Problem z rodzicami...

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Witam. Mam problem od jakiegoś czasu.. a w sumie to od urodzenia :(
W sumie nie wiem od czego zacząć, z matką mam dobry kontakt, da się z nią porozmawiać, natomiast Ojciec... jego to praktycznie nie znam, z okazywania uczuć to znam tylko uderzenie z otwartej ręki, darcie mordy, robienie awantur o byle co.
Do tego dochodzi to, że ja zawsze musze być wcześniej w domu, niż moi rówieśnicy :/ Z imprez zawsze wychodzę wcześniej, a jak się spóźnie chociaż trochę to już gadanie, ze następnym razem nie wyjdę.. Jakieś 2 lata temu dostałem nieźle po mordzie za to ze wrocilem o 22...
Następna sprawa - starsi zawsze muszą mi coś wymyslić "żebym sie nie nudzil". Dzien bez robienia czegos (nawet bez sensu) to dla nich dzien stracony. A do chu*a mam dopiero kilkanaście lat i chce z tego korzystać, a jeszcze teraz wakacje to całkiem masakra..
Z rodzeństwa mam tylko młodszego brata, więc nawet nie mam na kim się wzorowac, kto by przeszedł już to swego rodzaju "piekło"

To by było na tyle, o co Was proszę? Może ktoś był w podobnej sytuacji, wie jak sobie z tym poradzić :(

Z góry dzięki.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
ile masz lat? to po pierwsze :p
to może porozmawiaj z matką że masz wakacje i chciałbyś odpocząć,postaraj się im wyjaśnic ze nie masz pięciu latek i sam umiesz zorganizować sobie czas.
Nie zapominaj iż przebywasz pod ich dachem a więc musisz liczyć się z ich zasadami,to oni dają Ci wyżywienie,pracują na Twoją naukę itd. a więc w kwestii wracania do domu musisz ich słuchać ..
 

pit012

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
I przede wszystkim - NIE DAJ SIE LAC. Jak ten bandyta podnosi na ciebie reke rewanzuj mu sie tym samym.
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Powiem Ci tak : na pewno nie polecam Ci 'rewanżu'.. Po pierwsze jakby nie popatrzeć na tą sprawę to to jest Twój
ojciec i pomimo wszystko powinieneś go szanować.. Po co Ci awantury, po co masz chodzić obity? IMO powinieneś
porozmawiać z rodzicami tak na spokojnie - próbowałeś tego? Powiedz im jak się z tym czujesz, że potrzebujesz większej swobody. W końcu masz już to 'kilkanaście' lat.. Widocznie Twój ojciec ma takie a nie inne metody wychowawcze,
może jego tak samo wychowywali rodzice? Pomyśl nad tym - powodzenia.
 

Asaroth

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2009
Posty
70
Punkty reakcji
0
A ja właśnie poleciłabym Ci rewanż, choć skutek może być okropny- kara/szlaban etc.
Jeśli twój ojciec jest furiatem to lepiej go, że tak powiem nie denerwować bo potem sie doczepi o byle co.
Pogadaj z mamą, zrób smutną minę, złap doła (udawanego) przez niego i idź do mamy... Ona może na niego wpłynąć :)
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Przede wszystkim skutek może być taki, że obije chłopaka i będzie chodził ze śliwami na wakacjach :/
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Kara / szlaban - o tym mówiłaś i że może się doczepić o byle co :p
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
ile masz lat? to po pierwsze
to może porozmawiaj z matką że masz wakacje i chciałbyś odpocząć,postaraj się im wyjaśnic ze nie masz pięciu latek i sam umiesz zorganizować sobie czas.
Nie zapominaj iż przebywasz pod ich dachem a więc musisz liczyć się z ich zasadami,to oni dają Ci wyżywienie,pracują na Twoją naukę itd. a więc w kwestii wracania do domu musisz ich słuchać ..

Podpiszę się pod tym i zapytam jeszcze ( dla lepszej oceny sytuacji) powiedz, a jakie Ty problemy stwarzasz swoim rodzicom wg. Ciebie? Bardzo istotny jest tu Twój wiek i Twoje zachowanie, "odzywki" do rodziców, posłuszeństwo, wyniki w nauce. Nie wyobrażam sobie ( choć wiele w życu widziałem ) rodzica bijącego ot tak bez powodu.
Nawet psychopata musi mieć impuls do działania.

znam tylko uderzenie z otwartej ręki, darcie mordy, robienie awantur o byle co.
Rozwiń proszę co znaczy wg. Ciebie "byle co", czasem dla rodzica Twoje "byle co" nim nie jest.
 

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Lat mam 16, co do wyników w nauce średnia 4,5..
Problemy mogę stwarząc co najwyżej pijąc czasem z kumplami, ale jeszcze ani razu mnie nie złapali ;)

Zaraz każdy pomysli ze przechodze teraz czas buntu itd. ale wiele razy się nad tym zastanawialem, próbowalem znalezc winę w sobie, ale to na nic.

