Problem z rodzicami...

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Ok ale co mam powiedziec za jakis czas pannie jezeli uporczywie bede unikal zaproszenia jej do domu ? mając te 17-18 lat to juz troche dziwne by bylo..
 
W

wroneczki4

Guest
Ok ale co mam powiedziec za jakis czas pannie jezeli uporczywie bede unikal zaproszenia jej do domu ? mając te 17-18 lat to juz troche dziwne by bylo..
Straszliwie niezrozumiale to napisałeś... staraj się pisać jasno.
Z tego co zrozumiałem chodziło Ci o to co powiesz dziewczynie gdy zaprosi Cię do siebie. Proste... pójdziesz...
 

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Sory ze sie nie jasno wyrazilem. Chodzi mi o to że z powodu ojca nie bedzie mi tak łatwo zaprosić dziewczynę do siebie do domu..
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Poprostu, pierw przedstaw jej sprawe jasno.. Jaki to Twój ojciec jest, zeby nie zwracała na niego uwagi, a jeżeli już będziecie u Ciebie, Twój stary będzie się do Ciebie sapał, poprostu olej go, ubierzcie się i wyjdzcie na spacer. :)
A tak apropo, to teraz jest lato, szkoda w domu siedziec. W domu to ludzie umierają. :)
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Sory ze sie nie jasno wyrazilem. Chodzi mi o to że z powodu ojca nie bedzie mi tak łatwo zaprosić dziewczynę do siebie do domu..

Nie zapraszaj jej wobec tego do domu, jak się nie da to się nie da. Ojciec jeżeli jest az tak zfrustrowany jak piszesz, może narobić Ci wstydu, a Ty poprostu wytłumacz panience jaka jest sytacja ( tak jak nam) chociaż czynisz to mało przekonywująco. Myslę, że pierwszy Twój post, pisany pod emcjami ukazujący ojca jako tyrana póżniej trochę był przez Ciebie wybielany. To świadczy też, że w głębi duszy nie chcesz by "obcy" żle myśleli o Twoim fatrze. Ale cóż nie każdy czyta wszystkie posty. Nie jest tak tragicznie wg. mnie. Musisz nauczyc się lawirować w tym tak by było Ci dobrze ( i ojcu).

Mówisz, że nie w sposób tłumaczyć każdej panience, że "chata nieczynna" ? Olałbym takie panienki. Nie takie trudności spotkają Cię i dziewczynę w życiu jeżeli zechcecie pobyć ze sobą dłużej niż jedną imprezę. Po drugie, jak zaczną Cię pocieszać koleżanki to się od nich nie odpędzisz. One lubią przytulić pokrzywdzonego przez los. Tylko nie zatrać się w tej roli.

Postaraj się przez tydzień dwa "pograć" posłusznego syna ( sądzę, że i tak nim jesteś, dobrym i wzorowym), wracaj skoro zmierzch do domu, odstaw imprezy i piwko na jakiś czas. Może zauważy zmiany, nabierze zaufania.... a potem powiem Ci kilka sposobów na "obejście" furiacji starego ;)

Niektórzy starzy lubią jak im się włazi w dupe ;) musisz znaleźć jego słąbe strony w jakiej dziedzinie możesz mu się przypochlebic. Uzbrajając się po zęby nie wskurasz nic. Sposobem i fortelem i ty będziesz zadowolony i on będzie miał złudzenie, że Cię "kontroluje", a z tego co piszesz mądry z Ciebie chłopak i kontroli Ci nie trzeba. Ja bym Cię na noc z panienką pod namiot puścił bez mrugnięcia. ;)
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Nawet Wam się nie chce przeczytac co kolega piał, przeczytacie tylko tytuł tematu i produkujecie swoje bzdury.

