Powszechny dostęp do broni

Broń - tak czy nie?

  • Array

    Votes: 0 0,0%

  • Total voters
    0

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Ludzie żyją na kredytach, rynek pracy nie wygląda za dobrze. Do tego dochodzą wszelakiego rodzaju problemy osobiste, w dzisiejszych czasach dość łatwo ludziom puszczają nerwy. Do tego my Polacy mamy to we krwi, nie stronimy od bójki i wyładowania swoich emocji. Jeśli się mnie pytasz, czy jest różnica między bronią palną a nożem, to ci mogę odpowiedzieć, że jest. Desperat w amoku przy użyciu noża jest w stanie zabić jedną, dwie osoby przy odpowiednich warunkach fizycznych może więcej - desperat z bronią w ręku beż użycia siły fizycznej jest w stanie pozabijać własną rodzinę i całe sąsiedztwo zanim zostanie obezwładniony. Czy desperat z nożem w ręku jest w stanie wymordować kilkudziesięciu uczniów w klasie? Raczej nie. Czy desperat z nożem w ręku może masowo wymordować ludzi na ulicy? Raczej nie. Pistolet, karabin czy inna broń palna w ręku to władza, a ona pociąga. Każdy normalny człowiek odpowiednio przyciśnięty do ściany przez życie, jest zdolny do wszystkiego. Zatem pistolet w pewnych okolicznościach byłby jak znalazł.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Porozmawiamy gdy zrozumiesz, że mówię o rezultacie, a nie filozoficznych pierdołach. Do tej pory kompletnie nieadekwatnie odnosisz się do tego co mówię, a w żadnym razie nie nawijam tu scenariuszem rodem z kryminałów, ilu ktoś mógłby zabić ludzi nożem, ilu pięściami, a ilu pistoletami.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Maxine napisał:
Czy desperat z nożem w ręku jest w stanie wymordować kilkudziesięciu uczniów w klasie? Raczej nie. Czy desperat z nożem w ręku może masowo wymordować ludzi na ulicy? Raczej nie
Właśnie desperat znajdzie sposób na zdobycie broni (a trudne to wcale nie jest) i bedzie strzelał do bezbronnych ludzi jak do kaczek.
W sytuacji gdyby był powszechny dostęp do broni to gdyby tylko wyciągnął broń i zaczał strzelać od razu w jego kierunku skierowanych byłoby 50 luf kaliber 9mm i zostałby podziurawiony jak szwajcarski ser.
Wiesz gdzie w Ameryce jest najmniej przestępstw? W Teksasie. Tam na jednego mieszkańca przypadają dwie sztuki broni.
Nikt nie wazy się jej wyciągnać na ulicy i strzelać do ludzi bo jest to równoznaczne z jego pogrzebem.

Gdyby to Twojego domu/mieszkania wszedł desperat z pistoletem to jakie masz szanse na obronę? ZEROWE.
Patelnią mu nic nie zrobisz...wybije całą Twoją rodzinę i spokojnym krokiem odejdzie z miejsca przestępstwa. 100% ofiar.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Porozmawiamy gdy zrozumiesz, że mówię o rezultacie, a nie filozoficznych pierdołach.
Rezultat to śmierć - to jest oczywiste i to leży poza dyskusją - ale pytanie razy ile? Razy 1, razy 2, razy 30? O to mi chodzi. I jak to się ma do prawa o posiadaniu broni przez obywateli.

Thyme, spokojnie. Ja Ciebie zrozumiałam, napisałeś, że dla jednostki jest to obojętne jak zginie, bo śmierć to śmierć. Ok. pod tym względem jest wszystko jasne. W rzeczy samej, tak jest. Natomiast jak chcesz rozwinąć wątek dotyczący prawa, to możesz to zrobić - jeśli nie, nie musisz tego kontynuować

Nikt nie wazy się jej wyciągnać na ulicy i strzelać do ludzi bo jest to równoznaczne z jego pogrzebem.
A co gdy jest mu to obojętne? Warunki polskie to nie amerykańskie.

Np. ustawki kiboli, którzy teraz się walą pałami, przeradzałyby się w konkretne strzelaniny. Tak jak mafijne starcia, czy porachunki gangów narkotykowych w Meksyku. O… ich przykład już jest lepszy. Nie możemy porównywać się do Amerykanów, czy tutaj konkretnie do Teksasu, gdzie istnieją stuletnie tradycje posługiwania się bronią. Dlatego też, ja bym w tej dyskusji jednak użyła nieco bardziej realnego argumentu - mniej rozwiniętego kraju i jak tam się obchodzi z legalną bronią. Chociaż i tak w dużych miastach amerykańskich, nie można czuć się bezpiecznie - nawet jak ja mam broń, ale przecież ten, który na mnie napada również i wtedy żyje ten, kto jest z nas szybszy. Szanse są 50:50. A gdy ten z przeciwka ma wprawę w posługiwaniu się bronią, to moje szanse i tak spadają. Nawet gdybym odbyła jakieś szkolenia, nigdy nie dorównam komuś, kto się w tym specjalizuje i żyje z tym na co dzień. Podajesz przykład, gdzie jedna osoba jest agresywna, a co jeśli będzie to grupa uzbrojonych ludzi?

Oczywiście, że broń w każdym mieszkaniu byłaby wskazana - ale tylko wtedy gdyby była użyta wyłącznie do obrony. Takiej pewności jednak nie ma.

Gdyby to Twojego domu/mieszkania wszedł desperat z pistoletem to jakie masz szanse na obronę? ZEROWE.
Patelnią mu nic nie zrobisz...wybije całą Twoją rodzinę i spokojnym krokiem odejdzie z miejsca przestępstwa. 100% ofiar.
Ten argument ma jedną wadę - prawdopodobieństwo.
Ryzyko że teraz włamie się do mnie jakiś przestępca z bronią w ręku jest znacznie mniejsze niż gdyby miałby to zrobić mój sąsiad po kłótni z żoną. Zanim by został wyeliminowany, ofiary z przykładowo mojej rodziny i tak by były. Bo nie dasz mi pewności, że obeszłoby się bez ofiar. Z drugiej zaś strony, zanim złapię za broń, może mnie już nie być...
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Tak, tylko, że panowie bez karku nie chodzą i nie polują na ludzi. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że ludzie chodzący na siłownię i traktujący ją jako hobby, są spokojni - oni nie piją, nie palą, nie ćpają i na pewno nie ganiają za ludźmi :) Natomiast zwykłemu kowalskiemu z bronią może odbić palma i może on zorganizować rzeź np. w galerii.
ze spokojem panow z silowni, zwlaszcza tymi ktorzy posiadaja szlachetny zawod bramkarzy np. w pubach, bym sie nie wychylal :)

Dobrze napisales i zwyklemu kowalskiemu moze odbic palma i moze on dokonac rzezi w galeri. Najlepszym rozwiazniam na to jest powszechny dostep do broni. Kowalski wparuje do galerii, zabije 2-3 osoby, a 4 wyciagnie gnata i go odpali. Jak nie ma powszechnego dostepu do broni, Kowalski zabije bezbronnych osob 20-30 i mamy jak to nazwales rzez.