W rozmowie ze starszymi nigdy nie uzywam przeklenstw, nie podnosze glosu, to co mi każą to robie.

Ja może sie troche zle wyrazilem, on nie bije mnie często, pare razy sie zdarzylo.. no ale sie zdarzylo. Zazwyczaj to jest krzyczany monolog mojego starszego w odleglosci 30 cm od moich oczu, a to chyba jeszcze bardziej wpływa na psychę..
Mój problem polega głównie nie na biciu, tylko na wcześniejszych powrotach do domu i "oraniu" mi psychy przez takie awantury.
Awantury o byle co, hmm.. ostatnio chociazby za to, ze chcialem wrocic do domu rowno z moimi kumplami i powiedzialem ze ich rodzice pozwalają im wracać o tej porze o ktorej wracają. Spróbowałem polepszyć sobie sytuacje a jeszcze pogorszyłem, wiec dlatego tutaj napisalem, bo nawet nie mam kogo sie poradzic ...

Co do ewentualnego nieposzluszenstwa, to wole sie podporządkowywać bo kazda proba odmowienia konczy sie groźbą dostania wpi.erdol :/
 
W

wroneczki4

Guest
Weź z szuflady w kuchni wielki nóż i zrób MASAKRE!!
Albo zacznij już teraz chodzić na siłownię, brać odżywki oraz sterydy w dużych ilościach, a za dwa lata staniesz się tak wielki, że drzwi będą mięknąć przy Twoich barach. Naturalnie za dwa lata pokażesz ojcu kto tu rządzi i będziesz samcem alfa w domu.
Powiesz:
"Tata piwo", a tata już jest obok z piwkiem ;)
"Tata sprzątasz dziś całą chatę i kupy po psach sąsiadów", tata odpowiada z przyjemnością synku i idzie to robić
"Tata spłucz po mnie wodę w WC, bo mi się nie chce", odpowiedz taty: "to dla mnie zaszczyt"
i wiele, wiele innych


A na poważnie porozmawiaj z mamą i tatą na poważnie. Bo to co mówisz jest masakryczne.
Jakby Cię starszy zobaczył pijanego to zapewne przez dwa tygodnie opuchlizna by schodziła.
Ogólnie masz staruszka psychopatę i mamę nie potrafiącą nad nim zapanować :(
 

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
"Ogólnie masz staruszka psychopatę i mamę nie potrafiącą nad nim zapanować "

normalnie jak bys czytał w moich myslach..
Mowicie porozmawiac na spokojnie, przy najblizszej okazji sprobuje , chociaz juz kiedys probowalem (moze nie tak jak trzeba) i napisze jak poszlo. Nawet jeśli nie pomoże to dzieki za rady :)
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Czy naprawdę to taki problem by wrocic do domu o godzinie ktora "wymyslili" sobie rodzice? Postaralbys sie i tym samym wytącilbys im "atut" z reki? Mowisz to nie okres buntu, a jednak to jest bunt - " dlaczego o 22 a nie 1 w nocy?, dlaczego dwa piwa ( bo poczują, a nie 10 piw na umór"? Na razie nie widzę skłonności pschopatycznych u ojca. Może jest nadpobudliwy, może jest cholerykiem, ale czy to juz jest znęcanie się?

Kiedys dostawało się od rodzica za "cokolwiek" jakaś młodzież była bardziej odporna ;) - nie zapomniał wół jak cielęciem był - i dalej robiła swoje....;)
Co niektórzy to nawet na ludzi wyrośli ;)
 

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Ok, to też jest w sumie bunt, ale problem pojawia się wtedy, gdy np chce odprowadzic koleżankę do domu, ktora ma w planach TROCHĘ późniejszy powrót do domu niż ja, lub np prosi zebym zostal dluzej.. moze sie myle ale wtedy wychodze na takiego frajera ze tak powiem :]
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Będzie mądra dziewczyna to zrozumie. Wytłumacz jej jaką masz sytuację w domu. Może ja "przeskoczysz" jak "starych" sięnie da. ( Sam jestem "starym" i moi wiedzą, że ze mną tylko "po dobroci" chociaż nie byłem tak restrykcyjny jak Twoi.
Rozumiem też że zaproszenie dziewczyny do domu, nie wchodzi w rachubę i posiedzenie sobie do tej 2-giej razem. Potem wypadałoby odprowadzić, ojciec by zrozumiał, że puścić fajną laskę samą przez osiedle to nie męskie?