Dla leniwych przypomnę :



Ja może sie troche zle wyrazilem, on nie bije mnie często, pare razy sie zdarzylo.. no ale sie zdarzylo. Zazwyczaj to jest krzyczany monolog mojego starszego w odleglosci 30 cm od moich oczu, a to chyba jeszcze bardziej wpływa na psychę..
Mój problem polega głównie nie na biciu, tylko na wcześniejszych powrotach do domu i "oraniu" mi psychy przez takie awantury.
Awantury o byle co, hmm.. ostatnio chociazby za to, ze chcialem wrocic do domu rowno z moimi kumplami i powiedzialem ze ich rodzice pozwalają im wracać o tej porze o ktorej wracają. Spróbowałem polepszyć sobie sytuacje a jeszcze pogorszyłem, wiec dlatego tutaj napisalem, bo nawet nie mam kogo sie poradzic ...
 

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Szop Pracz, mam pytanie, jesteś z zawodu psychologiem? :) Bo od razu zorientowałeś się o co chodzi i potrafisz mądrze poradzić, Dzięki.
No niby bym mógł nie zapraszać panny do siebie, wytłumaczyć co i jak, ale tak popatrzeć z boku to wygląda dziecinnie.. Koleś jest z panną i nigdy nie byli u niego:/ troche lipa.
Oczywiscie moge sobie poczekac az bede mial te 20 lat, to wtedy nie powinno być problemów, ale nie chcę być wciąż sam do tego czasu..

Ok, dostosuje się do Twoich rad i za jakiś czas odezwę się i mam nadzieję, że udzielisz mi kolejnych wskazówek:) Jeszcze raz wielkie dzięki.
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Koleś jest z panną i nigdy nie byli u niego:/ troche lipa.
Mówicz lipa? Czyli pokaż mi jak mieszkasz, a powiem ci kim jesteś? Pokażesz, gdy starego w domu nie będzie, wszak nie siedzi chyba cały czas w domu.
A ktoś tez mądrze powiedział, po co w domu cały czas. Sa ławki w parku i tyle fajnych miejsc w mieście, które można zwiedzić do 22-giej.
Gdy panna się przekona, że nie masz genów ojca, a ojciec zauważy, że "posiadanie" panienki wpływa pozytywnie na Twoje zachowanie i Wasze relacje to będzie :eek:k:

Jak macie podobny gust z ojcem, a panienka się mu spodoba, sukces gwarantowany. Ojcowie czasem widzą w synach samego siebie....

Jakby co wal jak w dym do mnie. ;) Cos poradzimy ;)




PS: Odpowiadając na Twoje pytanie, kim jestem? Przede wszystkim jestem .... rodzicem.
 

agatiu

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2009
Posty
466
Punkty reakcji
23
Wiek
13
Miasto
Warmińsko-Mazurskie
Witam. Mam problem od jakiegoś czasu.. a w sumie to od urodzenia :(
W sumie nie wiem od czego zacząć, z matką mam dobry kontakt, da się z nią porozmawiać, natomiast Ojciec... jego to praktycznie nie znam, z okazywania uczuć to znam tylko uderzenie z otwartej ręki, darcie mordy, robienie awantur o byle co.
Do tego dochodzi to, że ja zawsze musze być wcześniej w domu, niż moi rówieśnicy :/ Z imprez zawsze wychodzę wcześniej, a jak się spóźnie chociaż trochę to już gadanie, ze następnym razem nie wyjdę.. Jakieś 2 lata temu dostałem nieźle po mordzie za to ze wrocilem o 22...
Następna sprawa - starsi zawsze muszą mi coś wymyslić "żebym sie nie nudzil". Dzien bez robienia czegos (nawet bez sensu) to dla nich dzien stracony. A do chu*a mam dopiero kilkanaście lat i chce z tego korzystać, a jeszcze teraz wakacje to całkiem masakra..
Z rodzeństwa mam tylko młodszego brata, więc nawet nie mam na kim się wzorowac, kto by przeszedł już to swego rodzaju "piekło"

To by było na tyle, o co Was proszę? Może ktoś był w podobnej sytuacji, wie jak sobie z tym poradzić :(

Z góry dzięki.

mam tak samo.
olej go.
ja mojego olewam. jak zaczyna drzeć morde to się nie odzywam i idę do mojego pokoju.
i walcz o swoje.
powodzenia.
 