Może rzeczywiście lepiej będzie aby broń była nielegalna. Zabity nożem przecież będzie innym trupem niż zastrzelony. A byłoby takich więcej, bo przecież wszyscy tak się na poważnie odnoszą do każdej wypowiedzi, że pewnie za byle żarcik można byłoby nieźle zostać nafaszerowanym ołowiem. Lepiej więc Polacy wyjdą jak nie będą potrafili utrzymać pistoletu w ręce. Jeśli przyjdzie wojna to zaczną strzelać sami do siebie.
Taki dewot ktory jest wstanie kogos odpalic za "glupi" zarcik i tak sobie bron zalatwi nielegalnie. Co za probem ?

Piszesz oczywiscie bzdury. W USA sa stany gdzie bron jest legalna, czy ludzie tam strzelaja do siebie bo ktos sie krzywo na kogos popatrzyl ?

Szwajcaria, kazdy ma tam gnata, czy ludzie strzelaja do siebie bo ktos sie na kogos krzywo popatrzyl ?

Wtedy przecież każdy będzie w stanie wyrządzić innemu człowiekowi krzywdę, bo będzie potrafił strzelać, więc jak się dorwie do broni, to już nie ci panowie paradujący nocą w pięknym galowym dresie i kapturem na bardzo pojętnej głowie będą stanowili zagrożenie dla porządku publicznego. Wtedy nawet pajac w rurkach i wyeksponowaną chudą klatą będzie mógł zrobić coś złego. Aye?
A czy teraz kazdy nie jest wstanie wyrzadzic innemu krzywde? Jak ktos chce wyrzadzic innemu krzywde zakaz posiadania broni go nie powstrzyma. Zauwaz, ze przestepca nie przejmuje sie zadnymi zakazami. Chce miec bron, to ma. To uczciwy obywatel takiej broni nie ma, bo jest nielegalna, a uczciwy obywatel nie chce lamac prawa. Aye?

Panowie w dresach i kapturach jak chca komus zrobic krzywde to zrobia, malo to bylo przypadkow ze kogos zadzgali nozem?
Jakby mieli bron, no to coz, predzej czy pozniej ktos by ich zalatwil.. policja albo inny obywatel, wtedy sa rowne szanse czyz nie ?

Dokładnie w taki sam sposób powinniśmy zakazywać używania noża - potencjał noża jest ogromny.
Otoz to, nie rozumiem dlaczego przeciwnicy legalizacji broni nie sa za delegalizacja sprzedazy nozy, kluczy francuskich, kijow baseballowych, krotko mowiac, wszystkich narzedzi zbrodni jakie spotyka sie wsrod przestepcow.
Ten argument ma jedną wadę - prawdopodobieństwo.
Ryzyko że teraz włamie się do mnie jakiś przestępca z bronią w ręku jest znacznie mniejsze niż gdyby miałby to zrobić mój sąsiad po kłótni z żoną. Zanim by został wyeliminowany, ofiary z przykładowo mojej rodziny i tak by były. Bo nie dasz mi pewności, że obeszłoby się bez ofiar. Z drugiej zaś strony, zanim złapię za broń, może mnie już nie być...
Za morderstwo proponuje wprowadzic kare smierci. Sasiad 2 razy sie zastanowi zanim wprauje do Ciebie z gnatem po klotni z zona.

Owszem na poczatku paru "narwancow" sie znajdzie. Paru z nich posadzi sie pozniej na krzeslo elektryczne, to nastepni sie zastanowia. Selekcja naturalna.

Bezbronne ofiary? owszem, wykluczyc nie mozna. Ale czy jak mamy zakaz posiadania broni nie ma bezbronnych ofiar ustrzelonych z broni nielegalnej ?
 
M

MacaN

Guest
Huehuecoyotl napisał:
W USA sa stany gdzie bron jest legalna, czy ludzie tam strzelaja do siebie bo ktos sie krzywo na kogos popatrzyl ?
No właśnie tak. W USA nie odważyłbym się wejść nocą do ciemnej uliczki, tam każdy ma broń - nawet, a raczej przede wszystkim bandyci. Wyobrażasz sobie, żeby w jenym mieście 4 000 kiboli mieszkających w zadupiach miało broń ?

Weźmy moją sytuację, w której się znalazłem w nowy rok. Naćpani kibole nie daliby mi w nos za to, że nie chciałem pić z nimi wódki, tylko któryś przyłożyłby mi broń do skroni, zaś 2 policjantów nie byłoby w stanie przegonić grupy gnojków zaczepiających niewinnych ludzi. W Polsce najczęściej broń ma ta " dobra " strona - policja i inne służby porządkowe. Bałbym się chodzić po ulicach Polskich miast, gdyby proporcje posiadania tej bronii się obróciły.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
9macan5 napisał:
W USA sa stany gdzie bron jest legalna, czy ludzie tam strzelaja do siebie bo ktos sie krzywo na kogos popatrzyl ?
No właśnie tak. W USA nie odważyłbym się wejść nocą do ciemnej uliczki, tam każdy ma broń - nawet, a raczej przede wszystkim bandyci. Wyobrażasz sobie, żeby w jenym mieście 4 000 kiboli mieszkających w za:cenzura:ach miało broń ?