To, że jest się "posłusznym" rodzicom, to wcale nie frajerstwo. Nie każdy ma rodzica który olewa co robi jego pociecha o 3- wnocy na mieście.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Czy naprawdę to taki problem by wrocic do domu o godzinie ktora "wymyslili" sobie rodzice? Postaralbys sie i tym samym wytącilbys im "atut" z reki?
Własnie on wraca o tej, co mu karzą. A Ty nigdy za młodu nie prosiłes rodziców, by wrócic później razem z kolegami? Bo ja akurat prosiłem.

U mnie też było, ze jeszcze jak miałem ojca (nie będę się wgłębiał w jego temat bardziej) to też podnosił na mnie ręke, a za co? podam przykłady.
- ugotował zupe, była okropna, przegotowana etc. Nie chciałem jej jesc, to kładł mi na stół jeszcze pamietam go dokładnie taki czerwony, mały, kwadratowy budzik, i mówił, ze mam 5 minut na zjedzenie tego.. płakałem, wpychałem w siebie, została mi ostatnia łyżka a mineło 5 minut.. wziął mnie za wsiarz, podniósł w górę i tak zlał, ze aż się zrzygałem ;] Wyda się smieszne, ale tak nie było.
- Wraca do domu pewnego, dawnego wieczoru, drze morde za byle :cenzura: i jak zawsz emi się oberwało.. tak mnie uderzył, ze głowa odbiłem się tylko o fitryne w drzwiach.
Pewnego razu, gdy troche lat mi przybyło, powtórzyła się jakas tam sytułacja.. zdąrzył mnie tylko złapac, ja w tym momencie go odepchnełem i z całej sily uderzyłem w twarz.. mialem taką nienawisc w sobie, ze gdyby matka mnie nie złapała to bym go chyba ubił. Spojrzał się tylko na mnie, nic nie powiedział, odwrócił się i poszedł. Od tamtej pory gdy go uderzyłem, nie podniósł na mnie ręki, i w domu zachowywał się w miare normalnie.

Więc moim zdaniem czasami trzeba się postawic, trzeba pokazac, ze nie jest się SMIECIEM! Niby to Twój ojciec, szanowac powinienes, ale tak samo on powinien szanować Ciebie.

Życze powodzenia stary, bo wiem co to piekło w domu przez ojca. :)
 

ChłopZpola

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
No jasne ze dziewczyna madra zrozumie, ale chyba nie bede sie zwierzał z sytuacji w domu kazdej nowopoznanej dziewczynie na imprezie czy gdzies tam..

Posiedzenie z dziewczyną na bazie tak jak napisałeś nie wchodzi w grę i to tez straszna chu.jnia :/


Czaha* vel. Wilu, skoro Ty przeszedles gorsze pieklo to ja przejde swoje tylko szkoda ze nie przezyje dziecinstwa/mlodosci tak jak moi rowiesnicy.. a jak TY radziles sobie z takim np posiedzeniem z dziewczyną w domu itp?
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Własnie on wraca o tej, co mu karzą. A Ty nigdy za młodu nie prosiłes rodziców, by wrócic później razem z kolegami? Bo ja akurat prosiłem.
Właśnie on wraca, ale się buntuje, mimo wszystko stara się być posłusznym. Jak wraca, to bury w domu nie ma .
Dwa. Czy prosiłem? wielokrotnie. Jednak nigdy nie dano mi na to zgody, pogodziłęm się z tym. Wszystko zmieniło się po osiągnięciu pełnoletności " Jesteś dorosły, odpowiadasz za siebie". Może dzięki temu, że nie "szlajałem" się po nocach nie nabrałem złych nawyków.

Czaha* vel. Wilu nie zszokowałeś mnie ta zupą. Nie jest śmieszna. Tez żygałem... do talerza. I dalej musiałem jeść też. Miałeś szczęście to było 5 minut. Ja miałem na to czas do wieczora, az się zmęczył i poszedł spać. Matka zabierała talerz.
Niech mu ziemia lekką będzie.
Młodzi uważają że są prześladowani bo nie moga wracać kiedy chcą, gdy im tato wyłączy kompa to już samobójstwo.
A w:cenzura: za to że nie chciałeś stac za papierem toaletowym w kolejce, to dla nich by juz pewnie podlegało pod ustawę o klapsie. To dwa inne światy.


PS: Tez nie dane mi było mieć panienkę pod ręką na chacie. Robiliśmy to w południe jak starzy byli w pracy a my na wagarach ;)
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
a jak TY radziles sobie z takim np posiedzeniem z dziewczyną w domu itp?
Ja w Twoim wieku nie miałem jeszcze dziewczyny, gdy miałem te 16 lat, juz ojca nie miałem. W podstawówce jak chciałem zaprosic kolegów/koleżanki, to wyczekiwałem momentu gdy go nie ma, a jak wiedziałem, ze zbliża się czas, ze niedlugo wróci, to wkrecałem makaron jakis, i wynosilismy sie odemnie z domu. :)
 
Do góry