Tusia188

ex uzytkownik
Dołączył
9 Czerwiec 2009
Posty
616
Punkty reakcji
1
Moze lepiej sie podporzadkuj albo wypracuj jakis kompromis np jesli posprzatasz swoj pokoj to mozesz wrocic pol godziny pozniej, moze ponegocjuj.
Ja w wieku 16 lat musialam byc w domu o 20 a w czasie wakacji o 21, i tak az do 18lat, nie wliczam tu dyskotek na ktore moglam chodzic bo?Nie buntowalam sie.i z dyskoteki wracalam o 4 rano ale od 16 lat dopiero moglam zaczac tam chodzic.
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
mam tak samo.
olej go.
ja mojego olewam. jak zaczyna drzeć morde to się nie odzywam i idę do mojego pokoju.
i walcz o swoje.
powodzenia.

Kolega walczy, nie widzisz? Walczy o miłość ojca, bo go kocha mimo wszystko. Wiem, że z czasem się dogadają. Skąd wiem? aaa bo wiem, taki juz jestem. Dlaczego tyle "nienawiści" do rodziców ( że znów podpadnę równaniem rodzic=wróg), pępowina zostąła przecięta kilkanaście lat temu ( w Waszych przypadkach ) i nie jesteście pępusiami tego świata. Dlaczego krzyczy? Tez bym krzyczał gdyby o 3 w nocy dzieciaka jeszcze nie było w domu i nie wiedziałbym co robi i gdzie jest. Na szczęście nie musiałem. O 3 w nocy były tam gdzie powiedziały, że będą. Cała trójka.

Ja w wieku 16 lat musialam byc w domu o 20 a w czsie wakacji o 21, i tak az do 18lat, nie wliczam tu dyskotek na ktore moglam chodzic bo?Nie buntowalam sie.i z dyskoteki wracalam o 4 rano ale od 16 lat dopiero moglam zaczac tam chodzic.
Ja w wieku 16 lat po bajce szedłem spać. Ja w wieku 16 lat, nawet w południe musiałem się pytać ojca czy mogę wyjśc na dwór. Nie znienawidziłem go za to.

Zamieńcie się rolami z rodzicami. Był taki film Vice Versa. Komedia. Czy w Waszym przypadku to też by było tak śmieszne i zabawne?
 

Ula192

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2007
Posty
465
Punkty reakcji
0
Miasto
zdolny śląsk
Piszecie, że się buntujecie i po co? Widocznie rodzice już nie wiedzą jak sobie dać radę z wami. Zobaczycie później jak wy będziecie rodzicami i jak wasze dzieci będą się buntować. Nie dacie sobie z nimi rady. Wtedy zrozumiesz jakim się było i się rodziców nie słuchało
Walczyć z rodzicami też nie radzę mimo że niektórzy mówili że to dało efekty. Do rodziców powinno się mieć szacunek
Nie zapraszasz kolegów do domu? Rodzice mogliby Cię zawstydzić przy nich? Trudno więc nie zapraszaj idź na dwór.
Ja np wolę być na dworze z koleżankami niż siedzieć w domu
 

emerytka_z_zębami

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2009
Posty
73
Punkty reakcji
0
Miasto
Paris.
Porozmawiaj na poważnie ze swoim Ojcem, nie masz nic do stracenia. Ja też miałam rygor, ale teraz wszystko się poplątało i praktycznie mogę robić co chcę. Ale nie zamierzam wykorzystywać tej wolności, bo po co?! Wszystko przed nami! Pozdrawiam, bo nie chce mi się wymądrzać w tym temacie.
 
A

arkovianin

Guest
Kompromis i negocjacje to jedno a zrozumienie problemu przez ojca to drugie...
 