Weźmy moją sytuację, w której się znalazłem w nowy rok. Naćpani kibole nie daliby mi w nos za to, że nie chciałem pić z nimi wódki, tylko któryś przyłożyłby mi broń do skroni, zaś 2 policjantów nie byłoby w stanie przegonić grupy gnojków zaczepiających niewinnych ludzi. W Polsce najczęściej broń ma ta " dobra " strona - policja i inne służby porządkowe. Bałbym się chodzić po ulicach Polskich miast, gdyby proporcje posiadania tej bronii się obróciły.
No wlasnie tak, a masz na to jakies dowody czy siejesz insynuacje? Bac wejsc sie do ciemnej uliczki mozna w stanach gdzie bron jest nielegalna. Bo tam faktycznie, bandyci maja bron. W stanach gdzie bron jest legalna nie tylko bandyta ma bron...

Czy masakry w szkolach w USA sa w stanach gdzie bron jest legalna czy nielegalna ?
Gdzie jest wiecej przestepstw, np. wlaman do domow, w stanach z bronia legalna czy nielegalna ?

Wyobrazam sobie. Tych 4000 kiboli zaprosic do lasu. Niech sie pobawia. Po zabawie wroci ich 20. Spoleczenstwo tylko korzysta :)

To w pomoc tym 2 policjatom przyslaliby 200 policjatnow, i jeszcze 200 "dobrych obywateli" z bronia chcialoby pomoc i sie pozbyc bandytow. Jakie wtedy bylby proporcje?

W mojej opini uczciwych obywateli jest wiecej jak przestepcow, wiec dlaczego piszesz o zlych proporcjach ?

W Polsce bron posiada nie tylko "dobra" strona ale przede wszystkim "zla" strona. Czyli bandyci. Policja Tobie krzywdy nie zrobi. Bandyta z bronia tak. A Ty w takiej konfrontacji jestes bezbronny.
 

Szalony Odys

Bywalec
Dołączył
15 Lipiec 2006
Posty
3 280
Punkty reakcji
31
Wiek
38
Miasto
Asgard
Na moim detektorze bzdur, aż korki wywaliło...!!!

Tworzycie problemy istniejące w waszych głowach, a później dzielnie z nimi walczycie.
Huehuecoyotl napisał:
No wlasnie tak, a masz na to jakies dowody czy siejesz insynuacje? Bac wejsc sie do ciemnej uliczki mozna w stanach gdzie bron jest nielegalna. Bo tam faktycznie, bandyci maja bron. W stanach gdzie bron jest legalna nie tylko bandyta ma bron...
Liczba śmierci powodowanych bronią palną w Polsce wynosi +/- 0,30/100 000 [ogółem 1,1/100 000 morderstw]. W USA - 3,6/100 000 [ogółem 4,7/100 000 morderstw].
W Polsce 33% zabójstw zachodzi za sprawką broni palnej, w USA 80%. W USA jest 12x więcej zabójstw z użyciem broni palnej [4x więcej morderstw ogółem].



Huehuecoyotl napisał:
To w pomoc tym 2 policjatom przyslaliby 200 policjatnow, i jeszcze 200 "dobrych obywateli" z bronia chcialoby pomoc i sie pozbyc bandytow. Jakie wtedy bylby proporcje?
Reasumując zwiększasz:
-ryzyko ponoszone przez funkcjonariusza,
-koszty akcji policyjnej,
-ryzyko ponoszone przez przypadkowych świadków,
-koszty potencjalnej hospitalizacji osób rannych.

Gdyby "dobry obywatel" w trakcie interwencji zastrzelił lub ranił niewinną osobę/innego "dobrego obywatela" byłby mordercą?.
Mam wrażenie, że część z was naoglądała się za dużej ilości filmów z Rambo.



Huehuecoyotl napisał:
W Polsce bron posiada nie tylko "dobra" strona ale przede wszystkim "zla" strona. Czyli bandyci. Policja Tobie krzywdy nie zrobi. Bandyta z bronia tak. A Ty w takiej konfrontacji jestes bezbronny.
Do takich konfrontacji na terenie naszego kraju nie dochodzi, co widać po przytoczonych przeze mnie statystykach.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Liczba śmierci powodowanych bronią palną w Polsce wynosi +/- 0,30/100 000 [ogółem 1,1/100 000 morderstw]. W USA - 3,6/100 000 [ogółem 4,7/100 000 morderstw].
W Polsce 33% zabójstw zachodzi za sprawką broni palnej, w USA 80%. W USA jest 12x więcej zabójstw z użyciem broni palnej [4x więcej morderstw ogółem].
Po pierwsze nie podales w jakich stanach.
Po drugie, co to za porownanie? Czy polska ma imigrantow, murzynow, latynosow itd.? sa to czynniki przestepczogenne ktore sa w USA a nie ma ich w Polsce...
Reasumując zwiększasz:
-ryzyko ponoszone przez funkcjonariusza,
-koszty akcji policyjnej,
-ryzyko ponoszone przez przypadkowych świadków,
-koszty potencjalnej hospitalizacji osób rannych.

Funkcjonariusz, to zawod obarczony ryzykiem. Zycie.
Twoim tokiem rozumowania, zlikwidujmy policje, nie bedzie zadnych kosztow...
Przypadkowi swiadokowie cierpia niezaleznie czy jest bron zalegalizowana czy nie.
Tudziez hospitalizacja osob rannych. Osobiscie jestem za prywatna sluzba zdrowia a tam sposob finansowania jest dosc inny. Ale to dyskusja na inna bajke.
Gdyby "dobry obywatel" w trakcie interwencji zastrzelił lub ranił niewinną osobę/innego "dobrego obywatela" byłby mordercą?.
Mam wrażenie, że część z was naoglądała się za dużej ilości filmów z Rambo.
Chodzi o efekt psychologiczny. Inaczej postepuje przestepca - przyslowiowy dres - ktory wie ze jest bezkarny i ze otoczenie nie zareaguje a inaczej zachowuje sie przestepca ktory wie ze jak zaatakuje ofiare to ona jest uzbrojona, malo tego uzbrojona moze byc przechodzaca babcia ktora tez mu leb moze odpalic.

Jak mawiaja fachowcy. Przestepcow osdstrasza nie surowosc kary ale prawdopodobienstwo jej wystapienia. Kara za przetepstwo, jaka jest kulka w leb, jests wielokrtonie bardziej prawdopodobna jak zwykli obywatele maja dostep do broni i moga do przestepcow strzelac.

Do takich konfrontacji na terenie naszego kraju nie dochodzi, co widać po przytoczonych przeze mnie statystykach.
Rozumiem ze jak bandyci maja dostep do broni to przypadki jej uzycia sa niskie a jakby normalni obywatele mieli dostep do broni to wszyscy zaczeliby sie zabijac. Cos za gornolotne psychologiczne tezy..............

