W ostatnich dniach byłam tu stałym gościem, szukając nadziei na to, że wszystkie moje objawy to jednak nie ciąża. Pomagało... Dzięki. Teraz ja dodam coś od siebie i napiszę do wszystkich bojaźliwych i przerażonych: brak miesiączki i inne nawet inne typowo ciążowe objawy to wcale nie musi być ciąża. Mój przypadek jest następujący: miesiączkę miewam od dość dawna w dziwnych cyklach tak nieregularnych, że aż regularnych (przykład: 05.06-17.07-04.09-02.10-07.11-07.01... itd. miesiąc po miesiącu, co dwa miesiące, i znów..). Byłam z tym u lekarza, wszystko było ok, stwierdził więc, że taka moja natura
. Ostatnią miesiączkę miałam 24.06, a że teraz wypadał "cykl co dwumiesięczny" spodziewałam się jej w połowie sierpnia. Przez ten czas żadnych lęków ciążowych nie miałam, bo byłam niepokalana (mąż za granicą, a ja z tych monogamicznych jestem i wiernie czekałam). No i przyjechał na cały tydzień. Był od 13-20 sierpnia. Co to był za seks... Ech... Ale nie o tym mowa... Oczywiście z zabezpieczeniem (prezerwatywy. Mój Kochany musiał wyjechać a ja skupiłam się na oczekiwaniu na zakwitnięcie... Czekałam... Czekałam... Lekki niepokój przemienił się w potężne przerażenie. O mój Boże, stało się! No tak, wyposzczeni (a to ponoć sprzyja), może gumka się zsunęła... Może... Czarne myśli nie dawały spać i ogólnie normalnie funkcjonować... Wchodziłam tu, żeby się pocieszyć i czytać, że to niekoniecznie ciąża... Choć objawy mówiły mi co innego: piersi bolały tak jakby inaczej niż w przed miesiączką, były bolesne i pełne (moja schiza: na pewno pełne mleka
), usta też jakby pełniejsze, opuchnięte były, apetyt dziwny: przez dwa tygodnie jadłam same ryby i słodycze )za którymi wcześniej nie przepadałam specjalnie, odrzuciło mnie od mego ulubionego trunku piwka, zapachy mnie drażniły, ogólnie byłam rozdrażniona. Wczoraj przy depilacji zobaczyłam przebarwienia na wargach sromowych... Byłam już pewna... Do tego zaczęły się nudności i wymioty... Wystarczy... No i wczoraj brzuch zaczął dziwnie znajomo pobolewać... Podcieram się po siusianiu iiii... surprise! Uhhh, Ufff, yuhooo, ooooohhhh... Teraz siedzę lekka myślowo, brzuch mnie tak słodko nawala
Wszystkie "objawy" zniknęły jak ręką odjąć
Nie jestem w ciąży!
Za 3 godziny mam umówioną wizytę u lekarza (rejestrując się myślałam, że idę po ciążową diagnozę
). Idę jednak po skierowanie na wyniki. Coś moje hormony się rozsurmaniły
. Opiszę dokładniej po wynikach
Wszystkie załamane, niepewne: głowa w górę! Objawy to nie wszystko!
A jeśli to ciąża... To nie ma tego złego
Wiem, bo sama mam już trójeczkę z przypadku i jestem bardzo szczęśliwą i spełnioną matką