DaMi
Ehre asher ehre
- Dołączył
- 30 Lipiec 2006
- Posty
- 1 233
- Punkty reakcji
- 1
- Wiek
- 35
Co to dużo mówić - Sygin od momentu przybycia do Akaby czuła się świetnie.
Miasto tętniło życiem. Masa ludzi, gnomów i niziołków pokrywająca codziennie każdy metr kwadratowy ulic dawał jej uwielbiane przez nią poczucie swobody, wolności i anonimowości. Wszechobecny gwar, hałas i rozgardiasz jak zwykle były jej tylko na rękę. W powietrzu wisiała wojna i absolutnie nikt nie zwracał uwagi na małą, niepozorną postać spokojnie obserwującą wszystko z boku. Obserwującą, analizującą, czekającą tylko na odpowiedni moment do działanie.
Sygin uśmiechnęła się lekko do siebie i mimowolnie dotknęła ręką wiszącego jej u pasa mieszka wypchanego monetami, który ukradła dziś rano jakiemuś kupcowi na Rynku. Czuła dumę z tej zręcznie przeprowadzonej kradzieży. Było ich w jej życiu już tyle...
Teraz czekała w swoim pokoju w gospodzie "Pod Pełnym Kuflem" na zmrok. Mogła poświęcić chwilę na wspomnienia.
Ze swojego rodzinnego miasta uciekła niecały miesiąc temu. Próby poznania odpowiedzi na pytanie dotyczące śmierci rodziców spełzły tam na niczym, a skończyły się narobieniem sobie poważnych problemów z lokalną Gildią Złodziei. Sygin z trudem wymknęła się z rąk siepaczom Gildii i udała w świat. Liczyła, że uda jej się zdobyć trochę doświadczenia, znajomości i majątku a następnie wrócić do swojego miasta i wreszcie poznać prawdę. Żadne miejsce na całym Kontynencie nie wydawało się jej ku temu bardziej odpowiednie niż stojąca u progu wojny Akaba.
Kontakt ze światkiem przestępczym nawiązała tu szybko - całkiem zręcznym paserem okazał się właściciel karczmy, gdzie przebywała. Kilka dni poświęciła na drobne kradzieże i zapoznanie się z topografią miasta. Teraz jednak szykowała się do pierwszego poważnego skoku na posiadłość w Wysokiej Dzielnicy. Należała ona do kogoś znaczniejszego w Akabie, ale - położona w parku i na uboczu - wydawała się być dość słabo broniona. Sygin miała nadzieję, że po tej akcji uda się jej nawiązać współpracę z Gildią i odrobinę zyskać na reputacji w mieście.
Teraz złodziejka leży na swym łóżku w pogrążonym w półmroku pokoju. Na zewnątrz jest już wieczór. Według jej kalkulacji, droga do parku nie powinna zająć jej więcej niż godzinę.
Miasto tętniło życiem. Masa ludzi, gnomów i niziołków pokrywająca codziennie każdy metr kwadratowy ulic dawał jej uwielbiane przez nią poczucie swobody, wolności i anonimowości. Wszechobecny gwar, hałas i rozgardiasz jak zwykle były jej tylko na rękę. W powietrzu wisiała wojna i absolutnie nikt nie zwracał uwagi na małą, niepozorną postać spokojnie obserwującą wszystko z boku. Obserwującą, analizującą, czekającą tylko na odpowiedni moment do działanie.
Sygin uśmiechnęła się lekko do siebie i mimowolnie dotknęła ręką wiszącego jej u pasa mieszka wypchanego monetami, który ukradła dziś rano jakiemuś kupcowi na Rynku. Czuła dumę z tej zręcznie przeprowadzonej kradzieży. Było ich w jej życiu już tyle...
Teraz czekała w swoim pokoju w gospodzie "Pod Pełnym Kuflem" na zmrok. Mogła poświęcić chwilę na wspomnienia.
Ze swojego rodzinnego miasta uciekła niecały miesiąc temu. Próby poznania odpowiedzi na pytanie dotyczące śmierci rodziców spełzły tam na niczym, a skończyły się narobieniem sobie poważnych problemów z lokalną Gildią Złodziei. Sygin z trudem wymknęła się z rąk siepaczom Gildii i udała w świat. Liczyła, że uda jej się zdobyć trochę doświadczenia, znajomości i majątku a następnie wrócić do swojego miasta i wreszcie poznać prawdę. Żadne miejsce na całym Kontynencie nie wydawało się jej ku temu bardziej odpowiednie niż stojąca u progu wojny Akaba.
Kontakt ze światkiem przestępczym nawiązała tu szybko - całkiem zręcznym paserem okazał się właściciel karczmy, gdzie przebywała. Kilka dni poświęciła na drobne kradzieże i zapoznanie się z topografią miasta. Teraz jednak szykowała się do pierwszego poważnego skoku na posiadłość w Wysokiej Dzielnicy. Należała ona do kogoś znaczniejszego w Akabie, ale - położona w parku i na uboczu - wydawała się być dość słabo broniona. Sygin miała nadzieję, że po tej akcji uda się jej nawiązać współpracę z Gildią i odrobinę zyskać na reputacji w mieście.
Teraz złodziejka leży na swym łóżku w pogrążonym w półmroku pokoju. Na zewnątrz jest już wieczór. Według jej kalkulacji, droga do parku nie powinna zająć jej więcej niż godzinę.