Nie bede weryfikowal twoich statystyk bo nie znam zrodla. Nie mowiac ze podales statystyke smierci w wyniku broni palnej a nie przestepstwa z uzyciem broni palnej. Przestepca czesciej jednak zastrasza ofiare bronia niz ja zabija, czyz nie ?
 

Szalony Odys

Bywalec
Dołączył
15 Lipiec 2006
Posty
3 280
Punkty reakcji
31
Wiek
38
Miasto
Asgard
Huehuecoyotl napisał:
Po pierwsze nie podales w jakich stanach.
Po drugie, co to za porownanie? Czy polska ma imigrantow, murzynow, latynosow itd.? sa to czynniki przestepczogenne ktore sa w USA a nie ma ich w Polsce...
Wyraźnie jest napisane, że przytoczone przeze mnie statystyki dotyczą USA, państwa w Ameryce Północnej. Nie odnoszą się do poszczególnych stanów.
Skoro masz takie wątpliwości to porównajmy USA ze Zjednoczonym Królestwem...
W Wielkiej Brytanii liczba zabójstw spowodowanych bronią wynosi 0,04/100 000 [ogółem morderstw 1,14/100 000].
W USA liczba ta wynosi 3,6/100 000 [ogółem morderstw 4,7/100 000]
Oznacza to, że broń w UK odpowiada za śmierć 3% zamordowanych, a w USA za 80%. W Stanach Zjednoczonych jest 90x więcej zabójstw z użyciem broni palnej i 4x więcej morderstw ogółem.



Huehuecoyotl napisał:
Funkcjonariusz, to zawod obarczony ryzykiem. Zycie.
Twoim tokiem rozumowania, zlikwidujmy policje, nie bedzie zadnych kosztow...
Przypadkowi swiadokowie cierpia niezaleznie czy jest bron zalegalizowana czy nie.
Tudziez hospitalizacja osob rannych. Osobiscie jestem za prywatna sluzba zdrowia a tam sposob finansowania jest dosc inny. Ale to dyskusja na inna bajke.
Obarczony ryzykiem, które Ty niepotrzebnie chcesz zwiększyć!. Kosztami, które Ty nieroztropnie podnosisz!. Chcesz za to płacić w własnej kieszeni?. Narzekać na brutalność policji, która wzrośnie wraz ze wzrostem ryzyka dla funkcjonariusza?. Płacić za hospitalizację osób postrzelonych w trakcie interwencji "dobrego obywatela"?.
W imię jakiej chorej wizji?.



Huehuecoyotl napisał:
Chodzi o efekt psychologiczny. Inaczej postepuje przestepca - przyslowiowy dres - ktory wie ze jest bezkarny i ze otoczenie nie zareaguje a inaczej zachowuje sie przestepca ktory wie ze jak zaatakuje ofiare to ona jest uzbrojona, malo tego uzbrojona moze byc przechodzaca babcia ktora tez mu leb moze odpalic.
Twoje dywagacje nie znajdują oparcia w statystykach!.
Mało tego, są nierealistyczne i prymitywne. Kto ponosiłby odpowiedzialność, gdyby babcia zabiła "dresa" i jego ofiarę w wyniku nieumiejętnego posługiwania się bronią?. Nawet w trakcie interwencji przeprowadzanych przez wyszkolonych funkcjonariuszy dochodzi do pomyłek.



Huehuecoyotl napisał:
Rozumiem ze jak bandyci maja dostep do broni to przypadki jej uzycia sa niskie a jakby normalni obywatele mieli dostep do broni to wszyscy zaczeliby sie zabijac. Cos za gornolotne psychologiczne tezy

Wręcz przeciwnie. Przeciętny obywatel nie będzie zainteresowany kupnem broni, gdyż będzie to dla niego zbędny wydatek. Czynnikiem odstraszającym jest również prawo, które surowo karze nieuzasadnione jej użycie. Głównymi odbiorcami są pasjonaci militariów, kolekcjonerzy, byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa oraz grupy społeczne, w których posiadanie broni wiąże się z władzą (przestępcy, margines społeczny). To dlatego w Teksasie na każdego mieszkańca przypadają 2 sztuki broni.... ale tylko 36% ludzi posiada broń.



Huehuecoyotl napisał:
Nie bede weryfikowal twoich statystyk bo nie znam zrodla. Nie mowiac ze podales statystyke smierci w wyniku broni palnej a nie przestepstwa z uzyciem broni palnej. Przestepca czesciej jednak zastrasza ofiare bronia niz ja zabija, czyz nie ?
http://www.gunpolicy.org/

Zastrasza....pewnie dlatego w trakcie napadu rabunkowego z bronią prawdopodobieństwo odniesienia przez ofiarę ran śmiertelnych rośnie 3x.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Huehuecoyotl napisał:
Za morderstwo proponuje wprowadzic kare smierci. Sasiad 2 razy sie zastanowi zanim wprauje do Ciebie z gnatem po klotni z zona.
A gdy mojemu sąsiadowi byłoby obojętne czy zginie czy nie? Gdyby był nastawiony tylko i wyłącznie na to, aby zabić jak najwięcej ludzi? Bo np. świat mu się zawalił i nie widzi sensu życia? Ja tutaj nie mam na myśli tych, co by tylko dla rozrywki chcieli pozabijać parę osób. Tylko tych, którzy idą na całość, zanim by dostał kulkę w łeb, z całą pewnością zebrałby swoje żniwo.

Ale czy przestępca liczy się z konsekwencjami swojego czynu? Nie zawsze. Czy człowiek pod wpływem alkoholu myśli, że istnieje ryzyko, iż może się zabić gdy wsiada do samochodu?



Huehuecoyotl napisał:
Owszem na poczatku paru "narwancow" sie znajdzie. Paru z nich posadzi sie pozniej na krzeslo elektryczne, to nastepni sie zastanowia. Selekcja naturalna.
Ja bym najpierw znormalizowała istniejące prawo. Które i tak już teraz rodzi wystarczająco dużo patologii.
Dajmy na to w obronie własnej zastrzelę człowieka a sąd orzecze, że to ja byłam winna i mnie posadzą w pierdlu. Co wtedy? Przecież dla sądu w Polsce to żaden problem. Mojemu niedoszłemu zabójcy wystawią pogrzeb z rozmachem a mnie zapuszkują lub co grosza posadzą na krześle, jak sugerujesz. Nie było świadków, proces poszlakowy, sprawa niejasna, ale na tyle prosta aby mnie skazać i wówczas nie mam nic do gadania.



