówka 20-30 lat temu...

Studia to nie wszystko (nawet nie "połowa" ;) ), a już na pewno nie administracja :) Dużo zależy od samego człowieka. Ja studia skończyłem "byle jakie", a na codzień w pracy mówię po polsku / angielsku, czytam / tworzę angielską dokumentację, a oprogramowanie tworzę 'po niemiecku'. Do tego coś tam szwedzkiego kojarzę. Nie miałem nigdy w tym kierunku żadnego wykształcenia.

Zresztą wystarczy spojrzeć na zestawienia najbogatszych ludzi na świecie, w Polsce. Albo na ludzi pokroju Robert Kubica. Studia mu nie były potrzebne do tego, aby płynnie mówić po polsku, angielsku, włosku. Słabiej po niemiecku, a i chyba coś tam z hiszpańskiego zrozumie. w swojej pracy mówi inżynierom mającym po 30-40 lat doświadczenia, papierki prestiżowych uczelni, co mają robić, gani ich i mobilizuje do większego wysiłku.

Sorry, Predictable, ktoś musiał przebić balonik, który sobie napompowałaś ;) Studia to ... tylko studia. Dopiero po nich się zaczyna "życie", a to jak je sobie ułożysz to zależy od tego jak jesteś ogarnięta, a nie jaki papierek masz (no jest jeszcze opcja ze znajomościami, które są bardzo często ważniejsze od tego co się studiowało)...
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Dzisiaj studia to praktycznie jak zawodówka 20-30 lat temu...

Tak, bo matura wtedy to był dla wielu szczyt marzeń o wykształceniu, nieosiągalna dla wielu. A teraz to ściema, tak samo, jak większosć kierunków studiów. Takie wywyższanie się jest trochę...zaściankowe.
 
D

Damian Szorc

Guest
Może jestem poprostu jakaś dziwna..
Nie, tego nie powiedziałem.

odpowiedz brzmi; "tak, jestes dzwina" hehe

Jeśli to ironia to @Predicable to tak ją odbierz, jeśli nie to się nie przejmuj @Inshadow nie wie co mówi.

@Kris

Warto się komuś wypowiadać w tym temacie? Możesz być temat o tym, czy przeklinamy na matkę albo coś w tym stylu.

Dla @Predicable widocznie warto skoro zaczęła ten temat.

@Calliope
Użycie wulgaryzmu nie świadczy o ograniczonym zasobie słownictwa czy braku szacunku do rozmówcy, czasami emocje biorą górę

Dokładnie, w 100% się zgadzam. Wulgaryzm to dobitne wyrażenie swoich emocji wbrew ludziom, którym wulgaryzm nie pasuje. Swoją drogą... wulgaryzm to każde słowo jak inne, to ludzie zrobili z nich zło, każde słowo mogłoby być wulgaryzmem gdyby ludzie się na to "umówili"


Pozdrawiam ;)
 

tommy66692

Jestem Bogiem
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
1 953
Punkty reakcji
2
Miasto
Polska
takie problemy to kazdy chcialby miec ;)
osobiscie przeklinam przy rodzicach i nie widze w tym nic dziwnego...
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
Hehe, nie tylko Ciebie Calliope to rozbawiło :).

Oczami wyobraźni już widziałem rodzinkę, w której mężusia dla córeczki dobiera i selekcjonuje się tak, aby przypadkiem nie "popsuł" rodzinnych, wielce wartościowych genów ;)

Wydaje mi się Predictable, że trochę przesadzasz, czy może twoi rodzice raczej przesadzili. Wychowali Ciebie na przyszłą królewnę, i na "mega wysoką półkę", a jak tak czytam twoje posty to mam wątpliwości czy skórka jest warta wyprawki. Tym bardziej, że tak jak pisze Calliope, studia dzisiaj kończy każdy. Może jestem ignorantem, ale administracja to dla mnie "jakieś tam studia", których efektem jest to samo co na innych studiach - czyli jak nie jesteś ogarnięta to do końca życia będziesz pracować jako urzędniczka w korporacyjnym wdzianku, będąca mikroskopijnym trybikiem korporacyjnej machiny. Czyli wg mnie szału nie ma - studia dokładnie takie same jak inne, np. zarządzanie. I w jednych i w drugich przyszłość zależy po prostu od człowieka i od tego czy umie się ustawić...