Samar

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2009
Posty
306
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
?
Witam. Mam problem od jakiegoś czasu.. a w sumie to od urodzenia :(
W sumie nie wiem od czego zacząć, z matką mam dobry kontakt, da się z nią porozmawiać, natomiast Ojciec... jego to praktycznie nie znam, z okazywania uczuć to znam tylko uderzenie z otwartej ręki, darcie mordy, robienie awantur o byle co.
Do tego dochodzi to, że ja zawsze musze być wcześniej w domu, niż moi rówieśnicy :/ Z imprez zawsze wychodzę wcześniej, a jak się spóźnie chociaż trochę to już gadanie, ze następnym razem nie wyjdę.. Jakieś 2 lata temu dostałem nieźle po mordzie za to ze wrocilem o 22...
Następna sprawa - starsi zawsze muszą mi coś wymyslić "żebym sie nie nudzil". Dzien bez robienia czegos (nawet bez sensu) to dla nich dzien stracony. A do chu*a mam dopiero kilkanaście lat i chce z tego korzystać, a jeszcze teraz wakacje to całkiem masakra..
Z rodzeństwa mam tylko młodszego brata, więc nawet nie mam na kim się wzorowac, kto by przeszedł już to swego rodzaju "piekło"

To by było na tyle, o co Was proszę? Może ktoś był w podobnej sytuacji, wie jak sobie z tym poradzić :(

Z góry dzięki.
ja tam swoja rodzine już olałam mam ich po prostu gdzies nie kocham ich i sie pogodziłam z tym ze nasza rodzina jest toksyczna. Nie doświadczyłam ze strony moich rodziców miłosci , nasze rozmowy przeważnie ograniczja sie do tego co mam zrobic , co zle zrobiłam i że musza mi dac kase na cos. Z tego co piszesz moj tata bardzo podobny jest do twojego tyle ze mnie nie bije ale nigdy mi nie powiedzial ze mnie kocha nie czuje tego że jestem jego córką .
Ludzi niestety nie zmienimy chyba ze oni sami widzą problem i chcą tej zmiany . W twojej sprawie mysle ze jedynie moze zdziałac twoja mama ona moze twojego tate namowic zebys zostal gdzies dluzej lub cos w tym stylu ty z tego co piszesz nie masz za wiele do gadania
 

katarinka87

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2009
Posty
103
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Moim zdaniem to trzeba pogadać. Szczera rozmowa często jest kluczem do sukcesu. Powiedz tacie o swoich pretensjach, uczuciach, roszczeniach. Może powodem Waszych problemów jest to, że się słabo znacie. Może musicie się lepiej poznać, aby zrozumieć sposoby myślenia. Znajdźcie jakąś wspólną inicjatywę. U mnie działa ostatnio budowanie drzewa rodzinnego. Może u Was pomoże zwykła rozmowa, albo wyjście do kina. Szkoda przekreślać z góry kontakty z rodzicami, może warto o nie powalczyć. Tylko Twój tata powinien to zrozumieć.

Sorry za chaotyczny wpis ale pisałam po kolei co mi do głowy przychodziło:)
 

PaumeAnge

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2009
Posty
6
Punkty reakcji
0
No właśnie- pytanie ile masz lat. Ja mam 17 a mimo to muszę zajmować się domem i młodszą siostrą, też nie mam wakacji(rodziców nie ma całymi dniami bo pracuja do późna). To normalne że mamy obowiązki mimo wakacji. To co dla Ciebie może być bez sensu dla twoich rodziców może być ważne, choćby "głupie" umycie naczyń czy zamiatanie.
 

PaumeAnge

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2009
Posty
6
Punkty reakcji
0
w wieku 16 lat jedyne gdzie wychodzilam to szkoła i zakupy, i odwiedziny u rodziny;/. Zrozum że rodzice martwią się o Ciebie, nie chcą żebyś wpadł w złe towarzystwo i narobił sobie kłopotów. A awantury to przecież normalna rzecz w każdej rodzinie, każdemu puszczają nerwy i czasami się oberwie. Kto Ci mówi że młodość tracisz? Młodość to ty zaczniesz za jakieś 2 lata. Mówisz jakbyś uważał że w wieku 18 lat jesteś już staruchem któremu nie wypada zachowywać się jak nastolatkowi. Moim zdaniem za bardzo wyolbrzymiasz to.
 
Do góry