Huehuecoyotl napisał:
Ale czy jak mamy zakaz posiadania broni nie ma bezbronnych ofiar ustrzelonych z broni nielegalnej ?
Po prostu ryzyko jest mniejsze.
Z drugiej strony gdy mnie ktoś napadnie na ulicy, nawet z bronią w ręku, to mimo wszystko mam szansę przeżyć, jeśli oddam swoje pieniądze i nie będę zgrywała bohaterki. Jeśli byłabym uzbrojona - tej szansy bym nie miała, bo bandyta doskonale wiedziałby, że mogę go zabić. Dlatego też nie dopuściłby do konfrontacji twarzą w twarz i zabiłby mnie od razu znienacka. Wtedy by mnie obrabował.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Szalony Odys napisał:
Liczba śmierci powodowanych bronią palną w Polsce wynosi +/- 0,30/100 000 [ogółem 1,1/100 000 morderstw]. W USA - 3,6/100 000 [ogółem 4,7/100 000 morderstw].
W Polsce 33% zabójstw zachodzi za sprawką broni palnej, w USA 80%. W USA jest 12x więcej zabójstw z użyciem broni palnej [4x więcej morderstw ogółem].
Jakie to ma znaczenie?
Gdyby w Polsce broń była dostępna to te wszystkie zabójstwa które dokonano tasakiem, nożem czy maczetą zostałyby popełnione z broni palnej i to wszystko. Jakie ma to znaczenie od jakiej broni giniesz?


Maxine napisał:
Ten argument ma jedną wadę - prawdopodobieństwo.
Ryzyko że teraz włamie się do mnie jakiś przestępca z bronią w ręku jest znacznie mniejsze niż gdyby miałby to zrobić mój sąsiad po kłótni z żoną. Zanim by został wyeliminowany, ofiary z przykładowo mojej rodziny i tak by były. Bo nie dasz mi pewności, że obeszłoby się bez ofiar. Z drugiej zaś strony, zanim złapię za broń, może mnie już nie być...
Myślisz, że gdyby Twój sąsiad kłócił się z żoną i posiadał broń palna to by ją zastrzelił?
Dlaczego ludzie nie zabijają się nożami, nie otruwają....dotyczy to ułamka procent społeczeństwa gdzie te przestępstwa są popełniane z premedytacją i są planowane...i tutaj naprawdę nie ma znaczenia jakiej broni ktoś wobec Ciebie użyje. Jeżeli zaplanuje zbrodnie...zaskoczy Cie i nagle dostaniesz cios w serce 20 cm nożem i po sprawie.
Każdy żołnierz służb specjalnych Ci powie, że dużo lepiej jest kogoś zabić nożem niż pistoletem.
Kule jakie kupujesz musisz zakupić na swoje nazwisko, są rejestrowane w systemie a na wewnętrznej stronie są wybite numery, które identyfikują Ciebie jako sprawcę. Pistolet jest głośny, zostawia ślady prochu itd...wbrew pozorom aby kogoś zastrzelić trzeba podejść dość blisko. Z odległości ponad 50m trudno jest trafić (chodziłem na strzelnice i nie mogłem oddać z 25m strzału w kluczowe miejsca ciała człowieka jak np. głowa, serce). Wiekszość strzałów chybiłem....pistolet mi oddawał duży odrzut. Nawet policjanci nie mogą używać broni wśród ludzi postronnych w pobliżu gdyż istnieje duże ryzyko zastrzelenia przypadkowego przychodnia.
Także roli pistoletów w kwestii ilości popełnianych przestępstw bym kompletnie nie przeceniał.
Natomiast zadam Tobie pytanie:
Gdyby w Norwegii był powszechny dostęp do broni to ile osób zabiłby Breivik?
Nie sądze. Zostałby zastrzelony przez uzbrojonych cywilów zanim zdążyłby zastrzelić 2-3 osoby.
A ponieważ w Norwegii nie ma dostepu do broni....to strzelał do tych bezbronnych ludzi jak do kaczek mając pewność, że nic mu nie grozi.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
danielr9 napisał:
Jakie ma to znaczenie od jakiej broni giniesz?
Dla śmierci samej w sobie żadne. Dlatego też pytanie powinno być inne i w pierwszej mierze należałoby się skupić nie na tym z jakiej broni można zginąć - bo z każdej, ale z której łatwiej jest zabić, bo np. smukłej budowy kobieta nie zabije swojego męża siekierą. Natomiast z broni palnej, jak najbardziej.



danielr9 napisał:
Myślisz, że gdyby Twój sąsiad kłócił się z żoną i posiadał broń palna to by ją zastrzelił?
Człowiek gdy nie widzi wyjścia z sytuacji, jest zdolny do wszystkiego. Nie zapominaj, że nie wszyscy reagują tak samo, jedni potrafią się opanować - inni z kolei nie myślą, co w konsekwencji prowadzi do tego, iż dają się ponieść emocjom i zapewniam Cię - nie będą w ułamku sekundy 10 razy przemyślać konsekwencji swojego następnego kroku. Co gdy taki gość uzna, że jego życie nie ma już sensu? Długi, zdrada, utrata pracy, eksmisja, komornik itd. Jak Polak potrafi z widłami rzucić się na komornika, to dlaczego nie mógłby go zastrzelić gdyby miał taką możliwość? A o tym, co się dzieje w czterech ścianach obok, u naszych sąsiadów również nie wiemy za wiele. Gdy zbrodni dokonano za pomocą noża, ryzyko, że zabójcy zechce się nieco poszerzyć grono ofiar jest mniejsze niż gdyby posiadał broń palną. Takiemu człowiekowi jest wówczas wszystko jedno czy zginie, czy nie. W tym konkretnym momencie chodzi mu tylko o jedno, aby za sobą pociągnąć jak najwięcej przypadkowych ludzi. Już nie wspominając o samobójstwach rozszerzonych. Jeśli przykładowo uda mu się mnie zaskoczy, to mnie nie ma - obojętnie czy mam w domu broń czy nie. Wybacz, ale ja w takie coś nie wchodzę.