Dla mnie takie wybujałe ego, wręcz snobizm to jest przede wszystkim efekt kompleksów rodziców, gdzie np. dziecko jest pierwszym osobnikiem w rodzinie, który w ogóle skończył studia. Rodzice wynoszą je pod niebiosa, a tak naprawdę te czasy się skończyły. Dzisiaj studia to praktycznie jak zawodówka 20-30 lat temu...

Studia to nie wszystko (nawet nie "połowa" ;) ), a już na pewno nie administracja :) Dużo zależy od samego człowieka. Ja studia skończyłem "byle jakie", a na codzień w pracy bo mówię po polsku / angielsku, czytam / tworzę angielską dokumentację, a oprogramowanie tworzę po niemiecku. Do tego coś tam szwedzkiego kojarzę. Nie miałem nigdy w tym kierunku żadnej wykształcenia.

Zresztą wystarczy spojrzeć na zestawienia najbogatszych ludzi na świecie, w Polsce. Albo na ludzi pokroju Robert Kubica. Studia mu nie były potrzebne do tego, aby płynnie mówić po polsku, angielsku, włosku. Słabiej po niemiecku, a i chyba coś tam z hiszpańskiego zrozumie. w swojej pracy mówi inżynierom mającym po 30-40 lat doświadczenia, papierki prestiżowych uczelni, co mają robić, gani ich i mobilizuje do większego wysiłku.

Sorry, Predictable, ktoś musiał przebić balonik, który sobie napompowałaś ;) Studia to ... tylko studia. Dopiero po nich się zaczyna "życie", a to jak je sobie ułożysz to zależy od tego jak jesteś ogarnięta, a nie jaki papierek masz (no jest jeszcze opcja ze znajomościami, które są bardzo często ważniejsze od tego co się studiowało)...

Zgadzam się z Tobą i poprzedniczką.

Sam osobiście bardzo jestem uczulony na studentów którzy UCZĘSZCZAJĄ tylko a nie uczą się.

Problem tkwi ze mam kuzyna i kuzynkę którzy właśnie pochodzą z takiej rodziny gdzie mama i tata mają trochę poturbowane ego z młodości i teraz próbują je reperować swoimi dziećmi :) a że widujemy się często niestety widzę i słysze te "inteligentne rozmowy" na poziomie i jakże wyrafinowane żarty :eek:k: (nie wspomina o kilkunastu osobach które znam i też już sa po studiach, sam byłem i wiem jak to wygląda, ale nie czepiam się skoro biznesu uczy facet który sam nie potrafi rozwinąć własnej firmy :bag: )

Myślą że skończą z tytułem mgr i są już bogami.

Prosty przykład z mojej szkoły:

Dwóch kolegów, jeden nie skończył liceum, musiał zaocznie (oceny ndst na koniec z 3 przedmiotów). Drugi dobre wyniki poszedł na studia. Pierwszy dziś ma 23 lata i własną firmę, potrafi sam rozliczyć się z podatków, poprowadzic firmę, wszelakie dokumentacje, załatwić sprawy w urzędach i ma "pod sobą" 4 osoby. Potrafi mówić w 2 językach komunikatywnie + jakieś podstawy z rosyjskiego. Drugi skończył studia i rozwozi ciastka po sklepach.

A co do tematu... trochę luzu dziewczyno, jeśli nie jesteście z rodu książąt to nie róbcie z siebie elity.

Nie jesteś dziwna, zapewne jesteś fajna, nie wiem nie znam Cię. Ale pamiętaj że nie warto robić z siebie kogoś kim się nie jest :eek:k:
 
Do góry