Witam
"Doczepili" sied o mnie Świadkowie Jehowi. To znaczy wpuściłam raz i teraz przychodzą co tydzień w niedziele. Na poczatku denerwowało mnie to. Lecz dzis doszłam do wniosku, ze to nic złego. Przychodzi do mnie kobieta ok. 25lat.zawsze z młodą osobą. Bardzo miło rozmawia ze mną, zada kilka pytań (pewnie wiecie jakiego typu), potem troche na inny temat taki bardziej przy ziemny, i idzie dalej. Mój mąż uważa, że to glupota żebym jej zamkneła drzwi przed nosem albo wygoniła, poszczuła psem "kociorzy". A ja sama nie wiem, czy rozmowa z "jehowymi" to coś złego? Nie zmieniam swojej wiary, a dobrze czasem wymienić poglądy i wysłuchać co inni mają do pwoedzenia.
Co Wy o tym myślicie??
"Doczepili" sied o mnie Świadkowie Jehowi. To znaczy wpuściłam raz i teraz przychodzą co tydzień w niedziele. Na poczatku denerwowało mnie to. Lecz dzis doszłam do wniosku, ze to nic złego. Przychodzi do mnie kobieta ok. 25lat.zawsze z młodą osobą. Bardzo miło rozmawia ze mną, zada kilka pytań (pewnie wiecie jakiego typu), potem troche na inny temat taki bardziej przy ziemny, i idzie dalej. Mój mąż uważa, że to glupota żebym jej zamkneła drzwi przed nosem albo wygoniła, poszczuła psem "kociorzy". A ja sama nie wiem, czy rozmowa z "jehowymi" to coś złego? Nie zmieniam swojej wiary, a dobrze czasem wymienić poglądy i wysłuchać co inni mają do pwoedzenia.
Co Wy o tym myślicie??