danielr9 napisał:
Dlaczego ludzie nie zabijają się nożami, nie otruwają....dotyczy to ułamka procent społeczeństwa gdzie te przestępstwa są popełniane z premedytacją i są planowane...i tutaj naprawdę nie ma znaczenia jakiej broni ktoś wobec Ciebie użyje. Jeżeli zaplanuje zbrodnie...zaskoczy Cie i nagle dostaniesz cios w serce 20 cm nożem i po sprawie.
Ale ja nie o planowanych zbrodniach, Danielu. To jest oczywiste.



danielr9 napisał:
Gdyby w Norwegii był powszechny dostęp do broni to ile osób zabiłby Breivik?
Pozwól, że Ci zadam inne pytanie. Co jeśli takich "Breivików" byłoby więcej? Wątpię aby z przyczyn ideologicznych - on jeden, sam, poszedłby na takie ryzyko z opcją utraty życia włącznie i dałby się ot tak zastrzelić. Zrobiłaby to zorganizowana grupa, a wtedy już tak łatwo by nie było. Efekt byłby oczywiście ten sam - masakra. Myślisz, że na Hitlerze podczas Operacji Barbarossa zrobiło wrażenie to, że ZSRR również był uzbrojony? Czy grupę zebraną wokół Breivika powstrzymałby fakt, iż ci ludzie są uzbrojeni? Nie sądzę. Jest spora grupka ludzi o tak skrajnych poglądach, w świetle tego legalizacja broni mogłaby mieć fatalne skutki.
 

D_K

Strzelać każdy może...
Dołączył
24 Styczeń 2009
Posty
979
Punkty reakcji
58
Maxine
Co to jest według Ciebie "powszechny dostęp do broni"?
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Maxine napisał:
Dla śmierci samej w sobie żadne. Dlatego też pytanie powinno być inne i w pierwszej mierze należałoby się skupić nie na tym z jakiej broni można zginąć - bo z każdej, ale z której łatwiej jest zabić, bo np. smukłej budowy kobieta nie zabije swojego męża siekierą. Natomiast z broni palnej, jak najbardziej.
Piszesz o tzw. zbrodniach w afekcie?
Badania pokazują jednoznacznie, że wśród zbrodni w afekcie zabójstwa z użyciem broni palnej są najrzadsze.
Jest to podyktowane tym, że zabójca, który w afekcie np. podczas kłótni kogoś zabije to najcześciej poprzez uderzenie....tępym narzędziem, lub ostrym. Zwykle zabójca nie chce doprowadzić do zgonu tylko "wyżyć" się co niestety zgonem się kończy często, ale jakby sam zamiar zabójcy był inny.
W tej sytuacji kobieta w afekcie nie wyciągnie pistoletu i nie bedzie strzelała do męza.
Jeżeli planowałaby tą zbrodnie....to po prostu podczas kąpieli męża wrzuciłaby mu np. suszarkę do wanny i tyle w temacie.
Zadnej siły nie trzeba używac, żeby odebrać człowiekowi w sposób zaplanowany życie.


Maxine napisał:
Nie zapominaj, że nie wszyscy reagują tak samo, jedni potrafią się opanować - inni z kolei nie myślą, co w konsekwencji prowadzi do tego, iż dają się ponieść emocjom i zapewniam Cię - nie będą w ułamku sekundy 10 razy przemyślać konsekwencji swojego następnego kroku.
Chcesz powiedzieć, że skoro jakiś znikomy procent mężczyzn nie potrafi się powstrzymać/opanować i gwałci kobietę to wszystkim powinniśmy ucinać członki jako potencjalne narzędzie zbrodni?


Maxine napisał:
Czy grupę zebraną wokół Breivika powstrzymałby fakt, iż ci ludzie są uzbrojeni? Nie sądzę. Jest spora grupka ludzi o tak skrajnych poglądach, w świetle tego legalizacja broni mogłaby mieć fatalne skutki.
Ale czy fakt legalizacji czy też delegalizacji posiadania broni palnej cokolwiek tu zmienia?
Tacy ludzie byli i bedą....tylko, że tacy ludzie najcześciej tą broń zdobędą w przeciwieństwie do normalnych obywateli, którzy nawet o tym nie myślą, zeby szukać gdzie tu kupić pistolet.
To właśnie brak dostępu do broni (celem chociażby samoobrony) powoduje, że bandyci czują się bezkarni bo mają coś czego nie ma na ulicy nikt - a nawet policja nosi często broń gazową i paralizatory.
O ile bardziej złodziej który wkrada się Tobie do domu przemyśli sprawę wiedząc, że:
A - na 99,99% w domu są przynajmniej 3 osoby, które mają przynajmniej po jednej sztuce broni
B - prawodawca daje prawo zastrzelenia osoby włamującej się do domu.

Myślisz, że zaryzykuje?
A nawet jeśli to zrobi....czy będzie kalkulował zabójstwo domowników i dożywocie lub karę śmierci dla kradzieży telewizora?
Kto jest takim głupkiem?
 

D_K

Strzelać każdy może...
Dołączył
24 Styczeń 2009
Posty
979
Punkty reakcji
58
Maxine napisał:
Każda forma liberalizacji obecnego prawa w tej kwestii.
Dziwne, bo to prawo jest powszechne. Trzeba tylko przeczytać ustawę i mieć pieniądze. I ma się broń.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
danielr9 napisał:
Zadnej siły nie trzeba używac, żeby odebrać człowiekowi w sposób zaplanowany życie.
Wszystko pięknie ładnie, ale przecież w poście powyżej napisałam Ci, że nie mówię o zaplanowanych zbrodniach.
O zbrodniach w afekcie też nie. Gdyż w takiej sytuacji jest obojętne czym jesteśmy w danym momencie uderzyć - wazonem, pałą, nożem, ale nie w celu zabicia - czymkolwiek. To jest jasne. Mówię o takich sytuacjach, w których człowiek traci sens swojego życia i zamiast owej pały, chwyta za broń, jeśli takową posiada. Oczywiście w tym konkretnym przykładzie, który podałam. Sytuacje życiowe można tutaj mnożyć.



danielr9 napisał:
Chcesz powiedzieć, że skoro jakiś znikomy procent mężczyzn nie potrafi się powstrzymać/opanować i gwałci kobietę to wszystkim powinniśmy ucinać członki jako potencjalne narzędzie zbrodni?
Nie, nie chcę tego powiedzieć, aczkolwiek przykład, który podajesz nie jest adekwatny do problemu. Czymś takim możesz usprawiedliwić wszystko. Ustawa określająca pozwolenie na broń istnieje, więc o "kastrowaniu" nie może być mowy.



danielr9 napisał:
Tacy ludzie byli i bedą....tylko, że tacy ludzie najcześciej tą broń zdobędą w przeciwieństwie do normalnych obywateli, którzy nawet o tym nie myślą, zeby szukać gdzie tu kupić pistolet.
Dalej nie dostrzegasz skali problemu jaki by przyniosła legalizacja broni.
Zamachy terrorystyczne nie są u nas chlebem powszednim - nie są ponieważ działa prawo. Wyjątki oczywiście się zdarzają, niemniej jednak są one wliczone w granicę błędu dopuszczalnego. Natomiast kontrola społeczeństwa po legalizacji broni byłaby niewątpliwie bardziej utrudniona, a co za tym idzie potencjalnych zamachowców byłoby trudniej rozgryźć.
.


danielr9 napisał:
To właśnie brak dostępu do broni (celem chociażby samoobrony) powoduje, że bandyci czują się bezkarni bo mają coś czego nie ma na ulicy nikt - a nawet policja nosi często broń gazową i paralizatory.
Dlaczego wychodzisz z założenia, że bandyta, który np. chce mnie tylko obrabować od razu chce mnie zabić? Jeśli dam mu to, czego chce, szanse, że zostawi mnie przy życiu są większe niż gdyby wiedział, że jestem uzbrojona i mnie skasował znienacka - eliminując w ten sposób wszelkie ryzyko. Jeśli ktoś, kto chce mnie obrabować i zabić to, to zrobi, obojętnie czy mam broń czy nie. Gdy jestem nieuzbrojona, może mnie obrabować, ale nie zastrzelić, z kolei gdy wie, że mam lub mogę mieć pistolet - nie będzie czekał na to, aż będę się z nim duelować. Zabije mnie w takiej sytuacji, w której nie miałabym szans na reakcję. I dopiero wtedy mnie obrabuje. Z drugiej strony, uważasz, że każdy obywatel posiadałby broń w celu samoobrony? Nie jest to trochę argument z cylku społecznego science fiction? Jeśli trafi na kogoś bez broni? Kto będzie odpowiadał za jego śmierć? No oczywiście, że prawo i system.



danielr9 napisał:
prawodawca daje prawo zastrzelenia osoby włamującej się do domu.
Prawodawca musiałby najpierw zająć się obecnym prawem, aby uniknąć takich sytuacji gdy po włamaniu do mojego mieszkania i samoobrony, ewentualnie śmiercią złodzieja - to nie ja przypadkowo wylądowała w kiciu.



danielr9 napisał:
Myślisz, że zaryzykuje?
A czy pijany kierowca gdy wsiada za kierownicę kalkuluje, że może się zabić?




D_K napisał:
Dziwne, bo to prawo jest powszechne. Trzeba tylko przeczytać ustawę i mieć pieniądze. I ma się broń.
Takie proste to jednak nie jest. Dlatego piszę o tym, że nie trzeba tego prawa liberalizować. Bo jest dobre.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Wyraźnie jest napisane, że przytoczone przeze mnie statystyki dotyczą USA, państwa w Ameryce Północnej. Nie odnoszą się do poszczególnych stanów.
Dlatego to co napisales jest zupelnie bezsensu. Bo w USA sa stany gdzie jest zalegalizowane posiadanie broni i nie jest. A o tym jest dyskusja. Jak rozumiem porownania maja miec na celu porowanie ktora sytacja jest korzystniejsza.
Obarczony ryzykiem, które Ty niepotrzebnie chcesz zwiększyć!. Kosztami, które Ty nieroztropnie podnosisz!. Chcesz za to płacić w własnej kieszeni?. Narzekać na brutalność policji, która wzrośnie wraz ze wzrostem ryzyka dla funkcjonariusza?. Płacić za hospitalizację osób postrzelonych w trakcie interwencji "dobrego obywatela"?.
W imię jakiej chorej wizji?.
Czlowieku. Bandyta posiada bron niezaleznie od tego czy jest ona legalna czy nie jest. Ryzyko pracy w policji jest dokladnie takie samo.

A czy w przypadku jak bandyci postrzela niewinne ofiary jak dojdzie do strzelaniny to nie place?

A "dobry obywatel" albo uzywa broni w samoobronie albo jej nie uzywa wogole. Jezeli jej uzywa w innym celu to staje sie automatycznie przestepca. Proste?

Twoje dywagacje nie znajdują oparcia w statystykach!.
Mało tego, są nierealistyczne i prymitywne. Kto ponosiłby odpowiedzialność, gdyby babcia zabiła "dresa" i jego ofiarę w wyniku nieumiejętnego posługiwania się bronią?. Nawet w trakcie interwencji przeprowadzanych przez wyszkolonych funkcjonariuszy dochodzi do pomyłek.
To znajdz mi twoje kochane statystyki ze stanu Texas. W ktorym kazdy na chacie ma dubeltowke. Jak czesto sa tam wlamania ?
Prymitywne sa twoje nasycone emocjami wypowiedzi bez zadnych konkretnych argumentow. Probowalem wytlumaczyc lopatologiczne ale widze ze dalej nic nie daje.

Tak tutaj masz racje. Wiec oczywiscie broni nie moze miec kazdy, do pewnego wieku. Posiadnie broni musialoby sie wziazac z odpowiedzialnoscia tego faktu czyli np. obowiazkowym treningiem na strzelicy.

Pozatym wciaz nie rozumiesz ze tu nie chodzi o strzelanie glownie efekt psychologiczny. Przestepca sie 5x zastonowi zanim cos zrobi jak wie ze kazdy ma bron. W wiekszosci przypadkow zrezygnuje z zamiaru przestepstwa i do strzelania wogole nie dojdzie.

Wręcz przeciwnie. Przeciętny obywatel nie będzie zainteresowany kupnem broni, gdyż będzie to dla niego zbędny wydatek. Czynnikiem odstraszającym jest również prawo, które surowo karze nieuzasadnione jej użycie. Głównymi odbiorcami są pasjonaci militariów, kolekcjonerzy, byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa oraz grupy społeczne, w których posiadanie broni wiąże się z władzą (przestępcy, margines społeczny). To dlatego w Teksasie na każdego mieszkańca przypadają 2 sztuki broni.... ale tylko 36% ludzi posiada broń.
Na czym opierasz swoja opinie ? Jeden obywatel nie bedzie chcial a inny moze bedzie chcial, chodzi o to aby byl wybor.
Prawno nie jest czynnikiem odstraszajacym a nieuchronnosc kary, spytaj kazdego psychologa.

A gdy mojemu sąsiadowi byłoby obojętne czy zginie czy nie? Gdyby był nastawiony tylko i wyłącznie na to, aby zabić jak najwięcej ludzi? Bo np. świat mu się zawalił i nie widzi sensu życia? Ja tutaj nie mam na myśli tych, co by tylko dla rozrywki chcieli pozabijać parę osób. Tylko tych, którzy idą na całość, zanim by dostał kulkę w łeb, z całą pewnością zebrałby swoje żniwo.
W takim przypadku nie ma znaczenia czy bron jest legalna czy nie jest. Jak czlowiek postanowil ze idze sobie pozabijac to zrobi to.
I mnie wlasnie chodzi o to aby moc sie przed takim obronic. Policja nie pomoze na czas jak taki psychopata wchodzi do kina z karabinem.

Ale czy przestępca liczy się z konsekwencjami swojego czynu? Nie zawsze. Czy człowiek pod wpływem alkoholu myśli, że istnieje ryzyko, iż może się zabić gdy wsiada do samochodu?
Oczywiscie ze liczy. W Polsce wie ze nic mu nie grozi.
Ja bym najpierw znormalizowała istniejące prawo. Które i tak już teraz rodzi wystarczająco dużo patologii.
Dajmy na to w obronie własnej zastrzelę człowieka a sąd orzecze, że to ja byłam winna i mnie posadzą w pierdlu. Co wtedy? Przecież dla sądu w Polsce to żaden problem. Mojemu niedoszłemu zabójcy wystawią pogrzeb z rozmachem a mnie zapuszkują lub co grosza posadzą na krześle, jak sugerujesz. Nie było świadków, proces poszlakowy, sprawa niejasna, ale na tyle prosta aby mnie skazać i wówczas nie mam nic do gadania.
Pelna zgoda. Tez jestem za wprowadzeniem prawa ktore pozwala bez przeszkod strzelac do PRZESTEPCOW.

Po prostu ryzyko jest mniejsze.
Z drugiej strony gdy mnie ktoś napadnie na ulicy, nawet z bronią w ręku, to mimo wszystko mam szansę przeżyć, jeśli oddam swoje pieniądze i nie będę zgrywała bohaterki. Jeśli byłabym uzbrojona - tej szansy bym nie miała, bo bandyta doskonale wiedziałby, że mogę go zabić. Dlatego też nie dopuściłby do konfrontacji twarzą w twarz i zabiłby mnie od razu znienacka. Wtedy by mnie obrabował.
Nie do konca. Ktos inny moglby go zobaczyc i zabic z miejsca za to co zrobil.
Pozatym innym czynem jest morderstwo a innym rabunek. Nie kazdy jest morderca aby od razy zabijac. W przypadku takich ludzi nie ma roznicy czy bron jest legalna czy nielegalna.

Człowiek gdy nie widzi wyjścia z sytuacji, jest zdolny do wszystkiego.
to wtedy nie ma roznicy czy jesst zakaz czy nie posiadania broni, to co chce zrobic i tak zrobi

Zamachy terrorystyczne nie są u nas chlebem powszednim - nie są ponieważ działa prawo. Wyjątki oczywiście się zdarzają, niemniej jednak są one wliczone w granicę błędu dopuszczalnego. Natomiast kontrola społeczeństwa po legalizacji broni byłaby niewątpliwie bardziej utrudniona, a co za tym idzie potencjalnych zamachowców byłoby trudniej rozgryźć.
Nie rozsmieszaj mnie. Tak jakby zakaz posiadania broni utrudnial terrorystom zdobycie jej.
Terrorysci walcza z calym narodem. Kiedy jest bron nielegalna musza sie obawiac tylko sluzb a jak jest legalna musza sie tez obawiac zwyklych obywateli. Kiedy maja latwiej ?

Dlaczego wychodzisz z założenia, że bandyta, który np. chce mnie tylko obrabować od razu chce mnie zabić? Jeśli dam mu to, czego chce, szanse, że zostawi mnie przy życiu są większe niż gdyby wiedział, że jestem uzbrojona i mnie skasował znienacka - eliminując w ten sposób wszelkie ryzyko
Ciezko mnie ogarnac dlaczego nie widzisz roznicy w planowaniu RABUNKU a planowaniu MORDERSTWA.

W przypadku legalizacji broni przestepca wie ze musi zabic a nie tylko postraszyc. Nie kazdy sie bedzie na to pisal. Co innego jesst pomachac nozem i wziasc portfel a co innego kogos zabic.

A czy pijany kierowca gdy wsiada za kierownicę kalkuluje, że może się zabić?
Nic nie kalkuluje bo wie ze jak go zlapia to zabiora mu prawo - czyli kara dla niego zadna.

Jakby wiedzial ze jak go zlapia idze na krzeszlo elektryczne, zapewniam ze duzo mniej osob wsiadaloby za kolko po alkoholu.
 

Crow0

Bywalec
Dołączył
21 Wrzesień 2008
Posty
662
Punkty reakcji
38
Miasto
Katowice
Nie rozumiem przeciwników dostępu do broni. Argumentacja takich osób kończy się na USA. Co z takimi państwami jak Islandia, czy Szwajcaria, gdzie dostęp do broni ma prawie każdy obywatel, a morderstwa bywają rzadsze niż u nas. W Islandii na nieco ponad 300 tys. obywateli przypada ok 100 tys sztuk broni, a rocznie notuje się tam kilka zgonów rocznie spowodowanych użyciem broni palnej. W Szwajcarii, gdzie niespełna 80 procent obywateli z 8 milionowego narodu posiada broń palną, w wyniku postrzału ginie jedynie dwa razy więcej osób niż w naszym kraju. Statystyki są na wyciągnięcie ręki.

Dostęp do broni palnej nie oznacza, że wszyscy zaczniemy się zabijać. W końcu w naszym kraju każdy pełnoletni osobnik może zakupić wiatrówkę, czy broń czarnoprochową (oryginał sprzed 1885 roku lub jego replikę). Tym też można zabić, a czarnoprochówkami dość skutecznie.
 
Do góry